24/09/2014

raz to za mało (rozdział 13)

Tego dnia YoonBoo pojawia się w szkole. Siedzi samotnie w pierwszej ławce i nie podnosi wzroku znad zeszytu. Jaejoong chce się dowiedzieć, co się z nią działo przez ostatnie dni, lecz wierny swojemu postanowieniu, nie prosi, by zostawała po lekcji.
Cieszy się jednak, kiedy YoonBoo robi to z własnej woli.
Wciąż ze spuszczonym wzrokiem, dziewczyna podchodzi do biurka nauczyciela, ale nic nie mówi.
- Co się z tobą działo? – pyta Jaejoong.
- Nie czułam się dobrze.
- Przepraszam, jeżeli nie byłem dla ciebie zbyt delikatny.
- Nie… - zaprzecza YoonBoo – nie czułam się dobrze, że tamto w ogóle się stało.
- Podobało ci się – stwierdza Jaejoong, wspominając  jej rozkoszne jęki, drżące w ekstazie ciało i głośny orgazm.
YoonBoo podnosi na niego wzrok. Nie jest to łagodne spojrzenie, wręcz przeciwnie, pełne złości, jak wówczas, gdy oblała go wodą.
- Co z tego, że mi się podobało, skoro nie jestem dla ciebie nikim więcej, niż kolejną naiwną dziewczyną, którą zaciągnąłeś do łóżka?!
Jaejoong gestem daje do zrozumienia, żeby mówiła ciszej.
YoonBoo dorzuca, bardziej opanowana:
- Ty zapomnisz o wszystkim, gdy znajdziesz jeszcze kolejną, ale ja będę pamiętać do końca życia.
Te słowa uświadamiają Jaejoongowi, że naprawdę posunął się daleko. Teraz pozostaje mu natychmiast zakończyć swój plan, albo konsekwentnie go kontynuować. Wybiera drugą opcję. Podświadomie pragnie pocieszyć YoonBoo, choćby przy pomocy kłamstw. Nie prosił, by została po lekcji, sama do niego przyszła, dlatego czuje się zwolniony z wcześniejszego postanowienia.
- Nie wyobrażasz sobie jak się o ciebie martwiłem – wyznaje, nawet zgodnie z prawdą – nie mogłem jeść, spać, na niczym się skupić. Przez ostatnie dni wlałem w siebie tyle alkoholu, ile jeszcze nigdy mi się nie zdarzyło w tak krótkim czasie. Czy myślisz, że martwiłbym się o ciebie do tego stopnia, gdybyś była, jak określiłaś, kolejną naiwną dziewczyną, którą zaciągnąłem do łóżka?
W oczach YoonBoo lśnią łzy.
- Nie płacz, Księżniczko, nie zniosę tego jeśli znowu będziesz przeze mnie płakała.
- Więc kim dla ciebie jestem?
- Moją dziewczyną?
Jaejoong domyśla się, że YoonBoo nikomu o nich nie powiedziała. Chociaż z pewnością miała potrzebę zwierzyć się komuś, zbyt się wstydziła. Dziewictwo było dla niej czymś ważnym, co on odebrał jej w lekceważący sposób. Powinna go nienawidzić, tymczasem sama do niego przyszła. Przyszła do niego, bo nie miała do kogo przyjść.
Jaejoong zaklucza drzwi od środka. Chwyta YoonBoo za ręce, zaciąga na krzesło. Sadza ją sobie na kolanach i namiętnie całuje. Ona odwzajemnia pocałunek z dużo większą pasją, niż poprzednio. Przywiera do Jaejoonga całym ciałem i oplata go nogami. On dotyka jej piersi pod szkolnym mundurkiem. Potem schodzi dłońmi coraz niżej, aż do majtek. Pieści ją między nogami i znów wsuwa w nią palce. YoonBoo wydaje z siebie donośny jęk.
- Tak ci dobrze? – śmieje się Jaejoong.
- Yhm…
- Wiem, że to lubisz, ale tutaj nie możemy posunąć się dalej – wyjaśnia – jeszcze ktoś nas usłyszy i będziemy mieć problemy.
Ona przytakuje skinieniem głowy.
Jaejoong przez dłuższy czas dogadza YoonBoo, zamyka usta pocałunkami, by nie jęczała.
- Wystarczy na dziś – oznajmia w końcu.
 Próbuje ochłodzić dłońmi jej rozpalone policzki.
- Wracaj na lekcję, Lee YoonBoo.
Jednak ta nie rusza się z miejsca. Wypełnia ją przyjemne podniecenie i pierwszy raz od kilku dni, YoonBoo uśmiecha się.
- Przytul mnie – prosi.
Kiedy Jaejoong ją obejmuje, ona też zarzuca mu ramiona na szyję. Trwają w tej pozycji długo, bardzo długo.
- Nie jesteś kolejną nawiną dziewczyną, którą zaciągnąłem do łóżka – Jaejoong szepcze YoonBoo do ucha, wtulając twarz w jej miękkie włosy – ty jesteś wyjątkowa.

- Siedzisz tam już od godziny, wyłaź w tej chwili!
YoonBoo ignoruje krzyki siostry, usiłującej dostać się do łazienki. Ubrana w szkolny mundurek, stoi przed dużym lustrem i robi makijaż. Pudruje policzki, nakłada na nie róż, by nie było widać, kiedy na widok Jaejoonga same się zarumienią. Podkreśla oczy czarną kredką, powieki przeciąga cieniem. Jeszcze musi wytuszować rzęsy i użyć trochę szminki do ust, żeby wydawały się bardziej wyraziste.
Po tych zabiegach dla pewności znów przeczesuje włosy i spryskuje się drogimi perfumami YoonWoo. Stwierdza, że jest gotowa jechać do szkoły. Opuszcza łazienkę w nadziei, że czekająca na swoją kolej siostra, nie zauważy jej starannego makijażu. Jednak w tej kwestii spotyka ją rozczarowanie. YoonWoo  chwyta YoonBoo za ramię i wciąga z powrotem do łazienki.
- Zmywaj tą tapetę z twarzy – rozkazuje tonem, nieznoszącym sprzeciwu.
YoonBoo robi smutną minę.
- Nie podoba ci się?
- Chcesz, żebym traktowała cię jak dorosłą, ale zachowujesz gorzej, niż dziecko – komentuje YoonWoo – nie, nie podoba mi się, kiedy moja siostra maluje się do szkoły jak jakaś tania dziwka.
Nic o mnie nie wiesz, chce odpowiedzieć YoonBoo, gdybyś wiedziała, nigdy więcej nie porównywałabyś mnie do dziecka. Przypomina sobie namiętne chwile z Jaejoongiem. Na jej ustach pojawia się błogi uśmieszek.
- Nie zmyję.
- Zmywaj!
YoonBoo próbuje wyrwać się siostrze, ale ta wzmacnia uścisk.
- Puszczaj mnie!
- Najpierw to zmyjesz!
Szarpiąc się, zrzucają kosmetyki z półek. Robią przy tym sporo hałasu, dlatego przybiega Yunho.
- Co tu się dzieje? – pyta.
YoonWoo odwraca siostrę twarzą w jego stronę.
- Chciała tak jechać do szkoły – wyjaśnia.
Yunho namacza w wodzie wacik kosmetyczny i zmywa staranny makijaż YoonBoo. Ona już nie protestuje. Mogłaby wygrać z YoonWoo, ale nie z nimi obojga. Kiedy siostra i jej mąż nadal rozmawiają o dzisiejszym wybryku i ostatnich późnych powrotach YoonBoo do domu, ta zamiast poustawiać kosmetyki na półki, pakuje je do plecaka.
W szkole robi makijaż od nowa i przychodzi spóźniona na lekcję matematyki. Nauczycielka posyła jej pełne dezaprobaty spojrzenie, pozostali uczniowie patrzą na nią z zainteresowaniem.
- Wyglądasz inaczej – mówi do niej Lu w przerwie między chemią, a informatyką.
Na lekcji języka koreańskiego YoonBoo i Jaejoong udają wzajemną obojętność, nie porozumiewają się wzrokiem. Starają się zachowywać jak uczennica i nauczyciel, nie jak sekretni kochankowie.
Jednak ona od razu po szkole jedzie do baru, w którym zawsze zjadają wspólny posiłek. Czeka na Jaejoonga. Gdy widzi przez szybę jego parkujący samochód, ogarnia ją znajome podniecenie.
Tego dnia nic nie zamawiają. Jaejoong proponuje YoonBoo, że ugotuje coś pysznego w domu.
- Tylko zmyj ten makijaż i nie nakładaj go więcej – prosi po drodze.
- Tobie też się nie podoba?
- Wolę twój niewinny wizerunek– stwierdza Jaejoong – który kontrastuje z tym, jaka jesteś w środku…
Szczypie YoonBoo w pośladek.
- Aj – śmieje się ona.
Pomalowała się specjalnie dla Jaejoonga, ale skoro to się jemu nie podoba, przynajmniej nie będzie miała więcej problemów z ukrywaniem kosmetyków w plecaku.
Ledwo przyjeżdżają do jego mieszkania, biegnie do łazienki, by zmyć makijaż.
- Tak lepiej? – pyta, słodko trzepocząc rzęsami.
- Zdecydowanie – odpowiada Jaejoong i całuje YoonBoo – bardzo głodna? – pyta potem.
- Tak bardzo, że jeśli szybko mi czegoś nie ugotujesz, pożrę ciebie!
Gonią się po mieszkaniu. YoonBoo łapie Jaejoonga, który bierze ją na ręce i zanosi do kuchni. Ona siedzi na blacie, oglądając telewizję, podczas gdy on gotuje, śpiewając improwizowane piosenki.
- Zagłuszasz mi! – irytuje się YoonBoo, nastawiając głośniej odtwarzanie.
- Zawsze śpiewam przy gotowaniu – tłumaczy Jaejoong.
Uśmiecha się, przypominając sobie, że YoonBoo już jako dziecko uwielbiała oglądać telewizję.
Po wspólnym posiłku przenoszą się do sypialni i przez następną godzinę uprawiają seks. Potem leżą nadzy w swoich objęciach.
- Mówił ci już ktoś, że jesteś piękna? – pyta Jaejoong, sennym głosem.
- Babcia mi mówiła – odpowiada YoonBoo z głową na jego ramieniu.
- Babcia się nie liczy, pytam o mężczyznę.
- Jak o mężczyznę, to nie.
- Nigdy się z nikim nie spotykałaś?
- Oh…  - wzdycha YoonBoo – ty jesteś taki zabawny. Spotykałam się z chłopakami, ale z żadnym…
- Nie robiłaś tego, co ze mną – kończy za nią.
- Yhm.
Chwila ciszy.
- I żaden nawet nie próbował…- Jaejoong dotyka ją między nogami – choćby palcem?
- Nie, żaden – zapewnia ona – dlaczego to dla ciebie takie ważne?
- Wyjaśnię ci to w ten sposób: klucz, który otwiera wiele zamków, to świetny klucz, zamek, który jest otwierany przez wiele kluczy, to słaby zamek.
- Jaejoong-ah!
- Tak?
- Co za okropna zasada!
- Jesteś piękna – przyznaje Jaejoong – jeśli nikt ci wcześniej tego nie mówił, to ja ci powiem: jesteś piękna, Lee YoonBoo.
Ona kładzie się na nim. Jej długie włosy łaskoczą go.
- Przy tobie naprawdę czuję się piękna – wyszeptuje YoonBoo prosto w usta Jaejoonga.

               Czasem po szkole YoonBoo jedzie prosto do siebie, żeby nie wzbudzać zbytnich podejrzeń swoich bliskich, albo wtedy, gdy musi się uczyć. Właśnie jednego z takich dni Jaejoong sięga po telefon i wysyła Junsu wiadomość o treści: Siłownia?
Pamięta, że przyjaciel kilkakrotnie próbował się z nim spotkać, ale on zawsze odmawiał.
O 20 na miejscu?, pyta Junsu.
Ok, odpowiada Jaejoong.
Dzwoni do YoonBoo, by się dowiedzieć, czy skończyła czytać lekturę, którą zadał na jutro.
- Nie możesz mi jej odpuścić?
- Nie mogę. To jedna z moich ulubionych i chcę, żebyś ją przeczytała.
- Schowam książkę pod poduszkę z nadzieją, że rano będę wszystko wiedzieć.
- Lee YoonBoo! Przywołuję cię do porządku.
- Tak?
- Jadę teraz na siłownię, ale zadzwonię, jak wrócę, i dowiem się, czy przeczytałaś lekturę – oznajmia Jaejoong.
Rozłącza się, słysząc protesty YoonBoo.
Kiedy przyjeżdża na siłownię, Junsu już na niego czeka. Witają się przyjacielskim uściskiem. Ćwiczą przez prawie godzinę. Potem Junsu asekuruje Jaejoonga, podnoszącego sztangę.
- Coraz gorzej z twoją kondycją – komentuje.
- Dawno nie ćwiczyłem – usprawiedliwia się Jaejoong.
Nie wyjaśnia przyjacielowi, czym ostatnio był zajęty, ani dlaczego tak nagle wyszedł z propozycją spotkania. Podczas, gdy biorą prysznic, opowiada o swojej pracy, ale nie porusza tematu YoonBoo.
W pewnym momencie zauważa, że Junsu dziwnie mu się przygląda.
- Co? – pyta – pierwszy raz widzisz mnie nago?
- Hyung – zaczyna Junsu wyjątkowo poważnie – cieszę się, że zrezygnowałeś z tamtego okropnego planu.
On jest przekonany, że nie mówię o YoonBoo, bo nie mam nic do powiedzenia, myśli Jaejoong, nie przyszło mu do głowy, że nie mówię, bo wiem, że on nie chce tego słuchać.
Uśmiecha się. Junsu odbiera ten uśmiech jako potwierdzenie „rezygnacji z tamtego okropnego planu”. Nie ma pojęcia o sekretnych spotkaniach Jaejoonga z YoonBoo, ani o tym, że ten rozmawiał z nią przez telefon nawet chwilę przed przyjazdem na siłownię.
- Mam większe mięśnie, niż ty! – Junsu kpi z jego kiepskiej kondycji, pokazując swój biceps.
Jaejoong rzuca mu pełne politowania spojrzenie.
- Chyba na pośladkach.
Kończą prysznic w milczeniu. Ubierają się i opuszczają szatnię. Wiatr owiewa ich mokre włosy, ziębi w głowy. Dociera do nich, że lato minęło na dobre i przyszła jesień, a także, jak długo się nie widzieli.
- Wpadniesz na kolację? – proponuje Junsu.
Jaejoong przypomina sobie, że po siłowni obiecał zadzwonić do YoonBoo.
- Nie mam czasu.
- Hyung! – Junsu szarpie go za ramię – co z tobą? To ja mam żonę i dwójkę dzieci!
- Ok, wpadnę.
- Świetnie, SeHee na pewno przygotowała coś pysznego.
W tej kwestii Junsu się nie myli. Widząc na stole tyle smakołyków, Jaejoong nie żałuje, że przyjął zaproszenie. Włącza się w ożywioną rozmowę przy kolacji, jednak wciąż myśli o tym, że obiecał zadzwonić do YoonBoo.
- Muszę już iść – mówi wreszcie.
- Gdzie się spieszysz? – pyta Junsu.
 - O tej godzinie szkoła jest zamknięta – dodaje SeHee.
- Praca nauczyciela nie ogranicza się tylko do szkoły – tłumaczy Jaejoong – muszę jeszcze sprawdzić sprawdziany i wymyślić pytania na kartkówkę z lektury.
Półprawdy, które brzmią autentycznie. Jaejoong ciągle się nimi posługuje tego wieczoru. Dziękuje za kolację i wychodzi przygnębiony. Nadal się tak czuje, gdy dzwoni do YoonBoo. Rozmawia z nią i zastanawia się, czy zemsta na YoonWoo jest dla niego ważniejsza, niż szczerość w stosunku do najlepszego przyjaciela.

17/09/2014

raz to za mało (rozdział 12)

Nazajutrz, pod koniec lekcji języka koreańskiego, Jaejoong oddaje wypracowania zebrane od uczniów w zeszłym tygodniu. Prosi, by w sali zostały następujące osoby: Han Lu oraz Lee YoonBoo. Lu, nieśmiałemu chłopakowi z niezbyt inteligentnym wyrazem twarzy, zwraca uwagę na ortografię i pozwala wyjść. YoonBoo każe usiąść naprzeciwko siebie przy biurku.
- Jaki był temat wypracowania? – pyta.
YoonBoo jest zdezorientowana. Krępuje ją świadomość, że została w sali zupełnie sama z nauczycielem. Próbuje uciekać przed nim wzrokiem, ale Jaejoong nie spuszcza z niej uważnego spojrzenia.
- Jaki był temat wypracowania? – powtarza.
YoonBoo nie może sobie przypomnieć.
- Mieliśmy opisać siebie – odpowiada.
- No właśnie – potwierdza Jaejoong – wyjmij swoje wypracowanie i przeczytaj mi je.
Ręce jej drżą, gdy szuka kartki w plecaku. Znajduje ją trochę pogniecioną i wykonuje polecenie, nie rozumiejąc, po co to wszystko.
- Opisałaś swój ulubiony film, nie siebie.
- Nie lubię opisywać siebie.
- Ja też wielu rzeczy nie lubię – przyznaje Jaejoong – musisz nauczyć się tego, żeby wykonywać zadania zgodnie z poleceniem, bez względu, czy ono ci się podoba, czy nie.
- Przepraszam…
- Nie przepraszaj, po prostu napisz to wypracowanie jak należy i pokaż mi je po jutrzejszej lekcji.
YoonBoo przytakuje skinieniem głowy.
- Czy mogę już iść? – pyta.
- Możesz już iść, do widzenia.
- Do widzenia.
YoonBoo wychodzi z sali i wpada na czekającego na nią Lu.
- Czego od ciebie chciał? – zagaduje kolega.
- Nie podobało mu się moje wypracowanie.
- Czemu?
- Było nie na temat. Powiedział, że mam je napisać jeszcze raz i pokazać po jutrzejszej lekcji – wyjaśnia YoonBoo, wciąż nie mogąc się uspokoić po rozmowie z nauczycielem – właściwie… jaki był temat tego wypracowania?
- Nie było konkretnego tematu.
- Aha.
- Ej, wszystko w porządku? – pyta Lu.
YoonBoo nie potrafi opanować drżenia rąk.

Pamiętnik YoonBoo:

5.09.2018
Nie wiem, co napisać w wypracowaniu. Muszę zrobić to dobrze, bo inaczej pan Kim znowu będzie mi kazał je poprawiać i przychodzić do siebie po lekcjach.

Jaejoong czyta poprawione wypracowanie YoonBoo.
- Jest bardzo krótkie. Dlaczego nie napisałaś nic o swoim domu, rodzicach?
YoonBoo wybucha płaczem.
- Nie mam rodziców.
Jaejoong nie jest przygotowany na tak gwałtowną reakcję, ale postanawia wykorzystać ją na swoją korzyść.
- Przepraszam – przyznaje.
Podaje YoonBoo chusteczki. Ona wyjmuje jedną i wyciera twarz, która po chwili znowu zalewa się łzami. Jaejoong pozwala jej się wypłakać. Kiedy wreszcie YoonBoo się uspokaja, jest już dawno po przerwie.
- Muszę iść na lekcję.
- Odwiozę cię do domu – proponuje Jaejoong – nie chcę, byś przeze mnie szła na lekcję zapłakana.
YoonBoo przytakuje skinieniem głowy. Schodząc z nauczycielem na parking, już się nie boi. Czuje się jedynie upokorzona oraz poniżona.
Jaejoong wpuszcza ją do samochodu, sam siada obok na miejscu kierowcy.
- Co z moim wypracowaniem? – przypomina sobie YoonBoo, zapinając pas.
- Nie martw się, postawiłem ci piątkę.
- Dziękuję.
YoonBoo podaje Jaejoongowi swój adres. Jednak on nie przejeżdża nawet połowy trasy. Zatrzymuje się w centrum przy barze, w którym wczoraj w nocy poznał HaNę.
- Co się dzieje? – pyta YoonBoo.
- Chcę ci jakoś wynagrodzić, że przeze mnie płakałaś – odpowiada Jaejoong, wskazując bar.
- Chcę do domu.
- Kupię ci coś dobrego i odwiozę cię do domu. Będę się czuł naprawdę źle, jeśli nie przyjmiesz mojego zaproszenia.
YoonBoo wysiada z samochodu, wzdychając ze zrezygnowaniem. Jaejoong zaprowadza ją do baru. Zamawiają jedzenie i butelkę soju. On mówi, że to godny polecenia lokal, w którym często jada kolację. Ona przerywa mu nagle.
- Dlaczego cały czas pan się mnie czepia?
Bezpośredniość YoonBoo zaskakuje Jaejoonga, który chwyta pałeczkami kawałek mięsa, wkłada sobie do ust i długo żuje.
- To nie tak, że się czepiam – wyjaśnia w końcu – uważam, że jesteś bardzo zdolną uczennicą, dlatego mam w stosunku do ciebie większe wymagania, niż do reszty.
Policzki YoonBoo oblewają się rumieńcem.
- Nikomu dotąd nie zależało na mojej edukacji – wyznaje – mąż siostry posłał mnie do prywatnej szkoły, by się pochwalić swoimi pieniędzmi.
- Co się stało z twoimi rodzicami? – zmienia temat Jaejoong.
Woli jeszcze raz usłyszeć tę smutną historię, niż cokolwiek o małżeństwie YoonWoo i Yunho.
- Zginęli krótko po tym jak się urodziłam.
Jaejoong nalewa jej soju do kieliszka.
- Wypij, poczujesz się lepiej.
YoonBoo zauważa, że ludzie w barze patrzą na nią z zainteresowaniem. Z pewnością myślą, że jest dorosła i przyszła tutaj na randkę ze swoim chłopakiem. Podoba jej się ta nowa rola. Bez wahania podnosi kieliszek i wypija jego zawartość.
Opowiada o tragicznej śmierci rodziców. O chorej babci. O swojej siostrze i jej bogatym mężu.
Jaejoongowi trudno jest zachowywać się naturalnie w tej sytuacji, ale wkłada wszelkie wysiłki, by nie okazywać emocji za każdym razem, gdy pada imię YoonWoo lub Yunho. Co pewien czas nalewa alkohol do kieliszka YoonBoo, która zdaje się zupełnie nieświadomie go wypijać. Stopniowo jej słowa brzmią coraz bardziej niedbale, spojrzenie staje się niewyraźne.
Jaejoong również mówi o swojej rodzinie, o adopcji, o siostrach. Nie dlatego, że chce być z YoonBoo szczery, lecz dlatego że szczerością próbuje wzbudzić  w niej zaufanie. Komu innemu mogłaby zaufać, jak nie jemu?
- Oboje mamy skomplikowaną sytuację rodzinną – podsumowuje, gdy ona jest już kompletnie pijana. Jaejoong musi ją podtrzymywać, prowadząc do wyjścia. Przypomina mu się jak kiedyś, w zimowy dzień zanosił YoonBoo na rękach do domu. Choć wtedy była małym dzieckiem, nadal wydaje mu się równie niewinna i bezbronna.
Jaejoong kładzie dziewczynę na tylnym siedzeniu swojego samochodu. Zajmuje miejsce kierowcy i jedzie do siebie.
Podczas, gdy ona leży w jego sypialni, on wyjmuje z jej plecaka telefon komórkowy. Szuka najczęściej powtarzającego się w ostatnich połączeniach imienia koleżanki. Następnie wysyła do babci YoonBoo wiadomość o treści: Jestem u HyeJin . Nie wrócę dziś na noc.
Ponieważ zaczynają ogarniać go wątpliwości, dla dodania sobie odwagi wypija kilka drinków.
Przychodzi do sypialni, obejmuje dłońmi policzki YoonBoo i namiętnie ją całuje. Jest zaskoczony zaangażowaniem z jakim ta zarzuca mu ramiona na szyję i odwzajemnia pocałunek. Przyciska ją mocniej do siebie. Przestaje obejmować jej policzki, zanurza dłonie pod szkolny mundurek. Szybko pozbywa się go oraz reszty ubrań YoonBoo, które lądują porozrzucane po całej sypialni. Ona pomaga mu pozbyć się koszulki, rozpina spodnie. Jaejoong zsuwa je do końca. Układa YoonBoo w pościeli. W tym momencie opuszczają go wszystkie wcześniejsze wątpliwości. Dotyka jej całej zachłannymi dłońmi, masuje piersi, ssie sutki. YoonBoo zamyka oczy, wygina się, jęczy rozkosznie.
- To dopiero rozgrzewka – oznajmia Jaejoong.
Językiem pieści YoonBoo między nogami i niespodziewanie wsuwa w nią palec. Porusza nim, a gdy jej jęki stają się głośniejsze, dodaje drugi.
- Jeszcze! – prosi YoonBoo, omdlewając z rozkoszy – nie przestawaj!
Swoimi krzykami i nietkniętym dotąd ciałem doprowadza Jaejoonga do szaleństwa. Sprawia, że on nie może czekać ani chwili więcej. Zdejmuje majtki.
- Twoja prośba jest dla mnie rozkazem, Księżniczko.
Unosi jej biodra i wchodzi w nią całą długością swojego twardego członka.
- To boli! – krzyczy YoonBoo.
- Przepraszam, już nie mogłem się powstrzymywać.
- Jesteś za duży.
- Jestem normalny, to ty jesteś ciasna – odpowiada - nie martw się, boli tylko na początku.
Uspokaja ją pocałunkiem.
- Rozluźnij się, zaraz poczujesz się przyjemnie, obiecuję.
Zaczyna powoli poruszać się w niej. Nie przyspiesza, dopóki YoonBoo znów nie wydaje z siebie jęków, które podniecają go tak bardzo. Dochodzi do orgazmu szybciej, niż by tego chciał.
Przez jakiś czas po stosunku YoonBoo czuje, jakby Jaejoong nadal w niej był, a kiedy to wrażenie mija, pragnie poczuć go tam znowu.
Kochają się drugi raz. On nie przestaje pieścić jej drżącego w ekstazie ciała. Ona obejmuje go nogami, zatapia dłonie w jego włosach. Jęcząc głośno, razem osiągając spełnienie. Jaejoong przykrywa ich kołdrą. Przytula YoonBoo i oboje zapadają w sen.

Dziewczyna budzi się po północy. Nie zastaje Jaejoonga w łóżku, lecz korzystającego z komputera przy biurku. Jego widok sprawia, że przypomina sobie wydarzenia dzisiejszego wieczoru. Natomiast lekki ból między nogami uświadamia jej, że nie były one tylko snem. Przerażona siada na poduszkach i ogarnia ją fala mdłości.
- Niedobrze mi – mówi – będę rzygać.
Jaejoong w ostatniej chwili podaje jej miskę. Trzyma włosy YoonBoo, głaszcze po głowie, kiedy ta zwraca nadmiar alkoholu, który dziś spożyła. Upokorzenie, jakie czuła płacząc w sali lekcyjnej było niczym w porównaniu z tym, jakie czuje teraz. Jaejoong okrywa ją szlafrokiem.
Podaje jej szklankę wody. Zamiast wypić, YoonBoo wylewa mu całą zawartość prosto w twarz.
- Wykorzystałeś mnie!
Jaejoong zdejmuje koszulkę, wyciera się nią, a następnie ciska na łóżko. Jest zdenerwowany tym, co zrobiła YoonBoo, choć wie, że sobie zasłużył.
- Sama o to prosiłaś.
YoonBoo nie może zaprzeczyć.
Zamierza wykrzyczeć, że przecież była pijana i nie powinien wtedy traktować jej słów poważnie, ale zamiast tego jedynie wyznaje ze łzami w oczach:
- Chcę do domu.
- Rano cię odwiozę.
- Babcia się o mnie martwi.
- Napisałem jej wiadomość od ciebie, że nocujesz u HyeJin.
- Babcia nie zna HyeJin.
YoonBoo zastanawia się, skąd zna ją Jaejoong, lecz nie pyta. Nie ma ochoty z nim rozmawiać. Tymczasem on myśli, że dobrze zrobił wybierając imię koleżanki, o której babcia nie ma pojęcia.
Nawet jeśli tamta wpadnie na taki pomysł, nie sprawdzi, czy wnuczka rzeczywiście jest u HyeJin.
Jaejoong podnosi głos.
- Twoja babcia dostanie zawału, jeśli zobaczy cię w takim stanie! Przerazi się jaka musisz być naiwna, że tak łatwo dałaś się upić i zaciągnąć do łóżka!
Oczywiście nie myśli w ten sposób. Mówi to, by wzbudzić w YoonBoo poczucie winy i uzyskać pewność, że wszystko, co wydarzyło się dziś wieczorem zostanie między nimi.
Jej policzki zalewają się łzami.
- Chcę do domu …
Chociaż jest to ostatnią rzeczą, której pragnie, podświadomie przyznaje Jaejoongowi rację w tym, że nie może wrócić w takim stanie. Nie ma siły zastanawiać się, czy istnieje ktoś, do kogo mogłaby teraz pojechać, jednocześnie nie prowokując podejrzeń. Potrafi wyłącznie siedzieć na poduszkach i rozpaczliwie płakać.
Jaejoong przypomina sobie małą YoonBoo, gdy zobaczył ją po raz pierwszy. Zalewała się łzami, nie chcąc zjeść śniadania. Obiecał, że jeśli zje, dostanie czekoladki. Z obrażoną miną wreszcie się poddała.
To wspomnienie powoduje, że robi mu się żal YoonBoo. Kładzie się z nią do łóżka. Odwraca ją twarzą do siebie i mocno przytula. Scałowuje łzy z jej policzków.
- Rano odwiozę cię do domu, obiecuję.
Rano odkrywa, że YoonBoo nie ma w mieszkaniu.

          Jaejoong bierze prysznic, wypija kawę i jedzie do pracy. Choć nie prowadzi dziś lekcji z klasą YoonBoo, dowiaduje się, że dziewczyna nie pojawiła się w szkole. Nie dziwi go to, lecz wywołuje obawy.
By się odprężyć, Jaejoong po pracy wstępuje do ulubionego baru. Zamawia coś do jedzenia i obserwuje ludzi wewnątrz. Zastanawia się, czy wśród samotnych klientek znalazłby partnerkę na jedną noc, ale nagle uświadamia sobie, że wcale tego nie chce. Wraca do domu i siada na łóżku. Pościel wciąż jest porozrzucana, na prześcieradle pozostała plamka krwi.
YoonBoo miała rację – doprowadził ją do chwili słabości, wzbudził w niej zaufanie, a potem wykorzystał. Była niewinna, dopóki nie zbliżył się do niej.
Mimo, że wszystko idzie zgodnie z planem, Jaejoong nie czuje satysfakcji. Znów ogarniają go wątpliwości, czy krzywdząc YoonBoo rzeczywiście unieszczęśliwi jej siostrę, czy bardziej siebie.
Zrywa z łóżka poplamione krwią prześcieradło i wrzuca je do pralki. Wypija drinka. Alkohol uspokaja go do czasu, gdy następnego dnia YoonBoo również nie pojawia się w szkole.
Jaejoong prowadzi lekcje, myśląc o tym, jak się dowiedzieć, co się z nią dzieje i wreszcie dochodzi do wniosku, że nie istnieje żaden sposób. Nie może wypytywać uczniów ani innych nauczycieli, ponieważ okazanie takiego zainteresowania byłoby zbyt ryzykowne. Nie może zadzwonić do babci YoonBoo jedynie po dwóch dniach nieobecności dziewczyny. Nie może też skontaktować się z nią bezpośrednio, bo nie zna numeru telefonu, a osobista wizyta oznaczałaby wydanie siebie samego. Pozostaje mu bezczynnie czekać, aż YoonBoo wróci do szkoły. O ile wróci. Niewykluczone, że jednak opowiedziała komuś, co jej zrobił i niedługo rozpocznie się przeciwko niemu postępowanie karne. Co się z nim wówczas stanie? Straci pracę? Pójdzie do więzienia? To nie cofnie krzywdy, jaką wyrządził YoonBoo, jemu nie pozwoli dalej realizować planu.
Chciałby porozmawiać z Junsu. Opowiedzieć mu o wszystkim. Podzielić się swoimi obawami, ale spodziewa się, że w zamian usłyszy same zarzuty oraz oskarżenia. Nie ma pojęcia, czym się zająć, by oderwać myśli od YoonBoo. Jeździ bez celu po mieście, odwiedza siłownię, ćwiczy, aż pot leje się z niego strumieniami. Nic nie pomaga. W nocy udaje mu się zasnąć dopiero po kilku drinkach.
W weekend Jaejoong jest niemal przekonany, że YoonBoo nie wróci do szkoły i opowiedziała komuś o wszystkim. Już nie czeka na wieści od niej, lecz na policję, która pewnie w najbliższym czasie przyjedzie go aresztować. Starannie zaklucza drzwi i nie wychodzi z domu. Wlewa w siebie jeszcze większe ilości alkoholu. Nie umie znieść napięcia na trzeźwo, ale kiedy jest pijany, pojawiają się następne przerażające wizje. Co jeśli załamana YoonBoo po wyjściu z jego mieszkania coś sobie zrobiła? Co jeśli po drodze ktoś ją napadł? Co jeśli zniknęła bez śladu, leży teraz w szpitalu, albo nie żyje? Już raz Jaejoong był bliski zabić człowieka, a od tego czasu nadal prześladują go koszmary.
Nie wybaczyłby sobie, gdyby YoonBoo znalazła się w prawdziwym niebezpieczeństwie z jego winy. Próbuje pozbyć się tych wizji. Wierzy, że nie są prawdziwe, bo wtedy dowiedziałby się czegoś w szkole. Jeżeli przekona się, że YoonBoo jest cała i zdrowa i nie powiedziała nikomu, co między nimi zaszło, on i tak zrezygnuje z dalszego realizowania swojego planu. Z nowym postanowieniem, na lekkim kacu jedzie w poniedziałek do pracy.

10/09/2014

raz to za mało (rozdział 11)

część II


główni bohaterowie: 

Lee YoonBoo


Kim Jaejoong



Lee YoonWoo


Jung Yunho


Park SeHee


Kim Junsu


Hyun SoMin


Han Lu


20 sierpnia 2018 – tego dnia Jaejoong zakochał się po raz drugi.

Wchodzi do sali lekcyjnej i staje pośrodku dumnie wyprostowany.
- Usiądźcie – poleca.
Czeka, aż uczniowie pierwszej klasy jednego z najbardziej prestiżowych liceów w Seulu zajmą miejsca. Następnie przedstawia się.
- Nazywam się Kim Jaejoong, będę was uczył języka koreańskiego.
Nagle zatrzymuje wzrok na dziewczynie siedzącej samotnie w pierwszej ławce. Ten widok działa na niego jak niespodziewany cios w brzuch i mało brakuje, żeby jak po otrzymaniu takiego ciosu, zgiął się w pół.
Pierwszy raz od dwunastu lat Jaejoong odnosi wrażenie, że znów ma przed sobą YoonWoo.
Nie tylko ze względu na miejsce, które zajęła. Dziewczyna siedząca samotnie w pierwszej ławce jest z nią po prostu identyczna. Te same długie, falujące włosy, te same oczy, to samo lekko znudzone spojrzenie.
Jaejoong gwałtownie odwraca wzrok. Wie, że nie może zbyt długo wpatrywać się w uczennicę. Jednak podświadomie pragnie wciąż ją widzieć i co jakiś czas wraca do niej spojrzeniem. Jego oddech przyspiesza, serce bije mocniej, dłonie zaczynają drżeć. Jaejoong chce coś powiedzieć, ale zupełnie nie pamięta, co zwykle mówi pierwszoklasistom na lekcji organizacyjnej.
Postanawia sprawdzić obecność. Siada przy biurku, otwiera dziennik, wyczytuje po kolei nazwiska. Kiedy trochę się uspokaja, mniej więcej w połowie listy uczniów poprzednie objawy wracają ze zdwojoną siłą.
- Lee YoonBoo – wyczytuje Jaejoong.
- Obecna – odpowiada ona.

Jaejoong wypija w pokoju nauczycielskim całą szklankę wody.
- Tak cię zmęczyli? – pyta SoMin, chemiczka – miałam z nimi lekcję dwie godziny temu, zdaje się, że to w porządku dzieciaki.
- Tak, bardzo w porządku – powtarza Jaejoong.
Nadal nie może dojść do siebie.
- Czekałam na ciebie – przyznaje SoMin – skoczymy na kawę?
- Mam coś do załatwienia.
- Załatwmy to razem! Dlaczego zawsze, kiedy zapraszam Cię na kawę, odmawiasz mi?
SoMin jest wyraźnie rozczarowana. Jaejoong nie chce sprawiać jej przykrości, ale nie ma ochoty umawiać się z nią.
- Przepraszam, spieszę się – oznajmia i wychodzi.
Podczas gdy SoMin sama pije kawę, Jaejoong układa plan.

SeHee przygotowuje kolację, gdy z pokoju dziecięcego rozlega się podwójny płacz.
- Junsu-ah! – woła – Junsu-ah!
Mąż zjawia się w kuchni.
- Tak?
- Dzieci znowu są głodne.
Junsu podgrzewa mleko w butelkach, kiedy dzwoni dzwonek do drzwi.
- Ja otworzę – mówi SeHee.
W drzwiach zastaje Jaejoonga.
- W samą porę! – stwierdza.
Chwyta go za rękę i ciągnie do pokoju dziecięcego. Junsu karmi SoonYeong, której brat bliźniak wciąż płacze w łóżeczku. SeHee bierze go na ręce i podaje Jaejoongowi.
- Nakarm Minseoka, ja skończę przygotowywać kolację.
- Ja skończę przygotowywać kolację – postanawia Jaejoong i oddaje SeHee dziecko.
Wycofuje się do kuchni. Nucąc pod nosem, ściąga z gazu zupę z kimchi, przekłada do miski wołowinę z warzywami. Na koniec wyciera rozlane mleko z kuchennego blatu. Zanosi potrawy do stołu i czeka na SeHee oraz Junsu. Wreszcie razem siadają do kolacji.
- Jaejoong-ah, masz dziś dobry humor – zauważa SeHee – coś się stało?
- Zaczął się rok szkolny – odpowiada Jaejoong.
SeHee wybucha śmiechem.
- Chyba nie masz dobrego humoru dlatego, że skończyły ci się wakacje i musisz wracać do pracy!
- Mówiłem ci, że hyung to pracoholik – przypomina Junsu.
Jedzą i rozmawiają z ożywieniem. Po kolacji SeHee znów idzie do pokoju dziecięcego, a Junsu przynosi piwo dla siebie i Jaejoonga.
- Pracoholizm pracoholizmem, wiem  że coś się stało – mówi.
- Co się mogło stać… - śmieje się tajemniczo Jaejoong.
Junsu nie ma zamiaru bawić się w zgadywanki.
- Powiesz mi, czy nie?
- Powiem.
Oczywiście, że powie. Po to tutaj przyszedł, by przedstawić przyjacielowi misterny plan, który ułożył dzisiejszego popołudnia. Zaczyna od początku. Od chwili, gdy wszedł do sali lekcyjnej, zobaczył dziewczynę wyglądającą jak YoonWoo, i nic dziwnego, bo okazała się być jej siostrą. Przez całą opowieść w jego oczach lśnią radosne iskierki, a uśmiech nie znika mu z twarzy. Junsu nie bardzo rozumie ten stan. Pamięta jak boleśnie YoonWoo zraniła Jaejoonga i, że od tego czasu nie wspominał on o niej ani słowem. Do dnia dzisiejszego, kiedy zobaczył jej siostrę, co wywołało w nim tę niespodziewaną radość. Dopiero, gdy Jaejoong mówi, że ułożył plan, Junsu zaczyna rozumieć.
- Będziesz gnębić YoonBoo na lekcjach? A może nie przepuścisz jej do następnej klasy?
- Wykorzystam ją w najgorszy sposób – odpowiada Jaejoong, a jego radość gwałtownie zmienia się w powagę – zdobędę jej zaufanie, a kiedy już sprawię, że będzie we mnie do szaleństwa zakochana, porzucę.

Z rozmyślań wyrywa Jaejoonga krzyk Junsu:
- Hyung, nie możesz tego zrobić!
- Przymknij się – Jaejoong upewnia się, że zajęta dziećmi SeHee nie słyszy ich rozmowy i kontynuuje – mogę zrobić, co tylko zechcę i nikt mnie nie powstrzyma.
Te słowa przerażają Junsu.
- Dlaczego? – pyta.
- Dla zemsty.
- Chcesz się mścić na niewinnej dziewczynie tylko dlatego, że jej starsza siostra okazała się zwykłą dziwką?
Jaejoong głośno przełyka ślinę. To określenie wzbudza zbyt wiele wspomnień.
- Nie.mów.tak.o.YoonWoo.
- Chcesz się na niej mścić, ale nawet nie pozwalasz nazwać jej po imieniu.
Junsu ma rację. To określenie przylgnęło do YoonWoo jak imię. Już nigdy jej nie opuści.
- Chcę, by YoonBoo cierpiała – wyjaśnia Jaejoong – chcę, by poczuła to, co ja czułem, gdy YoonWoo mnie porzuciła. Tylko widząc jej cierpienie, YoonWoo zrozumie jak ja wtedy cierpiałem.
- Czy nie wystarczy, że o niej zapomniałeś?! – wybucha Junsu – usunąłeś wasze zdjęcia, zerwałeś kontakty ze wspólnymi znajomymi, przeniosłeś się nawet na inny uniwersytet!
- Tak, zrobiłem to wszystko, ale nie zapomniałem. Kurwa, nie zapomniałem!
- Jaejoong-ah? – słysząc jego krzyki, SeHee wychyla się z pokoju dziecięcego.
Obaj z Junsu uśmiechają się do niej i podnoszą butelki na znak, że nic się nie dzieje, po prostu piją piwo.
- Nie zapomniałem, ale już mnie to nie boli, teraz jestem jedynie wściekły – Jaejoong szepcze przyjacielowi do ucha.
- Hyung, nie możesz tego zrobić. Jesteś nauczycielem, YoonBoo jest twoją uczennicą. Jeśli ją wykorzystasz…- Junsu nie zdąża powiedzieć więcej, ponieważ SeHee dosiada się do nich, również z butelką piwa.
- O czym gadacie?
- Hyung opowiada mi o swojej pracy – mówi Junsu, co nie do końca jest kłamstwem.
- Jaejoong-ah jak możesz gadać przy piwie o swojej pracy? Przy piwie gada się o kobietach, albo o piłce nożnej.
- Chcesz gadać ze mną o kobietach?  - pyta Jaejoong SeHee.
Junsu wie, że z tej rozmowy nie wyniknie nic dobrego, dlatego wtrąca pospiesznie:
- Pogadajmy o piłce nożnej!
Dzieli się swoimi spostrzeżeniami na temat narodowej drużyny Korei, a kiedy już nikt nie chce go słuchać, proponuje by zagrali w karty. Grają do później nocy, popijając piwo. Wreszcie Jaejoong wraca do domu. Junsu wychodzi z nim na ulicę. Wie, że już nie zmieni jego decyzji bez względu na to ile jeszcze będzie go o to prosił, groził mu i ostrzegał. Staje naprzeciwko Jaejoonga i potrząsa nim za ramiona.
- Hyung, jestem twoim przyjacielem, ale nie zamierzam wspierać cię w tym, co robisz.

Pamiętnik YoonBoo:

20.08.2018
Pierwszy dzień był nudny. Nikogo tu nie znam. Chciałam iść do normalnej szkoły jak moi znajomi, ale siostra ze swoim mężem wymyślili prywatną. Nie będę robić im na złość i jakoś wytrzymam. Pan od koreańskiego dziwnie się na mnie patrzył. Boję się pana Kim.

Jaejoong zaciąga zasłony w hotelowym pokoju. Nalewa sobie do szklanki resztkę brandy i siada na brzegu łóżka, gdzie śpi naga HaNa. Zakładając, że to jej prawdziwe imię.
Poznali się w barze. Oboje przyszli tam z zamiarem napicia się alkoholu i znalezienia partnera na jedną noc. Wystarczyła chwila rozmowy przy brandy, by wzajemnie odkryli swoje motywy. Nie tracili czasu. Przenieśli się do hotelu i zamówili nową butelkę alkoholu. HaNa włączyła nastrojową muzykę, zrobiła striptiz przed Jaejoongiem. Spędzili w łóżku upojne godziny, zanim ona, wyczerpana ilością brandy, a także intensywnym seksem, zapadła w sen.
Śpi na brzuchu, z jedną ręką pod głową, drugą ułożoną swobodnie na poduszce. Jaejoong zdejmuje z HaNy kołdę. Popijając alkohol, delektuje się widokiem jej szczupłych ramion, wąskiej talii, krągłych pośladków. Wie, że wkrótce nie HaNa, lecz YoonBoo będzie spać przy nim zupełnie nago. Tylko on musi to jakoś zacząć. Wypija resztkę brandy.

03/09/2014

raz to za mało (rozdział 10)

Jaejoong podaje taksówkarzowi adres pola namiotowego, należącego do rodziców SooJi.
- Wakacje?
- Tak.
Ruszają. Taksówkarz przez całą drogę opowiada, co warto zwiedzić w Busan. Jaejoong go nie słucha. Nie może skupić się na jego słowach. Myśli tylko o zobaczeniu YoonWoo. O tym, co jej powie. O tym, co ona powie jemu.
- Jesteśmy na miejscu – oznajmia w końcu taksówkarz.
Jaejoong płaci i zabiera swoją walizkę.
Pole namiotowe rodziców SooJi prezentuje się naprawdę dobrze. Jest zadbane i zajmuje dużą powierzchnię. Przyciąga turystów, sądząc po liczbie ludzi, spacerujących między namiotami. Jaejoong zastanawia się jak znajdzie wśród nich swoich przyjaciół. W tym momencie słyszy za sobą znajomy głos.
- Jaejoong –ah!
Odwraca się, a wtedy roześmiana SooJi rzuca mu się w objęcia.
- Bardzo się o ciebie martwiliśmy – mówi, dając mu do zrozumienia, że wie o jego aresztowaniu – YoonWoo się o ciebie martwiła.
- Daruj sobie.
- Co się stało? Dlaczego taki jesteś?
Jaejoong nie chce opowiadać o wczorajszej rozmowie telefonicznej z YoonWoo, kiedy usłyszał, że ma do niej więcej nie dzwonić i, że jest jej wstyd za niego. Postanawia zmienić temat.
- Gdzie reszta?
- Na plaży.
- Nie poszłaś z nimi?
- Rozstałam się z Yunho.
- Serio?
- Widzisz? – wcześniejsza radość SooJi znika, na jej twarzy nagle pojawia się smutek – nie tylko ty masz problemy.
- Powinniście się pogodzić.
- Ty i YoonWoo też powinniście się pogodzić.
- Po to tu przyjechałem. Muszę jej sporo wyjaśnić, ale ona musi mi wyjaśnić jeszcze więcej.
- Chodźmy na plażę – proponuje SooJi.
- Ok.
- Pójdziesz na plażę z walizką?
- Nie wiem, gdzie mogę ją zostawić.
- Zostaw ją w namiocie YoonWoo.
- Który to?
SooJi zaprowadza go tam.
- Możecie złączyć sobie łóżka i szaleć w nocy do woli – śmieje się.
Jaejoong ignoruje jej uwagę. Zabiera ze sobą portfel oraz telefon i zostawia walizkę. Idąc przez pole namiotowe, SooJi pokazuje mu gdzie są łazienki, bufet i drewniana altana, z której rozciąga się widok na morze.
Zbiegają na plażę i szybko znajdują przyjaciół.
- Niespodzianka! – woła SooJi, wskazując na Jaejoonga.
Leżący na kocu YoonWoo i Yunho podnoszą na niego zaskoczone spojrzenia, a potem wstają.
- Przeszkodziłem wam? – pyta Jaejoong.
Yunho wybucha śmiechem.
- JJ, myślałem, że pozwolą mi cię zobaczyć dopiero na widzeniu!
- Wypuścili mnie.
- Świetnie, naprawdę świetnie, że z nami jesteś – powtarza Yunho, klepiąc Jaejoonga po ramieniu.
YoonWoo się nie odzywa. Nadal wygląda na zaskoczoną. Jaejoong pragnie porwać ją w objęcia i pocałować, ale obawia się, że po wczorajszej rozmowie telefonicznej nie jest to najlepszy pomysł. Nie wie też, co mógłby jej powiedzieć  w obecności SooJi i Yunho.
- JJ! – nagle rozlega się głos Youngjuna, wybiegającego z wody – ściągaj koszulkę i chodź popływać ze mną, MoNe i GaIn.
- Wszyscy chodźmy popływać – oznajmia SooJi.
- Ktoś musi pilnować koca – przypomina Yunho.
- Ja popilnuję koca – mówi YoonWoo.
- Ja też – deklaruje Jaejoong – a wy idźcie popływać.
SooJi, Yunho i Youngjun rzucają się do wody. YoonWoo i Jaejoong siadają obok siebie na kocu. Przez długi czas nikt się nie odzywa. Wreszcie Jaejoong przerywa milczenie.
- Podoba ci się tutaj?
- Tak.
- To dobrze.
- A tobie?
- Dopiero przyjechałem.
Jaejoong ma wrażenie, że kąciki ust YoonWoo unoszą się w lekkim uśmiechu.
- Cieszę się, że przyjechałeś.
- YoonWoo, musimy pogadać.
- Musimy pogadać – powtarza ona.
- Ten koleś nie wnosi oskarżenia.
- To dobrze.
- Chcesz, żebym ci opowiedział o moim pobycie na policji? – zgaduje Jaejoong. Postanawia, że zacznie od siebie. Wytłumaczy YoonWoo swoje zachowanie, a potem poprosi, by ona odpowiedziała na wszystkie jego pytania.
- Chcę – wyznaje YoonWoo – ale nie teraz. Musimy pogadać, ale proszę, nie teraz.
Jaejoong przytakuje skinieniem głowy. Może zatłoczona plaża istotnie nie jest najlepszym miejscem na szczerą rozmowę. Znów siedzą w milczeniu. Wiatr rozwiewa im włosy, a słońce razi w oczy.
Po plażowaniu przyjaciele całą ekipą idą coś zjeść na mieście. Nikt już nie mówi o aresztowaniu Jaejoonga. Wszyscy zdają się cieszyć, że jest z nimi. W miłej atmosferze spacerują do wieczora, aż zrywa się silny wiatr i zaczyna siąpić deszcz.
- Wracajmy, zaraz będzie sztorm – mówi GaIn.
YoonWoo chwyta Jaejoonga za ramię i szepcze mu do ucha:
- Widziałeś kiedyś sztorm?
- Nie, nigdy.
- Spotkajmy się za godzinę w drewnianej altanie. Pogadamy i będziemy oglądać sztorm.
- Dlaczego za godzinę?
- Muszę się przygotować do tej rozmowy. Daj mi trochę czasu, proszę.
- Ok.

Jaejoong siedzi w pustym namiocie i wsłuchuje się w krople deszczu uderzające o materiał. Nie wie gdzie jest YoonWoo, ani jak przygotowuje się do rozmowy, lecz skoro prosiła o czas, on jej go dał. To najdłuższa godzina w jego życiu. Kiedy wreszcie mija, pełen złych przeczuć, Jaejoong udaje się do drewnianej altanki. Lecz nawet najgorsze z tych przeczuć nie przygotowuje go na to, co widzi, gdy dociera w wyznaczone miejsce. Zupełnie nadzy YoonWoo i Yunho jęczą z rozkoszy w miłosnym uścisku. Jaejoong zastyga w bezruchu, nie dowierzając  własnym oczom. Zaczyna drżeć, serce wali mu w piersi, jak po przebudzeniu z koszmarnego snu. Ale ten koszmar nadal trwa. I nie chce się skończyć. Jaejoong wydaje z siebie przeraźliwy krzyk i wówczas YoonWoo oraz Yunho zauważają jego obecność. Oddała tamtemu to, czego nie chciała oddać jemu. Całą siebie. Tak jak Yunho wygląda na zaskoczonego, ona sprawia wrażenie wyjątkowo spokojnej. Odsuwają się od siebie i w pośpiechu wciągają ubrania.
- Kazałaś mu tutaj przyjść? – pyta Yunho, wskazując na Jaejoonga.
- Nie umiałam mu o nas powiedzieć… - wyznaje przepraszająco YoonWoo – dlatego wolałam, żeby sam zobaczył…
- Co? – jedynie tyle jest w stanie wydobyć z siebie Jaejoong.
- Wiesz dlaczego lubię filmy ze szczęśliwym zakończeniem? – zwraca się do niego YoonWoo – bo szczęśliwe zakończenia są tylko w filmach.
Mija pierwszy szok i w Jaejoong wstępuje nagła złość. Zaciska pięści i rusza w stronę Yunho, ale YoonWoo staje pomiędzy nimi.
- Nie bij go! Nie wystarczy, że już jeden człowiek ledwo żywy trafił przez ciebie do szpitala?!
- Odsuń się.
- Nie.
- Odsuń się, do cholery!
- Jeśli chcesz go uderzyć, najpierw uderz mnie – mówi YoonWoo, patrząc Jaejoongowi prosto w oczy. To spojrzenie sprawia, że po jego policzkach zaczynają płynąć łzy. Choć deszcz przemoczył go kompletnie, czuje się jakby płonął. Obejmuje dłońmi rozognioną twarz.
- Powiedzcie mi, że to nieprawda – prosi przez łzy.
Yunho otacza ramionami, stojącą przed nim, YoonWoo i oznajmia:
- To prawda.
- To prawda – powtarza YoonWoo – ja i Yunho za miesiąc bierzemy ślub.
Jaejoong nie może dłużej znieść ich widoku. Nie może dłużej słuchać ich głosów. Jeszcze wczoraj był gotów zabić człowieka dla dziewczyny, która dziś oznajmia, że bierze ślub z innym. Jak długo go oszukiwała? Od tamtej nocy, kiedy nie chciała się z nim kochać? Od samego początku? Jaejoong odwraca się i w strugach deszczu zbiega na plażę. Nigdy wcześniej nie widział sztormu. Teraz morze huczy głośno, a wzburzone fale rozbijają się o brzegi pomostu. Rzuci się w nie. To nic trudnego. Kiedyś, gdy był mały, topił się w jeziorze. Pamięta ten ból rozdzierający płuca, którym brakowało powietrza, zanim siostra nie wyciągnęła go z wody. Jednak wierzy, że ból trwa tylko chwilę. Potem nie ma już cierpienia, upokorzenia, żalu, nie ma YoonWoo i Yunho, ani wszystkich, co dopiero się o nich dowiedzą.
Z tym postanowieniem wbiega na pomost, ale gdy zbliża się do jego końca, nagle opuszcza go odwaga. Jaejoong upada na kolana i krzyczy przez łzy wśród deszczu i rozbijających się fal.

KONIEC CZĘŚCI PIERWSZEJ