30/07/2014

raz to za mało (rozdział 5)

          Po przyjściu Jaejoong zaparza herbatę, ponieważ oboje trochę zmarzli. Tymczasem YoonWoo układa YoonBoo do snu. Gdy przychodzi, gorący napój już na nią czeka.
- Co będziemy teraz robić? – pyta Jaejoong.
- Mówiłeś, że możesz prać, sprzątać i gotować. Gotowanie i sprzątanie zaliczyłeś, prania jeszcze nie.
- Chyba żartujesz, jestem wykończony!
YoonWoo go wyśmiewa.
- Oczywiście, że żartuję.
- Dziś leci „Beul-la-in-deu”, widziałaś ten film?
- Nie.
- To thriller o niewidomej dziewczynie, która jest świadkiem wypadku.
- A zakończenie?
- Szczęśliwe.
- No to możemy obejrzeć.
Z paczką chipsów i butelką coca-coli siadają przed telewizorem. Rozmawiają dopóki nie zaczyna się film, a potem oglądają w skupieniu. YoonWoo krzyczy za każdym razem, gdy są jakieś mocne sceny. Jaejoong zasłania jej oczy.
- Twoje krzyki są bardziej przerażające od tego, co się dzieje w filmie – śmieje się.
- Łatwo ci mówić, ty już to oglądałeś.
Ponieważ Jaejoong nie przestaje się śmiać, YoonWoo zaczyna krzyczeć mu do ucha. Wygłupiają się tak, aż do reklamy. Wtedy on oznajmia, że musi się wysikać.
- Ja też muszę – przyznaje YoonWoo.
- Ale mi się chce bardziej!
- Mi się chce bardziej!
- No dobra, idź.
Ledwo YoonWoo zamyka się w toalecie, Jaejoong słyszy huk tłuczonego szkła, a potem przeraźliwy krzyk.
- YoonWoo! – wołając, biegnie do niej.
Na podłodze wśród kawałków potłuczonej szyby, leży cegła. Obok stoi przestraszona YoonWoo.
- Nic ci nie jest? – pyta Jaejoong.
Ona kiwa głową, że nie.
Jaejoong przenosi wzrok na cegłę i z jednej strony znajduje na niej wielki napis „DZIWKA”. Przypomina sobie chłopaka w kapturze i bez zastanowienia rzuca się do drzwi wyjściowych, wybiega na ulicę. Jednak dookoła jest zupełnie pusto. Jaejoong przeklina na głos i wraca do domu, uświadamiając sobie, że nie tylko nie zabrał kurtki, ale stoi w śniegu w samych skarpetkach.
Tymczasem, obudzona krzykiem starszej siostry, zaspana YoonBoo staje w drzwiach łazienki.
- Co się stało? – pyta.
- Nic, wracaj do łóżka – odpowiada YoonWoo, próbując ukryć zdenerwowanie.
- Ja też chcę siusiu.
YoonWoo wyjmuje z szafki nocnik i stawia na podłodze.
- Zrób tutaj.
- Tutaj? – powtarza YoonBoo – ja już nie siusiam na nocnik! 
Właśnie wtedy wraca Jaejoong.
- Zdążył zwiać – przyznaje z rezygnacją.
YoonWoo, przykłada palec do ust, by dać mu do zrozumienia, żeby nie rozmawiali przy YoonBoo o tym, co się stało. Natomiast do YoonBoo dociera wreszcie, że z niewyjaśnionych przyczyn nie może wysiusiać się w łazience i siada na nocnik.
- Skaleczyłaś się? – pyta, obserwując siostrę.
Dopiero teraz YoonWoo zauważa krew spływającą jej po ręce i kilka odłamków szkła, które utkwiły w ramieniu.
- Cholera! – krzyczy.
Chwyta duży kawałek szkła, wyciąga go gwałtownym szarpnięciem i z bólu prawie osuwa się na podłogę. Jaejoong sadza ją na krześle.
- Uspokój się – prosi.
- Naprawdę nic mi nie jest – upiera się YoonWoo, gdy Jaejoong  powstrzymuje ją przed wyjęciem kolejnego kawałka szkła.
- Ja to zrobię – proponuje – gdzie macie apteczkę?
- W szafce na górze – odpowiada YoonWoo.
- Ale nie pójdziesz do szpitala jak babcia? – martwi się YoonBoo, wstając z nocnika i podciągając spodnie.
- Oczywiście, że nie.
Jaejoong znajduje apteczkę i siada obok YoonWoo. YoonBoo wciąż przygląda im się ze zmartwioną miną.
- Założę YoonWoo opatrunek i wszystko będzie w porządku – pociesza ją Jaejoong.
- Na pewno?
- Na pewno – powtarza YoonWoo – wracaj do łóżka.
YoonBoo nie ma już żadnej wymówki, by zostać, poza tym czuje się senna.
- Dobranoc – mówi i znika w swoim pokoju.
Jaejoong po kolei wyjmuje kawałki szkła z ramienia YoonWoo. Chociaż robi to delikatnie, wie że sprawia jej ból. I jest pełen podziwu, że dopiero gdy przemywa skaleczenia wodą utlenioną, dziewczyna zaczyna się krzywić.
- Już dobrze – zapewnia Jaejoong – teraz tylko założę opatrunek.
Zawija ramię YoonWoo bandażem.
- Musimy wezwać policję – mówi jej.
Nagle YoonWoo przytomnieje.
- Po co policję?
Jaejoong opowiada o podejrzanym chłopaku, którego widział rano pod jej domem. Ona stwierdza, że to na pewno nie ma związku  z wrzuconą cegłą.
- YoonWoo.
- Hm?
- Nie wiem, czy zdajesz sobie sprawę z tego, co się stało.
- Wstawi się nową szybę i będzie po problemie.
- Po problemie? Tym razem skończyło się na kilku skaleczeniach, ale następnym możesz nie mieć tyle szczęścia. Ty, albo YoonBoo.
Ostatnie słowa działają na nią jak uderzenie.
- Dobrze, wezwij policję, ale to ja będę z nimi rozmawiać.
Kiedy Jaejoong składa zgłoszenie, YoonWoo robi sobie mocnego drinka. Siada z powrotem przy stole i wypija niemal wszystko jednym łykiem. Nie odzywa się już ani słowem do czasu przyjazdu policji.
- Żadnych odcisków palców. Sprawca prawdopodobnie miał rękawiczki – oznajmia posterunkowy Kim Jongdae.
Jaejoong próbuje sobie przypomnieć, czy chłopak w kurtce z kapturem miał na sobie rękawiczki.
- Czy podejrzewacie kogoś, kto mógł to zrobić? Czy w ostatnim czasie ktoś zachowywał się w stosunku do pani podejrzanie? Śledził panią, nękał telefonami, kręcił się pod domem? – pyta policjant.
Jaejoong myśli, że nawet jeśli tamten chłopak nie miał rękawiczek, mógł je później w każdej chwili założyć.
- Nie – odpowiada YoonWoo.
- Nie będę udawać, że przy braku dowodów znalezienie sprawcy jest możliwe – podsumowuje posterunkowy Kim Jongdae – proszę dzwonić, gdyby znów działo się coś niepokojącego. I lepiej, żeby nie zostawała pani sama w domu, dopóki nie wstawi pani nowej szyby.
- Ja z nią zostanę – mówi Jaejoong.
Posterunkowy Kim Jongdae żegna się i, życząc spokojnej nocy, wychodzi.
- Dlaczego nie powiedziałaś mu o tamtym chłopaku? – pyta zaraz potem Jaejoong – o zdarzeniu na imprezie integracyjnej w klubie karaoke też powinnaś powiedzieć.
YoonWoo robi sobie kolejnego drinka i wypija w jeszcze szybszym tempie.
- Jeśli chcesz zostać, nie rozmawiajmy więcej na ten temat – ostrzega Jaejoonga.
Idą posprzątać potłuczone szkło. Potem YoonWoo rzuca Jaejoongowi koc, by mógł przespać się na kanapie. Sama wraca do łazienki. Przez wybite okno wpada mroźne, zimowe powietrze. YoonWoo rezygnuje z kąpieli. Szczotkuje tylko zęby i przebiera się w piżamę. Gdy wraca, Jaejoong leży w jej łożku, przykryty kocem, który mu dała.
- Co ty tu robisz? – pyta.
- Sprawdzam, czy leżąc w twoim łóżku rzeczywiście można obserwować muchy – odpowiada, nawiązując do ich ostatniej rozmowy telefonicznej.
- Jakie muchy?
- Ja też zastanawiam się jakie muchy… zimą?
 - Wczoraj tu były. Dwie muchy. Latały koło lampy.
- To chyba jakieś głupie muchy, które nie śpią zimą.
- Jaejoong.
- Tak?
- Przestań mnie zagadywać i idź na kanapę.
- Naprawdę mam iść na kanapę? – pyta Jaejoong ze smutną miną.
- Do czego ty zmierzasz?
- Do tego, że twoje łóżko jest wystarczająco duże, byśmy się w nim oboje wyspali.
- Tu nie chodzi o łóżko.
- Jeśli chodzi o to, że się nie umyłem, to nie martw się. Nawet jak się nie umyję, nie śmierdzę.
- O czym ty mówisz?
- Poza tym ty też się nie umyłaś.
- Jaejoong!
- Co?
- Na kanapę.
Zawstydzona YoonWoo, próbuje zepchnąć Jaejoong ze swojego łóżka, ale bezskutecznie.
- Dlaczego taki jesteś?
Dopiero teraz Jaejoong uświadamia sobie, że YoonWoo odebrała jego zachowanie jako próbę namówienia jej na seks i robi mu się bardzo głupio.
- Miałem na myśli, żebyśmy tylko spali, nic więcej… - tłumaczy się niezręcznie – ale jeśli to dla ciebie krępujące, pójdę na kanapę.
- Obiecujesz, że nie będziesz... niczego próbował? – pyta YoonWoo.
- Obiecuję, że cię nawet nie dotknę – zapewnia Jaejoong, uciekając od niej wzrokiem.
Rozbawiona faktem, że on jest bardziej zawstydzony od niej, YoonWoo kładzie się obok i gasi światło. Oboje nadal czują się trochę skrępowani tą sytuacją i swoją bliskością.
Przez dłuższy czas leżą w milczeniu, aż w końcu Jaejoong się odzywa:
- Dobranoc.
- Dobranoc – odpowiada YoonWoo.
Znów przez dłuższy czas leżą w milczeniu, ale tym razem ona je przerywa.
- Która godzina?
Jaejoong zerka na telefon komórkowy.
- Dwudziesta czwarta pięćdziesiąt sześć.
- To dziwne.
- Dziwne, że jest dwudziesta czwarta pięćdziesiąt sześć?
- Dziwne, że jest dwudziesta czwarta pięćdziesiąt sześć i nie chce mi się spać.
- Mi też się nie chce, ale zwykle bardzo późno zasypiam.
- O której godzinie?
- Drugiej, albo trzeciej.
- Co robisz tak długo?
- Często leżę już w łóżku, ale zamiast spróbować zasnąć, myślę o różnych rzeczach.
- Jakich na przykład?
- Różnych…
- O mnie też myślisz?
- Też.
- Wyobrażasz sobie różne rzeczy ze mną?
- YoonWoo, co to za przesłuchanie?
Tak, YoonWoo, myśli Jaejoong, właśnie teraz, gdy mnie o to pytasz, wyobrażam sobie. Chociaż wcale nie chcę. Ale leżysz obok. Czuję twoje ciepło. Słyszę twój oddech. Widzę jak twoja klatka piersiowa unosi się delikatnie i znów opada. Gdybym wyciągnął rękę, mógłbym cię dotknąć, ale obiecałem, że tego nie zrobię.
- Wiem, że chłopacy wyobrażają sobie różne rzeczy z dziewczynami, które im się podobają. A przecież podobam ci się – przyznaje YoonWoo.
Tak, YoonWoo, myśli Jaejoong, podobasz mi się.  Podobasz mi się to mało powiedziane. Ja ciebie kocham. Od pierwszego dnia, w którym cię zobaczyłem. Kiedy uśmiechnęłaś się do mnie w metrze, zupełnie nieświadoma, że właśnie w tym momencie się w tobie zakochuję. Szaleję za tobą i pragnę każdą częścią mojego ciała i umysłu.
- Czy wyobrażałeś sobie kiedyś, że robisz różne rzeczy ze mną?
Jaejoong czuje, że jego penis jeszcze nigdy nie był tak twardy. Czy to zemsta YoonWoo za to, że nie poszedł spać na kanapę? Najpierw wymogła na nim obietnicę, że jej nie dotknie, a teraz doprowadza do szaleństwa swoim kokieteryjnymi pytaniami. A może po prostu jest lekko wstawiona?
- Chcesz zagrać w grę? – proponuje Jaejoong, starając się nie skupiać na swojej erekcji.
- Jaką grę?
- Taką, że jedna osoba  wybiera „prawdę”, albo „wyzwanie”.  Jak wybierze  „prawdę”, druga osoba pyta ją o coś prywatnego, a jeśli wybierze „wyzwanie”, druga osoba wymyśla dla niej zadanie.
- Ja zaczynam – postanawia YoonWoo – prawda, czy wyzwanie?
- Wyzwanie.
Jaejoong wie, że YoonWoo jest rozczarowana, ale czuje, że po kolejnym pytaniu, naprawdę musiałby pójść spać na kanapę.
- Wymyślę ci takie wyzwanie, że pożałujesz! – śmieje się ona.
- Już żałuję.
- Poddajesz się?
- Nigdy w życiu.
- Zaśpiewaj piosenkę.
- To jest to wyzwanie, którego miałem żałować?
- Przepraszam, nie mogłam wymyśleć nic lepszego.
Jaejoong wybucha śmiechem.
- Tylko zaśpiewaj ładniej, niż podczas gotowania obiadu.
- Nie podobało ci się jak śpiewałem podczas gotowania obiadu?
YoonWoo powstrzymuje się od komentarza. Jaejoong zastanawia się chwilę, jaką wybrać piosenkę i wreszcie decyduje się na „Because I’m stupid” SS501. Śpiewa pierwszą zwrotkę i refren, a kiedy kończy znów wybucha śmiechem.
- To dziwne – powtarza YoonWoo.
- Co znowu jest dziwne?
- Jak brzydko śpiewasz podczas gotowania obiadu, to jesteś taki poważny, a jak ładnie śpiewasz, to się śmiejesz.
- Ładnie śpiewałem?
- Ładniej, niż podczas gotowania obiadu…
- Jak jesteś taka mądra, sama zaśpiewaj!
- Nie.
- To jest twoje wyzwanie.
- Ale ja wybieram pytanie.
- Jak możesz?
- Bo takie są zasady gry.
- Ale..
YoonWoo nie pozwala mu dokończyć.
- Odpowiedziałam na pytanie, teraz twoja kolej.
- Jak to?
- Zapytałeś mnie „jak mogę?” i odpowiedziałam.
- To było pytanie poza grą.
- Prawda, czy wyzwanie?
- To było pytanie poza grą! – upiera się Jaejoong i zaczyna łaskotać YoonWoo.
- Obiecałeś, że mnie nie dotkniesz – przypomina ona.
- To nie jest dotykanie, tylko łaskotanie.
- Co to za teoria?
- Teoria Jaejoonga.
- Przestań mnie łaskotać, bo obudzimy YoonBoo – prosi YoonWoo, powstrzymując śmiech.
- Przestanę jak przekażesz mi kolejkę.
- Dobrze.
- Miałaś kiedyś chłopaka? – pyta Jaejoong.
YoonWoo milczy dłuższą chwilę.
- W jakim sensie?
- Czy spotykałaś się z jakimś chłopakiem?
- Nie – odpowiada ze szczerym uśmiechem – prawda, czy wyzwanie?
- Wyzwanie.
- Idź do kuchni i przynieś mi coś do picia.
- Co to za wyzwanie?!
- Pić mi się chce. No już, idź.
Jaejoong niechętnie wychodzi z ciepłego łóżka. Zerka przez kuchenne okno, czy nikt nie kręci się wokół domu. Jest pusto. Jaejoong nalewa szklankę wody, ale kiedy przynosi ją YoonWoo, ta już śpi. Sam wypija do dna. Potem wsuwa się z powrotem pod koc, ale nie śpi do rana, w obawie, że chłopak w kurtce z kapturem wróci, by skrzywdzić YoonWoo. 

2 komentarze:

  1. Nie no nie mogę z tego jakie ich rozmowy są cudne *_*
    Wymyślasz takie dialogi, że dla mnie opisów już by nie musiało być, tylko ciągły dialog xD

    OdpowiedzUsuń
  2. Mamuniu kocham ich relację <3 On jest taki awww <3 I jeszcze zaśpiewał taką piosenkę co przywołuje u mnie wspomnienia o początku moim w kpopie :D Kochaam <3 Martwię się jednak kto wrzucił cegłę.

    OdpowiedzUsuń