Tego dnia
YoonBoo pojawia się w szkole. Siedzi samotnie w pierwszej ławce i nie podnosi
wzroku znad zeszytu. Jaejoong chce się dowiedzieć, co się z nią działo przez
ostatnie dni, lecz wierny swojemu postanowieniu, nie prosi, by zostawała po
lekcji.
Cieszy się jednak, kiedy
YoonBoo robi to z własnej woli.
Wciąż ze spuszczonym wzrokiem,
dziewczyna podchodzi do biurka nauczyciela, ale nic nie mówi.
- Co się z tobą działo? – pyta
Jaejoong.
- Nie czułam się dobrze.
- Przepraszam, jeżeli nie byłem
dla ciebie zbyt delikatny.
- Nie… - zaprzecza YoonBoo –
nie czułam się dobrze, że tamto w ogóle się stało.
- Podobało ci się – stwierdza
Jaejoong, wspominając jej rozkoszne
jęki, drżące w ekstazie ciało i głośny orgazm.
YoonBoo podnosi na niego wzrok.
Nie jest to łagodne spojrzenie, wręcz przeciwnie, pełne złości, jak wówczas,
gdy oblała go wodą.
- Co z tego, że mi się podobało,
skoro nie jestem dla ciebie nikim więcej, niż kolejną naiwną dziewczyną, którą
zaciągnąłeś do łóżka?!
Jaejoong gestem daje do zrozumienia,
żeby mówiła ciszej.
YoonBoo dorzuca, bardziej
opanowana:
- Ty zapomnisz o wszystkim, gdy
znajdziesz jeszcze kolejną, ale ja będę pamiętać do końca życia.
Te słowa uświadamiają
Jaejoongowi, że naprawdę posunął się daleko. Teraz pozostaje mu natychmiast zakończyć
swój plan, albo konsekwentnie go kontynuować. Wybiera drugą opcję. Podświadomie
pragnie pocieszyć YoonBoo, choćby przy pomocy kłamstw. Nie prosił, by została
po lekcji, sama do niego przyszła, dlatego czuje się zwolniony z wcześniejszego
postanowienia.
- Nie wyobrażasz sobie jak się
o ciebie martwiłem – wyznaje, nawet zgodnie z prawdą – nie mogłem jeść, spać,
na niczym się skupić. Przez ostatnie dni wlałem w siebie tyle alkoholu, ile
jeszcze nigdy mi się nie zdarzyło w tak krótkim czasie. Czy myślisz, że
martwiłbym się o ciebie do tego stopnia, gdybyś była, jak określiłaś, kolejną
naiwną dziewczyną, którą zaciągnąłem do łóżka?
W oczach YoonBoo lśnią łzy.
- Nie płacz, Księżniczko, nie
zniosę tego jeśli znowu będziesz przeze mnie płakała.
- Więc kim dla ciebie jestem?
- Moją dziewczyną?
Jaejoong domyśla się, że
YoonBoo nikomu o nich nie powiedziała. Chociaż z pewnością miała potrzebę zwierzyć
się komuś, zbyt się wstydziła. Dziewictwo było dla niej czymś ważnym, co on
odebrał jej w lekceważący sposób. Powinna go nienawidzić, tymczasem sama do
niego przyszła. Przyszła do niego, bo nie miała do kogo przyjść.
Jaejoong zaklucza drzwi od
środka. Chwyta YoonBoo za ręce, zaciąga na krzesło. Sadza ją sobie na kolanach
i namiętnie całuje. Ona odwzajemnia pocałunek z dużo większą pasją, niż poprzednio.
Przywiera do Jaejoonga całym ciałem i oplata go nogami. On dotyka jej piersi
pod szkolnym mundurkiem. Potem schodzi dłońmi coraz niżej, aż do majtek. Pieści
ją między nogami i znów wsuwa w nią palce. YoonBoo wydaje z siebie donośny jęk.
- Tak ci dobrze? – śmieje się
Jaejoong.
- Yhm…
- Wiem, że to lubisz, ale tutaj
nie możemy posunąć się dalej – wyjaśnia – jeszcze ktoś nas usłyszy i będziemy
mieć problemy.
Ona przytakuje skinieniem
głowy.
Jaejoong przez dłuższy czas dogadza
YoonBoo, zamyka usta pocałunkami, by nie jęczała.
- Wystarczy na dziś – oznajmia
w końcu.
Próbuje ochłodzić dłońmi jej rozpalone
policzki.
- Wracaj na lekcję, Lee
YoonBoo.
Jednak ta nie rusza się z
miejsca. Wypełnia ją przyjemne podniecenie i pierwszy raz od kilku dni, YoonBoo
uśmiecha się.
- Przytul mnie – prosi.
Kiedy Jaejoong ją obejmuje, ona
też zarzuca mu ramiona na szyję. Trwają w tej pozycji długo, bardzo długo.
- Nie jesteś kolejną nawiną
dziewczyną, którą zaciągnąłem do łóżka – Jaejoong szepcze YoonBoo do ucha,
wtulając twarz w jej miękkie włosy – ty jesteś wyjątkowa.
- Siedzisz
tam już od godziny, wyłaź w tej chwili!
YoonBoo ignoruje krzyki
siostry, usiłującej dostać się do łazienki. Ubrana w szkolny mundurek, stoi
przed dużym lustrem i robi makijaż. Pudruje policzki, nakłada na nie róż, by
nie było widać, kiedy na widok Jaejoonga same się zarumienią. Podkreśla oczy
czarną kredką, powieki przeciąga cieniem. Jeszcze musi wytuszować rzęsy i użyć
trochę szminki do ust, żeby wydawały się bardziej wyraziste.
Po tych zabiegach dla pewności
znów przeczesuje włosy i spryskuje się drogimi perfumami YoonWoo. Stwierdza, że
jest gotowa jechać do szkoły. Opuszcza łazienkę w nadziei, że czekająca na
swoją kolej siostra, nie zauważy jej starannego makijażu. Jednak w tej kwestii
spotyka ją rozczarowanie. YoonWoo chwyta
YoonBoo za ramię i wciąga z powrotem do łazienki.
- Zmywaj tą tapetę z twarzy –
rozkazuje tonem, nieznoszącym sprzeciwu.
YoonBoo robi smutną minę.
- Nie podoba ci się?
- Chcesz, żebym traktowała cię
jak dorosłą, ale zachowujesz gorzej, niż dziecko – komentuje YoonWoo – nie, nie
podoba mi się, kiedy moja siostra maluje się do szkoły jak jakaś tania dziwka.
Nic o mnie nie wiesz, chce
odpowiedzieć YoonBoo, gdybyś wiedziała, nigdy więcej nie porównywałabyś mnie do
dziecka. Przypomina sobie namiętne chwile z Jaejoongiem. Na jej ustach pojawia
się błogi uśmieszek.
- Nie zmyję.
- Zmywaj!
YoonBoo próbuje wyrwać się
siostrze, ale ta wzmacnia uścisk.
- Puszczaj mnie!
- Najpierw to zmyjesz!
Szarpiąc się, zrzucają
kosmetyki z półek. Robią przy tym sporo hałasu, dlatego przybiega Yunho.
- Co tu się dzieje? – pyta.
YoonWoo odwraca siostrę twarzą
w jego stronę.
- Chciała tak jechać do szkoły
– wyjaśnia.
Yunho namacza w wodzie wacik
kosmetyczny i zmywa staranny makijaż YoonBoo. Ona już nie protestuje. Mogłaby
wygrać z YoonWoo, ale nie z nimi obojga. Kiedy siostra i jej mąż nadal rozmawiają
o dzisiejszym wybryku i ostatnich późnych powrotach YoonBoo do domu, ta zamiast
poustawiać kosmetyki na półki, pakuje je do plecaka.
W szkole robi makijaż od nowa i
przychodzi spóźniona na lekcję matematyki. Nauczycielka posyła jej pełne
dezaprobaty spojrzenie, pozostali uczniowie patrzą na nią z zainteresowaniem.
- Wyglądasz inaczej – mówi do niej
Lu w przerwie między chemią, a informatyką.
Na lekcji języka koreańskiego YoonBoo
i Jaejoong udają wzajemną obojętność, nie porozumiewają się wzrokiem. Starają się
zachowywać jak uczennica i nauczyciel, nie jak sekretni kochankowie.
Jednak ona od razu po szkole
jedzie do baru, w którym zawsze zjadają wspólny posiłek. Czeka na Jaejoonga.
Gdy widzi przez szybę jego parkujący samochód, ogarnia ją znajome podniecenie.
Tego dnia nic nie zamawiają.
Jaejoong proponuje YoonBoo, że ugotuje coś pysznego w domu.
- Tylko zmyj ten makijaż i nie
nakładaj go więcej – prosi po drodze.
- Tobie też się nie podoba?
- Wolę twój niewinny wizerunek–
stwierdza Jaejoong – który kontrastuje z tym, jaka jesteś w środku…
Szczypie YoonBoo w pośladek.
- Aj – śmieje się ona.
Pomalowała się specjalnie dla
Jaejoonga, ale skoro to się jemu nie podoba, przynajmniej nie będzie miała
więcej problemów z ukrywaniem kosmetyków w plecaku.
Ledwo przyjeżdżają do jego
mieszkania, biegnie do łazienki, by zmyć makijaż.
- Tak lepiej? – pyta, słodko
trzepocząc rzęsami.
- Zdecydowanie – odpowiada
Jaejoong i całuje YoonBoo – bardzo głodna? – pyta potem.
- Tak bardzo, że jeśli szybko
mi czegoś nie ugotujesz, pożrę ciebie!
Gonią się po mieszkaniu. YoonBoo
łapie Jaejoonga, który bierze ją na ręce i zanosi do kuchni. Ona siedzi na
blacie, oglądając telewizję, podczas gdy on gotuje, śpiewając improwizowane
piosenki.
- Zagłuszasz mi! – irytuje się
YoonBoo, nastawiając głośniej odtwarzanie.
- Zawsze śpiewam przy gotowaniu
– tłumaczy Jaejoong.
Uśmiecha się, przypominając
sobie, że YoonBoo już jako dziecko uwielbiała oglądać telewizję.
Po wspólnym posiłku przenoszą
się do sypialni i przez następną godzinę uprawiają seks. Potem leżą nadzy w
swoich objęciach.
- Mówił ci już ktoś, że jesteś
piękna? – pyta Jaejoong, sennym głosem.
- Babcia mi mówiła – odpowiada
YoonBoo z głową na jego ramieniu.
- Babcia się nie liczy, pytam o
mężczyznę.
- Jak o mężczyznę, to nie.
- Nigdy się z nikim nie
spotykałaś?
- Oh… - wzdycha YoonBoo – ty jesteś taki zabawny.
Spotykałam się z chłopakami, ale z żadnym…
- Nie robiłaś tego, co ze mną –
kończy za nią.
- Yhm.
Chwila ciszy.
- I żaden nawet nie próbował…-
Jaejoong dotyka ją między nogami – choćby palcem?
- Nie, żaden – zapewnia ona –
dlaczego to dla ciebie takie ważne?
- Wyjaśnię ci to w ten sposób: klucz, który otwiera wiele
zamków, to świetny klucz, zamek, który jest otwierany przez wiele kluczy, to słaby
zamek.
- Jaejoong-ah!
- Tak?
- Co za okropna zasada!
- Jesteś piękna – przyznaje Jaejoong – jeśli nikt ci
wcześniej tego nie mówił, to ja ci powiem: jesteś piękna, Lee YoonBoo.
Ona kładzie się na nim. Jej długie włosy łaskoczą go.
- Przy tobie naprawdę czuję się piękna – wyszeptuje
YoonBoo prosto w usta Jaejoonga.
Czasem po szkole YoonBoo jedzie prosto do
siebie, żeby nie wzbudzać zbytnich podejrzeń swoich bliskich, albo wtedy, gdy
musi się uczyć. Właśnie jednego z takich dni Jaejoong sięga po telefon i wysyła
Junsu wiadomość o treści: Siłownia?
Pamięta, że przyjaciel kilkakrotnie próbował się z nim
spotkać, ale on zawsze odmawiał.
O 20 na miejscu?, pyta Junsu.
Ok, odpowiada Jaejoong.
Dzwoni do YoonBoo, by się dowiedzieć, czy skończyła
czytać lekturę, którą zadał na jutro.
- Nie możesz mi jej odpuścić?
- Nie mogę. To jedna z moich ulubionych i chcę, żebyś ją
przeczytała.
- Schowam książkę pod poduszkę z nadzieją, że rano będę
wszystko wiedzieć.
- Lee YoonBoo! Przywołuję cię do porządku.
- Tak?
- Jadę teraz na siłownię, ale zadzwonię, jak wrócę, i dowiem
się, czy przeczytałaś lekturę – oznajmia Jaejoong.
Rozłącza się, słysząc protesty YoonBoo.
Kiedy przyjeżdża na siłownię, Junsu już na niego czeka.
Witają się przyjacielskim uściskiem. Ćwiczą przez prawie godzinę. Potem Junsu
asekuruje Jaejoonga, podnoszącego sztangę.
- Coraz gorzej z twoją kondycją – komentuje.
- Dawno nie ćwiczyłem – usprawiedliwia się Jaejoong.
Nie wyjaśnia przyjacielowi, czym ostatnio był zajęty,
ani dlaczego tak nagle wyszedł z propozycją spotkania. Podczas, gdy biorą
prysznic, opowiada o swojej pracy, ale nie porusza tematu YoonBoo.
W pewnym momencie zauważa, że Junsu dziwnie mu się
przygląda.
- Co? – pyta – pierwszy raz widzisz mnie nago?
- Hyung – zaczyna Junsu wyjątkowo poważnie – cieszę się,
że zrezygnowałeś z tamtego okropnego planu.
On jest przekonany, że nie mówię o YoonBoo, bo nie mam
nic do powiedzenia, myśli Jaejoong, nie przyszło mu do głowy, że nie mówię, bo
wiem, że on nie chce tego słuchać.
Uśmiecha się. Junsu odbiera ten uśmiech jako potwierdzenie
„rezygnacji z tamtego okropnego planu”. Nie ma pojęcia o sekretnych spotkaniach
Jaejoonga z YoonBoo, ani o tym, że ten rozmawiał z nią przez telefon nawet
chwilę przed przyjazdem na siłownię.
- Mam większe mięśnie, niż ty! – Junsu kpi z jego kiepskiej
kondycji, pokazując swój biceps.
Jaejoong rzuca mu pełne politowania spojrzenie.
- Chyba na pośladkach.
Kończą prysznic w milczeniu. Ubierają się i opuszczają
szatnię. Wiatr owiewa ich mokre włosy, ziębi w głowy. Dociera do nich, że lato
minęło na dobre i przyszła jesień, a także, jak długo się nie widzieli.
- Wpadniesz na kolację? – proponuje Junsu.
Jaejoong przypomina sobie, że po siłowni obiecał
zadzwonić do YoonBoo.
- Nie mam czasu.
- Hyung! – Junsu szarpie go za ramię – co z tobą? To ja
mam żonę i dwójkę dzieci!
- Ok, wpadnę.
- Świetnie, SeHee na pewno przygotowała coś pysznego.
W tej kwestii Junsu się nie myli. Widząc na stole tyle
smakołyków, Jaejoong nie żałuje, że przyjął zaproszenie. Włącza się w ożywioną
rozmowę przy kolacji, jednak wciąż myśli o tym, że obiecał zadzwonić do
YoonBoo.
- Muszę już iść – mówi wreszcie.
- Gdzie się spieszysz? – pyta Junsu.
- O tej godzinie
szkoła jest zamknięta – dodaje SeHee.
- Praca nauczyciela nie ogranicza się tylko do szkoły –
tłumaczy Jaejoong – muszę jeszcze sprawdzić sprawdziany i wymyślić pytania na
kartkówkę z lektury.
Półprawdy, które brzmią autentycznie. Jaejoong ciągle
się nimi posługuje tego wieczoru. Dziękuje za kolację i wychodzi przygnębiony.
Nadal się tak czuje, gdy dzwoni do YoonBoo. Rozmawia z nią i zastanawia się,
czy zemsta na YoonWoo jest dla niego ważniejsza, niż szczerość w stosunku do
najlepszego przyjaciela.