Roześmiane
tłumy spacerują ulicami dzielnicy Gangnam. Nikt zdaje się nie zwracać uwagi na
skuloną postać pod wiatą przystanku. Autobus zatrzymuje się z głośnym
sapnięciem. Hayi wsiada i zajmuje miejsce z tyłu. To, w co wierzyła o Jiyongu,
okazało się kłamstwem. Po wszystkich okropnych rzeczach, które kazał jej zrobić, nie
wydawał się ani odrobinę uroczy. Jego dotyk wywoływał tylko odrazę. To, w co
wierzyła o sobie okazało się kłamstwem. Nigdy nie dopuszczała do siebie
możliwości oddania swojego ciała w zamian za cokolwiek. Dlaczego dziś w biurze
Jiyonga czuła się, jakby nie była sobą? Nie zna odpowiedzi na to pytanie. I nie
umie ocenić, które z kłamstw boli bardziej.
Hayi zrywa się z miejsca, wysiada z autobusu i odwiedza
przypadkowy bar. Mimo że nadal jest pijana, zamawia butelkę soju. Po pierwszym
kieliszku zawroty głowy wracają ze wzmocnioną siłą, po kilku - Hayi musi oprzeć
się o ścianę, by utrzymać pozycję siedzącą. Wtedy zdaje sobie sprawę, że jej
telefon wibruje. Zadzwonię do ciebie,
żeby omówić szczegóły, przypomina sobie słowa Jiyonga. Czyżby tak szybko
spełnił obietnicę? Hayi nie chce słyszeć jego głosu, który wciąż brzmi w jej
głowie: dam ci pracę, jeśli ty dasz mi
trochę przyjemności. Jednak nie po to spełniła jego zachcianki, by teraz
zapomnieć o nim, o karierze w Blue Lagoon. Nie patrząc na ekran telefonu, odbiera:
- Co z tobą?! – słyszy głos nie Jiyonga, lecz Seunghyuna.
- Co ze mną?
- Upiłaś się.
- Yhm.
- Jak twoja rozmowa kwalifikacyjna?
Hayi milczy przez chwilę, zanim pyta drżącym głosem:
- Możesz przyjechać?
Seunghyun wzdycha współczująco. Sprawia wrażenie szczerze
zmartwionego jej stanem.
- Gdzie?
Hayi powtarza nazwę baru, którą wcześniej przeczytała nad
drzwiami.
- Nie wiem, gdzie to jest – przyznaje.
- Ja też nie, ale przyjadę – pociesza ją Seunghyun i
rozłącza się.
Zastaje Hayi bardziej pijaną, niż się spodziewał. Siada
naprzeciwko niej i chwyta za ręce.
- Tak mi przykro… - zaczyna.
- Dostałam pracę – przerywa Hayi.
- Co?!
On zabiera jej kieliszek i nalewa sobie soju. Ona
wpatruje się w przyjaciela pustym wzrokiem.
- Zostanę nową wokalistką w Blue Lagoon.
- A…. ahahahahah – Seunghyun wybucha śmiechem – to
dlatego tak się spiłaś!
- Yhm.
- Gratulacje. Choć wiesz jakie mam zdanie na temat tego
klubu, a raczej na temat jego właściciela…
Hayi znów ogarniają mdłości.
- Wyjdźmy na zewnątrz – prosi.
- Źle wyglądasz – stwierdza Seunghyun.
- A jeszcze gorzej się czuję – odpowiada Hayi.
Seunghyun wyprowadza ją z baru, a ona zatacza się i
wymiotuje prosto na jego kurtkę.
***
Hyeyoon przegląda notatki ze
studiów i słyszy dźwięk klucza przekręcanego w zamku. Wybiega z pokoju w
chwili, gdy w mieszkaniu zjawia się Seunghyun z pijaną Hayi.
- Co ty z nią zrobiłeś?
- Sama to sobie zrobiła. W dodatku zrzygała mi się na
kurtkę… - mówi z wyrzutem Seunghyun. Hyeyoon z trudem powstrzymuje śmiech.
- I co teraz? – pyta.
- Nie może wrócić do domu w takim stanie – stwierdza
Seunghyun – chyba jestem zmuszony ją przenocować.
- No, no, no…
- Chcesz umrzeć?
Hyeyoon pokazuje Seunghyunowi język. On zaprowadza Hayi do
swojego pokoju i kładzie do łóżka. Nigdy wcześniej nie widział jej pijanej i
nie bardzo wie jak powinien się w takiej sytuacji zachować. Siada przy niej,
ale oprócz płynnych ruchów klatki piersiowej unoszącej się i opadającej w
rytmie oddechów, przyjaciółka nie wykazuje żadnych oznak życia. Seunghyun
stwierdza, że zasnęła. Zdejmuje buty i wpycha do pralki kurtkę. Kiedy wraca do
swojego pokoju, zastaje w nim Hyeyoon.
- Powinieneś zawiadomić jej rodziców, że zostaje u
ciebie...
- Noona – Seunghyun zwraca się do siostry z powagą –
gdybyś miała córkę, wolałabyś żeby wróciła do domu pijana do porzygu, czy dowiedzieć
się od jej przyjaciela, że ją przenocuje?
- Wolałabym, żeby nie miała przyjaciół, z którymi upija
się… do porzygu – Hyeyoon wybucha śmiechem na wspomnienie wepchniętej do pralki
kurtki.
Hayi mruczy przez sen. Żeby jej nie obudzić, Seunghyun
ciągnie siostrę za drzwi.
- Pokłóciliśmy się rano, a jak zadzwoniłem, żeby się
pogodzić, była już w takim stanie – wyjaśnia.
- Upiła się po waszej kłótni? – pyta Hyeyoon, a kiedy
powtarza „no, no, no!”, Seunghyun szturcha ją w ramię.
- Auuu!
- Upiła się, bo dostała pracę.
- Jaką pracę?!
Seunghyun opowiada o wydarzeniach wczorajszego wieczoru,
o Blue Lagoon i Kwon Jiyongu.
- Nie wierzyłem, że on ją zatrudni. Ona chyba też w to
nie wierzyła.
- Mimo wszystko powinieneś zawiadomić jej rodziców…
- Mam lepszy pomysł – przerywa Seunghyun.
Wraca do swojego pokoju, sięga po telefon i wybiera numer
Jyuni. Ta odbiera po kilku sygnałach.
- Czego?
- Hayi dostała pracę w Blue Lagoon.
- Nie.
- Tak.
- To dlaczego sama do mnie nie zadzwoniła?
- Bo leży spita w moim łóżku.
- Co?! – Seunghyun słyszy w tle jakiś męski głos, a potem
Jyuni pyta – co takiego?
- Znalazłem ją spitą w barze i zabrałem do siebie.
- No to w czym problem?
- W tym, że jej rodzice umrą ze strachu jeśli nie wróci
na noc do domu. Zadzwoń do nich i okłam, że Hayi jest u ciebie.
- Ale nie jest u mnie…
- Idiotko – wzdycha Seunghyun – jesteś jej kuzynką i
przede wszystkim… dziewczyną.
- Ah, rozumiem! – woła oburzona Jyuni – upiłeś ją,
planujesz uwieść i załatwiasz sobie alibi?
- Zadzwonisz do nich, czy nie?
- Zadzwonię.
Seunghyun się rozłącza. Do późna siedzi przed komputerem,
a potem kładzie się do łóżka obok Hayi.
- Co ty ze sobą zrobiłaś? – pyta i nie doczekuje się
odpowiedzi.
Jednak dalej mówi do niej o swoich obawach związanych z
jej pracą w Blue Lagoon i wreszcie zmęczony zasypia. W nocy budzą go krzyki
Hayi:
- Nie! Nie! Nie!
Chwyta ją za ramiona i potrząsa.
- Obudź się!
Hayi otwiera oczy i siada, głośno wdychając powietrze.
Cała się trzęsie, a jej ciało pokrywa zimny pot.
- Co się stało? – powtarza i przerażonym wzrokiem
rozgląda się dookoła, aż zauważa Seunghyuna.
- Krzyczałaś…
- Miałam zły sen…
- Już dobrze – odpowiada Seunghyun.
Kiedy Hayi z powrotem się kładzie, przytula ją i w tej
pozycji oboje zasypiają.
***
Hayi
budzi się wczesnym popołudniem, słysząc dzwonek swojego telefonu. Otwiera oczy
i zauważa Seunghyuna. Chłopak leży obok wpatrzony w ekran telewizora. W ręku
trzyma jej telefon.
- Kto dzwoni? – pyta Hayi.
- Kwon Jiyong – odpowiada Seunghyun.
Podaje dziewczynie telefon.
- Słucham…
- Lee Hayi, dobrze się czujesz? – rozlega się pełen
szczerej troski głos Jiyonga – wczoraj…
Ona nie chce, żeby przypominał jej o „wczoraj”.
- Dobrze się czuję.
- Obiecałem, że zadzwonię.
- Tak…
- Spotkajmy się jutro.
- Ale… - dokończyłaby, gdyby nie
obecność Seunghyuna, który tylko udaje zainteresowanie programem telewizyjnym.
Po drugiej stronie Jiyong wychucha głośnym śmiechem.
- Obiecałem też, że nigdy więcej nie każę ci tego robić.
Zapomnij o wczorajszym, albo myśl o tym jak o pewnego rodzaju transakcji.
Hayi milczy.
- Spotkajmy się jutro, żeby omówić szczegóły twojej pracy
– dodaje Jiyong.
- Dobrze.
- Chodzisz do
szkoły?
- Co?
- Pytałem, czy chodzisz do szkoły.
- Tak.
- O której masz jutro czas?
- O szesnastej.
- Wiesz, gdzie jest studio fotograficzne Good style –
Good life?
- Nie.
- Wyślę ci adres smsem – mówi Jiyong – spotkajmy się
przed budynkiem jutro po twojej szkole.
Hayi chce zapytać dlaczego tam,
ale po drugiej stronie słyszy głuchy sygnał.
- Czego on od ciebie chce? – denerwuje
się Seunghyun – dzwonił trzy razy, zanim odebrałaś.
- Spotkać się .
Seunghyun czeka, aż Hayi coś
doda, ale ona akurat dostaje smsa.
- Jesteś jakaś dziwna odkąd znasz
Kwon Jiyonga. Wczoraj się upiłaś…
- Upiłam się, bo dostałam
wymarzoną pracę.
- W nocy krzyczałaś…
- Miałam zły sen.
- Nie mówisz mi wszystkiego.
Rozmowę przerywa skrzypnięcie
drzwi. Do pokoju wchodzi Hyeyoon.
- Cześć Hayi – wita się – co
chcesz na śniadanie?
- Dziękuję, ale wrócę już do
domu.
Hyeyoon wzrusza ramionami. Hayi
zabiera swoje rzeczy.
- Rodzice na pewno się o mnie
martwią…
- Są przekonani, że nocowałaś u
Jyuni - informuje Seunghyun.
- Dziękuję – powtarza Hayi i
wychodzi.
***
- Dostałam pracę – mówi rodzicom Hayi i opowiada o poznaniu Kwon
Jiyonga, rozmowie kwalifikacyjnej oraz swojej przyszłości w Blue Lagoon, pomijając
wszystkie szczegóły, których woleliby nie słyszeć – nie wspominałam o tym
wcześniej, żeby nie zapeszać – dodaje w odpowiedzi na pytanie, dlaczego dzieli
się tą wspaniałą nowiną dopiero teraz.
- Noona! Będziesz sławna jak
Hara? – wtrąca Sawoo.
- To mi obiecał Kwon Jiyong –
uśmiecha się Hayi, ale uśmiech znika, gdy dziewczyna zamyka się w łazience. Zrzuca z
siebie ubranie i wchodzi pod prysznic. Dokładnie myje każdy centymetr ciała,
którego wczoraj dotykał on… Był jej pierwszym. W egoistyczny sposób odebrał
coś, co miała kiedyś oddać komuś z miłości. Sprawił, że czuje się wybrakowana.
Puszcza największy strumień wody, by zagłuszyć płacz. Łzy
dławią ją w środku, spływają strumieniami po policzkach, ale potem nadchodzi
spokój. Hayi siedzi skulona w kabinie prysznicowej, pogodzona z faktem, że
nawet jeśli zmyje z siebie dotyk Jiyonga, nigdy o nim nie zapomni. To cena za
to, że wczoraj przyjęła jego propozycję. Jednak dzięki temu spełni swoje
największe marzenie. Zostanie nową wokalistką w Blue Lagoon. Być może wystąpi w
telewizji. Powtórzy sukces Hary. Tak, jak obiecał Jiyong, który zawsze
dotrzymuje obietnic.
Hayi ubiera szlafrok i biegnie do swojego pokoju. Sięga
mikrofon – prezent urodzinowy od Seunghyuna. Seunghyun… martwi się o nią.
Dlatego jest taki rozdrażniony. A może to ona jest rozdrażniona? Wyżywa się na
nim, zamiast na Jiyongu, bo nie dopuszcza do siebie prawdy, że ten chłopak z
uroczym uśmiechem okazał się... egoistycznym zboczeńcem.
- Zaśpiewaj – Hayi naśladuje głos Jiyonga.
- To moja ulubiona piosenka – odpowiada jako ona.
Przykłada do ust mikrofon. Nie włączając go, zaczyna
śpiewać Song Jieun „Don’t look at me like that”.
- Nieźle, naprawdę nieźle. Zatrudniam cię – postanawia Hayi
znów jako Jiyong, bo wciąż pragnie móc ocenić go pozytywnie.