03/09/2014

raz to za mało (rozdział 10)

Jaejoong podaje taksówkarzowi adres pola namiotowego, należącego do rodziców SooJi.
- Wakacje?
- Tak.
Ruszają. Taksówkarz przez całą drogę opowiada, co warto zwiedzić w Busan. Jaejoong go nie słucha. Nie może skupić się na jego słowach. Myśli tylko o zobaczeniu YoonWoo. O tym, co jej powie. O tym, co ona powie jemu.
- Jesteśmy na miejscu – oznajmia w końcu taksówkarz.
Jaejoong płaci i zabiera swoją walizkę.
Pole namiotowe rodziców SooJi prezentuje się naprawdę dobrze. Jest zadbane i zajmuje dużą powierzchnię. Przyciąga turystów, sądząc po liczbie ludzi, spacerujących między namiotami. Jaejoong zastanawia się jak znajdzie wśród nich swoich przyjaciół. W tym momencie słyszy za sobą znajomy głos.
- Jaejoong –ah!
Odwraca się, a wtedy roześmiana SooJi rzuca mu się w objęcia.
- Bardzo się o ciebie martwiliśmy – mówi, dając mu do zrozumienia, że wie o jego aresztowaniu – YoonWoo się o ciebie martwiła.
- Daruj sobie.
- Co się stało? Dlaczego taki jesteś?
Jaejoong nie chce opowiadać o wczorajszej rozmowie telefonicznej z YoonWoo, kiedy usłyszał, że ma do niej więcej nie dzwonić i, że jest jej wstyd za niego. Postanawia zmienić temat.
- Gdzie reszta?
- Na plaży.
- Nie poszłaś z nimi?
- Rozstałam się z Yunho.
- Serio?
- Widzisz? – wcześniejsza radość SooJi znika, na jej twarzy nagle pojawia się smutek – nie tylko ty masz problemy.
- Powinniście się pogodzić.
- Ty i YoonWoo też powinniście się pogodzić.
- Po to tu przyjechałem. Muszę jej sporo wyjaśnić, ale ona musi mi wyjaśnić jeszcze więcej.
- Chodźmy na plażę – proponuje SooJi.
- Ok.
- Pójdziesz na plażę z walizką?
- Nie wiem, gdzie mogę ją zostawić.
- Zostaw ją w namiocie YoonWoo.
- Który to?
SooJi zaprowadza go tam.
- Możecie złączyć sobie łóżka i szaleć w nocy do woli – śmieje się.
Jaejoong ignoruje jej uwagę. Zabiera ze sobą portfel oraz telefon i zostawia walizkę. Idąc przez pole namiotowe, SooJi pokazuje mu gdzie są łazienki, bufet i drewniana altana, z której rozciąga się widok na morze.
Zbiegają na plażę i szybko znajdują przyjaciół.
- Niespodzianka! – woła SooJi, wskazując na Jaejoonga.
Leżący na kocu YoonWoo i Yunho podnoszą na niego zaskoczone spojrzenia, a potem wstają.
- Przeszkodziłem wam? – pyta Jaejoong.
Yunho wybucha śmiechem.
- JJ, myślałem, że pozwolą mi cię zobaczyć dopiero na widzeniu!
- Wypuścili mnie.
- Świetnie, naprawdę świetnie, że z nami jesteś – powtarza Yunho, klepiąc Jaejoonga po ramieniu.
YoonWoo się nie odzywa. Nadal wygląda na zaskoczoną. Jaejoong pragnie porwać ją w objęcia i pocałować, ale obawia się, że po wczorajszej rozmowie telefonicznej nie jest to najlepszy pomysł. Nie wie też, co mógłby jej powiedzieć  w obecności SooJi i Yunho.
- JJ! – nagle rozlega się głos Youngjuna, wybiegającego z wody – ściągaj koszulkę i chodź popływać ze mną, MoNe i GaIn.
- Wszyscy chodźmy popływać – oznajmia SooJi.
- Ktoś musi pilnować koca – przypomina Yunho.
- Ja popilnuję koca – mówi YoonWoo.
- Ja też – deklaruje Jaejoong – a wy idźcie popływać.
SooJi, Yunho i Youngjun rzucają się do wody. YoonWoo i Jaejoong siadają obok siebie na kocu. Przez długi czas nikt się nie odzywa. Wreszcie Jaejoong przerywa milczenie.
- Podoba ci się tutaj?
- Tak.
- To dobrze.
- A tobie?
- Dopiero przyjechałem.
Jaejoong ma wrażenie, że kąciki ust YoonWoo unoszą się w lekkim uśmiechu.
- Cieszę się, że przyjechałeś.
- YoonWoo, musimy pogadać.
- Musimy pogadać – powtarza ona.
- Ten koleś nie wnosi oskarżenia.
- To dobrze.
- Chcesz, żebym ci opowiedział o moim pobycie na policji? – zgaduje Jaejoong. Postanawia, że zacznie od siebie. Wytłumaczy YoonWoo swoje zachowanie, a potem poprosi, by ona odpowiedziała na wszystkie jego pytania.
- Chcę – wyznaje YoonWoo – ale nie teraz. Musimy pogadać, ale proszę, nie teraz.
Jaejoong przytakuje skinieniem głowy. Może zatłoczona plaża istotnie nie jest najlepszym miejscem na szczerą rozmowę. Znów siedzą w milczeniu. Wiatr rozwiewa im włosy, a słońce razi w oczy.
Po plażowaniu przyjaciele całą ekipą idą coś zjeść na mieście. Nikt już nie mówi o aresztowaniu Jaejoonga. Wszyscy zdają się cieszyć, że jest z nimi. W miłej atmosferze spacerują do wieczora, aż zrywa się silny wiatr i zaczyna siąpić deszcz.
- Wracajmy, zaraz będzie sztorm – mówi GaIn.
YoonWoo chwyta Jaejoonga za ramię i szepcze mu do ucha:
- Widziałeś kiedyś sztorm?
- Nie, nigdy.
- Spotkajmy się za godzinę w drewnianej altanie. Pogadamy i będziemy oglądać sztorm.
- Dlaczego za godzinę?
- Muszę się przygotować do tej rozmowy. Daj mi trochę czasu, proszę.
- Ok.

Jaejoong siedzi w pustym namiocie i wsłuchuje się w krople deszczu uderzające o materiał. Nie wie gdzie jest YoonWoo, ani jak przygotowuje się do rozmowy, lecz skoro prosiła o czas, on jej go dał. To najdłuższa godzina w jego życiu. Kiedy wreszcie mija, pełen złych przeczuć, Jaejoong udaje się do drewnianej altanki. Lecz nawet najgorsze z tych przeczuć nie przygotowuje go na to, co widzi, gdy dociera w wyznaczone miejsce. Zupełnie nadzy YoonWoo i Yunho jęczą z rozkoszy w miłosnym uścisku. Jaejoong zastyga w bezruchu, nie dowierzając  własnym oczom. Zaczyna drżeć, serce wali mu w piersi, jak po przebudzeniu z koszmarnego snu. Ale ten koszmar nadal trwa. I nie chce się skończyć. Jaejoong wydaje z siebie przeraźliwy krzyk i wówczas YoonWoo oraz Yunho zauważają jego obecność. Oddała tamtemu to, czego nie chciała oddać jemu. Całą siebie. Tak jak Yunho wygląda na zaskoczonego, ona sprawia wrażenie wyjątkowo spokojnej. Odsuwają się od siebie i w pośpiechu wciągają ubrania.
- Kazałaś mu tutaj przyjść? – pyta Yunho, wskazując na Jaejoonga.
- Nie umiałam mu o nas powiedzieć… - wyznaje przepraszająco YoonWoo – dlatego wolałam, żeby sam zobaczył…
- Co? – jedynie tyle jest w stanie wydobyć z siebie Jaejoong.
- Wiesz dlaczego lubię filmy ze szczęśliwym zakończeniem? – zwraca się do niego YoonWoo – bo szczęśliwe zakończenia są tylko w filmach.
Mija pierwszy szok i w Jaejoong wstępuje nagła złość. Zaciska pięści i rusza w stronę Yunho, ale YoonWoo staje pomiędzy nimi.
- Nie bij go! Nie wystarczy, że już jeden człowiek ledwo żywy trafił przez ciebie do szpitala?!
- Odsuń się.
- Nie.
- Odsuń się, do cholery!
- Jeśli chcesz go uderzyć, najpierw uderz mnie – mówi YoonWoo, patrząc Jaejoongowi prosto w oczy. To spojrzenie sprawia, że po jego policzkach zaczynają płynąć łzy. Choć deszcz przemoczył go kompletnie, czuje się jakby płonął. Obejmuje dłońmi rozognioną twarz.
- Powiedzcie mi, że to nieprawda – prosi przez łzy.
Yunho otacza ramionami, stojącą przed nim, YoonWoo i oznajmia:
- To prawda.
- To prawda – powtarza YoonWoo – ja i Yunho za miesiąc bierzemy ślub.
Jaejoong nie może dłużej znieść ich widoku. Nie może dłużej słuchać ich głosów. Jeszcze wczoraj był gotów zabić człowieka dla dziewczyny, która dziś oznajmia, że bierze ślub z innym. Jak długo go oszukiwała? Od tamtej nocy, kiedy nie chciała się z nim kochać? Od samego początku? Jaejoong odwraca się i w strugach deszczu zbiega na plażę. Nigdy wcześniej nie widział sztormu. Teraz morze huczy głośno, a wzburzone fale rozbijają się o brzegi pomostu. Rzuci się w nie. To nic trudnego. Kiedyś, gdy był mały, topił się w jeziorze. Pamięta ten ból rozdzierający płuca, którym brakowało powietrza, zanim siostra nie wyciągnęła go z wody. Jednak wierzy, że ból trwa tylko chwilę. Potem nie ma już cierpienia, upokorzenia, żalu, nie ma YoonWoo i Yunho, ani wszystkich, co dopiero się o nich dowiedzą.
Z tym postanowieniem wbiega na pomost, ale gdy zbliża się do jego końca, nagle opuszcza go odwaga. Jaejoong upada na kolana i krzyczy przez łzy wśród deszczu i rozbijających się fal.

KONIEC CZĘŚCI PIERWSZEJ

2 komentarze:

  1. Nienawidzę Yoon Woo i już nigdy nie zmienię stosunku do niej, choćbyś nie wiem co zrobiła... Tak mnie wkurzyła latawica, że chyba już dziś nie zasnę :x

    OdpowiedzUsuń
  2. ALE JESTEM WŚCIEKŁA I SMUTNA. Obawiam się, że jednak Yunwoo mogła mieć jakiś powód i wgl.. Ale nie chcę wiedzieć. Wkurzyła mnie nieźle. A Jaejoong.. Chciałabym go pocieszyć mocno <3 Idę czytać dalej bo nie strzymam. ;-;

    OdpowiedzUsuń