Choć
Mikasa nie przestawała myśleć o planowanej zemście, starała się zachowywać
naturalnie, by nie wzbudzać podejrzeń. Siedziała na łóżku T.O.P i wycinała
meble, które dla niej wydrukował. Nawet nie zauważyła, kiedy odszedł od
komputera i poprosił:
- Pokaż mi swoje projekty.
Spojrzała na niego zaskoczonym wzrokiem. Zastanawiała się
skąd to nagłe zainteresowanie. Doszła do wniosku, że T.O.P po prostu stara się
być miły i zgodziła się. Poświęcił projektom dużo uwagi , po czym pochwalił
Mikasę:
- Masz talent.
Uśmiechnęła się. Oparła głowę na jego ramieniu i
zaproponowała:
- Opowiedz mi jak wygląda twój wymarzony pokój, a ja go
zaprojektuję.
Sięgnęła kartkę oraz ołówek, by wykonać szkic przed
wybraniem, wydrukowaniem, wycięciem i przyklejeniem mebli.
- Mój wymarzony pokój… - nieprzyzwyczajony do opowiadania
o swoich marzeniach T.O.P zawiesił głos – powinien być duży, bo nie lubię
małych przestrzeni, mieć ściany w kolorze fioletowym…
- Ciemnym, czy jasnym?
- Ciemnym.
- Yhm.
- Duże, wygodne łóżko.
- Z baldachimem?
- A chciałabyś baldachim?
- To twój wymarzony pokój, nie mój… - urwała.
W jego wymarzonym
pokoju jestem ja, uświadomiła sobie i gwałtownie się zarumieniła.
- Chciałabym baldachim…
Od teraz projektowała wymarzony pokój ich obojgu. Razem
wybierali meble, upierali się przy swoich racjach i osiągali kompromis. Na
koniec Mikasa narysowała T.O.P zajętego pracą przy komputerze.
- To ty – powiedziała.
- Dlaczego mam taką dziwną minę?
- Zawsze taką masz, kiedy pracujesz.
- A to ty .
T.O.P zrewanżował się, rysując śpiącą w łóżku Mikasę.
- Dlaczego naga?
- Zawsze śpisz naga.
- Bo ty mi każesz, zboczeńcu i erotomanie.
Przekomarzali się, na zmianę wybuchając głośnym śmiechem.
T.O.P powiesił skończony projekt nad biurkiem, a Mikasa śniła w nocy o ich
wspólnym pokoju i byciu szczęśliwą.
-
Nigdy nie przypuszczałem, że będę planował zabić człowieka – przyznał Jaejoong
i spojrzał Kyuminowi prosto w oczy – a co dopiero sześciu…
Byli w łaźni. Leżeli zanurzeni po szyje w pracującej
wodzie.
- Wycofujesz się? – zapytał z obawą Kyumin.
Jaejoong przecząco kiwnął głową, po czym wyjaśnił:
- Nie mamy prawa zabijać, ale oni też nie mają prawa
porywać, więzić i zmuszać do pracy. Myślę ilu jeszcze takim jak my, Mikasa, czy
Youngjun zniszczą życie i wtedy pragnę ich zabić.
Obaj byli zaskoczeni zmianami, które w nich zaszły odkąd
znaleźli się na terenie budynku organizacji. Wiedzieli, że nawet jeśli odzyskają wolność, ich świat przez bagaż
doświadczeń nie stanie się znów szczęśliwy i beztroski. Jakby przeżyli wojnę.
Bo teraz ją przeżywali.
W milczeniu dokończyli kąpiel i wrócili do pokoju. Przed
drzwiami zastali Mikasę. Czekała ze skrzyżowanymi na piersiach rękoma i wyrazem
zniecierpliwienia na twarzy. Nie odzywała się. Dopiero gdy chłopacy wpuścili ją
do pokoju, powiedziała najpierw w języku japońskim, potem angielskim:
- Ocalmy T.O.P.
Jaejoong i Kyumin spojrzeli na Mikasę jak gdyby to ją
planowali zabić, ale ona nie straciła ani odrobiny pewności siebie.
- Ocalmy T.O.P!
- Przecież sama mówiłaś, że jedynym sposobem, by odzyskać
wolność jest zabić Jang Kwangsoo i wszystkich postawionych wysoko pracowników,
bez wyjątku! – przypomniał Kyumin.
- Kiedy zabijemy pozostałych, T.O.P nie będzie nam już
zagrażać – upierała się Mikasa – nie będzie zagrażać wam, bo ja z nim zostanę i
tego dopilnuję…
Jaejoong wtrącił po japońsku:
- Dlaczego?
- T.O.P jest dla mnie dobry, a ja nie mam nikogo oprócz niego…
- Zaopiekujemy się tobą na wolności.
- Nie chcę, żeby ktoś się mną opiekował, chcę żeby ktoś
mnie kochał – wyznała Mikasa.
- Już zapomniałaś jak T.O.P traktował cię wcześniej?! –
wybuchnął Jaejoong – jak cię gwałcił, bił, groził?! Jak próbowałaś się przez
niego zabić?! Czy on cię chociaż przeprosił?!
- Pokochał mnie, to więcej niż przeprosiny.
Jaejoongowi zabrakło argumentów, wtedy Kyumin szepnął mu
coś do ucha.
- On ma rację, ofiary z czasem przywiązują się do swoich
oprawców – powtórzył Jaejoong z powagą – na pewno trudno ci uwolnić się od
T.O.P, ale uwierz, że bez niego będziesz szczęśliwa, a my nie zostawimy cię
samej.
Nienawidziła, gdy ktoś się nad nią litował. Nienawidziła,
gdy Jaejoong się nad nią litował.
- Nie jestem ofiarą – odpowiedziała przez zaciśnięte ze
złości zęby – ani przez chwilę się nią nie czułam.
Pobiegła
do siebie, rzuciła się na łóżko i rozpłakała.
Czego oczekiwałam,
prosząc Hero i Kyumina, by ocalili T.O.P?, zadawała sobie pytanie.
Wiedziała, że się nie zgodzą, a jednak próbowała ich
przekonać. I straciła resztki nadziei na wspólną przyszłość z T.O.P, o której
śniła przez ostatnie tygodnie. Powtarzała sobie, że wcale nie jest ofiarą
przywiązaną do swojego oprawcy. Więc co, jeśli nie przywiązanie, kierowało nią,
gdy prosiła Jaejoonga i Kyumina, by go ocalili? Miłość może?
Przebrała
się i uczesała włosy. Starannym makijażem przykryła ślady łez na policzkach i
zapukała do drzwi apartamentu T.O.P.
- Jesteś wreszcie – przywitał ją pocałunkiem.
W pokoju czekała na nich kolacja.
- Kazałem Youngjunowi przygotować twoje ulubione potrawy
– wyjaśnił T.O.P.
Mikasa uśmiechnęła się smutno.
- Dziękuję.
Zabrali się za jedzenie. T.O.P opowiadał o swojej pracy,
lecz Mikasa go nie słuchała. Widząc, że odkąd do niego przyszła jest nieobecna
myślami, zapytał:
- Źle się czujesz?
- Nie – zapewniła – jestem trochę zmęczona.
T.O.P obiecał temu zaradzić. Nastawił romantyczną muzykę,
zanim zaprowadził Mikasę do sypialni. Rozebrał dziewczynę i ułożył w pościeli. Jęczała
cichutko, podczas gdy masował jej plecy, pośladki oraz stopy, używając do tego
pachnących olejków.
- Przyjemnie? – pytał.
- Yhm…
- Odwróć się, będzie jeszcze przyjemniej…
Całował ją po szyi, długo pieścił jej piersi, a potem
miejsca intymne.
- Co to za masaż? – zachichotała Mikasa.
- Masaż erotyczny –
odpowiedział T.O.P i wsunął w nią palce.
Poruszał nimi w coraz szybszym
tempie, a ona nie przestawała jęczeć, przeżywając kilkukrotny orgazm.
Zapomniała o wcześniejszej rozpaczy z powodu zniszczonej wizji ich wspólnej
przyszłości. Omdlewała z rozkoszy, kiedy T.O.P się rozebrał i wszedł w nią.
- Jeśli jeszcze kiedyś będziesz
się czuła zmęczona, powiedz mi od razu, a ja temu zaradzę.
Skinęła głową.
- Ty też mi powiedz… co mogę dla
ciebie zrobić.
- Nie – zaprzeczył – dziś liczy
się wyłącznie twoja przyjemność.
Nie jestem ofiarą T.O.P, powtarzała sobie Mikasa, a czy on może stać się moją?
-
Cholera – zaklął Kyumin. Oparł się rękoma o ścianę i pozostał w tej pozycji –
niepotrzebnie powiedziałeś Mikasie, że jest ofiarą.
- Ty to niepotrzebnie powiedziałeś
– odparł Jaejoong.
- Tobie, a nie Mikasie!
- Uświadomiłem jej coś, z czego
nie zdawała sobie sprawy.
- Z jakim efektem?!
- Kyumin-ah – Jaejoong odciągnął
go od ściany i położył dłonie na jego ramionach – dopiero co pokłóciliśmy się z
Mikasą, więc przynajmniej między sobą bądźmy zgodni.
Nieco spokojniejsi usiedli na
jednym z łóżek.
- Kyumin-ah – powtórzył Jaejoong
– co byś zrobił, gdybyś, żeby odzyskać wolność, musiał zabić
A-Toma?
- Dlaczego akurat A-Toma?!
- Podziwiasz go – zaśmiał się
Jaejoong.
Kyumin głośno przełknął ślinę i
starał się ukryć rumieńce na policzkach. Nie czuł się równie zawstydzony od
czasów szkoły podstawowej, kiedy koleżanka z klasy skradła mu pierwszego
całusa.
- To nie tak… - pospieszył z
wyjaśnieniami - po prostu A-Tom ma w
sobie coś takiego… co nie pozwala mi oderwać od niego wzroku.
Jaejoong, omal znów się nie
śmiejąc, zapytał:
- Odkryłeś, że jesteś pedałem?
- Nie! – Kyumin aż podskoczył –
to nie tak… chociaż zacząłem się zastanawiać, dlaczego na żadną dziewczynę nie
mam ochoty patrzeć dłużej, niż przez jedną noc, a na A-Toma mógłbym bez
przerwy… Okropne, prawda?
- Słuchaj – Jaejoong po
przyjacielsku objął Kyumina ramieniem – póki nie próbujesz dobrać mi się do
tyłka, nie ma dla mnie znaczenia, że jesteś pedałem.
Tym razem Kyumin się roześmiał -
z ulgą, że wyznał Jaejoongowi, co od dawna przed nim ukrywał.
- Nie ma opcji – zapewnił – ty
mnie jakoś nie kręcisz.
- Wracając do tematu A-Toma… nie
odpowiedziałeś na moje pytanie – przypomniał Jaejoong.
- Zabiłbym go – stwierdził bez
wahania Kyumin – dlatego nie rozumiem Mikasy.
- Musimy ją przeprosić i
przekonać do zabicia T.O.P. Jeśli tego nie zrobimy, ona zrezygnuje z całego
planu i nigdy nie będziemy wolni.
- Nie pozwolimy, by zrezygnowała!
– zwołał Kyumin i wstał, gotowy natychmiast iść do Mikasy, ale Jaejoong go
powstrzymał:
- Teraz na pewno grzeje łóżko
T.O.P – powiedział z niesmakiem – porozmawiamy z nią jutro.
Następnego dnia zapukali do drzwi
pokoju Mikasy. Już zamierzali odejść, kiedy otworzyła. Była bosa, ubrana
jedynie w białą, seksowną haleczkę, zaspana, z potarganymi włosami i
tajemniczym uśmiechem na twarzy.
- Przyszliśmy cię przeprosić –
oznajmił Jaejoong.
Wpuściła ich do środka. Usiadła
na łóżku z podkurczonymi nogami i nie przestawała się uśmiechać, podczas gdy
chłopacy stali nad nią.
- No więc… - zaczął niezdarnie
Kyumin – przepraszamy.
- Przepraszamy – powtórzył Jaejoong
– wczoraj powiedzieliśmy wiele przykrych rzeczy, choć wcale nie chcieliśmy
sprawić ci przykrości. Byliśmy wkurzeni, bo ocalenie T.O.P to jak wydanie
wyroku na samych siebie.
- Musimy zabić T.O.P – wtrącił
Kyumin – on jest zły, zniszczył nam życie.
Zapadło milczenie, które wreszcie
przerwała Mikasa:
- Zabijmy go.
Chłopacy spojrzeli na nią z
niedowierzaniem.
- Jesteście zdziwieni, że
przekonanie mnie okazało się takie łatwe? – zapytała – właściwie nie
musieliście mnie przekonywać. Jeszcze raz wszystko przemyślałam i podjęłam
decyzję: zabijmy T.O.P.
- Mikasa, kocham cię! – zawołał
Kyumin i porwał ją w objęcia.
- Ja też was kocham i tym, czego
najbardziej pragnę jest, żebyście byłi wolni.
- Ale wczoraj… - odezwał się
Jaejoong.
- To była chwila słabości… – odpowiedziała,
cytując jego słowa po ich wspólnie spędzonej nocy – zapomnij o tym.
Jaka głupia Mikasa! :x
OdpowiedzUsuńJuż się cieszyłam, że też się w nim zakochała, a ona chce go zabić? Co za rozczarowanie... :x Głupia, Głupia i jeszcze raz głupia Mikasa! :x :C
no i lipa. Zaś chcą mi TOPa zabić. ;-;
OdpowiedzUsuń