21/12/2016

school of hard knocks (rozdział 30)

NOW OR NEVER


Jang Hyunseung (B2ST)

                Pełni politowania patrzyliśmy na Dongwoona. Skakał, wymachując na wszystkie strony ramionami i wydawał trudne do zidentyfikowania dźwięki.
- Ktoś może mi powiedzieć co mu odbiło? - zapytał Doojoon, który akurat wrócił z kibla i jeszcze poprawiał sobie spodnie.
- To trwa od kilku minut. Hyung, powinniśmy powiadomić kogoś z trenerów czy od razu zgłosić go na oddział psychiatryczny? - żartował sobie Gikwang, a Yoseob się chichrał.
Doojoon podszedł do maknae, chcąc lepiej ocenić jego stan. Wtedy Dongwoon rzucił mu się na szyję.
- Hyung! Wygraliśmy mecz piłki nożnej i mecz siatkówki, jesteśmy the best!
- Przypominam, że nie wygraliśmy w kosza - dodał Junhyung - a jeszcze jest bieg i ścianka wspinaczkowa.
- Ktoś tu boleśnie sprowadza nas na ziemię - zauważył Dongwoon.
- Yong Junhyung. Czemu ty wiecznie wszystko psujesz? - wkurzyłem się, bo było tak pięknie.
- Ja? - zdziwił się - to ty popsujesz.
- Co?
- Ostatnią konkurencję. Ścianka wspinaczkowa - przypomniał.
- Hey! Uspokoicie się wreszcie? Te zawody to miała być integracja, a wy się nie integrujecie tylko kłócicie - wkurzył się Doojoon.
- Wiadomo, że Jang zrezygnuje ze wspinaczki - ciągnął Joker, czym dodatkowo mnie denerwował.
Czasami był naprawdę chamski. Chodziło mu o to, czego ostatnio nasłuchał się o Hyunie? Skoro wybrała innego, obaj byliśmy w identycznej sytuacji. To powinno nas do siebie zbliżyć, a nie nastawiać go przeciwko mnie.
- Nie zrezygnuję - postanowiłem w jednej chwili.
Wszyscy popatrzyli na mnie jak na wariata.
- Jang, nie musisz tego robić - powtarzał pocieszająco lider.
- Oczywiście. Jak ktoś ma lęk wysokości taka ścianka wspinaczkowa to istne Mount Everest -  zauważył Yoseob i przy okazji dodał coś na ucho Junhyungowi.
- Nikt cię nie obwini za to, że zrezygnujesz, prawda Jun? - zapytał Gikwang.
- Nie zrezygnuję. Już postanowione - odpowiedziałem.
- Wow, Jang jest dziś taki cool - podsumował Junhyung i nie wiem, czy sobie ze mnie żartował, czy moja nagła odwaga naprawdę wywarła na nim wrażenie.
Nie dowiedziałem się, bo przyszedł Joowon i wytłumaczył nam zasady następnej konkurencji. Mieliśmy biec dookoła parku jak codziennie rano, tylko, że na czas. Ten, kto dotrze do mety pierwszy, otrzyma 10 punktów, kolejny 9 itd. Przedostatni i ostatni dostaną 0. Wyszliśmy na dwór zrobić małą rozgrzewkę. Namawialiśmy Taehee, by ją dla nas poprowadziła, jak Stephie dla Boyfriend. Niestety odmówiła. W związku z tym poradziliśmy sobie sami i było bardzo zabawnie. Trenerzy przyglądali się nam, kiedy ustawialiśmy się do startu. Tahee i Stephie ustawiły się na mecie, szykując stopery. Złapaliśmy się za ręce, krzycząc "we're B2ST" i wysoko podskakując. Boyfriend zrobili tak samo, powtarzając za to kilka razy "fighting!".
- Gotowi do startu? - wołał Joowon, trzymając gwizdek - staaart!!!
Ruszyliśmy. Przez chwilę biegliśmy wszyscy mniej-więcej równo, a potem nasz lider oraz Hyunseong i Minwoo z Boyfriend wyszli na prowadzenie. Za nimi byli: Gikwang, Donghyun, Jeongmin, Dongwoon, Junhyung, Yoseob, bliźniacy, a ostatni ja. Dawałem z siebie wszystko, lecz i tak nikogo nie wyprzedziłem. Wstydziłem się, że jestem najgorszy. Gdybym chociaż był przedostatni... nie zdobyłbym punktu, mimo to zachowałbym resztki godności. I w tym momencie jakby na moje życzenie Youngmin przewrócił się z głośnym jękiem. Kwangmin się nie zatrzymał. Pobiegł do przodu, nie zwracając uwagi na brata. Trenerzy zaraz otoczyli poszkodowanego, a ja wymijając ich, jednocześnie cieszyłem się, że nie dobiegnę jako ostatni i czułem się dziwnie winny, jakby przez moje głupie myślenie Youngmin uległ wypadkowi. Później okazało się, że ma stłuczone kolano i zdarł sobie łokiec, na którym wylądował. Mimo wszystko chciał brać udział w kolejnej konkurencji i to tylko utwierdziło mnie w mojej decyzji, też powinienem. Wsiedliśmy do vana i w pół godziny dotarliśmy do centrum wspinaczkowego. Na początku instruktor omówił ogólne zasady bezpieczeństwa, a potem Joowon dodał kilka słów o punktacji. Ścianka była oznaczona dziesięcioma poziomami i za każdy kolejny otrzymywało się dodatkowy punkt. Wyglądało to wszystko naprawdę przerażająco.
- I co? Wymiękniesz? - spytał Junhyung, kiedy przechodził obok mnie.
- Daj mi spokój, ok? Przecież mówiłem, że tam wejdę... - podniosłem wzrok i nie byłem już tego taki pewien...
Losowaliśmy, który z zespołów rozpocznie konkurencję i ta rola przypadła Boyfriend. Tylko Hyunseong doszedł na samą górę, pozostali do połowy albo niewiele wyżej. Nam szło lepiej. Uwierzyłem, że to nasza szansa. Muszę tam wejść i zdobyć chociaż punkt, chociaż jeden jedyny pieprzony punkt! Przepuściłem wszystkich, odkładając swoją kolejkę. Doojoon i Junhyung załatwili nam 10tki. Dongwoon dotarł do 9go poziomu. Yoseob też wypadł nieźle, a Gikwangowi coś nie poszło i szybko spadł ze ścianki.
- Spokojnie. Ta lina jest wystarczająco silna, żeby cię utrzymać. Nie musisz się obawiać - próbował mnie pocieszyć instruktor, przypinając do sprzętu.
Kumple gapili się tak, jakby mi współczuli. Świetnie. Mieli mnie za cieniasa.
- Nie obawiam się. Czego tu się obawiać? - rzuciłem.
Podszedłem do ścianki, głęboko oddychając. Chyba nikt nie uwierzył w moje zapewnienie. Sam w nie nie wierzyłem. Byłem spanikowany. Ręce mi się trzęsły i mdliło mnie. Ale nie mogłem się wycofać i dać tej satysfakcji Junhyungowi. Choćby skończyło się to tak, jak w tamtym okropnym domu grozy. Skupiłem się na tym, by pokazać wszystkim, na co mnie stać, chłopakom, trenerom, a zwłaszcza... Hyunie. To nic, to nic wielkiego, skupiłem się na tych słowach, zaczynając się wspinać i nie patrząc w dół. Pierwsze ruchy były najtrudniejsze, a potem odkryłem pewien rodzaj... taktyki? Muszę dobrze ustawić nogi, dopiero później ręce. W ten sposób pokonałem dwa poziomy, a kiedy wreszcie dotarłem do trzeciego, odwróciłem się, żeby pomachać chłopakom... I w tym momencie odczepiłem się od ścianki, z krzykiem zawisając na linie.


Yoon Doojoon (B2ST)

                 Ledwie wsiedliśmy do vana, Junhyung wykrzyknął:
- Jang! Mam to, dowód twojej odwagi - pokazał mu filmik, który nagrał podczas jego wspinaczki.
Hyunseung nadal wydawał się wystraszony, lecz za to bardzo, bardzo dumny z siebie. Wszyscy długo mu gratulowaliśmy, że pokonał swój lęk i zdobył dla nas 3 punkty, a Yoseob go wyściskał.
- Taaa, może liczysz na podziękowania? Bo to twoja zasługa i twojego naciskania na mnie - rzucił z rozgoryczeniem Jang.
- Naciskania? - powtórzył Junghyung, wybuchając gwałtownym, donośnym śmiechem - nie domyślasz się, że taki był plan? Pożartować z ciebie, wywrzeć na tobie presję i zmusić do działania. Gdyby nie to, nigdy byś się nie przełamał, prawda?
- Co?! - zdziwiłem się - byłeś dla niego taki okropny tylko po to, żeby się wkurzył i postanowił wszystkim udowodnić, że może?
- Tak - przyznał Junhyung, krótko i zwięźle.
- Jak wreszcie dojedziemy do dormu, skopię ci tyłek - stwierdził Jang i zmierzył go złowrogim spojrzeniem.
- Eeej. My tylko nie chcieliśmy tracić kolejnych punktów i trochę cię zmotywować... - tłumaczył Junhyung. Czyżby wystraszył się gróźb?
- My? Ktoś jeszcze znał plan Junhyunga? - zapytał Hyunseung.
Cisza. Może rzeczywiście nikt go nie znał, jak i ja, a może nikt nie chciał się narażać. Jedynie Kim Taehee zachichotała.
- To był mój plan. Junhyung go tylko wykonywał, więc odpuść mu - oznajmiła.
- Co?! Nie, oberwie podwójnie, za ciebie i za siebie.
- Jang, jaki ty jesteś okrutny - żalił się Junhyung - lider mi pomoże, nie? Hello, dzięki moim staraniom zdobyliśmy dodatkowo 3 punkty, czemu mnie ignorujesz, liderze?!
- To wasza sprawa - stwierdziłem ze śmiechem.
- Jang, ten filmik wyszedł świetnie - ciągnął Junhyung, pokazując Hyunseungowi nagranie.
- Hmm... wyślesz mi to?
- Spoko! Możesz wrzucić na instagrama.
- Tak! Pomożesz mi wybrać filtr?
- Pewnie.
- Super, dobry z ciebie kumpel.
- Z ciebie też - Junhyung wyszczerzył zęby w uśmiechu.
A Hyunseung ostrzegł:
- Ty się tak nie ciesz. Jak dojedziemy i tak skopię ci tyłek.


Jo Youngmin (Boyfriend)

                Stephie długo nie otwierała. Aż wreszcie pojawiła się w drzwiach i powiedziała:
- Jak to coś pilnego, spotkajmy się zaraz w restauracji, ok?
- A czemu nie u ciebie?
- Moja siostra przyjechała. Jest w łazience.
- Aaa. Ok.
Poszedłem do restauracji trenerów, gdzie akurat konsumował sobie kurczaka Kim Junsu. Zawołał mnie, żebym się dosiadł i opowiadał o swoim ostatnim musicalu. W sumie to zaczął o nim opowiadać, a potem nadawał o wszystkim innym. Dopiero, kiedy zrobił przerwę, by popić, zapytał:
- Czemu przychodzisz do restauracji trenerów, a nie swojej? I nic nie jesz?
- Umówiłem się tutaj ze Stephie. Hyung... a ty... nie zauważyłeś niczego dziwnego, jak się przewróciłem?
Nie zdążył mi odpowiedzieć. W tym momencie zjawiła się Stephie, o czym mnie poinformował:
- Idzie. To pogadajcie sobie.
Odniósł resztki kurczaka i wyszedł z restauracji.
- No i? Co się dzieje? - spytała Stephie.
- Chodzi o to, że... podczas biegu... ktoś podłożył mi nogę. Jestem tego w 99% pewien - stwierdziłem.
Zdziwiła się, przysuwając do mnie.
- Jak to? Sugerujesz, że ktoś celowo chciał cię wykluczyć z tej konkurencji?
- Tak. Donghyun polecił mi powiedzieć ci o wszystkim i zapytać, co o tym sądzisz.
- Kto biegł koło ciebie?
- Yoseob.
- Myślisz, że Yoseob zachowałby się w taki sposób?
- Nie. Gdyby to nie był Yoseob stawiałbym 100%, że ktoś podłożył mi nogę. A tak... nie wiem. Może się mylę. Może to była po prostu gałąź?
- Poproszę o sprawdzenie tego na nagraniach - obiecała - a... jak tam kolano i łokieć?
- W porządusiu, już nie boli i tylko trochę skóra jest zdarta.
- To dobrze. Maz ochotę coś zjeść? Bo ja zgłodniałam.
Co prawda byłem dopiero co po kolacji, lecz przecież nie mogłem odrzucić propozycji Stephie. Też poprosiła o kurczaka, bo Kim Junsu narobił jej chęci. Jedliśmy i gadaliśmy o dzisiejszych zawodach, kiedy pojawiła się ubrana w dżinsy i ciasny sweterek nastolatka. Z wkurzoną miną zatrzymała się przy Stephie i krzyknęła:
- Unni! Gdzie masz waciki do twarzy?
- Nie mam, skończyły się.
- Co?! To jak ja mam zmyć makijaż?! Zaraz wracam do domu i tak się skończy nasz babski wieczór! - awanturowała się.
Wtedy zupełnie przypominała Stephie... Chciała odejść, obrażona, gdy dotarło do mnie, że jeżeli rzeczywiście pojedzie do domu, pewnie nigdy więcej się nie zobaczymy... Nie wiedzieć czemu wydawało mi się to tak istotne.
- Ja zaraz idę do sklepu! Mogę ci kupić te waciki, czy... co tam jeszcze chcesz - wystrzeliłem.
Stephie spojrzała na mnie podejrzliwie. A jej uradowana siostra zawołała, klaszcząc w dłonie.
- Wow! Serio? Byłoby suuuper!
- Jestem Jo Youngmin - przedstawiłem się.
- Lee Suji - odpowiedziała - albo po prostu Suzy.


Jo Kwangmin (Boyfriend)

                W sobotnim odcinku wyświetlili tabele z wynikami wszystkich konkurencji sportowych. My zdobyliśmy łączną ilość 173 punktów, a B2ST 174, co pozwalało im utrzymać prowadzenie w ogólnym rankingu, który wynosił 438 dla nas i 440 dla nich. Mieliśmy nadzieję, że wygramy z kolejnym singlem i wtedy znów wyprzedzimy B2ST.
Spędziłem przyjemny weekend w domu z rodzicami, Youngminem i Hyunminem. Nasz młodszy brat nie odstępował nas na krok i, mimo że w dobrych humorach, wracaliśmy do dormu wykończeni. Zwłaszcza po całym dniu treningów marzyliśmy tylko o tym, żeby odpocząć. Poszliśmy do salonu, gdzie Jeongmin i Hyunseong oglądali jakiś horror o zombie i do nich dołączyliśmy. Może film nie był zbyt interesujący, za to chłopacy mieli popcorn. Donghyun znowu wyszedł, tłumacząc, że niby do domu, a my mieliśmy swoją teorię, że poznał dziewczynę. Korzystając z tego, Minwoo, który chyba się nudził, zaczął przebierać się w jego rzeczy i urządzać pokaz mody. Tak więc raz krzyczeliśmy ze strachu na horrorze, a raz wybuchaliśmy śmiechem, gdy maknae pojawiał się w nowej kreacji i udawał, że jest naszym liderem. W dodatku ktoś zapukał do drzwi. Patrzyliśmy jeden na drugiego, licząc, że może ten się zlituje i pójdzie otworzyć. Hyunseong akurat w tym momencie wciągnął się w film... Youngmin jak zwykle ostatnio robił coś w telefonie. Wreszcie poddał się Jeongmin. A po chwili zawołał mnie z korytarza:
- Jo Kwangmin! Stephie cię szuka!
- To niech wejdzie! Stephie, fajny film oglądamy! - odpowiedziałem.
- Kwangmin! Liczę do trzech, jak tu nie przyjdziesz to... - zagroziła.
- Ok, ok, idę... - Jeongmin wrócił do salonu i zostawił mnie ze Stephie - no dobra, może ten film nie jest taki fajny... w sumie jest dość głupi, za to Minwoo robi pokaz mody!
- Kwangmin. Pójdziemy do mnie i porozmawiamy, ok?
Wow! Serio? Może to nie tak, że wolała Youngmina? Może mnie polubiła i chciała mi o tym powiedzieć?
- Tak, pewnie!
Po chwili siedzieliśmy w pokoju Stephie, a jej mina nie zapowiadała niestety niczego dobrego. I wtedy mnie zapytała:
- Czemu podłożyłeś nogę Youngminowi?
- Cooo? Jak? Gdzie? Kiedy?
- W parku. Podczas biegu.
- Nieprawda! Co to za pomówienie?
- Nie kłam. Wszystko jest na nagraniu. Zapytam jeszcze raz: czemu podłożyłeś nogę Youngminowi?
- O jeeeny! No. Bo mnie wkurwiał.
- Tak? A mogę wiedzieć czym konkretnie?
- Wszystkim. Byłaś taka miła dla niego ostatnio.... Wkurwiało mnie to. I jeszcze nie dawał się wyprzedzić podczas tego cholernego biegu.
- I podłożyłeś mu nogę?
- No bo wstydziłem się dobiec jako ostatni z nas. A skoro i tak nie dostalibyśmy punktu, to bez różnicy dla ogólnego wyniku, czy tym ostatnim byłbym ja, czy Young - stwierdziłem.
Moje tłumaczenie chyba nie zadowoliło Stephie.
- Chcesz wiedzieć, czemu byłam taka miła dla Youngmina? Bo przyszedł i  przyznał się do rozmowy, jaką odbyliście z Jihoonem. Szczerze za to przepraszał i chciał wszystko odkręcić. A ty? Ty się tylko cieszyłeś, że ja i Jihoon już się nie kumplujemy!
Co?! Youngmin wszystko jej wygadał? Znowu wykorzystał słabość Stephie: szczerość, by się jej przypodobać. A mnie stawiał przez to w wyjątkowo niekorzystnej sytuacji.
- Czyli tak naprawdę nie chodzi o to, że podłożyłem mu nogę?
- Chodzi o to, żebyś nie zachowywał się, jak dziecko, bo tylko tak mogę to podsumować.
- Aaa, rozumiem. Chcesz... zobaczyć we mnie mężczyznę. Nie mam nic przeciwko, udowodnię ci, że nie jestem już dzieckiem... - podchodziłem bliżej i bliżej i kiedy niewiele brakowało, bym dotknął jej ust, poczułem uderzenie w twarz. Złapałem się za policzek i posłałem Stephie smutne spojrzenie.
- Nie patrz tak. To na mnie nie działa. I jeszcze jedno. Przyznaj się Youngminowi, że ty podłożyłeś mu nogę i przeproś go.
- Ale...
- Żadnych wymówek. Żarty się skończyły.
- Jesteś niesprawiedliwa!
Wyszedłem, trzaskając drzwiami. Przez kilka minut kręciłem się wokół dormu, żeby trochę się uspokoić. Nie podobał mi się sposób, w jaki Stephie mnie traktowała. Wiecznie miała pretensje. Czepiała się o wszystko. Do tego jeszcze mnie spoliczkowała. Sprawiała mi przykrość swoimi zarzutami. Wreszcie wróciłem do dormu i chłopacy zaraz zauważyli, że coś się dzieje. Już nikt nie interesował się filmem.
- Young, chodź do kibla - poprosiłem go.
- A co? Potrzebujesz pomocy? - kpił ze mnie, a inni chichotali.
- Nie, pogadać.
Poszliśmy do kibla i przez pewien czas staliśmy w ciszy.
- No c'mon. Ile tu chcesz tak stać? - ponaglał mnie.
- Yhmm... Bo... to ja podłożyłem ci nogę. Sorry - wydusiłem to z siebie i spuściłem wzrok.
- Co? Nie rozumiem... Czemu ty...?!
- Bo wkurzyłem się, że jesteś szybszy. No i... byłem zazdrosny. Bo Stephie traktowała cię lepiej niż mnie. Już mi wyjaśniła czemu. Wszystko jej wypaplałeś. O Jihoonie.
- Stephie i tak nigdy nie wybierze nikogo z nas - stwierdził Youngmin - a jak ty nadal w to wierzysz, o mnie się nie martw, ja... ostatnio sporo piszę z jej siostrą.


Lee Taemin

                9.04. Wibrujący telefon. Co za brutalna pobudka. Gdyby to chociaż była Jiyeon... Wybaczyłbym jej, że dzwoni tak wcześnie. Albo ktokolwiek, jeżeli z ważną sprawą... To był Jonghyun. I w dodatku nic nie chciał, po prostu nudził się i postanowił uprzykrzyć mi życie.
- I ta szynszyla gdzieś zwiała, a ja poszedłem jej szukać i wreszcie się znalazła - opowiadał mi swój nieziemsko fascynujący sen.
- Super. A nie mogłeś opowiedzieć mi o tym kilka godzin później?
- Kilka godzin? Jest 9.00!
- Położyłem się po 3.00...
- Nie wnikam.
- Bez tych szyderstw. Nie mam nic do ukrycia. Byliśmy z Jiyeon na mieście, to tyle.
- A potem dziki seks do rana?
- Hyung.
- Co?
- Wystarczy cię posłuchać pięć minut, żeby stwierdzić, że nie masz dziewczyny. Jesteś po prostu niewyżyty.
- Za to ty odkąd masz dziewczynę zrobiłeś się okropnie bezczelny. Nie masz dla nas szacunku.
- Dzisiaj idę z Jiyeon uczyć się boksować.
- Taeminnie, ty i boks?
- Co? Śmiejesz się ze mnie! I kto tu dla kogo nie ma szacunku...
- No sorry... mnie to mimo wszystko bawi...
- O, no widzisz jak ja umiem poprawić ci humor. Spadam, bo ta rozmowa nie ma sensu, papa.
- Jak to: nie ma sensu?! - dotarły do mnie jeszcze krzyki Jonghyuna.
Spędziłem popołudnie na niewinnym lenistwie i przygotowaniach do spotkania z Jiyeon. Powinienem ubrać się na sportowo? Chyba tak. Byliśmy umówieni przy klubie bokserskim. Już tam czekała. Chyba miała dobry nastrój, bo nie napadła na mnie, że się spóźniłem (chociaż się nie spóźniłem, sama przyjechała za wcześnie!). Weszliśmy do klubu i naszym oczom ukazali się walczący na ringu zawodnicy. Nigdy nie śledziłem walk bokserskich i niekoniecznie byłem mistrzem zasad, więc Jiyeon wytłumaczyła mi wszystko i powtórzyła kilka razy. Potem mnie przepytywała i wreszcie uznała, że możemy przejść do praktyki.
- Jiyeon, to my też mamy tak walczyć? - zapytałem, patrząc na zawodników schodzących z ringu po skończonej rundzie.
Nie wyobrażałem sobie tego...
- Spokojnie. Zacznijmy od podstaw. Dziś ja jestem twoją trenerką - zachichotała.
Po chwili staliśmy w rękawicach przy worku treningowym. Jiyeon pokazywała mi, jak wygląda prawidłowa postawa, jak powinienem uderzyć i czego mam nie robić. Dobrze, że nikt mnie nie rozpoznał, bo chyba bym się spalił ze wstydu. Uderzyłem w worek. Dziwiłem się, że Jiyeon była taka silna, a ja...?
- Tu chodzi o technikę - powtarzała.
I wtedy usłyszeliśmy głos lekko przytłumiony hałasami z sali.
- Jiyeon?
Spojrzeliśmy za siebie i zobaczyliśmy tego mężczyznę. Był średniego wieku, o sportowej sylwetce. Domyśliłem się, że to jeden z trenerów. Tylko czemu tak intensywnie się w nas wpatrywał?! I zaraz wszystko się wyjaśniło.
- Taemin, to appa, "Życzliwa Dusza" - oznajmiła Jiyeon - appa, to Taemin. Mój chłopak. Wbrew pozorom, gdyby nie wywalili mnie z show, pewnie dzisiaj by nim nie był...
Życzliwa Dusza? Ach tak! To podpis autora tego anonima, że Jiyeon oszukiwała i udawała chłopaka. Wspominała coś o szefie klubu bokserskiego. Tylko... czy ten człowiek był jej ojcem?! Przecież opowiadała, że w dzieciństwie straciła rodziców...
- Jiyeon... - powtórzył, zaskoczony i poruszony.
A do mnie dotarło, że w ogóle go nie pozdrowiłem.
- Miło mi pana poznać... tato Jiyeon? - ukłoniłem się, a wtedy oboje wybuchli śmiechem.

OD AUTORKI:

Kochani, to ten moment, kiedy znowu potrzebuję od was pomocy... w ankiecie:) Tylko tak umiem podjąć decyzję, która z piosenek powinna wygrać. I z góry dziękuję! Wrzucam linki tutaj i w ankiecie: 

B2ST Shadow + intro - https://www.youtube.com/watch?v=2fqXDIAMSPs

Boyfriend Obsession + intro - https://www.youtube.com/watch?v=9PKPa2qT3bo

12 komentarzy:

  1. Hura! Taemin jest z Jiyeon :) tworzą ładną parkę ale nie sądzę żeby ich związek był spokojny ^^ końcówka mnie rozwaliła >_< oj Taemin. Co do piosenek to jestem za Boyfriend Obsession.
    PS Lubię niewyżytego Jonghyuna :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha chciałam, żeby było śmiesznie :D
      Postaram się też, by nie było nudy w związku Jiyeon i Taemina:)

      Usuń
  2. Jestem z siebie dumna, że znalazłam sposób na czytanie na bieżąco. <3
    Hyunseung biedny został oszukany. :D Ale podoba mi się, że dogaduje się z Junhyungiem. Choć boję się, że jakby wiedział, iż ten jest z Hyuną, to by się wściekł i tak. :< Ale przezwyciężył lęk jeej <3
    Oj co do podłożenia nogi, czułam, że to był Kwangmin. Ah zachował się naprawdę bardzo niedojrzale. >< Cieszy mnie jedynie poznanie się Youngmin i siostry Stephie, no i to, że zrezygnował z tej nierealnej miłości. <3 A pokaz Minwoo rozwalił mnie. <3
    Teamin i Jiyeon zachwoują się razem niesamowicie. <3 Cieszę się, że są tacy szczęśliwi. Ale to z tym ojcem wyszło komicznie. :D
    Co do piosenek był dylemat, ale przez fazę na Beast, słucham ostatnio dużo Shadow, więc to mnie wygrywa. :D
    Życzę dużo weny na kolejne rozdziały. :D


    Ps. Pod koniec perspektywy Doojoona jest Hyunseong napisane, zamiast Hyunseung.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hyunseung w ogóle taki niczego nie świadomy:D
      Kwangmin i Youngmin po prostu nie mogą się dogadać xD A Suzy wprowadziłam nie bez powodu oczywiście...:)
      :D Ja sobie wyobrażam Minwoo jak się przebiera w ciuchy Donghyuna i go naśladuje haha
      A Taemin zagubiony w akcji:)
      Mnie nie opuszcza faza na oba zespoły, więc jestem baaaardzo wdzięczna za głosy, to mi pomaga podjąć jakąś decyzję!
      PS. Dzięki za powiadomienie mnie o tym! Już poprawiam! W ogóle cieszę się jak mi się zgłasza wszelkie błędy, bo ja sama swoich nie widzę, mimo sprawdzania 2 razy zanim coś wstawiam, bo czytam już po prostu automatycznie, znając treść.
      PS2 Lecę czytać rozdział u ciebie!:)

      Usuń
  3. No ja tak samo mam z błędami, dlatego moja siostra je sprawdza przed udostępnieniem, ale i tak się jeszcze jakieś znajdą. :D Dlatego dałam ci znać byś mogła sobie poprawić. ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki!
      Ja niestety nie mam nikogo do betowania. I siostry nie mam:(

      Usuń
  4. Niezły plan Taehee przygotowała dla Hyunseung'a, któremu współczuję z całego serca i podziwiam to, że udało mu się wspiąć na trzeci poziom (ja bym chyba nawet 1 nie osiągnęła;). Uuu... czyżby Suji zawróciła nieco w głowie Youngmina?;) Czy to daje szanse Kwangmin'owi u Stephie?;) Chociaż... wolałabym, aby była z Young'iem... Jonghyun był serio wkurzający tutaj, ale to do niego pasuje;) Och... Jiyeon i Taemin parą!:))) I na koniec ta niewinność Tae musiała zostać pokazana:) Ciekawe jak ich związek się rozwinie... no i co będzie z miłosnymi przeżyciami bliźniaków?;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też fanką wspinaczki nie jestem, za to w parku linowym mi się podobało:)
      Suji nie pojawiła się przypadkowo...:) A z Taemina lubię taką trochę ofiarę losu robić^^

      Usuń
    2. Jak przeżyłaś park linowy, to dla mnie już osiągnęłaś sukces;) No w sumie, Taemin przez te wszystkie lata swojej kariery, zapracował sobie na rolę ofiary losu;) Ale jest przy tym rozkoszny, zupełnie jakby nadal miał piętnaście lat;)

      Usuń
    3. To prawda, mi też się z takim dużym, niewinnym dzieckiem kojarzy:)

      Usuń
  5. W końcu się doczekałam! Nowego posta i tego że Taemin jest z Jiyeon :)jestem ciekawa co będzie dalej z nimi. Mega ciekawa część i ta wspinaczka! Genialnie napisana! Co do Jonghuna to mnie trochę zaczął denerwować, przynajmniej w tej części. Powiem szczerze, że nie spodziewałam się, że tak będzie się zachowywał. Super, no ciągle się powtarzam i wgl więc muszę poszukać jakiś nowych zwrotów na kolejne komentarze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mogłam tego zrobić czytelnikom i nie wyswatać Jiyeon z Taeminem:)

      Usuń