31/12/2014

extreme dimension (rozdział 11 END)

             T.O.P rozbierał się do kąpieli, gdy Mikasa zapukała do drzwi jego apartamentu.
- Mam dla ciebie niespodziankę! – powiedziała na powitanie.
Była dziwnie podekscytowana, a jej policzki pokryły się rumieńcami.
- Jaką niespodziankę?
- Zamknij oczy.
Wykonał polecenie, a w tym czasie ona podmieniła krótkofalówki.
- Nie podglądaj.
- Długo jeszcze? – niecierpliwił się T.O.P.
- Mam lepszy pomysł – stwierdziła Mikasa – otwórz oczy i wyjdź, a ja pokieruję cię przez krótkofalówkę.
- Dlaczego?
- Dlatego, że mam dla ciebie niespodziankę.
- Mikasa – zaczął T.O.P sceptycznie nastawiony do wyjścia z apartamentu – właśnie chciałem się kąpać…
Pocałunek Mikasy go przekonał. Siłą wypchnęła T.O.P za drzwi, zanim zdążył z powrotem zapiąć koszulę. Po chwili odebrał połączenie i odkrył, że krótkofalówka nie należy do niego.
- Dlaczego je podmieniłaś? – spytał.
- Tyle razy wzywałeś mnie przez swoją krótkofalówkę, to takie zabawne, że teraz ja wydaję ci przez nią rozkazy…
- Nie jesteś rozbawiona, raczej zdenerwowana.
- Zdenerwowana, czy niespodzianka się powiedzie…
- Nie lubię niespodzianek.
- Tą polubisz…
Mikasa siedziała na łóżku T.O.P i wpatrywała się w projekt ich wspólnego pokoju, wiszący nad biurkiem. Nigdy w takim nie zamieszka. W ogóle nigdy już niczego nie doświadczy. Przekonywała samą siebie, że prawdziwe umieranie nie okaże się straszniejsze od próby samobójczej, ale naprawdę bardzo się bała. Z trudem panując nad głosem, pokierowała T.O.P:
- Jak najszybciej idź do mojego pokoju schodami ewakuacyjnymi.
- Dlaczego schodami ewakuacyjnymi?
- Dlaczego, dlaczego, dlaczego – przedrzeźniała go – bo nie korytarzem.
- Co za różnica?
- Jak pomiędzy życiem, a umieraniem.
Zamilkła, by T.O.P nie rozpoznał po jej głosie, że się rozpłakała. Z największym wysiłkiem, by to ukryć, wreszcie spytała:
- Idziesz schodami ewakuacyjnymi?
- Tak, tak.
- Kocham cię, T.O.P…
- Jeśli okaże się, że ta niespodzianka to żart…
- Gdzie jesteś? – przerwała mu.
Nie zdążył odpowiedzieć. W jednej chwili połączenie zostało przerwane, a potężny wybuch wstrząsnął lewym skrzydłem budynku.
- Mikasa! Mikasa! Mikasa!!! – T.O.P ogłuszony hukiem eksplozji i trzaskających płomieni, nie słyszał własnych słów – Mikasa… - powtórzył przez łzy z całą miłością, jaką ją darzył. I poczuł się tak, jakby to jego życie się skończyło.
            
           Youngjun wrócił do swojego pokoju w momencie, w którym rozległ się huk eksplozji. Niemal nie zwrócił na to uwagi, wszystkie zmysły skupił na nieobecności Mikasy. Upuścił szklankę z wodą i rozdeptał szkło, gdy pobiegł skontrolować systemy. Sygnały sześciu zarejestrowanych krótkofalówek zniknęły z ekranu. Jeden niezarejestrowany został wykryty w pobliżu schodów ewakuacyjnych.
Mikasa, pomyślał Youngjun z nadzieją.
Przez swoją krótkofalówkę spróbował połączyć się z Jaejoongiem, a potem Kyuminem, jednak żaden z nich nie odebrał.

             Zamiast uciekać, obaj jak zahipnotyzowani wpatrywali się w płomienie pożerające lewe skrzydło budynku i sześć ludzkich istnień. Zrozumieli, że nigdy nie zapomną tego widoku, który był ceną za ich wolność.
- Niesamowite – skomentował Kyumin.
Jaejoong trząsł się na całym ciele i nie był w stanie zapytać, co dokładnie tamten ma na myśli. Nagle usłyszeli głos Youngjuna:
- Mikasa zniknęła!
- Jak to zniknęła? – Kyumin złapał Youngjuna za koszulkę.
- Sygnał jej krótkofalówki został wykryty w pobliżu schodów ewakuacyjnych…
Jaejoong  popędził we wspomnianym kierunku. Nie przestawał się trząść. Nogi się pod nim uginały. Serce tłukło się w piersi jak szalone. Przy schodach ewakuacyjnych wpadł na kogoś.
Mikasa!, chciał zawołać, porwać ją w objęcia, nie puścić.
Podniósł wzrok i ujrzał przed sobą zalaną łzami twarz T.O.P. Wiedział, że powinien go zabić, lecz był w stanie jedynie pozwolić mu uciec, paść na kolana i rozpaczliwie wyć.

             - Nie mogła uratować też siebie? – zapytał Kyumin.
- Mogła – potwierdził Youngjun – nie zrobiła tego, bo gdybym zauważył w systemie, że apartament jest pusty, przerwałbym akcję i Mikasa straciłaby szansę ocalenia T.O.P – wypił kieliszek soju – nie podejrzewałem, że odda za niego życie. Kiedy system wykrył sygnał jej krótkofalówki w pobliżu schodów ewakuacyjnych wystraszyłem się, ponieważ był to teren wybuchu. Uwierzyłem, że słabo się poczuła, a w takim stanie nie odeszłaby daleko. Gdybym wrócił ze szklanką wody trochę później, T.O.P zdążyłby uciec i sygnał krótkofalówki zniknąłby z systemu. Pomyślałbym, że Mikasa jest z wami i nie przerwałbym akcji. Ona o tym wiedziała…
- Wiedziała, że uszanujemy jej ofiarę i nawet, gdy w powstałym zamieszaniu wpadniemy na T.O.P. nie zabijemy go – kontynuował Jaejoong – zanim pozwoliłem mu uciec, zrozumiałem, że on naprawdę ją pokochał.
Siedzieli w barze na przedmieściach Seulu, przy tacach pełnych smakołyków i butelkach soju. Nic nie jedli, natomiast dużo pili, ocierając łzy.
- To moja wina – dodał Jaejoong – gdybym nie odrzucił Mikasy, nie próbowałaby uciec, T.O.P by jej nie przyłapał, nie podcięłaby sobie żył, on by się nie zmienił… - łzy odebrały mu zdolność wypowiadania słów.
- To wina każdego i żadnego z nas – stwierdził filozoficznie Kyumin – każdy mógł ocalić Mikasę i żaden nie podejrzewał, że ona odda życie za T.O.P.
- Mikasa chciała tylko kochać i być kochaną – wtrącił Youngjun – przez ostatnie tygodnie tego doświadczyła, wyglądała na szczęśliwą…
Napełnili kieliszki, wznieśli toast za Mikasę i wypili do dna.
- Zgłosimy się na policję? – zmienił temat Jaejoong.
- Na policję?! – powtórzył oburzony Kyumin – nie po to odzyskałem wolność, by zgłosić się na policję!
- Zabiliśmy sześć osób, a kiedy uciekaliśmy wszystko dookoła płonęło. Myślisz, że policja nie zauważyła tak potężnego wybuchu i nie będzie nas szukać? – zapytał go Jaejoong.
- Hero ma rację – przyznał Youngjun – zgłosimy się na policję i opowiemy o porwaniach, o zmuszaniu do pracy pod groźbą śmierci naszej i naszych najbliższych, o nielegalnym zdobywaniu i handlu narkotykami, o tym, że zabiliśmy sześć osób, by odzyskać wolność.
- A jeśli nie uznają, że zrobiliśmy to w obronie własnej? – obawiał się Kyumin.
- Tak może się zdarzyć – ostrzegł Youngjun.
Kyumin wykrzyczał mu prosto w twarz:
- Trafimy do więzienia?!
- Nie – obiecał Youngjun – dopiero teraz czeka nas prawdziwa walka, by odzyskać wolność, ale zanim ją rozpoczniemy, wróćmy do domów.
Jaejoong i Kyumin skinęli głowami. Razem z Youngjunem wyszli z baru. Objęli się po przyjacielsku i każdy z nich ruszył w swoją stronę.
Jaejoong wpatrywał się w okrągłą tarczę księżyca. Zastanawiał się, czy to już pełnia, czy jeszcze nie – jak w nocy, w której został porwany. Uśmiechnął się z powodu takiego zbiegu okoliczności i choć nie maił przy sobie kluczy, wrócił do swojego mieszkania, kupując po drodze butelkę czerwonego wina.

*** 

             Seunghee skreśliła w kalendarzu datę, oznaczającą kolejny dzień bez Jaejoonga, gdy pokój rozjaśniła dziwna poświata. Była jak meteoryt spalający się w atmosferze, lecz zamiast zniszczenia, przyniosła ciszę. Cisza trwała do czasu, aż zawyły sygnały wozów strażackich. Seunghee podeszła do okna i zauważyła w oddali potężne płomienie ognia.
Czy to koniec świata?, pomyślała.
W dole przejechał pociąg. Seunghee rozbolały nogi, ale nie odeszła od okna. Wpatrywała się w ogień, który palił się bardzo długo, a gdy ostatnie płomienie zgasły, zaczęła śpiewać arię „Habanera” z opery Carmen. Urwała w pół słowa. Za drzwiami rozległy się kroki.

7 komentarzy:

  1. Mikasa <3 :C mimo smutnego zakończenia - wolę zdecydowanie takie niż takie gdzie Mikasa pozwoliła by zabić TOP-a. Także zakończenie jest świetne :) Fajnie się czytało całość :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Poświęcenie Mikasy takie piękne <3 Kocham ją. <3 I cieszę się, że Jae mógł wrócić do Seunghee i reszcie się powiodło. ;-; Piękne i trzymające w napięciu opo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję jak zwykle za wszystkie komemtarze! Tak mi miło, jak je czytam (powtarzam się:D)
      Do tego opowiadania zainspirowała mnie drama "Iris" i stąd też pomysł na TOPa bad boy'a^^ Ahh tęsknię za nim, od kiedy jest w wojsku:(
      To, że Mikasa zginie wiedziałam od początku pisania i przez to smutno mi się jej wątki pisało, lecz jak tak postanowiłam to wytrawałam do końca :D

      Usuń
    2. No fakt bez TOPa na przykład instagram jest jakiś pusty ;-;

      Usuń
  3. TOP fajnie wpasował się do tego opowiadania jako szefuńcio ^^ naprawdę nie wiem jak mogłam wcześniej przeoczyć to opowiadanie :)
    Masz naprawdę wielki talent do pisania opowiadań - każde wciąga :)

    OdpowiedzUsuń
  4. To też rewelacyjne. Ciekawy styl. Postaram się ogarnąć.

    Kasinyswiat

    OdpowiedzUsuń