24/12/2014

extreme dimension (rozdział 10)

            - Szef zdecydował, że zwiększy dostawy towaru – opowiadał Zico, gdy w stałym składzie pięciu osób wyruszyli na misję – dopóki nie zająłem się dilerką nie wiedziałem, że tylu ludzi ćpa. Wszyscy ćpają: starszy, młodzi, nawet dzieciaki, sławni, bogaci, biedni…
Jason przytakiwał. Jaejoong słuchał z przerażeniem. Kyumin wpatrywał się w A-Toma, kierującego samochodem.
Zatrzymali się na skraju lasu.
- To my idziemy – postanowił Jaejoong i wysiadł, ciągnąc ze sobą Kyumina.
- Mam nadzieję, że dziś obejdzie się bez niespodzianek – skomentował Zico, nadal wspominając zastrzelonych w lesie członków gangu ojca Mikasy, którzy chcieli przejąć towar.
- Na wszelki wypadek od razu wyślijmy z nimi A-Toma – zaproponował Jason.
- O kurwa – szepnął Jaejoong do ucha Kyuminowi.
- On niczego nie zauważy – uspokajał tamten.
- Najwyżej go zabijesz. Powiedziałeś, że byś to zrobił – drażnił się z nim Jaejoong dla rozładowania emocji.
- On niczego nie zauważy – powtórzył Kyumin.
Urwali rozmowę, ponieważ dołączył do nich A-Tom i razem z nim weszli do lasu. W jego towarzystwie zawsze milczeli. Zapewnie dlatego, że sprawiał wrażenie aspołecznego oraz unikającego wszelkich werbalnych kontaktów. Jaejoong nie wiedział o czym mógłby rozmawiać z A-Tomem. Natomiast Kyuminowi wystarczało na niego patrzeć i podziwiać.
Szybko dotarli do polany. A-Tom wyjął broń i zabrał się za jej czyszczenie.  Jaejoong z Kyuminem, leżąc na śniegu, wpatrywali się w niebo. Granatowe, bezchmurne, pełne gwiazd, wydawało się spokojne, aż nie pojawiły się na nim, zapowiedziane głośnym warkotem, kształty helikoptera. A-Tom wciąż czyścił broń, kiedy maszyna wylądowała. Wysiadł z niej dobrze zbudowany Japończyk, którego twarz szpeciła blizna, lśniąca w blasku księżyca. Jaejoong i Kyumin wiedzieli, że ten mężczyzna jest jednym z członków gangu ojca Mikasy, że aby dostarczyć im materiały wybuchowe, a także specjalne systemy wykrywające czyjąś obecność, czy sygnały krótkofalówek, musiał zabić prawdziwego pilota. Niczego nieświadomy A-Tom pomógł odebrać skrzynki i przenieść je do samochodu.
- Jak było? – zapytał Zico.
Kyumin wzruszył ramionami. Jaejoong odpowiedział:
- Wyjątkowo spokojnie.
Wrócili do budynku organizacji. Rozemocjonowani Jaejoong i Kyumin komentowali przebieg misji, odkąd tylko znaleźli się w swoim pokoju.
- Jak Jason zaproponował, że wyśle z nami A-Toma, myślałem, że wszystko przepadło! – przyznał Jaejoong.
- A ja mówiłem, że on niczego nie zauważy! – przypomniał Kyumin.
Zamierzali iść przekazać Mikasie dobre wieści, kiedy T.O.P wezwał ich do swojego biura. Zjawili się tam z lekkim niepokojem i oprócz szefa zastali również Jasona, Zico oraz A-Toma.
- Dostałem informację, że pilot helikoptera został znaleziony martwy na terenie Japonii – oznajmił T.O.P – czy to on dziś dostarczył wam towar? – zapytał, pokazując zdjęcie prawdziwego pilota helikoptera.
- Nie - odpowiedział A-Tom, a sparaliżowani strachem, Jaejoong i Kyumin uświadomili sobie, że po raz pierwszy słyszą jego głos – dziś towar dostarczył nam ktoś inny – w skrócie scharakteryzował wygląd mężczyzny z blizną.
- Hero, Kyumin, czy zwróciliście uwagę na coś jeszcze? – spytał ich szef.
Zaprzeczyli.
- To dziwne – stwierdził T.O.P – prawdziwy pilot został znaleziony martwy, ale ten, który bez niczyjej wiedzy go zastąpił, dostarczył nam towar.
- Może ci dwaj mieli osobiste potyczki, niezwiązane z nami – podsunął Jaejoong.
- Może – zgodził się T.O.P – ale dla pewności oddam towar do badań w naszym laboratorium.
Pozwolił pozostałym odejść.
- Wpadliśmy! – rozpaczał Kyumin, szarpiąc Jaejoonga za ramię.
- Wcale nie – odpowiedział tamten – co z tego, że T.O.P coś podejrzewa i odda towar do badań? Zginie, zanim zdąży odkryć kim jest nowy pilot i że przekazał nam też materiały wybuchowe ze specjalnymi systemami, które ukrył Youngjun. Będziemy wolni!
Chłopacy padli sobie w objęcia i rozpłakali się.

             Youngjun wszedł do pokoju Jaejoonga i Kyumina. Zastał ich siedzących z Mikasą na podłodze obok radia, słuchających jednej z płyt, które im załatwił.
- Na miejscu trzecim Whitney Houston z piosenką „I have nothing” – powiedział Kyumin.
Nastawił płytę. Pokój wypełnił się dźwiękami zapowiedzianej piosenki.
- Bawimy się w audycję – wyjaśniła Mikasa.
- A ja przyszedłem się z wami upić - Youngjun postawił tacę z czterema butelkami soju i dokładnie tyloma kieliszkami. Jaejoong natychmiast je napełnił.
- Za powodzenie! – wzniósł toast.
Wszyscy stuknęli się kieliszkami i wypili do dna.
- Zarejestrowałem w systemie sygnały krótkofalówek naszych sześciu celów – oznajmił Youngjun – teraz pozostaje tylko czekać, aż każdy z tych sygnałów będzie wysyłany z apartamentów, a drugi system wykryje na ich terenie obecność sześciu osób.
- Wtedy ja i Kyumin podłożymy bombę w lewym skrzydle budynku – kontynuował Jaejoong.
- Wystarczy ją odbezpieczyć i nacisnąć przycisk na sterowniku, żeby wybuchła – wtrącił Kyumin, a Mikasa potwierdziła jego słowa. Jaejoong ponownie napełnił kieliszki. Ustalali szczegóły plany, popijając soju, aż zostały puste butelki.
- Zobaczę mamę i tatę, zobaczę moich przyjaciół – powtarzał Kyumin, oblizując ostatnie krople z kieliszków – już nie będę żył tak beznadziejnie, jak dawniej.
- Zobaczę moją rodzinę – wtórował pijackim głosem Jaejoong, kładąc się na kolanach Youngjuna.
- A Seunghee? – zapytał Kyumin.
- No przecież mówię, że zobaczę moją rodzinę! –zawołał Jaejoong – oświadczę się Seunghee. Kupię pierścionek i oświadczę się jej. Na weselu zatańczymy do arii „Habanera” z opery Carmen. Będziemy mieć trójkę dzieci, dwóch chłopców i dziewczynkę. Chłopców nazwiemy Kyumin i Youngjun, a dziewczynkę Mikasa.
- To takie słodkie, że chyba zaraz się porzygam – podsumował współlokator.
- Jeśli się porzygasz, będziesz sprzątać – ostrzegł Youngjun.
- Ja też się porzygam i będę sprzątać z tobą do towarzystwa – obiecał Jaejoong.
Wszyscy trzej roześmiali się głośno. To obudziło Mikasę, która pijana zasnęła na podłodze.
Właśnie zaczynała się piosenka „Sacrifice” Eltona Johna.
- Zaśpiewam dla was – postanowiła Mikasa.
Stanęła na chwiejnych nogach i wykorzystała jako mikrofon pustą butelkę po soju. Nagle atmosfera zrobiła się bardzo poważna. Jaejoong, Kyumin oraz Youngjun zamilkli. Nie odrywali wzroku od Mikasy, kiedy śpiewała:

And it’s no sacrifice
Just a simple word
It’s two hearts living
In two separate worlds
But it’s no sacrifice
No sacrifice
It’s no sacrifice at all…




             Jaejoong i Kyumin wciąż odczuwali ból głowy po wczorajszym upiciu się, gdy do ich pokoju wpadł podekscytowany Youngjun z informacją:
- Każdy z naszych sześciu celów jest w swoim apartamencie.
Chłopacy wezwali Mikasę. Spotkali się z nią w pokoju Youngjuna i skontrolowali systemy. Wykrywały sześć zarejestrowanych sygnałów krótkofalówek i obecność sześciu osób.
- Rozpoczynamy akcję – postanowił Jaejoong – Youngjun i Mikasa zostaną tutaj, żeby kontrolować systemy, a ja i Kyumin pójdziemy podłożyć bombę.
Zabrali materiały wybuchowe i udali się w stronę lewego skrzydła budynku. Mikasa osunęła się na podłogę.
- Słabo mi…
Youngjun posadził ją opartą o ścianę.
- Oddychaj głęboko i pochyl głowę.
Otworzył okno, by wpuścić świeże, zimowe powietrze, ale Mikasa nadal sprawiała wrażenie osłabionej.
- Przynieś mi szklankę wody – poprosiła.
Youngjun zastanawiał się, co powinien zrobić.
- Kontroluj systemy – polecił.
Poszedł po wodę, a Mikasa pobiegła schodami ewakuacyjnymi prosto do apartamentu T.O.P.

             - Boisz się? – zapytał Kyumin Jaejoonga.
- Nie mogę sobie pozwolić na strach.
- A ja się boję. I ty też, łapy ci się trzęsą.
- No dobra, boję się – przyznał Jaejoong – boję się bardziej, niż na ostatniej misji, choć zdobycie materiałów wybuchowych wiązało się z dużo większym ryzykiem od ich podłożenia.
- Damy radę – powiedział pocieszająco Kyumin.
- No pewnie, że damy radę – zaśmiał się nerwowo Jaejoong.
Zeszli do piwnic, w których spędzili w Extreme Dimension pierwsze godziny po porwaniu.
- Odbezpieczmy bombę i spadajmy– popędzał Kyumin.
Jaejoong nie miał wątpliwości ani przed nielegalnym zdobyciem materiałów wybuchowych, ani przed wykorzystaniem ich do zabicia sześciu osób.
- To dla ciebie, Seunghee – wyznał z powagą i odbezpieczył bombę.

1 komentarz: