08/04/2015

blue lagoon (rozdział 14)

                Seunghyuna budzi dobiegający zza okna dźwięk klaksonu. Chłopak przewraca się na drugi bok, gdy w jego pokoju zjawia się Hyeyoon i informuje:
- Nie chcę cię straszyć, ale przed blokiem czeka twoja dziewczyna i biorąc pod uwagę, że trąbi od dziesięciu minut, chyba jest bardzo zdenerwowana.
Seunghyun natychmiast wyskakuje z łóżka. Otwiera szeroko okno.
- Jyuni-ah! - krzyczy.
Dziewczyna wysiada z samochodu. Stoi oparta o maskę i rzeczywiście wygląda na bardzo zdenerwowaną.
- O której mieliśmy wyjechać? – pyta.
- O dziewiątej.
- A która jest?
Seunghyun zastanawia się chwilę, po czym przyznaje:
- Nie wiem…
- To ci powiem – dziewiąta pięćdziesiąt sześć. A ty pewnie nawet nie jesteś spakowany!
- Jestem spakowany!
- No to zejdź na dół. Jeśli nie zejdziesz do dziesiątej, nigdzie z tobą nie jadę ani dziś, ani jutro, ani nigdy!
Seunghyun zamyka okno.
- Na miejscu twojej dziewczyny, dawno bym z tobą zerwała – komentuje Hyeyoon.
Brat odpowiada jej wrogim spojrzeniem.
- Noona, daj mi jakąś torbę.
- Może jeszcze mam cię spakować, co?
- Może jeszcze mam cię kopnąć, co?
Hyeyoon podaje Seunghyunowi torbę. On wrzuca tam bieliznę, kilka koszulek, spodni i cieplejszych ubrań. O godzinie dziesiątej jest już przed blokiem, gdzie czeka Jyuni. Przytula ją i próbuje pocałować, ale ona odwraca twarz.
- Przeproś mnie za spóźnienie.
- Właśnie to robię.
Seunghyun obejmuje dłońmi policzki Jyuni, by tym razem nie dała rady się odwrócić i całuje ją.
- Zadowolona? – pyta, kiedy ona ledwo jest w stanie utrzymać się na nogach i ma wrażenie, że wszystko dookoła wiruje.
- Jakby to powiedzieć… - śmieje się – chyba zacznę częściej się na ciebie obrażać…
Wsiadają do samochodu, a Seunghyun przypomina sobie:
- Nie spakowałem szczoteczki do zębów!
- No nie, proszę, kupisz na miejscu…
Seunghyun wysiada  z samochodu i krzyczy:
- Noona! Choi Hyeyoon!
Siostra wychyla się z okna.
- Co?
- Rzuć mi szczoteczkę do zębów. Tylko ją jakoś zapakuj, bo jak nie złapię, to dupa.
Z okna obok wychyla się sąsiadka:
- Zamknijcie się, właśnie dziecko spać położyłam!
- Przepraszamy – odpowiada za wszystkich Seunghyun.
- Łap! – Hyeyoon rzuca mu szczoteczkę do zębów – i bawcie się dobrze!
- Ty też! – życzą jej Jyuni i Seunghyun.
Kiedy w końcu wyruszają, Hyeyoon sięga telefon i wybiera numer „Hyuntae oppa ♥”:
- Przyjeżdżaj, kochanie, przez tydzień mamy całe mieszkanie tylko dla siebie!

***

                Jyuni wybiera stację w samochodowym radiu, którą Seunghyun szybko zmienia. Ta sytuacja powtarza się kilka razy.
- Nie przeszkadzaj mi, prowadzę – prosi Jyuni.
Bije Seunghyuna po ręce, kiedy on znów próbuje zmienić stację.
- Au! Nie będę słuchać wywiadu z Hyuną – buntuje się chłopak – a tak w ogóle, też mam prawo jazdy, dlaczego ja nie mogę prowadzić?
- Dlatego, że to samochód mojej matki.
- No i co z tego? Przecież go nie rozbiję…
- Nigdy nic nie wiadomo.
- Umiem prowadzić. Lepiej, niż ty.
- Co?! - denerwuje się Jyuni - ja mam prawo jazdy od sześciu lat, a ty od sześciu miesięcy!
- Mogę prowadzić?
- Nie.
- Nie masz do mnie zaufania.
- Nie zachowuj się jak dziecko. Mam do ciebie zaufanie, po prostu nigdy nic nie wiadomo. Lepiej, żebym ja rozbiła samochód mojej matki, niż żebyś ty go rozbił.
Ponieważ Seunghyun się obraża, Jyuni poddaje się w połowie drogi. Chłopak siada za kierownicą, otwiera szyby i rusza z piskiem opon.
- Zadowolony?
- Tak!
Pędzą przed siebie, słuchając wybranej wspólnie stacji radiowej. Śpiewają, a wiatr rozwiewa im włosy.
- Mówiłem, że umiem prowadzić – przypomina Seunghyun, gdy dojeżdżają na miejsce.
- Ale za to „lepiej, niż ty” będziesz mnie musiał przerosić.
Wysiadają przed piętrowym, drewnianym domkiem u podnóża wysokich gór. Seunghyun przytula Jyuni.
- Będę cię przepraszać przez całe siedem nocy… – odpowiada.

***

                Następnego dnia niewyspani, ale w dobrych humorach, Jyuni i Seunghyun wybierają się na wycieczkę w góry. Z powodu utrzymującego się od kilku tygodni gorąca, na szlaku jest niewiele ludzi. Słońce świeci wyjątkowo ostro, a powietrze wydaje się duszne jak przed burzą. Jyuni ma na sobie krótkie spodenki i sportowy stanik, w którym odznaczają się sutki. Podniecony tym widokiem Seunghyun proponuje swojej dziewczynie, by zboczyli ze szlaku. Kochają się do utraty tchu w gęstym lesie. Leżąc w swych objęciach na kłującym igliwiu, wsłuchani w śpiew ptaków, stwierdzają, że chyba się zgubili. Jyuni rozgląda się dookoła, ale otaczają ich tylko drzewa, rosnące tak gęsto, że ledwo przebijają się przez nie promienie słońca. Krzyczy i słyszy echo. Z przerażeniem opowiada Seunghyunowi jak jako mała dziewczynka zgubiła się w lesie. On pocieszająco chwyta ją za rękę, obiecuje wyprowadzić z tego okropnego miejsca, zanim zrobi się ciemno. Ruszają ścieżką wśród drzew, a późnym popołudniem dochodzą na szczyt góry. Rzucają się na polanę, skąd rozciąga się widok na skały porośnięte lasem, pastwiska, na których pasą się owce, na łąki i małe domki z czerwonymi dachówkami. Zachwycona Jyuni dziękuje Seunghyunowi, że ją tu przyprowadził i wtedy on przyznaje jej się, że wcale się nie zgubili, dla żartów udawał, że nie zna drogi, a naprawdę cały czas kierował się zapisaną w telefonie mapą. Dziewczyna krzycząc, że go zabije, rzuca się na niego z zamiarem bolesnej zemsty. Seunghyun szybko przewraca ją na plecy. Po chwili leży na niej, przytrzymując jej ręce nad głową. Zaczyna łaskotać Jyuni, która śmieje się głośno. Prosi, żeby już przestał i on przestaje. Ona obejmuje go i przyciąga jeszcze bliżej do siebie. Pozostają w tej pozycji bardzo długo, wpatrzeni w późno popołudniowe słońce. Pomarańczowa kula na tle błękitnego nieba chyli się ku zachodowi. Jyuni i Seunghyun robią sobie zdjęcia, nagrywają głupie filmiki, karmią się wzajemnie kupioną w schronisku czekoladą i postanawiają zadzwonić do Hayi. Opowiadają jej o wakacjach w górach, a ona słucha, zadaje pytania, śmieje się, chcąc tym powiedzieć  „wszystko w porządku”. Nie, nie w porządku. Po śmierci Jiyonga wszystko, co  Hayi robiła, robiła w połowie. Jakby ta druga połowa umarła razem z nim. Albo jakby na niego czekała… Jyuni i Seunghyun rozmawiają o tym, jak mogą pomóc Hayi, by znów żyła w pełni. Wracają najkrótszym szlakiem ze szczytu góry. Gdy dochodzą do miasta, jest już ciemno. Wstępują do restauracji, zamawiają dużo jedzenia i piwo. Przez okno obserwują  jak pogoda się zmienia. Zrywa się silny wiatr, który wygina korony drzew w nienaturalne kształty i łamie gałęzie. Jyuni i Seunghyun wracają do wynajętego domku w burzy. Zamiast się pospieszyć, skaczą przez kałuże i całują się w strugach deszczu. W łazience zrzucają z siebie mokre ubrania i kąpią się wspólnie. Burza mija. Pozostaje chłodne powietrze. Jyuni stoi na parapecie w otwartym oknie, ubrana tylko w koszulkę swojego chłopaka i puszcza bańki, które znalazła w jego torbie. Seunghyun krzyczy:
- Ja też chcę!
Staje na parapecie obok Jyuni. Oboje puszczają bańki, kłócąc się, czyje są większe. Potem siedzą z nogami zwisającymi z okna.
- Jyuni-ah…
- Co?
- Pojedź ze mną do moich rodziców.
Ona milczy przez dłuższy czas, zanim pyta:
- Skąd taki pomysł?
- Hyeyoon zabiera swojego chłopaka i ja chcę zabrać ciebie. Bo cię kocham.
- Ty jesteś taki słodki! – krzyczy Jyuni, obejmuje Seunghyuna w pasie i opiera głowę na jego ramieniu – ja też cię kocham. Bardzo. Bardzo, bardzo, bardzo! – przy każdym „bardzo” całuje go w policzek – ale boję się…
- Moich rodziców?
- Yhm…
- Moi rodzice są nawet mili.
- Nawet?! Nie pocieszasz.
- Jyuni-ah, czego się boisz?
- Że mnie nie polubią.
- Czemu ty zawsze przewidujesz najgorsze?
- Nie przewiduję najgorszego, po prostu…
- Nigdy nic nie wiadomo – kończy za nią Seunghyun.
- Yhm…
- Jak cię nie polubią, to więcej cię do nich nie zabiorę. Ale na pewno z ciebie nie zrezygnuję – zapewnia Seunghyun i wpija się ustami w szyję Jyuni.
- No to… pojadę – zgadza się ona – ale… Choi Seunghyun, co ty mi właściwie robisz?
- Oznaczam cię – odpowiada on i zostawia na szyi Jyuni czerwonawy ślad.
Do końca pobytu w górach, rano wybierają się na wycieczki, wieczorami spacerują po mieście i bawią się w wesołym miasteczku, a nocy nie tracą na sen.

3 komentarze:

  1. Nie mogę się nacieszyć wspólnymi chwilami Jyuni i Seunghyuna. Są tacy słodcy:) Gdy czytałam ten fragment w lesie, naprawdę myślałam, że się zgubią. Fajnie ze strony Seunghyna, że postanowił przyprowadzić swoją dziewczynę do domu, aby poznała jego rodziców. Ciekawe jak pójdzie rozmowa:) Bardzo mi się podobał ten rozdział i z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta wizyta u rodziców dopiero za 3 rozdziały, bo przyszedł teraz moment, kiedy trzeba coś znowu namieszać :D Także w następnym rozdziale planuję małą niespodziankę, czy miłą, czy niemiłą to się okaże:)
      Zaraz kładę się do łóżeczka i przeczytam rozdział u ciebie, bo dopiero teraz wróciłam do domku i mam dostęp do internetu. Niestety z tel nie mogę dodać koma, więc zrobię to jutro rano:)

      Usuń
    2. Oho uwielbiam niespodzianki! Nieważne jakie:) Tak, wiem. Uprzedzałaś, że nie będziesz miała przez jakiś czas Internetu, więc spoko;)

      Usuń