08/10/2014

raz to za mało (rozdział 15)

Pamiętnik YoonBoo:

3.12.2018
Jutro kończę szesnaście lat. Z tej okazji Jaejoong zaprosił mnie na kolację do restauracji „Biała Róża”. Byłam tam kiedyś z babcią, YoonWoo i Yunho. Zapamiętałam, że to bardzo eleganckie i przyjemne miejsce. Muszę się wyspać przed jutrzejszą kolacją, bo pozostanie jedną z najważniejszych kolacji, nie tylko w moim życiu.

          Wczesnym rankiem YoonWoo zakrada się do pokoju siostry i obserwuje ją podczas snu. YoonBoo wygląda jak aniołek, a jej rozrzucone na poduszce włosy tworzą podobiznę aureoli. Leży
 z podciągniętymi pod brodę nogami. Obejmuje misia, którego dostała od YoonWoo na pierwsze urodziny. Dziś obchodzi szesnaste, choć pod wieloma względami nadal przypomina małe dziecko. Kąciki ust YoonBoo unoszą się jakby w uśmiechu. YoonWoo zastanawia się, o czym siostra może śnić, że wydaje się taka radosna i odprężona. Delikatnie głaszcze ją po głowie. Tamta mruczy niewyraźnie przez sen.
- Co? – pyta YoonWoo.
- Która godzina?
- Dochodzi szósta.
- Idę do szkoły dopiero na dziewiątą, dlaczego mnie budzisz?
- Chcę ci złożyć życzenia.
- Nie możesz mi złożyć życzeń później?
Kiedy siostra ściąga z niej kołdrę, w końcu siada na łóżku.
- Wszystkiego najlepszego! – woła YoonWoo głosem pełnym entuzjazmu.
- Dzięki – odpowiada YoonBoo i ziewa.
- Pośpij jeszcze – mówi YoonWoo.
Siostra chwyta ją za rękaw bluzki.
- Poczekaj.
YoonWoo patrzy na nią pytająco.
- Przepraszam, że ostatnio nie byłam dla ciebie zbyt miła – dodaje YoonBoo ze skruszoną miną.
- Przeprosiny przyjęte.
YoonWoo chce wyjść, ale siostra wciąż trzymając rękaw jej bluzki, kontynuuje:
- Co robisz dziś wieczorem?
- Nic.
- Pomyślałam, że mogłybyśmy spędzić trochę czasu razem.
YoonWoo jest zdziwiona propozycją, ale przyjmuje ją bez wahania, ciesząc się, że YoonBoo minął wcześniejszy bunt.
- Masz jakieś konkretne plany?
- Zjedzmy kolację w restauracji „Biała Róża”.
- „Biała Róża”?
- To tam, gdzie byliśmy z okazji ósmej rocznicy twojego ślubu z Yunho.
- Pamiętam! Co za sympatyczny lokal…
- Też tak uważam.
- Będziemy się dobrze bawić – obiecuje YoonWoo.
- Nie wątpię – przyznaje YoonBoo z tajemniczym uśmiechem.
Bez skutku próbuje ponownie zasnąć. Jest za bardzo podekscytowana. Przez cały ranek oraz pobyt w szkole myśli tylko o zbliżającej się kolacji. Wraca do domu i zapomina o odrobieniu lekcji. Stroi się, popędzając YoonWoo. Zakłada sukienkę oraz buty, które dostała od Jaejoonga podczas ich wspólnego wyjazdu. Włosy podkręca lokówką. Na szyję zakłada złoty łańcuszek, a w uszy wpina kolczyki. Spryskuje się drogim perfum. YoonWoo ubiera się równie szykownie, ale nieco doroślej. Obie proszą Yunho, by zrobił im zdjęcie. Babcia komentuje, że nigdy dotąd nie były tak zgodne.
                  
          Jaejoong czeka przy stoliku w restauracji „Biała Róża” z bukietem tych właśnie kwiatów w liczbie szesnastu i prezentem dla YoonBoo. Spogląda na zegarek, nie dlatego, by kontrolować,
czy ona się spóźnia, ale dlatego, że nie może się doczekać, kiedy znów ją zobaczy.
Kelner proponuje coś do picia. Jaejoong dziękuje. Tłumaczy, że poczeka na swojego gościa i dokładnie w tym momencie słyszy nad sobą słodki głos YoonBoo. A potem okrzyk przerażenia, który należy już do kogoś innego. Jaejoong podnosi wzrok. Stoją przed nim obie: Lee YoonBoo i Lee YoonWoo.
Powinien wstać i się przywitać, powiedzieć cokolwiek, ale nie potrafi wykonać najmniejszego gestu. Przez ostatnie dwanaście lat żył nadzieją na chwilę, w której będzie mógł zranić dawną ukochaną tak boleśnie, jak ona zraniła jego. Wyobrażał to sobie tyle razy, a gdy dostaje szansę, nagle uświadamia sobie, że wcale nie chce z niej skorzystać.
- Poznajcie się – oznajmia wesoło YoonBoo – YoonWoo, to jest Kim Jaejoong, mój chłopak. Jaejoong, to jest Lee YoonWoo, moja siostra.
On wstaje. Ona mówi:
- My już się poznaliśmy.
Cisza, która zapada po tych słowach zdaje się nie mieć końca.
Jaejoong patrzy na YoonWoo, YoonWoo patrzy na Jaejoonga. Każde z nich myśli o czymś innym. On odkrywa, że nie czuje do niej, ani resztek miłości, ani gniewu. Ona z przerażeniem zastanawia się, jak daleko Jaejoong posunął się z jej siostrą.
- Co?! – wyrzuca wreszcie YoonBoo.
Jest zdziwiona i roztrzęsiona.
Widząc ją w takim stanie, Jaejoong rozumie, dlaczego wciąż unikał sfinalizowania swojego planu. Nie chciał krzywdzić YoonBoo i nadal nie chce. Ale już nie ma odwrotu. Teraz pozostaje mu tylko patrzeć jak jej życie rozpada się na kawałki. Jak rozpada się życie ich wszystkich.
- Pamiętasz chłopaka, z którym się spotykałam, gdy babcia zaczęła chorować? – pyta YoonWoo młodszą siostrę – Jaejoong był we mnie zakochany, ale ja wybrałam  Yunho.
To nieprawda, powtarza sobie YoonBoo, to nie może być prawda. Przenosi spojrzenie na Jaejoonga, ale w jego twarzy nie znajduje pocieszenia.
- Byłeś zakochany w mojej siostrze? – pyta go.
- Wszystko ci wyjaśnię – odpowiada Jaejoong.
YoonWoo chwyta YoonBoo za ramię i ciągnie do wyjścia z restauracji. Jaejoong spieszy za nimi.
- Lee YoonBoo, wszystko ci wyjaśnię!
Siostry szarpią się na dworze.
- Zostaw mnie! – krzyczy YoonBoo – nie masz prawa za mnie decydować, jesteś tylko moją siostrą!
- Jestem twoją matką!
Jaejoong wybiega z restauracji w porę, by usłyszeć słowa YoonWoo.
- Jestem twoją matką i mam prawo za ciebie decydować – ciągnie ona – ten człowiek – wskazuje Jaejoonga – wykorzystał cię, żeby zemścić się na mnie. Jeśli chcesz mu jeszcze coś powiedzieć ,zrób to teraz, bo nie zobaczysz go nigdy więcej.
YoonBoo szarpie siostrę za sukienkę, a jej oczy robią się pełne łez.
- Skoro ty jesteś moją matką, kto jest moim ojcem?!
- Nie wiem…
YoonBoo osuwa się na kolana.
- Nie wierzę. Nie wierzę ci…
Jaejoong i YoonWoo klękają, żeby ją podnieść.
- Nie dotykajcie mnie! – krzyczy YoonBoo.
YoonWoo jakoś udaje się zaciągnąć ją do samochodu. Jaejoong milczy, choć jeszcze niedawno miał im obu tyle do wyjaśnienia. Kto jest ojcem YoonBoo?, myśli i nagle pojawia mu się w głowie obraz chłopaka w kapturze, leżącego w kałuży krwi w gabinecie krzywych luster.
- Powiedz, że to nie on… - prosi milczącą YoonWoo. Ich spojrzenia spotykają się na kilka sekund i Jaejoong zyskuje pewność, że ona wie, o kim mowa. Jednak zamiast odpowiedzieć, siada za kierownicą i rusza.
- Powiedz, że to nie on jest ojcem YoonBoo! – woła Jaejoong, pędząc za samochodem – powiedz, że to nie on!!!

2 komentarze:

  1. Aaa! Wiedziałam! Wiedziałam, że jest jej matką! (Geniusz szpanuje) :p
    Pomyliłam się tylko co do ojcostwa, ale co tam :p

    Dawaj szybko nexta! xD

    OdpowiedzUsuń
  2. Na początku czułam, że jest jej matką, ale z czasem to wyparłam. No proszę. :D
    Kurczę chcę YoonBoo z Jaejoongiem by już nie cierpieli. :< Ale muszę iść do domu i nie mogę przecyztać ostatniego rozdziału.. Chyba, że będę to robić w drodze! To jest myśl. :D

    OdpowiedzUsuń