25/02/2015

blue lagoon (rozdział 8)

                Nic się nie zmienia, nie poprawia, nie pogarsza. Po prostu nie zmienia.
Rodzice więcej nie rozmawiają z Hayi o teście ciążowym. Jednak ona czuje na sobie podejrzliwe spojrzenia, gdy tylko wychodzi z domu. O nie wróceniu na noc nawet nie myśli. Straciła zaufanie rodziców i nie wie, czy je odzyska.
Seunghyun nie odzywa się do Hayi. Czy jeszcze się odezwie? Na co liczyła? Że Seunghyun przyzna się do czegoś, czego nie zrobił? Wcześniej zawsze jej pomagał. Wykorzystała to i jego cierpliwość się skończyła. A ona jest tą, która musi znosić wszystko.
Pewnego dnia snuje się bez celu szkolnym korytarzem i obserwuje Seunghyuna w otoczeniu kolegów. Zapytany o nią, odpowiada:
- Nie rozstaliśmy się. Kurwa, nigdy nie byliśmy razem.
Opuszcza kolegów, którzy dla odmiany otaczają i zadręczają pytaniami Hayi.
Tego dnia dzwoni do niej Jiyong z prośbą o spotkanie. Wymyślił coś, czym natychmiast pragnie się z nią podzielić. Po szkole dziewczyna zjawia się w Blue Lagoon.
- Moje zarobki – mówi, wpadając do biura szefa.
Zamiast leżącego na kanapie, wpatrzonego w ekran telewizora, zastaje go siedzącego przy biurku, skupionego nad jakimiś papierami. Jest porządnie ubrany i uczesany, a z kącika jego ust nie zwisa papieros. Taki widok zaskakuje, ale Hayi nie zmienia zamiaru z jakim zjawiła się w klubie. Nie wysłucha szefa, dopóki nie porozmawiają o zarobkach.
- Wystąpiłam już kilka razy i nie dostałam ani wona.
Jiyong przenosi na nią wzrok.
- Lee Hayi, słońce działa motywująco.
- Co?!
- Zawarta w nim witamina D nazywana jest „witaminą życia”.
Przez okno wpadają promienie słońca. Hayi nieświadomie odbija je od oczka pierścionka, tworząc różne kolory.
- Moje zarobki – powtarza – co mnie obchodzi głupie słońce?!
Jiyong wstaje zza biurka. Siada na kanapie i gestem dłoni przywołuje Hayi. Ona zajmuje miejsce obok niego.
- Włożyłem w twoją promocję sporo kasy. Jak się zwróci, zaczniesz zarabiać.
- Czyli kiedy?
- To zależy od ilości klientów. Żeby przyciągnąć nowych, wymyśliłem dla ciebie występy z okazji zbliżających się świąt. Udekorujemy klub, Sumin przebierze cię za świętego Mikołaja, zaśpiewasz kilka piosenek w świątecznym klimacie. Ludzie lubią takie imprezy. Ponieważ to występy tematyczne, wejściówki mogłyby być droższe.
Nagle do Hayi dociera, że Jiyong pozostał jedyną osobą, z którą może szczerze rozmawiać. Chciałaby, żeby ją pocieszył. Ale co go obchodzą jej relacje z rodzicami i kłótnia z przyjacielem? Co go obchodzi, że ona od kilku dni powstrzymuje łzy? Co go obchodzi jaka czuje się zagubiona, samotna i bezsilna? Z pewnością nie więcej, niż ją „głupie słońce”. Przecież on jest jej szefem, a ona tylko dla niego pracuje.

- Lee Hayi – Jiyong przerywa opowiadanie o świątecznych występach – wpadasz bez pukania, wrzeszczysz na mnie i w ogóle nie słuchasz. Co się z tobą, do chuja, dzieje?
Hayi już nie może powstrzymywać łez. Wraz z nimi spływają wszystkie nagromadzone w ciągu kilku ostatnich dni emocje. Głośny płacz wstrząsa całym ciałem dziewczyny. Jiyong sięga opakowanie chusteczek higienicznych. Podaje Hayi jedną, ona wyciera się i wyciąga dłoń po następną. Nie wie ile ich zużywa, dużo. Jiyong pozwala jej się wypłakać, a potem wyrzuca stertę brudnych chusteczek i pyta:
- Obejrzysz ze mną film?
Hayi nie odpowiada. Zawstydzona podciąga kolana, obejmuje je ramionami i ukrywa pomiędzy nimi czerwoną od płaczu twarz. Pozostaje w tej pozycji, wdzięczna że Jiyong zdaje się nie zwracać na nią uwagi. Potem oboje jedząc ramen, oglądają film na DVD – starą, amerykańską komedię, w której główną rolę gra azjatycka aktorka. Fabuła nie jest zbyt interesująca, ale dialogi śmieszne. Jiyong zna je na pamięć i powtarza, naśladując głosy aktorów. Hayi nie odrywa od niego wzroku. Zastanawia się, co kryje się w jego wnętrzu. Jak daleko sięgają pozory? Gdzie jest prawdziwy on? W tym, od którego usłyszała rozbieraj się, czy w tym, który sprawił, że ona śmieje się przy starej amerykańskiej komedii i powtarzanych przez niego dialogach? Hayi z niechęcią mówi, że musi wracać do domu. Jiyong streszcza jej resztę filmu.
- Ile razy go oglądałeś?
- Wystarczająco, by nauczyć się na pamięć dialogów. Gdyby ktoś obudził mnie w środku nocy, powtórzyłbym je wszystkie.
- Musisz bardzo lubić ten film.
- Nie – zaprzecz Jiyong – oglądam go tylko dla tej azjatyckiej aktorki.
Hayi przypomina ją sobie. Młoda, o idealniej figurze, tajemniczym uśmiech i zaczepnym spojrzeniu, tak jak Jiyong, zalicza się do ludzi, od których nie można oderwać wzroku.
- Jest piękna – stwierdza Hayi.
Wstaje z kanapy i otwiera drzwi. Szef chwyta ją za rękę, odwraca twarzą do siebie.
- Ty jesteś piękniejsza – całuje ją w czoło – znajdź chłopaka, z którym będziesz miała dobre życie.
Jiyong wraca do biura i zamyka za sobą drzwi. Hayi dotyka miejsca na swoim czole, gdzie ją pocałował.
A jeśli już znalazłam?

***

                Seunghyun widzi jak po szkole Hayi wsiada w autobus, którym jeździ do Blue Lagoon.
Wszystko wskazuje na to, że posłuchała rady i szuka pocieszenia u Jiyonga. Więc od teraz niech szef broni ją przed plotkami. Seunghyun nie będzie tego więcej robił. Bo co ma w zamian?
Wraca do domu. Zjada pozostawiony przez Hyeyoon jeszcze ciepły obiad. Wołowina na ostro w sosie ostrygowym – siostra musiała się nudzić przed pojechaniem na zajęcia.
Seunghyun siada przed komputerem i włącza film pornograficzny. Hyeyoon nie wróci do wieczora, więc nikt go nie przyłapie. A jednak. Chłopak sięga dzwoniący telefon i czyta na ekranie „Idiotka Jyuni”. Ona to ma wyczucie. Jak czegoś się od niej potrzebuje, zawsze jest zajęta. Jak ona czegoś potrzebuje, zawsze w najmniej odpowiednim momencie. Seunghyun odbiera.
- Jeśli chcesz gadać o Hayi, rozłącz się od razu.
- O Hayi? Nie mam innych tematów?
- No tak. Kosmetyki, moda, imprezy…
- Wystarczy. Nawet nie zapytasz, po co dzwonię.
- A po co?
- Mam problem. Możesz się ze mną spotkać?
- Jestem zajęty…
- Nie, to nie. Nie będę się narzucać. Tylko nie myśl, że nie słyszę tych dźwięków z pornosa.
Zawstydzony Seunghyun zatrzymuje film.
- Co? Nie! To jakaś głupia reklama – odpowiada, ale wie, że nie umie kłamać i dodaje – spotkam się z tobą. Gdzie?
Jyuni podaje nazwę klubu. Byli tam na urodzinach Hayi – znowu ona. Seunghyun chce zaproponować inne miejsce, ale nie robi tego. Przynajmniej wie, jak dojechać. Kiedy zjawia się w klubie, Jyuni macha do niego, siedząc przy stoliku. Jest ubrana w krótką, dżinsową spódniczkę, obcisłą bluzkę z dekoltem i ma mocny makijaż. Uśmiecha się i nie wygląda, jakby cokolwiek ją martwiło. Chłopak siada naprzeciwko niej.
- Co to za problem? – pyta.
- Bo… - Jyuni bawi się kosmykiem rozpuszczonych włosów.
- Bo?
- Co „bo”?
- Ty naprawdę jesteś idiotką.
- No dobra. Kłamałam, chcę gadać o Hayi. Ale ty też kłamałeś, oglądałeś pornosa.
- Jeden do jednego – podsumowuje Seunghyun – to gadaj.
- Wiedziałam, że mnie wysłuchasz, jak już się spotkamy! – cieszy się Jyuni , po czym poważnieje – nie wiem, co się zdarzyło między tobą i Hayi…
- Nic!
-… i nie muszę wiedzieć, ale do cholery, ona strasznie przeżywa, że się do niej nie odzywasz.
- Pogodziłbym się z nią, gdyby przestała mnie wrabiać.
- Nie przestaje, więc musi mieć jakiś powód.
- Taki, że pieprzy się z Kwon Jiyongiem, ale to ja jestem tym złym.
- Tym złym… w oczach rodziców Hayi tak, ale nie w jej… i nie w moich.
- Kurwa! Pomagałem Hayi nawet jak mnie o to nie prosiła! A ona wykorzystała to, żeby kryć tego idiotę! – chłopak uderza pięścią w stolik i wstaje – idę się odlać.
- Kup nam piwo jak będziesz wracać! – krzyczy za nim Jyuni.
Seunghyun z chęcią kopnąłby Jiyonga w tyłek, ale kopie tylko w drzwi toalety. Przez to boli go noga, gdy idzie kupić piwo i wraca z nim do stolika. Zastaje Jyuni trzęsącą się z wściekłości.
- Co się stało? – pyta.
- To on! – Jyuni wskazuje chłopaka siedzącego kilka stolików dalej z jakąś dziewczyną. Popijają piwo i zbliżają się do siebie, żeby się pocałować – Bobby!
- Bobby?
- Mój chłopak!
- Chyba nie tylko twój…
- Choi Seunghyun! Chcesz umrzeć?! Jeśli nie, to przestań mnie denerwować, bo mam ochotę rozerwać kogoś na strzępy! – Jyuni rusza w stronę stolika Bobby’ego.
- Zostaw to mnie – proponuje Seunghyun.
Chwyta ją za rękę.
- Hej – wita się z Bobby’m – podobno jesteś chłopakiem Jyuni.
- Co? Ja… to znaczy… tak.
- Ty świnio! – odzywa się dziewczyna siedząca z Bobby’m  i wylewa na niego swoje piwo.
- Tak? – powtarza Seunghyun – no cóż, już nie – zbliża swoje usta do ust Jyuni, a ona jest tak zaskoczona, że pozwala mu wsunąć język do środka.
- Odwal się od mojej dziewczyny! – Bobby wstaje od stolika. Rzuca się z pięściami na Seunghyuna, który okazuje się szybszy i popycha awanturnika z powrotem na krzesło. Chwyta Jyuni za rękę i wyprowadza z klubu. Jej usta drżą z emocji wywołanych całym zdarzeniem, a przede wszystkim pocałunkiem. Dziewczyna wydaje z siebie głośny krzyk i wyrywa rękę z uścisku Seunghyuna. Jest wściekła na Bobby'ego.
- Otruję go arszenikiem! Zarąbię siekierą! Zastrzelę!
- Zastrzel.
- Co?!
Niedługo potem są na strzelnicy i wyżywają się na swoich tarczach.
- Nie żyjesz, Bobby! – to Jyuni.
- Nie żyjesz, Kwon Jiyong! – to Seunghyun.
Oboje oddają niecelne strzały, ale instruktor zapewnia ich, że radzą sobie nieźle jak na początek.
- Opanowałaś swoje mordercze instynkty? – pyta Seunghyun, gdy wychodzą ze strzelnicy.
- Tak. To mi było potrzebne. Dziękuję – uśmiecha się Jyuni.
Seunghyun odprowadza ją na przystanek i czeka, dopóki nie przyjedzie jej autobus. Ona macha do niego z okna, on odpowiada tym samym. Nie wie, co się z nim dzieje. Pocałował Jyuni. To było świetne. Spędził z nią cały wieczór na strzelnicy. I to też było świetne. Myśląc o tym, wraca do domu i zastaje siostrę siedzącą przed jego komputerem.
- Ok, jesteś dorosły – zaczyna Hyeyoon – ale z oglądaniem pornosów mógłbyś się tak nie obnosić.
Co za dzień! Przez Hayi Seunghyun stał się obiektem plotek w szkole. Wychodząc na spotkanie z Jyuni, zapomniał wyłączyć komputer. Hyeyoon przyłapała go na oglądaniu filmu pornograficznego.
- Noona, pamiętasz to? Na zielonej łące raz, dwa, trzy. Skakały zające raz, dwa, trzy. A to była pierwsza zwrotka, teraz będzie druga zwrotka – śpiewa Seunghyun, rzuca się na łóżko i wybucha śmiechem –  na zielonej łące raz, dwa, trzy…
Hyeyoon już wie, że to taki dzień, kiedy nie powinna o nic pytać.

OD AUTORKI:

Dziękuję wszystkim za komentarze. Jeśli ktoś chciałby podsunąć mi jakiś pomysł na dalsze rozdziały, proszę bardzo, Mam wymyśloną całą historię, ale jestem otwarta na wszelkie pomysły i chętnie je rozważę. Pozdrawiam:)

4 komentarze:

  1. Trochę smutny początek, ale potem się rozkręciło;) Dopiero teraz sobie zdałam sprawę, że postać Jiyong'a przypomina mi postawę Christiana Greya, przez te jego wahania nastrojów:) I jeszcze to pytanie na koniec: A jeśli już znalazłam? I ten niespodziewany pocałunek Seunghyun'a, po prostu mistrzostwo! Czekam na ciąg dalszy;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no, no jakie skojarzenia:D
      cieszę się, że się podoba:)

      Usuń
  2. no prosze jaka zmiana, jak widac kto sie czubi ten sie lubi

    OdpowiedzUsuń
  3. A TABIŚ ZABIŁ TU MNIE <3 :D

    OdpowiedzUsuń