***
Pani
Oh otworzyła drzwi i wpuściła gości. Eleganckie małżeństwo w średnim wieku
sprawiało wrażenie przygnębionych, lecz nie tracących nadziei.
- Tak jak wspominałam przez telefon, nasz Kyumin… -
zaczęła pani Shin, ale głos jej się załamał.
- Zaginął parę dni wcześniej od waszego Jaejoonga –
pospieszył z pomocą pan Lee.
Pani Oh zaprosiła ich do pokoju dziennego, gdzie czekał
jej mąż oraz trzy z ośmiu córek: Hyorin, Mone i Suyoung ze swoim malutkim
synkiem.
- Widzieliśmy wasz reportaż w telewizji – powiedziała
pani Shin – ponieważ… jesteśmy w tej samej sytuacji… chcieliśmy się z wami
poznać.
- Kiedy odebrałam telefon, pomyślałam, że macie jakieś
informacje o Jaejoongu ... – pani Oh westchnęła. Suyoung zaproponowała gościom
coś do picia. Początkowo odmówili, ale po chwili zdecydowali wypić herbatę.
- Może czegoś mocniejszego? – zapytał pan Kim.
Goście pozostali przy herbacie, więc Hyorin poszła
zagotować wodę.
- Dziewiątego sierpnia Kyumin zdał egzamin na prawo jazdy
i nie wrócił do domu – opowiadał pan Lee – ostatnimi osobami, które widziały go
przed zaginięciem są jego przyjaciele. Z ich zeznań wynika, że tamtego dnia
wdał się w bójkę w klubie. Pokłócili się o to w drodze powrotnej. Przyjaciele zarzucali
mu, że ciągle wpędza ich w kłopoty, a on w złości wykrzyczał, że ma dość
swojego życia.
- Policja wmawia nam, że Kyumin mógł po prostu uciec –
wtrąciła pani Shin – ale my wiemy, że nigdy by czegoś takiego nie zrobił.
- A ci, co napadli go w klubie mają niepodważalne alibi
na całą noc – dodał pan Lee.
Przez chwilę panowała cisza.
- Ostatnią osobą, która widziała Jaejoonga przed
zaginięciem jest jego dziewczyna. W nocy z dwunastego na trzynastego sierpnia
wyszedł, żeby kupić dla niej wino i już nie wrócił. Chociaż Seunghee spotkała
się z nim wtedy po raz pierwszy, teraz udaje szalenie zakochaną i nie chce opuścić
jego mieszkania – wyrzuciła pani Oh.
- Mamo – Suyoung poklepała ją po ramieniu – nie oskarżaj
Seunghee.
Hyorin przyniosła herbatę.
- Jesteśmy zainteresowani nagraniem takiego reportażu jak
wasz – pan Lee wyjawił wreszcie prawdziwy cel wizyty.
- Znalazłam w Internecie nazwisko dziennikarki zajmującej
się przypadkami zaginięć. Skontaktowałam się z nią i zgodziła się nagrać ten
reportaż – wyjaśniła Suyoung.
Poproszona przez panią Shin, spisała na kartce nazwisko
oraz numer telefonu dziennikarki.
- Czy to zbieg okoliczności, że w przeciągu kilku dni
zaginęło dwóch młodych chłopaków? – zastanawiał się pan Lee – policja nie widzi
związku między tymi dwoma zaginięciami, ale dla mnie to wygląda bardzo
podejrzanie.
- Kto? Dlaczego? Po co? – wybuchnęła pani Oh – wciąż
zadaję sobie te same pytania i nie przestaję myśleć o Jaejoongu. Chcę tylko,
żeby wrócił do domu, czy to tak wiele? – pani Oh rozpłakała się.
Zaraz po niej rozpłakał się również malutki Jaejoong.
- Już dobrze – powtarzała Suyoung, nie wiedząc sama, czy
zwraca się do swojej matki, czy synka.
Pan Kim nie wytrzymał i zrobił sobie drinka. Ponownie
zaproponował gościom coś mocniejszego. Nikt nie odpowiedział. Wszyscy siedzieli
wpatrzeni w blat stołu. Pani Shin dopijała herbatę.
- Codziennie dzwonię na policję i codziennie słyszę, że
nie mają żadnych nowych informacji, że jeśli nic się nie zmieni, odłożą sprawę –
wyznała - pytają mnie: jak długo zamierza pani szukać syna? Odpowiadam im…
Pani Oh dokończyła razem z nią:
- Dopóki go nie znajdę.
***
Mikasa
pewnym krokiem przeszła przez pokój i usiadła na łóżku Jaejoonga.
- Jak się czujesz? – zapytał.
- Dobrze – pokazała mu nadgarstki – rany się zagoiły.
Jaejoong się uśmiechnął. Mikasa rozejrzała się po pokoju.
- Gdzie Kyumin?
- W łaźni.
Zapadło milczenie, aż Mikasa znów się odezwała:
- Będziesz tak stał nade mną?
Kiedy Jaejoong usiadł obok niej, powiedziała:
- T.O.P dobrze mnie traktuje.
- Cieszę się.
- Może się we mnie zakochał.
- Może.
- Robi to ze mną tak, że doprowadza mnie do orgazmu.
- Mikasa… nie musisz…
Roześmiała się.
- Nie mówię tego, by wzbudzić w tobie zazdrość – czy aby
na pewno? – jeśli T.O.P się we mnie zakochał, nie podejrzewa, że mogłabym
wykorzystać jego zaufanie…
- Nie rozumiem.
Zastanawiała się, czy zdradzić Jaejoongowi, że od kilku
dni utrzymuje kontakt z członkami gangu ojca i zdecydowała zachować to dla
siebie, dopóki nie zdobędzie konkretnego planu zniszczenia Extreme Dimension.
- Mój ojciec był okrutnym gangsterem, ale również
wspaniałym rodzicem. Nigdy mnie nie zawiódł, więc ja też go nie zawiodę i pomszczę
jego śmierć – wyznała.
- Jak?
- Nie wiem….
Skrzypnęły drzwi, do pokoju wszedł Kyumin.
- Mikasa! – zawołał.
Przytulił ją i pocałował w oba policzki.
- Pokażę ci nowe płyty, które załatwił nam Youngjun.
- Zwariowałaś – skomentował Jaejoong.
Mikasa posłała mu pytające spojrzenie.
- Słucham?
- Wcześniej byłaś inna – stwierdził – kiedy się tak zmieniłaś?
- Kiedy powiedziałeś, że mam się nie bać i zostawiłeś
mnie w apartamencie T.O.P – odparła bez zastanowienia. Czyżby z wyrzutem? Czego
wtedy od niego oczekiwała?
- Więc przestałam się bać i wymyślałam zemstę, bo co mi
pozostało?
Jaejoong już otwierał usta, by odpowiedzieć, ale nic nie
rozumiejący z ich rozmowy po japońsku Kyumin, zapytał:
- O co chodzi?
- Mikasa planuje pomścić śmierć ojca – wyjaśnił mu
Jaejoong – powiedz, że zwariowała.
- Mikasa… - zaczął ostrożnie Kyumin – ja też początkowo planowałem
się zemścić, za to co mi zrobili, ale Hero przekonał mnie, że tym jedynie wydam
wyrok na siebie i swoich najbliższych, a potem… - przypomniał sobie członków
gangu ojca Mikasy zastrzelonych w lesie i ze szczegółami opowiedział jej o tym
wydarzeniu – potem na zawsze pożegnałem się z wolnością.
- Nie pragniesz, żebyśmy znowu byli wolni? – spytała.
- Nie pragnę – odpowiedział Kyumin ze łzami w oczach –
nie pragnę niczego, co jest niemożliwe.
- Nie wierzycie we
mnie… - odkryła Mikasa i w jednej chwili straciła cały entuzjazm, z jakim
przyszła do pokoju chłopaków – a ja was uważałam za swoich przyjaciół… Uważałam
za swoich przyjaciół! – zawołała w języku japońskim, a potem powtórzyła w
angielskim i wyszła, głośno zatrzaskując za sobą drzwi.
Reakcja
chłopaków ją rozzłościła, a jednocześnie podziałała motywująco.
Udowodnię im, że
odzyskanie wolności nie jest niemożliwe!
Z nowym
entuzjazmem poszła odwiedzić Youngjuna.
- Chcę się napić – powiedziała.
Zaprosił ją do stolika, przyniósł butelkę soju i dwa
kieliszki.
- Napiję się z tobą – postanowił.
Napełnił kieliszki alkoholem, a wtedy ona wzniosła toast:
- Za nowe życie!
- T.O.P naprawdę musi cię dobrze traktować.
- Yhm…
- Jednak po twojej minie wnioskuję, że chodzi o coś
więcej.
- Yhm…
- Jak T.O.P przyłapał cię na ucieczce, skłamałem że Jang
Kwangsoo chce z nim pilnie rozmawiać. Nie wiedziałem, że wcale nie miał zamiaru
cię skrzywdzić. Moje kłamstwo zamiast ci pomóc, przyniosło wręcz odwrotny
efekt… Bardzo się o ciebie martwiłem – tłumaczył Youngjun, ponownie napełniając
kieliszki – dlatego cieszę się, że teraz wydajesz się być szczęśliwa.
Mikasa chwyciła go za ręce.
- Gdybym jeszcze kiedyś tego potrzebowała, pomógłbyś mi?
– spytała z tajemniczym błyskiem w oku, któremu jako powód Youngjun przypisał
opróżnioną do połowy butelkę soju.
- No pewnie – odpowiedział.
Roześmiana Mikasa powtarzała:
-
Youngjun-ssi, Youngjun-ah, Youngjun oppa…
T.O.P nie udało się długo
zachować w tajemnicy faktu, że stan Mikasy nie tylko się unormował, ale był
obecnie nawet lepszy, niż przed jej próbą samobójczą. Dodatkowe kilka
kilogramów zmieniło ją z osoby chudej w po prostu szczupłą, kąciki ust coraz
częściej unosiła się w uśmiechu, a policzki się zarumieniły. Nie sprawiała
wrażenia zbyt zmartwionej, że znowu musi świadczyć usługi seksualne innym
pracownikom. Jakby zupełnie jej to nie obchodziło.
Wieczorami zjawiała się w apartamencie T.O.P. Podczas
kiedy się kąpał korzystała z jego komputera, by razem z członkami gangu ojca
ustalić plan zemsty. Niestety za każdym razem miała na to ledwie kilkanaście
minut. Zdarzało jej się zapominać o czasie i właśnie dlatego w końcu została
przyłapana przez T.O.P.
- Co robisz? – zapytał oskarżycielskim tonem.
Przypomniała sobie jak przyłapał ją na wspinaniu się na
dach po drabince i równie bardzo się wystraszyła.
- Ja… chciałam wydrukować kanapę, bo wszystkie ładne już
powycinałam z katalogu – skłamała.
- Wydrukuję ci tyle kanap, ile ci się spodoba, ale nigdy
więcej nie korzystaj sama z mojego komputera, jasne?
- Tak… przepraszam.
- W porządku.
Odwróciła się w jego stronę i odważyła poruszyć temat,
który od dawna ją interesował.
- Mogę o coś zapytać? – zaczęła.
T.O.P skinął głową.
- Na czym polega twoja praca?
- Jestem profilerem.
- Na czym polega praca profilera?
- Zajmuję się wyszukiwaniem informacji o różnych osobach,
stwarzam ich portrety psychologiczne, by poznać motywy działań, które oni podejmują,
a także móc nimi manipulować.
- To brzmi… - Mikasa nie potrafiła znaleźć odpowiedniego
słowa.
- Przerażająco?
- Też… ale raczej chodziło mi o to, że musisz być bardzo
inteligentny, żeby wykonywać taką pracę.
- T.O.P to skrót od The Only Profiler – wyjaśnił.
- A jak naprawdę się nazywasz?
- T.O.P.
Nie chciała nalegać, by swoim zainteresowaniem nie
wzbudzić podejrzeń.
- Powiedz chociaż ile masz lat, ja nic o tobie nie wiem.
- Tyle, na ile wyglądam.
- Trzydzieści?
- Co?
Mikasa zaczęła się śmiać.
- Nie wyglądam na trzydzieści lat – upierał się T.O.P.
Mikasa wciąż się śmiała, gdy przeniósł ją na łóżko i rozebrał.
Jak zawsze, odkąd kochali się po jej próbie samobójczej, razem osiągnęli
spełnienie i nadzy zasnęli w swoich objęciach.
- Dwadzieścia siedem – tymi słowami T.O.P obudził rano
Mikasę.
- Co?
- Pytałaś ile mam lat.
Ugryzła go w ucho.
- Taki młody, a taki zboczony…
- Sama tego chciałaś…
Kochali się cały ranek.
Wieczorem Mikasa znów skorzystała z komputera T.O.P,
podczas kiedy on się kąpał.
-
Jedynym sposobem, by odzyskać wolność jest zabicie Jang Kwangsoo oraz najwyżej postawionych pracowników – powiedziała Mikasa do Jaejoonga i Kyumina –
wysadzimy lewe skrzydło budynku.
Ponieważ chłopacy milczeli, kontynuowała:
- Plan jest taki: materiały wybuchowe przekażą wam
podczas misji członkowie gangu mojego ojca, z którymi kontaktuję się od kilku
tygodni . Lewe skrzydło budynku zamieszkuje główny szef oraz pięciu pracowników
– Mikasa przeczytała ich nazwiska – ja oprócz T.O.P widuję tylko dwóch z nich,
co uniemożliwia nam kontrolowanie wszystkich. Dlatego ludzie ojca poza
materiałami wybuchowymi, przekażą wam również specjalne systemy do wykrywania
czyjejś obecności w promieniu dwustu metrów, a także fal wysyłanych przez
krótkofalówki. Kiedy systemy wykryją w lewym skrzydle budynku obecność sześciu
osób i sześć krótkofalówek, których sygnały będą zgodne z sygnałami
krótkofalówek tych, których chcemy zabić, zyskamy pewność, że każdy z nich jest
w swoim apartamencie. Wtedy ich wysadzimy. I będziemy wolni – Mikasa
uśmiechnęła się szeroko – moim jedynym pragnieniem jest pomścić śmierć ojca i
odzyskać wolność, ale żeby to osiągnąć, potrzebuję waszej pomocy. Jeśli nadal
uważacie, że zwariowałam, obiecuję więcej nie wracać do tematu.
Jaejoong i Kyumin siedzieli na podłodze. Mikasa stała nad
nimi, a jej słowa sprawiły, że wpatrywali się w nią jak zahipnotyzowani.
Materiały wybuchowe – główny szef oraz pięciu pracowników
– zabić.
Po miesiącach spędzonych w niewoli, zastraszeniu i poniżeniu,
wreszcie dostrzegli cień nadziei na ucieczkę. Niemożliwe stało się możliwe. Ale
wydawało zbyt piękne, by się powiodło.
- Co zrobimy z materiałami wybuchowymi i tamtymi
systemami, zanim je wykorzystamy? – zapytał, pełen obaw Kyumin.
- Youngjun je ukryje – odpowiedziała Mikasa.
Dopracowała plan w każdym calu.
- Youngjun?! – zawołał Kyumin – dlaczego go w to
wciągnęłaś?
- A myślałeś, że jak zdobyłam listę pracowników,
zamieszkujących apartamenty w lewym skrzydle budynku?
Drzwi skrzypnęły i do pokoju wszedł Youngjun.
- Jestem po waszej stronie – oznajmił.
Jaejoong i Kyumin poderwali się z podłogi.
- Dlaczego mielibyśmy ci zaufać?! – zapytał ten drugi –
czy nie pracujesz dobrowolnie dla Extreme Dimension?
- To prawda, zatrudniłem się z własnej woli.
Potrzebowałem pieniędzy na leczenie mojej dziewczyny. Niestety… zmarła
wcześniej, niż zdążyłem zarobić większą sumę. A ja wiedziałem za dużo o Extreme
Dimension, by pozwolili mi stąd odejść. Jednak dopóki nie poznałem was, nie
wiedziałem najważniejszego: jak bardzo okrutne jest to miejsce i jak okrutni są
ludzie, dla których pracuję. Mam już dość – Youngjun wyciągnął przed siebie
dłoń i powtórzył: - jestem po waszej stronie. Czy połączymy siły i powstrzymamy
zło szerzone przez Extreme Dimension?
Mikasa położyła dłoń na dłoni Youngjuna. Kyumin położył
dłoń na dłoni Mikasy. Jaejoong położył dłoń na dłoni Kyumina. Połączyli siły.
Akcja nabiera tempa :D
OdpowiedzUsuńLiczę tylko na to, że biedny TOP nie zginie razem z resztą? Proszę! :C
Ej ale nie zabijajcie TOPcia ;-; Lecę dalej bo nie mogę się doczekać co będzie.
OdpowiedzUsuń