- Co będziemy teraz robić? – pyta Jaejoong.
- Mówiłeś, że możesz prać, sprzątać i gotować. Gotowanie
i sprzątanie zaliczyłeś, prania jeszcze nie.
- Chyba żartujesz, jestem wykończony!
YoonWoo go wyśmiewa.
- Oczywiście, że żartuję.
- Dziś leci „Beul-la-in-deu”, widziałaś ten film?
- Nie.
- To thriller o niewidomej dziewczynie, która jest
świadkiem wypadku.
- A zakończenie?
- Szczęśliwe.
- No to możemy obejrzeć.
Z paczką chipsów i butelką coca-coli siadają przed
telewizorem. Rozmawiają dopóki nie zaczyna się film, a potem oglądają w
skupieniu. YoonWoo krzyczy za każdym razem, gdy są jakieś mocne sceny. Jaejoong
zasłania jej oczy.
- Twoje krzyki są bardziej przerażające od tego, co się
dzieje w filmie – śmieje się.
- Łatwo ci mówić, ty już to oglądałeś.
Ponieważ Jaejoong nie przestaje się śmiać, YoonWoo
zaczyna krzyczeć mu do ucha. Wygłupiają się tak, aż do reklamy. Wtedy on
oznajmia, że musi się wysikać.
- Ja też muszę – przyznaje YoonWoo.
- Ale mi się chce bardziej!
- Mi się chce bardziej!
- No dobra, idź.
Ledwo YoonWoo zamyka się w toalecie, Jaejoong słyszy huk
tłuczonego szkła, a potem przeraźliwy krzyk.
- YoonWoo! – wołając, biegnie do niej.
Na podłodze wśród kawałków potłuczonej szyby, leży cegła.
Obok stoi przestraszona YoonWoo.
- Nic ci nie jest? – pyta Jaejoong.
Ona kiwa głową, że nie.
Jaejoong przenosi wzrok na cegłę i z jednej strony znajduje
na niej wielki napis „DZIWKA”. Przypomina sobie chłopaka w kapturze i bez
zastanowienia rzuca się do drzwi wyjściowych, wybiega na ulicę. Jednak dookoła
jest zupełnie pusto. Jaejoong przeklina na głos i wraca do domu, uświadamiając
sobie, że nie tylko nie zabrał kurtki, ale stoi w śniegu w samych skarpetkach.
Tymczasem, obudzona krzykiem starszej siostry, zaspana
YoonBoo staje w drzwiach łazienki.
- Co się stało? – pyta.
- Nic, wracaj do łóżka – odpowiada YoonWoo, próbując
ukryć zdenerwowanie.
- Ja też chcę siusiu.
YoonWoo wyjmuje z szafki nocnik i stawia na podłodze.
- Zrób tutaj.
- Tutaj? – powtarza YoonBoo – ja już nie siusiam na
nocnik!
Właśnie wtedy wraca Jaejoong.
- Zdążył zwiać – przyznaje z rezygnacją.
YoonWoo, przykłada palec do ust, by dać mu do
zrozumienia, żeby nie rozmawiali przy YoonBoo o tym, co się stało. Natomiast do
YoonBoo dociera wreszcie, że z niewyjaśnionych przyczyn nie może wysiusiać się w
łazience i siada na nocnik.
- Skaleczyłaś się? – pyta, obserwując siostrę.
Dopiero teraz YoonWoo zauważa krew spływającą jej po ręce
i kilka odłamków szkła, które utkwiły w ramieniu.
- Cholera! – krzyczy.
Chwyta duży kawałek szkła, wyciąga go gwałtownym
szarpnięciem i z bólu prawie osuwa się na podłogę. Jaejoong sadza ją na
krześle.
- Uspokój się – prosi.
- Naprawdę nic mi nie jest – upiera się YoonWoo, gdy
Jaejoong powstrzymuje ją przed wyjęciem
kolejnego kawałka szkła.
- Ja to zrobię – proponuje – gdzie macie apteczkę?
- W szafce na górze – odpowiada YoonWoo.
- Ale nie pójdziesz do szpitala jak babcia? – martwi się
YoonBoo, wstając z nocnika i podciągając spodnie.
- Oczywiście, że nie.
Jaejoong znajduje apteczkę i siada obok YoonWoo. YoonBoo
wciąż przygląda im się ze zmartwioną miną.
- Założę YoonWoo opatrunek i wszystko będzie w porządku –
pociesza ją Jaejoong.
- Na pewno?
- Na pewno – powtarza YoonWoo – wracaj do łóżka.
YoonBoo nie ma już żadnej wymówki, by zostać, poza tym
czuje się senna.
- Dobranoc – mówi i znika w swoim pokoju.
Jaejoong po kolei wyjmuje kawałki szkła z ramienia
YoonWoo. Chociaż robi to delikatnie, wie że sprawia jej ból. I jest pełen
podziwu, że dopiero gdy przemywa skaleczenia wodą utlenioną, dziewczyna zaczyna
się krzywić.
- Już dobrze – zapewnia Jaejoong – teraz tylko założę
opatrunek.
Zawija ramię YoonWoo bandażem.
- Musimy wezwać policję – mówi jej.
Nagle YoonWoo przytomnieje.
- Po co policję?
Jaejoong opowiada o podejrzanym chłopaku, którego widział
rano pod jej domem. Ona stwierdza, że to na pewno nie ma związku z wrzuconą cegłą.
- YoonWoo.
- Hm?
- Nie wiem, czy zdajesz sobie sprawę z tego, co się
stało.
- Wstawi się nową szybę i będzie po problemie.
- Po problemie? Tym razem skończyło się na kilku
skaleczeniach, ale następnym możesz nie mieć tyle szczęścia. Ty, albo YoonBoo.
Ostatnie słowa działają na nią jak uderzenie.
- Dobrze, wezwij policję, ale to ja będę z nimi
rozmawiać.
Kiedy Jaejoong składa zgłoszenie, YoonWoo robi sobie
mocnego drinka. Siada z powrotem przy stole i wypija niemal wszystko jednym
łykiem. Nie odzywa się już ani słowem do czasu przyjazdu policji.
- Żadnych odcisków palców. Sprawca prawdopodobnie miał
rękawiczki – oznajmia posterunkowy Kim Jongdae.
Jaejoong próbuje sobie przypomnieć, czy chłopak w kurtce
z kapturem miał na sobie rękawiczki.
- Czy podejrzewacie kogoś, kto mógł to zrobić? Czy w
ostatnim czasie ktoś zachowywał się w stosunku do pani podejrzanie? Śledził
panią, nękał telefonami, kręcił się pod domem? – pyta policjant.
Jaejoong myśli, że nawet jeśli tamten chłopak nie miał
rękawiczek, mógł je później w każdej chwili założyć.
- Nie – odpowiada YoonWoo.
- Nie będę udawać, że przy braku dowodów znalezienie
sprawcy jest możliwe – podsumowuje posterunkowy Kim Jongdae – proszę dzwonić,
gdyby znów działo się coś niepokojącego. I lepiej, żeby nie zostawała pani sama
w domu, dopóki nie wstawi pani nowej szyby.
- Ja z nią zostanę – mówi Jaejoong.
Posterunkowy Kim Jongdae żegna się i, życząc spokojnej
nocy, wychodzi.
- Dlaczego nie powiedziałaś mu o tamtym chłopaku? – pyta
zaraz potem Jaejoong – o zdarzeniu na imprezie integracyjnej w klubie karaoke
też powinnaś powiedzieć.
YoonWoo robi sobie kolejnego drinka i wypija w jeszcze
szybszym tempie.
- Jeśli chcesz zostać, nie rozmawiajmy więcej na ten
temat – ostrzega Jaejoonga.
Idą posprzątać potłuczone szkło. Potem YoonWoo rzuca
Jaejoongowi koc, by mógł przespać się na kanapie. Sama wraca do łazienki. Przez
wybite okno wpada mroźne, zimowe powietrze. YoonWoo rezygnuje z kąpieli.
Szczotkuje tylko zęby i przebiera się w piżamę. Gdy wraca, Jaejoong leży w jej
łożku, przykryty kocem, który mu dała.
- Co ty tu robisz? – pyta.
- Sprawdzam, czy leżąc w twoim łóżku rzeczywiście można
obserwować muchy – odpowiada, nawiązując do ich ostatniej rozmowy
telefonicznej.
- Jakie muchy?
- Ja też zastanawiam się jakie muchy… zimą?
- Wczoraj tu były.
Dwie muchy. Latały koło lampy.
- To chyba jakieś głupie muchy, które nie śpią zimą.
- Jaejoong.
- Tak?
- Przestań mnie zagadywać i idź na kanapę.
- Naprawdę mam iść na kanapę? – pyta Jaejoong ze smutną
miną.
- Do czego ty zmierzasz?
- Do tego, że twoje łóżko jest wystarczająco duże, byśmy
się w nim oboje wyspali.
- Tu nie chodzi o łóżko.
- Jeśli chodzi o to, że się nie umyłem, to nie martw się.
Nawet jak się nie umyję, nie śmierdzę.
- O czym ty mówisz?
- Poza tym ty też się nie umyłaś.
- Jaejoong!
- Co?
- Na kanapę.
Zawstydzona YoonWoo, próbuje zepchnąć Jaejoong ze swojego
łóżka, ale bezskutecznie.
- Dlaczego taki jesteś?
Dopiero teraz Jaejoong uświadamia sobie, że YoonWoo
odebrała jego zachowanie jako próbę namówienia jej na seks i robi mu się bardzo
głupio.
- Miałem na myśli, żebyśmy tylko spali, nic więcej… -
tłumaczy się niezręcznie – ale jeśli to dla ciebie krępujące, pójdę na kanapę.
- Obiecujesz, że nie będziesz... niczego próbował? – pyta
YoonWoo.
- Obiecuję, że cię nawet nie dotknę – zapewnia Jaejoong,
uciekając od niej wzrokiem.
Rozbawiona faktem, że on jest bardziej zawstydzony od
niej, YoonWoo kładzie się obok i gasi światło. Oboje nadal czują się trochę
skrępowani tą sytuacją i swoją bliskością.
Przez dłuższy czas leżą w milczeniu, aż w końcu Jaejoong
się odzywa:
- Dobranoc.
- Dobranoc – odpowiada YoonWoo.
Znów przez dłuższy czas leżą w milczeniu, ale tym razem ona
je przerywa.
- Która godzina?
Jaejoong zerka na telefon komórkowy.
- Dwudziesta czwarta pięćdziesiąt sześć.
- To dziwne.
- Dziwne, że jest dwudziesta czwarta pięćdziesiąt sześć?
- Dziwne, że jest dwudziesta czwarta pięćdziesiąt sześć i
nie chce mi się spać.
- Mi też się nie chce, ale zwykle bardzo późno zasypiam.
- O której godzinie?
- Drugiej, albo trzeciej.
- Co robisz tak długo?
- Często leżę już w łóżku, ale zamiast spróbować zasnąć,
myślę o różnych rzeczach.
- Jakich na przykład?
- Różnych…
- O mnie też myślisz?
- Też.
- Wyobrażasz sobie różne rzeczy ze mną?
- YoonWoo, co to za przesłuchanie?
Tak, YoonWoo, myśli Jaejoong, właśnie teraz, gdy mnie o
to pytasz, wyobrażam sobie. Chociaż wcale nie chcę. Ale leżysz obok. Czuję
twoje ciepło. Słyszę twój oddech. Widzę jak twoja klatka piersiowa unosi się
delikatnie i znów opada. Gdybym wyciągnął rękę, mógłbym cię dotknąć, ale
obiecałem, że tego nie zrobię.
- Wiem, że chłopacy wyobrażają sobie różne rzeczy z
dziewczynami, które im się podobają. A przecież podobam ci się – przyznaje
YoonWoo.
Tak, YoonWoo, myśli Jaejoong, podobasz mi się. Podobasz mi się to mało powiedziane. Ja
ciebie kocham. Od pierwszego dnia, w którym cię zobaczyłem. Kiedy uśmiechnęłaś
się do mnie w metrze, zupełnie nieświadoma, że właśnie w tym momencie się w tobie
zakochuję. Szaleję za tobą i pragnę każdą częścią mojego ciała i umysłu.
- Czy wyobrażałeś sobie kiedyś, że robisz różne rzeczy ze
mną?
Jaejoong czuje, że jego penis jeszcze nigdy nie był tak
twardy. Czy to zemsta YoonWoo za to, że nie poszedł spać na kanapę? Najpierw
wymogła na nim obietnicę, że jej nie dotknie, a teraz doprowadza do szaleństwa
swoim kokieteryjnymi pytaniami. A może po prostu jest lekko wstawiona?
- Chcesz zagrać w grę? – proponuje Jaejoong, starając się
nie skupiać na swojej erekcji.
- Jaką grę?
- Taką, że jedna osoba
wybiera „prawdę”, albo „wyzwanie”. Jak wybierze
„prawdę”, druga osoba pyta ją o coś prywatnego, a jeśli wybierze
„wyzwanie”, druga osoba wymyśla dla niej zadanie.
- Ja zaczynam – postanawia YoonWoo – prawda, czy
wyzwanie?
- Wyzwanie.
Jaejoong wie, że YoonWoo jest rozczarowana, ale czuje, że
po kolejnym pytaniu, naprawdę musiałby pójść spać na kanapę.
- Wymyślę ci takie wyzwanie, że pożałujesz! – śmieje się
ona.
- Już żałuję.
- Poddajesz się?
- Nigdy w życiu.
- Zaśpiewaj piosenkę.
- To jest to wyzwanie, którego miałem żałować?
- Przepraszam, nie mogłam wymyśleć nic lepszego.
Jaejoong wybucha śmiechem.
- Tylko zaśpiewaj ładniej, niż podczas gotowania obiadu.
- Nie podobało ci się jak śpiewałem podczas gotowania
obiadu?
YoonWoo powstrzymuje się od komentarza. Jaejoong
zastanawia się chwilę, jaką wybrać piosenkę i wreszcie decyduje się na „Because
I’m stupid” SS501. Śpiewa pierwszą zwrotkę i refren, a kiedy kończy znów
wybucha śmiechem.
- To dziwne – powtarza YoonWoo.
- Co znowu jest dziwne?
- Jak brzydko śpiewasz podczas gotowania obiadu, to
jesteś taki poważny, a jak ładnie śpiewasz, to się śmiejesz.
- Ładnie śpiewałem?
- Ładniej, niż podczas gotowania obiadu…
- Jak jesteś taka mądra, sama zaśpiewaj!
- Nie.
- To jest twoje wyzwanie.
- Ale ja wybieram pytanie.
- Jak możesz?
- Bo takie są zasady gry.
- Ale..
YoonWoo nie pozwala mu dokończyć.
- Odpowiedziałam na pytanie, teraz twoja kolej.
- Jak to?
- Zapytałeś mnie „jak mogę?” i odpowiedziałam.
- To było pytanie poza grą.
- Prawda, czy wyzwanie?
- To było pytanie poza grą! – upiera się Jaejoong i
zaczyna łaskotać YoonWoo.
- Obiecałeś, że mnie nie dotkniesz – przypomina ona.
- To nie jest dotykanie, tylko łaskotanie.
- Co to za teoria?
- Teoria Jaejoonga.
- Przestań mnie łaskotać, bo obudzimy YoonBoo – prosi YoonWoo,
powstrzymując śmiech.
- Przestanę jak przekażesz mi kolejkę.
- Dobrze.
- Miałaś kiedyś chłopaka? – pyta Jaejoong.
YoonWoo milczy dłuższą chwilę.
- W jakim sensie?
- Czy spotykałaś się z jakimś chłopakiem?
- Nie – odpowiada ze szczerym uśmiechem – prawda, czy
wyzwanie?
- Wyzwanie.
- Idź do kuchni i przynieś mi coś do picia.
- Co to za wyzwanie?!
- Pić mi się chce. No już, idź.
Jaejoong niechętnie wychodzi z ciepłego łóżka. Zerka
przez kuchenne okno, czy nikt nie kręci się wokół domu. Jest pusto. Jaejoong
nalewa szklankę wody, ale kiedy przynosi ją YoonWoo, ta już śpi. Sam wypija do
dna. Potem wsuwa się z powrotem pod koc, ale nie śpi do rana, w obawie, że
chłopak w kurtce z kapturem wróci, by skrzywdzić YoonWoo.