28/01/2015

blue lagoon (rozdział 4)

               Roześmiane tłumy spacerują ulicami dzielnicy Gangnam. Nikt zdaje się nie zwracać uwagi na skuloną postać pod wiatą przystanku. Autobus zatrzymuje się z głośnym sapnięciem. Hayi wsiada i zajmuje miejsce z tyłu. To, w co wierzyła o Jiyongu, okazało się kłamstwem. Po wszystkich okropnych rzeczach, które kazał jej zrobić, nie wydawał się ani odrobinę uroczy. Jego dotyk wywoływał tylko odrazę. To, w co wierzyła o sobie okazało się kłamstwem. Nigdy nie dopuszczała do siebie możliwości oddania swojego ciała w zamian za cokolwiek. Dlaczego dziś w biurze Jiyonga czuła się, jakby nie była sobą? Nie zna odpowiedzi na to pytanie. I nie umie ocenić, które z kłamstw boli bardziej.
Hayi zrywa się z miejsca, wysiada z autobusu i odwiedza przypadkowy bar. Mimo że nadal jest pijana, zamawia butelkę soju. Po pierwszym kieliszku zawroty głowy wracają ze wzmocnioną siłą, po kilku - Hayi musi oprzeć się o ścianę, by utrzymać pozycję siedzącą. Wtedy zdaje sobie sprawę, że jej telefon wibruje. Zadzwonię do ciebie, żeby omówić szczegóły, przypomina sobie słowa Jiyonga. Czyżby tak szybko spełnił obietnicę? Hayi nie chce słyszeć jego głosu, który wciąż brzmi w jej głowie: dam ci pracę, jeśli ty dasz mi trochę przyjemności. Jednak nie po to spełniła jego zachcianki, by teraz zapomnieć o nim, o karierze w Blue Lagoon. Nie patrząc na ekran telefonu, odbiera:
- Co z tobą?! – słyszy głos nie Jiyonga, lecz Seunghyuna.
- Co ze mną?
- Upiłaś się.
- Yhm.
- Jak twoja rozmowa kwalifikacyjna?
Hayi milczy przez chwilę, zanim pyta drżącym głosem:
- Możesz przyjechać?
Seunghyun wzdycha współczująco. Sprawia wrażenie szczerze zmartwionego jej stanem.
- Gdzie?
Hayi powtarza nazwę baru, którą wcześniej przeczytała nad drzwiami.
- Nie wiem, gdzie to jest – przyznaje.
- Ja też nie, ale przyjadę – pociesza ją Seunghyun i rozłącza się.
Zastaje Hayi bardziej pijaną, niż się spodziewał. Siada naprzeciwko niej i chwyta za ręce.
- Tak mi przykro… - zaczyna.
- Dostałam pracę – przerywa Hayi.
- Co?!
On zabiera jej kieliszek i nalewa sobie soju. Ona wpatruje się w przyjaciela pustym wzrokiem.
- Zostanę nową wokalistką w Blue Lagoon.
- A…. ahahahahah – Seunghyun wybucha śmiechem – to dlatego tak się spiłaś!
- Yhm.
- Gratulacje. Choć wiesz jakie mam zdanie na temat tego klubu, a raczej na temat jego właściciela…
Hayi znów ogarniają mdłości.
- Wyjdźmy na zewnątrz – prosi.
- Źle wyglądasz – stwierdza Seunghyun.
- A jeszcze gorzej się czuję – odpowiada Hayi.
Seunghyun wyprowadza ją z baru, a ona zatacza się i wymiotuje prosto na jego kurtkę.

***

                Hyeyoon przegląda notatki ze studiów i słyszy dźwięk klucza przekręcanego w zamku. Wybiega z pokoju w chwili, gdy w mieszkaniu zjawia się Seunghyun z pijaną Hayi.
- Co ty z nią zrobiłeś?
- Sama to sobie zrobiła. W dodatku zrzygała mi się na kurtkę… - mówi z wyrzutem Seunghyun. Hyeyoon z trudem powstrzymuje śmiech.
- I co teraz? – pyta.
- Nie może wrócić do domu w takim stanie – stwierdza Seunghyun – chyba jestem zmuszony ją przenocować.
- No, no, no…
- Chcesz umrzeć?
Hyeyoon pokazuje Seunghyunowi język. On zaprowadza Hayi do swojego pokoju i kładzie do łóżka. Nigdy wcześniej nie widział jej pijanej i nie bardzo wie jak powinien się w takiej sytuacji zachować. Siada przy niej, ale oprócz płynnych ruchów klatki piersiowej unoszącej się i opadającej w rytmie oddechów, przyjaciółka nie wykazuje żadnych oznak życia. Seunghyun stwierdza, że zasnęła. Zdejmuje buty i wpycha do pralki kurtkę. Kiedy wraca do swojego pokoju, zastaje w nim Hyeyoon.
- Powinieneś zawiadomić jej rodziców, że zostaje u ciebie...
- Noona – Seunghyun zwraca się do siostry z powagą  – gdybyś miała córkę, wolałabyś żeby wróciła do domu pijana do porzygu, czy dowiedzieć się od jej przyjaciela, że ją przenocuje?
- Wolałabym, żeby nie miała przyjaciół, z którymi upija się… do porzygu – Hyeyoon wybucha śmiechem na wspomnienie wepchniętej do pralki kurtki.
Hayi mruczy przez sen. Żeby jej nie obudzić, Seunghyun ciągnie siostrę za drzwi.
- Pokłóciliśmy się rano, a jak zadzwoniłem, żeby się pogodzić, była już w takim stanie – wyjaśnia.
- Upiła się po waszej kłótni? – pyta Hyeyoon, a kiedy powtarza „no, no, no!”, Seunghyun szturcha ją w ramię.
- Auuu!
- Upiła się, bo dostała pracę.
- Jaką pracę?!
Seunghyun opowiada o wydarzeniach wczorajszego wieczoru, o Blue Lagoon i Kwon Jiyongu.
- Nie wierzyłem, że on ją zatrudni. Ona chyba też w to nie wierzyła.
- Mimo wszystko powinieneś zawiadomić jej rodziców…
- Mam lepszy pomysł – przerywa Seunghyun.
Wraca do swojego pokoju, sięga po telefon i wybiera numer Jyuni. Ta odbiera po kilku sygnałach.
- Czego?
- Hayi dostała pracę w Blue Lagoon.
- Nie.
- Tak.
- To dlaczego sama do mnie nie zadzwoniła?
- Bo leży spita w moim łóżku.
- Co?! – Seunghyun słyszy w tle jakiś męski głos, a potem Jyuni pyta – co takiego?
- Znalazłem ją spitą w barze i zabrałem do siebie.
- No to w czym problem?
- W tym, że jej rodzice umrą ze strachu jeśli nie wróci na noc do domu. Zadzwoń do nich i okłam, że Hayi jest u ciebie.
- Ale nie jest u mnie…
- Idiotko – wzdycha Seunghyun – jesteś jej kuzynką i przede wszystkim… dziewczyną.
- Ah, rozumiem! – woła oburzona Jyuni – upiłeś ją, planujesz uwieść i załatwiasz sobie alibi?
- Zadzwonisz do nich, czy nie?
- Zadzwonię.
Seunghyun się rozłącza. Do późna siedzi przed komputerem, a potem kładzie się do łóżka obok Hayi.
- Co ty ze sobą zrobiłaś? – pyta i nie doczekuje się odpowiedzi.
Jednak dalej mówi do niej o swoich obawach związanych z jej pracą w Blue Lagoon i wreszcie zmęczony zasypia. W nocy budzą go krzyki Hayi:
- Nie! Nie! Nie!
Chwyta ją za ramiona i potrząsa.
- Obudź się!
Hayi otwiera oczy i siada, głośno wdychając powietrze. Cała się trzęsie, a jej ciało pokrywa zimny pot.
- Co się stało? – powtarza i przerażonym wzrokiem rozgląda się dookoła, aż zauważa Seunghyuna.
- Krzyczałaś…
- Miałam zły sen…
- Już dobrze – odpowiada Seunghyun.
Kiedy Hayi z powrotem się kładzie, przytula ją i w tej pozycji oboje zasypiają.

***
                Hayi budzi się wczesnym popołudniem, słysząc dzwonek swojego telefonu. Otwiera oczy i zauważa Seunghyuna. Chłopak leży obok wpatrzony w ekran telewizora. W ręku trzyma jej telefon.
- Kto dzwoni? – pyta Hayi.
- Kwon Jiyong – odpowiada Seunghyun.
Podaje dziewczynie telefon.
- Słucham…
- Lee Hayi, dobrze się czujesz? – rozlega się pełen szczerej troski głos Jiyonga – wczoraj…
Ona nie chce, żeby przypominał jej o „wczoraj”.
- Dobrze się czuję.
- Obiecałem, że zadzwonię.
- Tak…
- Spotkajmy się jutro.
- Ale… -  dokończyłaby, gdyby nie obecność Seunghyuna, który tylko udaje zainteresowanie programem telewizyjnym. Po drugiej stronie Jiyong wychucha głośnym śmiechem.
- Obiecałem też, że nigdy więcej nie każę ci tego robić. Zapomnij o wczorajszym, albo myśl o tym jak o pewnego rodzaju transakcji.
Hayi milczy.
- Spotkajmy się jutro, żeby omówić szczegóły twojej pracy – dodaje Jiyong.
- Dobrze.
- Chodzisz  do szkoły?
- Co?
- Pytałem, czy chodzisz do szkoły.
- Tak.
- O której masz jutro czas?
- O szesnastej.
- Wiesz, gdzie jest studio fotograficzne Good style – Good life?
- Nie.
- Wyślę ci adres smsem – mówi Jiyong – spotkajmy się przed budynkiem jutro po twojej szkole.
Hayi chce zapytać dlaczego tam, ale po drugiej stronie słyszy głuchy sygnał.
- Czego on od ciebie chce? – denerwuje się Seunghyun – dzwonił trzy razy, zanim odebrałaś.
- Spotkać się .
Seunghyun czeka, aż Hayi coś doda, ale ona akurat dostaje smsa.
- Jesteś jakaś dziwna odkąd znasz Kwon Jiyonga. Wczoraj się upiłaś…
- Upiłam się, bo dostałam wymarzoną pracę.
- W nocy krzyczałaś…
- Miałam zły sen.
- Nie mówisz mi wszystkiego.
Rozmowę przerywa skrzypnięcie drzwi. Do pokoju wchodzi Hyeyoon.
- Cześć Hayi – wita się – co chcesz na śniadanie?
- Dziękuję, ale wrócę już do domu.
Hyeyoon wzrusza ramionami. Hayi zabiera swoje rzeczy.
- Rodzice na pewno się o mnie martwią… 
- Są przekonani, że nocowałaś u Jyuni - informuje Seunghyun. 
- Dziękuję – powtarza Hayi i wychodzi.

***

              - Dostałam pracę –  mówi rodzicom Hayi i opowiada o poznaniu Kwon Jiyonga, rozmowie kwalifikacyjnej oraz swojej przyszłości w Blue Lagoon, pomijając wszystkie szczegóły, których woleliby nie słyszeć – nie wspominałam o tym wcześniej, żeby nie zapeszać – dodaje w odpowiedzi na pytanie, dlaczego dzieli się tą wspaniałą nowiną dopiero teraz.
- Noona! Będziesz sławna jak Hara? – wtrąca Sawoo.
- To mi obiecał Kwon Jiyong – uśmiecha się Hayi, ale uśmiech znika, gdy dziewczyna zamyka się w łazience. Zrzuca z siebie ubranie i wchodzi pod prysznic. Dokładnie myje każdy centymetr ciała, którego wczoraj dotykał on… Był jej pierwszym. W egoistyczny sposób odebrał coś, co miała kiedyś oddać komuś z miłości. Sprawił, że czuje się wybrakowana.
Puszcza największy strumień wody, by zagłuszyć płacz. Łzy dławią ją w środku, spływają strumieniami po policzkach, ale potem nadchodzi spokój. Hayi siedzi skulona w kabinie prysznicowej, pogodzona z faktem, że nawet jeśli zmyje z siebie dotyk Jiyonga, nigdy o nim nie zapomni. To cena za to, że wczoraj przyjęła jego propozycję. Jednak dzięki temu spełni swoje największe marzenie. Zostanie nową wokalistką w Blue Lagoon. Być może wystąpi w telewizji. Powtórzy sukces Hary. Tak, jak obiecał Jiyong, który zawsze dotrzymuje obietnic.
Hayi ubiera szlafrok i biegnie do swojego pokoju. Sięga mikrofon – prezent urodzinowy od Seunghyuna. Seunghyun… martwi się o nią. Dlatego jest taki rozdrażniony. A może to ona jest rozdrażniona? Wyżywa się na nim, zamiast na Jiyongu, bo nie dopuszcza do siebie prawdy, że ten chłopak z uroczym uśmiechem okazał się... egoistycznym zboczeńcem.
- Zaśpiewaj – Hayi naśladuje głos Jiyonga.
- To moja ulubiona piosenka – odpowiada jako ona.
Przykłada do ust mikrofon. Nie włączając go, zaczyna śpiewać Song Jieun „Don’t look at me like that”.
- Nieźle, naprawdę nieźle. Zatrudniam cię – postanawia Hayi znów jako Jiyong, bo wciąż pragnie móc ocenić go pozytywnie.

5 komentarzy:

  1. Jej rozdział! Bardzo fajowy! *.*
    Niestety ja muszę spadać, bo muszę pod prysznic!
    Papa, weny!

    OdpowiedzUsuń
  2. kurcze ja tez bym sie musiala wykapac

    OdpowiedzUsuń
  3. a ja się kąpałam już, oho komu dobrze:>

    OdpowiedzUsuń
  4. Wow, super piszesz. Tak mnie wciągnęłaś tymi czterema rozdziałami , że chyba dziś nie zasnę. Pozdrawiam i weny życzę. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za miłe słowa:) Jak napisałaś u siebie - komentarze są bardzo motywujące. Życzę weny, bym miała co komentować u ciebie:)

      Usuń