14/12/2016

school of hard knocks (rozdział 29)

EVERYTHING YOU'VE COME TO EXPECT


Yong Junhyung (B2ST)

                Przy śniadaniu Taehee oznajmiła, że Hyuna odwołała dzisiejszy trening. Oczy chłopaków zwróciły się w moim kierunku i rozległ się dźwięk upuszczonych przeze mnie pałeczek. Może po prostu się rozchorowała, powtarzałem sobie, to pewnie nie ma związku z naszym ostatnim nieporozumieniem. Postanowiłem ją o to zapytać. "Wszystko ok?" wystukałem wiadomość i wysłałem do Hyuny. Nie odpowiedziała. Bez przerwy podczas nagrań w studiu sprawdzałem telefon. Nic. W dodatku chłopacy wkurzali mnie wiadomościami na kakao, wypytując o nieobecność Hyuny i co JA mam z tym wspólnego. Wieczorem wyszedłem połazić z słuchawkami na uszach, głośno puszczając muzykę.
"Should've known, little girl that you'd do me wrong? Should've known by the way you were showing off?", brzmiał refren piosenki The Last Shadow Puppets "Bad habits".
Wysłałem jeszcze jednego sms-a do Hyuny "co się dzieje? Odpisz". Oczywiście nie odpiasała. Wróciłem do dormu, bo zrobiło się zimno i wiał nieprzyjemny wiatr. Nie chciałbym się rozchorować, kiedy już jeden tydzień teoretycznie spędziłem na leczeniu, a w rzeczywistości byłem pobity. Doojoon gdzieś wyszedł, Dongwoon gotował kisiel, Gikwang i Yoseob siedzieli w kuchni z załamanym Hyunseungiem.
- A temu co? - zdziwiłem się i zapadła niezręczna cisza - no powiecie mi, czy nie?
- Bo... Jang widział Hyunę z jakimś facetem - przyznał po chwili Yoseob.
Dobrze, że zostało dla mnie jeszcze wolne krzesło, bo w pewnym momencie zorientowałem się, że siedzę.
- Jakim facetem? - powtórzyłem.
- Takim... przystojnym dość. Też go widziałem - poinformował Gikwang - wysoki, dobrze ubrany, bogaty chyba...
- Całowali się - dodał Jang Prince.
Potrzebowałem chwili, by to do mnie dotarło.
- Że... co robili?
- Podwiózł ją. Wysiedli z samochodu no i... się pocałowali. Tak namiętnie - kontynuował Yoseob i odwrócił się w kierunku Dongwoona - co z tym kisielem?
- Zaraz, gotuję jeszcze.
- Wreszcie pokazała swoją prawdziwą twarz. Już jej nie lubię, tylko bawi się cudzymi uczuciami - stwierdził Hyunseung, po czym wyszedł, zatrzaskując drzwi. Dongwoon skończył gotować kisiel i nałożył wszystkim po porcji. Wszystkim oprócz mnie.
- Ciebie nie było i nie wiedziałem, czy chcesz. Jak chcesz to się podzielę moją porcją - zaproponował.
Odmówiłem. Dongwoon, Gikwang i Yoseob jedli, a mnie jakby zamurowało.
- Hyung, chyba nie wyobrażałeś sobie, że z tej twojej... fascynacji wyniknie coś poważniejszego... - Dongwoon starał się mnie pocieszyć, lecz kiepsko mu wychodziło.
- Z laskami jest, jak jest - dodał Gikwang - zwłaszcza z takimi... w typie Hyuny.
Chwyciłem go za koszulkę i zmusiłem, żeby wstał i spojrzał mi w oczy.
- Nie mów tak o Hyunie! - zawołałem - zrozumiano?!
Dongwoon natychmiast odciągnął mnie od Gikwanga.
- Hyung! Uspokój się. Co cię opętało? - powtarzał zszokowany Yoseob.
Gikwang usiadł z powrotem i zabrał się za jedzenie.
- Ja powiedziałem tylko, co widziałem - tłumaczył.
Nie wierzyłem, że te wszystkie przykre plotki o Hyunie mogłyby okazać się prawdą. Przypomniałem sobie, jak po seksie w hotelu tuliła się do mnie i błagała, żebym nigdy jej nie zostawiał. Kilka razy dziennie pisała mi smsy. Wyczuwała, kiedy jestem smutny, chociaż nie przywykłem się jej skarżyć. Hyuna miałaby mnie zdradzić? Wydawało mi się to niemożliwe. Tak samo niemożliwe wydawało mi się, żeby chłopacy kłamali. A przecież... chyba wszyscy nie mieli przewidzeń? Chwyciłem telefon, by jeszcze jeden raz napisać do Hyuny. Moja wiadomość brzmiała: "Kim był ten koleś? Mam nadzieję, że dasz mi sensowne wyjaśnienie. To twoja ostatnia szansa, nie zmarnuj jej", lecz zanim została wysłana Hyuna napisała "spotkajmy się za 10 min się poza kompleksem".


Kim Hyuna

                Czekałam na Junhyunga obok boiska. Spacerowałam dookoła bramy, by chociaż trochę się rozgrzać. Było okropnie zimno, a ja wyszłam bez czapki i szalika, bo wydawało mi się, że wyglądam lepiej z opadającymi gładko włosami. Zniecierpliwiona oparłam się wreszcie o ogrodzenie i w tym momencie usłyszałam słowa:
- Mamo, jeżeli nie poczuje się lepiej, zabierzcie go, proszę, do szpitala. Jutro też postaram się wyrwać i zobaczyć... - Kim Donghyun urwał, kiedy mnie dostrzegł i oznajmił z dziwnie nerwowym uśmiechem:
- Cześć Hyuna. Mój siostrzeniec zachorował...
I poszedł sobie. Pomyślałam, że nieźle się przejmuje, jeśli to tylko jego siostrzeniec... A potem zrozumiałam: muszę szybko dać znak Jokerowi, żeby jeszcze nie wychodził i nie spotkał się z Donghyunem, bo ten zaraz by nas nakrył, a później nie wiadomo do czego wykorzystał tę wiedzę. Nie zdążyłam. Junhyung już szedł i akurat mijał się z liderem Boyfriend, gdy go zauważyłam. Wyglądał na zdenerwowanego i zastanawiałam się, czy jeszcze jest zły o naszą ostatnią sprzeczkę. Ledwie stracił z oczu Donghyuna, oparł dłonie o ogrodzenie w taki sposób, że stałam między jego ramionami i nie miałam drogi ucieczki.
- Całowałaś się z innym?! - wykrzyczał.
Zupełnie mnie zaskoczył tym oskarżeniem. Na to się nie przygotowałam.
- Co ty wyprawiasz? Odbiło ci? - zapytałam.
- Nie odpowiadasz.
- Pozwól, że ci opowiem o tym, co się dziś wydarzyło.
- Po prostu powiedz, czy się z kimś całowałaś!
- Tak - przyznałam - o tym chciałam porozmawiać.
- Że co? Chciałaś porozmawiać o tym, jak się lizałaś z innym kolesiem?!
Krzyczał tak, że musiałam zasłonić sobie uszy i spróbowałam uwolnić się z jego "uścisku", lecz nie pozwolił mi.
- Jun. Myślisz, że jestem tak bezczelna, żeby całować się z innym kolesiem na terenie kompleksu? Mam pewien plan.
- Plan? - powtórzył.
- To był mój znajomy. Poprosiłam go, żeby udawał mojego chłopaka i żeby mnie pocałował tak, by kilka osób to widziało. Wtedy wszyscy zostawią nas w spokoju.
- Zaraz, dobrze rozumiem? Chcesz, żeby ktoś udawał twojego chłopaka, by nikt nieodpowiedni (czytaj Kim Taehee) nie myślał, że ja nim jestem?
- Robię to dla ciebie.
- Przecież to paranoja! - zdenerwował się - wiesz jak się poczułem, kiedy chłopacy powiedzieli mi, że się z kimś lizałaś? Nie, nie pozwolę na to!
- Jun! Obiecuję więcej się z nim nie całować, po prostu kilka razy mnie podwiezie, zabierze do klubu. A my... nic się nie zmieni, my musimy być tylko trochę ostrożniejsi.
- No nie wiem - stwierdził - niezbyt mi się podoba ten pomysł. I, że nie poinformowałaś mnie o tym wcześniej.
- Przepraszam - powiedziałam z prowokacyjnym uśmieszkiem - w weekend możesz mnie za to ukarać, a póki co, buzi-buzi i zgoda?
Stanęłam na palcach, żeby go pocałować. Nie zdołałam. Odwrócił się i po prostu tak mnie zostawił!
- Zapomnij. Pewnie jeszcze nie umyłaś zębów po tym, jak całowałaś się z tamtym typem.
- Pff, nie to nie. Głupek. Idiota. Wariat - powtarzałam, przyglądając się, jak idzie.
Aż w pewnej chwili się zatrzymał i niespodziewanie zawrócił.
- Pieprzyć to wszystko - stwierdził, wpijając się w moje usta - ostrożniejsi? Nie wiem, jak ja to wytrzymam.


Yoon Doojoon (B2ST)

                W pokoju robiło się ciemno, a Tahee nie zapalała światła, tylko gwiazdki na jej suficie błyszczały.
- Podobają ci się - stwierdziłem.
Spojrzała na mnie, zaskoczona. Chyba o czymś rozmyślała, a ja jej przeszkodziłem.
- Co?
- Gwiazdki.
- Tak. To była miła niespodzianka.
Dopiero wtedy musiała zauważyć, że jest już ciemno, bo wstała i zapaliła światło.
- To co, czemu chciałaś mnie widzieć?
- Chciałam tylko zapytać, czy jeszcze jesteś na mnie zły.
- Nie. Nie mam powodów. No może jeden.
- Tak?
- Zostaw w spokoju Hyunę i Junhyunga. Nic ci nie zrobili. W ogóle nikomu nic nie zrobili. Jesteś po prostu zazdrosna, prawda? Że odważyli się na coś, na co ty bałabyś się odważyć.
- O wszystkim sobie z Junhyungiem mówicie? - zapytała.
- Yhm. Co w tym dziwnego? Jesteśmy przyjaciółmi. Ty nie masz przyjaciół, z którymi możesz szczerze porozmawiać?
- Nie lubię Hyuny. Nikt jej tutaj nie lubi - przyznała - jest cyniczna, bezczelna i zarozumiała.
- No tak. Wolisz Moon Joonwona.
- Joonwon ma dziewczynę. Pogodzili się i wrócili do siebie.
- A, więc rozumiem, czemu chcesz wiedzieć, czy jeszcze jestem na ciebie zły... nie, nie jestem.
- Przepraszam, jeżeli czymkolwiek sprawiłam ci przykrość. Nie o to mi chodziło. Polubiłam cię i pomyślała, że może... też zostalibyśmy przyjaciółmi.
- Luz - siliłem się o uśmiech, a wyszła mi pewnie jakaś idiotyczna mina, jak zwykle - to gdzie mnie zabierzesz w sobotę? Na wycieczkę? Na jedzenie? Do kina?
- Gdzie tylko zechcesz.
- Ok. Zastanowię się - podniosłem się, dodając jeszcze ze zniecierpliwieniem - ach, nie musisz się martwić o Hyunę. Z tego co mi wiadomo, ma nowego chłopaka i, pewnie się zdziwisz, to nikt z uczestników programu. Ani z trenerów... Prowadzący też nie.
- A więc jeszcze jesteś na mnie zły.


Shim Hyunseong (B2ST)

                Przez dwa następne dni w ramach kolejnej konkurencji mieliśmy rywalizować z chłopakami z B2ST w zawodach sportowych: mecz piłki nożnej, mecz siatkówki, mecz koszykówki, bieg, ścianka wspinaczkowa i nie wiadomo, co jeszcze. Po kolacji poszedłem na siłownię, żeby się trochę przygotować.
Chwyciłem piłkę i, rzucając do kosza, patrzyłem na Doojoona i Gikwanga z B2ST, którzy ćwiczyli na sprzęcie. Pomachali mi, a przez to nie zauważyłem, że przyszedł Jeongmin. Nie mówiłem chłopakom, gdzie idę i zdziwiłem się, że mnie tu znalazł. Zabrał mi piłkę i rzucił do kosza. Obiła się o brzeg, a Jeongmin złapał ją z powrotem.
- Co powiesz na zakład? - zaproponował.
- Zakład? - powtórzyłem.
Nie wierzyłem, że Jeongmin jeszcze kiedykolwiek się do mnie odezwie.
- Zagrajmy. Jak wygrasz to się pogodzimy, a jak nie...
- To się nie pogodzimy?
- I tak wygrasz. Ja jestem kiepski w sporcie.
Ustaliliśmy, że każdy ma po dziesięć rzutów. Nie wiem, czy Jeongmin robił to celowo, lecz trafił tylko trzy razy, podczas gdy ja siedem. Potem usiedliśmy na podłodze, a piłka potoczyła się gdzieś na środek sali.
- Sorry...Wiem, że to niczego nie załatwia. Ale... naprawdę mi przykro. Chciałbym wszystko naprawić.
- Rozmawiałeś z Sohyun. Trochę mi w sumie pomogłeś.
- Tak?
Potwierdził.
- Wszystko dobrze się skończyło.
- Czyli co? Zgoda?
- Zgoda.
Pewnie, gdyby nie to, że w siłowni też byliśmy nagrywani, powiedzielibyśmy sobie więcej. A może nie... Wydawało mi się, że Jeongmin nie chce do tego wszystkiego wracać. Więc podaliśmy sobie ręce, a ja dla żartów przytuliłem go, cmokając w policzek i  niepotrzebnie narażając nas na kpiny Doojoona i Gikwanga.
- To niespodzianka. Seong, nie wiedzieliśmy, że ty... lubisz chłopaków - powtarzał ten pierwszy, a ten drugi jedynie głupkowato się śmiał.
- Nieee. Ja lubię tylko Jeong'a! - stwierdziłem.
- Wiesz, co hyung?... Obrzydliwy jesteś! - wygarnął mi Jeongmin i, rozbawiony, wyszedł z siłowni.


Park Jiyeon

                Rozglądałam się dookoła, zaskoczona. To było moje kolejne życzenie, żeby Taemin zabrał mnie do swojego mieszkania. Zastanawiałam się, czy sam je uporządkował, czy może wzywał jakąś ekipę. Nie wyobrażałam sobie, że taka roztrzepana osoba bierze odkurzacz, mop i szoruje wszystko do czysta, bo ja mam przyjść. Tu mnie zaskoczył.
- Czuj się jakbyś była u siebie - oznajmił z uśmiechem, zabrał mi kurtkę i odwiesił.
- U siebie nie mam tak czysto. Jak wiesz.
- Ymmm. Ja też niekoniecznie. Zmotywowałaś mnie, żeby trochę tu posprzątać.
Obejrzałam salon, pokój Taemina, kuchnię, łazienkę i wróciłam z powrotem do tego pierwszego. Rzuciłam się na kanapę i położyłam sobie na kolanach poduszkę. Przyjrzałam się jej kształtom.
- Różowy osioł z ogonkiem?
- Nie pytaj... Mamy z chłopakami głupi zwyczaj dawania sobie kompromitujących prezentów. Ten osioł przy tym to nic...
- Tak? Co ci jeszcze dali?
- Męskie stringi.
Aż się podniosłam, zrzucając poduszkę osiołka.
- Serio?! Przymierz je!
- Oszalałaś?!
- To moje życzenie!
Zawstydził się. Usiadł na podłodze obok kanapy i posłał mi pełne wyrzutu spojrzenie.
- Czy ty nigdy nie przestaniesz mnie szantażować? Mam przymierzyć męskie stringi? O nie, to za dużo.
- A co? Wolałbyś babskie? -wybuchłam głośnym śmiechem i złapałam go za oba policzki - żartowałam, głupku.
Prychnął z oburzeniem, wstając z podłogi.
- Idę przygotować coś do jedzenia. A ty masz zamiar tak leżeć?
- Yhm.
Ale po chwili wstałam, znudzona poszłam za Taeminem do kuchni. Podgrzał gotowe chińskie pierożki i wyciągnął z lodówki piwo.
- To też na twoje przyjście.
- Chcesz mnie upić?
- Tak. I zrobić ci kompromitujące zdjęcie.
- Yhm, fighting.
Pomogłam mu rozłożyć naczynia i zaraz usiedliśmy przy stole.
- Co słychać w "School of hard knocks"? - zapytałam.
- Od dzisiaj trwają zawody sportowe, nożna, siatka, kosz, biegi, ścianka wspinaczkowa.
- I kto wygrywa?
- Zobaczysz w sobotnim odcinku.
- Nie powiesz mi?
- Nie. Nie chcę problemów, że zdradzam ci tajemnice zawodowe.
- A co możesz mi zdradzić?
- Hm... wszyscy plotkują, że Hyuna ma nowego chłopaka.
- Nie jest już z Jokerem?
- Też mnie to zdziwiło. Wiesz, kiedyś... kiedy jeszcze się kumplowaliśmy, powiedziała mi, że go kocha.
- Widzę, że ty i Hyuna byliście naprawdę blisko.
- Tak: byliśmy. I niech spotyka się z kimkolwiek, niewiele mnie to obejdzie.
- A ja? Obchodziłby cię, gdybym się z kimś spotykała?
- Może wreszcie przestałabyś mnie wykorzystywać i szantażować.
Musiałam go uszczypnąć. Krzyknął "ała" i rozlał przy tym trochę piwa.
- I to jedyny powód? Wiesz co? Jesteś okropny.
- Nie, to ty jesteś okropna. A wracając do twojego pytania... Już wyznałaś uczucia temu chłopakowi, o którym mi kiedyś opowiadałaś?
- Nie. Uważasz, że powinnam?
- Tak. Chyba tak.
- Yhm...
Zamilkłam. Popiłam jeszcze trochę piwa, odgarniając za ucho włosy. Podrosły mi do ramion i nie zakładałam ostatnio peruki.
- O czym ty tak myślisz? - zapytał Taemin.
Zauważyłam, że siedzi blisko mnie. Zbyt blisko. Jego twarz znajdowała się tuż przy mojej twarzy. Podniosłam wzrok i przyznałam z uśmiechem:
- Zastanawiam się w jaki sposób powinnam ci to wszystko wyznać. Moja uczucia.


Park Jaebeom (Jay Park)

                Spotykaliśmy się codziennie. Chodziliśmy do klubów, do kina, na zakupy, gdziekolwiek tylko mieliśmy ochotę. Po prostu cieszyliśmy się, że w tym wszystkim mieliśmy siebie i nie rozmawialiśmy o kłopotach. Co nie oznacza, że zniknęły. Dzisiaj w nocy Jaemi jak zwykle spała u mnie, a ja tuliłem ją, mimo wszelkich starań nie zasypiając i planując sobie: polecimy gdzieś. Obojętnie gdzie. Na Jeju, do Japonii, do Chin. I zaraz przypomniało mi się, że przecież nie możemy nigdzie lecieć. A konkretnie ja. Wypuścili mnie za kaucją, lecz mam zakaz podróżowania. Podniosłem się z żałosnym jękiem. To obudziło Jaemi. Usiadła i otoczyła swoimi szczupłymi łapkami.
- Oppa, co się dzieje? Czuję, że coś jest nie tak...
- Boję się.
- Czego?
- Procesu. Wszystkiego.
- Jutro o tym porozmawiamy, ok? - zaproponowała.
- To za późno, ja już mam dość - stwierdziłem.
- Jaebeom. Skoro poprzedni plan nie wypali, bo fakty pozostaną faktami... ułożymy inny.
- Masz jakiś pomysł?
Też wydawało mi się idiotyczne to, że po kilku dniach ignorowania naszych kłopotów, rozmawiamy o nich akurat o trzeciej w nocy.
- Zrozumiałam, że jedyne wyjście to szczerość - przyznała Jaemi.
Masowała mi plecy, na których czułem jej przyspieszony oddech i wtedy dotarło do mnie, że też się bała.
- Szczerość? Czyli co konkretnie?
- Zgłoszę się na świadka. Powiem, że kłamałam i wymyśliłam gwałt, bo naprawdę czułam się, jakbym została zgwałcona i potrzebowałam twojego wsparcia. A ty powiesz, że mi uwierzyłeś i zaplanowałeś zemstę na tym... agencie. Może w ten sposób nie ominie cię kara, za to fani na pewno zostaną po twojej stronie. Po stronie tego, który popełnił przestępstwo w obronie skrzywdzonej dziewczyny.
- Baby, ja nie wiem, czy to tak działa.
- A masz inny, lepszy pomysł?
- Obawiam się, że nie.
- Pomogę ci - powtarzała - zrobię wszystko, co w mojej mocy.
- Kocham cię, Jaemi.
- Ja ciebie też.
Przytuliliśmy się i postanowiliśmy jeszcze pospać. Mimo, że do rana dręczyły mnie koszmary, obudziłem się z uśmiechem, bo nie byłem z tym wszystkim sam.

12 komentarzy:

  1. Jeej udało mi się znowu od razu poczytać.
    Co do Jokera... Gotowało się coś we mnie jak dowiedział się o pocałunku i byłam przerażona co znowu Hyuna odwala. Na szczęście zaraz się wyjaśniło, iż ona chce pomóc im. Uff ulżyło mi. Nie chciałabym by między nimi było znowu źle. Rozumiałam jednak, że był zły za pocałunek, ale nie chciałam aby się wściekał już na nią i na szczęście ją pocałował. :D
    Doojoon biedny zfriendzonowany. Ale jeszcze liczę, że zdobędzie serce Taehee. <3
    Hyunseong i Jeongmin pogodzeni i to mi się podoba. <3 A scena na koniec ich wątku mnie rozbawiła. :D
    Jiyeon odważyła się wyznać uczucia. Jeeeej ja chcę już reakcję Taemina, bo się nią stresuję. :D Kurcze teraz tydzień na nią muszę czekać. :/
    A i cieszę się, że mój kochany Jay jest szczęśliwy mimo problemów. Chociaż za Jaemi nie przepadam, ale to on ma ją kochać, a nie ja. :D
    Dużo weny życzę. <3 Uwielbiam to czytać. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I tak uważam, że Hyuna wcześniej powinna o tym z Jokerem porozmawiać xD Nie dziwię się, że nie lubisz Jaemi, bo od początku się dość pusta wydawała i tylko kłopoty przez nią:( Ale nie chciałam by wszyscy byli tacy idealni xD
      PS Mam nadzieję, że jutro uda mi się nadrobić u ciebie!

      Usuń
  2. Jestem mega ciekawa co dalej, ta część była rewelacyjna. Tyle ważnych wątków, na które trzeba poczekać do następnej części...ach! Ale chyba najbardziej mi się podobało kiedy Jiyeon powiedziała o swoich uczuciach, to było takie...romantyczne (moim zdaniem) nie spodziewałam się , że akurat w tej części to wyjawi, ale super bo tak liczyłam właśnie na tą prawdę, a Taemin no to musiało być dla niego niezłe zaskoczenie, chociaż zobaczymy w następnej części. A co do Hyuny no to nie złe z niej ziółko, właściwie szkoda mi trochę tego Jokera, bo z taką dziewczyną nie ma łatwo. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taemin jest czasami taki dziecinny trochę, Jiyeon musiała wziąć sprawy w swoje ręce xD

      Usuń
  3. Hyunseong pogodził się wreszcie z Jeongmin ^^ Ale to co powiedziała Jieyon mim przerwałaś sprawiło, że zdębiałam i chcę kolejnyj części już natychmiast >_< naprawdę ciekawi mnie reakcja Taemina!

    OdpowiedzUsuń
  4. Od razu pragnę przeprosić za to, że dopiero teraz i że zamierzam wszystko umieścić w tym komentarzu (zbyt wielki ze mnie leń;) Na szczęście, już nadrobiłam zaległości u Ciebie i teraz biorę się za inne blogi (twój odwiedziłam jako pierwszy;)
    Co do SOHK:
    Super, że Jeongmin i Sohyun się pogodzili;) I Hyunseung naprawdę ładnie się zachował wobec nich. MC Mong to się ma z tą Dohee:))) Cieszę się, że ta dwójka w końcu wylądowała w łóżku (Boże, jak to brzmi...). Byli przy tym tacy słodcy, a zwłaszcza po wszystkim:) Junhyung...jaki przypływ zazdrości o Hyunę! Ale trzeba ją pochwalić za błyskotliwy plan;) Park Jiyeon wyznała uczucia Taemin'owi!!! OMG!!! W następnym rozdziale musi się pojawić dalszy przebieg ich rozmowy, bo nie wytrzymam z ciekawości!!!
    Co do TSOL:
    TAK!!! I dobrze tak skończonemu surw***nowi Goro! Szkoda tylko, że przed śmiercią nie był torturowany jak jego ofiary. Ale, najważniejsze że Gyesoon go załatwiła! Zuch dziewczyna:) Już się bałam, że nie uda jej się go zabić. A co do Akiharu, to teraz wcale się nie dziwię, dlaczego śmierć była mu obojętna. Mając za ojca takiego potwora, który na dodatek zamordował miłość mojego życia, sama chciałabym umrzeć. Ale na szczęście, ma teraz Aikę i martwego ojca tyrana. To dziwne cieszyć się z cudzej śmierci, ale w jego przypadku te negatywne emocje są uzasadnione;) Tak samo pewnie bym się cieszyła ze śmierci dyktatora Korei Północnej, ale to już inna sprawa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spokojnie:) Miło mi, że do mnie wpadłaś pierwszej:D Pewnie mnie wszyscy zabiją za Jiyeon i Taemina, bo napisałam o nich z trochę póiejszej perspektywy.
      Tak wyszło, że zrobiłam Gyesoon dość ważną postacią i mam jeszcze pewne plany z nią...
      Goro nie był ojcem Akiharu, tzn ja się niezbyt logicznie wyraziłam, bo Gyesoon mówiła, że chce zabić tego, kto torturował Jaesika, czyli Goro, jednego z oficerów. A Akiharu oskarżał swojego ojca, że jest winny śmierci Jaesika, bo wiadomo władza komendanta, i to jego zlecił zadanie mu śmiertelnych ran i utrzymywanie go przy życiu.
      Dużo nazwisk się pojawia i to dużo tak na moment, więc ciężko je wszystkie pokojarzyć.
      Za to prawda, Akiharu ma Aikę i to już jakiś powód, by żyć:)
      Już piszę kolejny rozdział i postaram się opublikować do świąt.
      Też mnie okropnie przygnębia sytuacja Korei Północnej, jeden kraj a tak podzielony:(
      I wstaw coś szybko u siebie, bo ja już się tu niecierpliwię!^^

      Usuń
    2. Achaaa! Teraz zaczynam wszystko łapać:) Dziękuję za wyjaśnienie;) No i nie będę ukrywać, że dopinguję Akiharu i Aikę;)
      Zabieram się za czytanie nowych rozdziałów;)
      Jak nadrobię zaległości to od razu się biorę za pisanie, bo szczerze mówiąc trochę mi tego brakowało. Ale cóż... trzeba się było skupić na nauce:(

      Usuń
    3. Luzik:) Koniecznie! I zdradź co pierwsze wstawisz :D A ja w ogóle od poniedziałku już mam wolne przed świętami!

      Usuń
    4. Och... zazdroszczę Ci...
      Następny rozdział będzie z EXO;)

      Usuń
    5. Tak się wyjątkowo złożyło, bo nauczyciele powyjeżdżali :D O, super! Oby był jak najszybciej:)

      Usuń