04/05/2016

blue lagoon (rozdział 70)

                - Gotowa? - pyta Seunghyun, niecierpliwie.
Jyuni siedzi na kanapie, rozmawiając z koleżanką na kakaotalk i nie wygląda, jakby miała zamiar się ruszyć. Odpowiada od niechcenia:
- Nie możesz iść sam? Nie jara mnie jakaś wystawa kotów.
- Powiedziałaś, że ze mną pójdziesz.
- Dla świętego spokoju. Tak naprawdę nie mam ochoty iść.
- Ok. Nie chcesz, to nie. Nie zmuszam.
- Już dobrze, pójdę. Niech wszyscy zobaczą jaka jestem spasiona.
- Przesadzasz. Nie jesteś spasiona, tylko jesteś w ciąży.
- Taaa i chyba zaraz urodzę...
- Mogłabyś wymyślić coś oryginalniejszego.
- Ale...
- Wystarczy. Idziesz, czy nie idziesz?
- Idę...
                Dojeżdżają metrem co centrum handlowego, gdzie odbywa się wystawa. Seunghyun, pochłonięty robieniem zdjęć kotów i zagadywaniem ich właścicieli, nie zauważa, że Jyuni z każdą chwilą czuje się gorzej. Od rana były to jedynie lekkie skurcze... Niestety stopniowo się nasilają i stają się coraz częstsze. Jyuni nie wie, czy tylko jej wydaje się tu tak gorąco, czy rzeczywiście tak jest. Powinna wyjść na świeże powietrze. Niech Seunghyun zastanawia się później, jak ją znaleźć. Obrażona, opuszcza galerię handlową. Na szczęście na dworze jest jeszcze jakaś wolna ławka. Jyuni opada na nią z westchnieniem. Ale wbrew przypuszczeniu, w ogóle nie czuje się  lepiej. Ma wrażenie, że oddycha niebezpiecznie szybko. Musi się uspokoić, dla dobra swojego i Aemi. Może naprawdę nic się nie dzieje... Po prostu zrobiło jej się duszno. W tym momencie chwytają ją wyjątkowo silne skurcze. Jyuni postanawia wreszcie powiedzieć o tym Seunghyunowi. Zdenerwowana, że jeszcze nie zainteresował się jej zniknięciem, wyciąga telefon. Ma dość jego zachowania i prawdziwą ochotę na niego nawrzeszczeć. W tym momencie Seunghyun wypada z galerii. Ach! Czyli po pół godzinie zauważył jej zniknięcie! Wygląda na zdenerwowanego i trzyma przy uchu telefon.
- Po cholerę do mnie dzwonisz?! Jestem tu przecież! - krzyczy Jyuni.
Seunghyun rozłącza się i odpowiada:
- Co ty wyprawiasz?! Nie powiedziałaś, że wychodzisz!
- O przepraszam, nie chciałam ci przeszkadzać w oglądaniu kotów.
- Wystraszyłaś mnie! Myślisz, że to zabawne?! Co ty sobie w ogóle wyobrażasz?! Rozumiem, ciąża, ale, ja pierdolę, musisz się tak zachowywać?!
- Ja... - Jyuni chce mu odpowiedzieć, lecz nadchodzą kolejne skurcze.
Oszołomiona bólem, z jękiem upada na ziemię.
- Jyuni! Ty rodzisz!
- Tak... aaa, idioto, od rana próbowałam ci to powiedzieć!
- Gdybyś tyle sobie z tego nie żartowała, uwierzyłbym ci wcześniej!
- Już chyba wierzysz... Błagam, pomóż mi, czuję się, jakbym umierała...
- Jyuni... wytrzymaj. Zaraz pojedziemy do szpitala.
Seunghyun pomaga jej wstać i dojść do wolnej, zaparkowanej przy drodze taksówki. Nie tak sobie to wszystko wyobrażał... Jyuni pewnie też nie tak to sobie wyobrażała.
- Proszę nas zawieźć do szpitala, szybko. Szybko! - powtarza Seunghyun taksówkarzowi.
Układa Jyuni na tylnym siedzeniu i trzyma jej głowę na swoich kolanach. Wie, że zazwyczaj porody trwają kilka - kilkanaście godzin, ale skoro skurcze pojawiają się już od rana...? Niemożliwe, że niczego nie zauważył. Nie, po prostu był pewien, że znowu go oszukiwała. Jyuni wygląda, jakby naprawdę cierpiała. Po drodze nie może uspokoić oddechu, krzyczy i pojękuje. Jest wyczerpana, kiedy nareszcie docierają do szpitala. Pielęgniarki sadzają ją na wózku. Seunghyun powtarza, by jeszcze trochę wytrzymała. Nie wie, jak może jej pomóc. Pocieszająco głaska ją po brzuchu. A Jyuni ogarnia lęk. Chciałaby, żeby wszystko się już skończyło. Chciałaby tylko, żeby już jej nie bolało. Chciałaby po prostu nie być z tym sama... Jak tylko pielęgniarki zabierają ją na porodówkę, krzyczy z rozpaczą, trzymając się z Seunghyunem za ręce:
- Nie zostawiaj mnieee!!!


***


                Hayi, Jiyong i Sarang jadą do szpitala odwiedzić urodzoną poprzedniego dnia Aemi. Podobno pojawiła się na świecie późnym wieczorem i przywitała wszystkich donośnym krzykiem. Ważyła trzy i pół kilo, dostała dziesięć punktów Apgara. A Jyuni, jak tylko przytuliła ją do piersi, rozpłakała się, zaskoczona, że powołała do życia tak idealną istotę. Wyczerpana, szybko zapadła w głęboki sen. Seunghyun jeszcze długo przyglądał się ich córeczce, kołysał w ramionach i wreszcie oddał pielęgniarkom. Za ich namową postanowił wrócić do domu, wyspać się i zawiadomić wszystkich możliwych o narodzinach Aemi. 
                Od rana znów siedzi w szpitalu. Hayi, Jiyong i Sarang zastają go rozmawiającego z Jyuni i z jej mamą, trzymającą niemowlaka.
- O nie, jeszcze wy. Odwiedzili mnie już rodzice Seung'a, rodzice Hayi, Hyeyoon z Sangbae i małym... - wyżala się Jyuni.
- Tyyy, trochę szacunku. My ci tu prezenty przynosimy - odpowiada Jiyong.
- Mi czy Aemi? - śmieje się Jyuni, a Sarang daje jej torebkę z dziecięcymi ubrankami i poradnikami dla przyszłej mamy - ojej, dziękuję.
- Seung, to prawda, że pozwoliła ci być przy porodzie? - zagaduje Jiyong.
- Tak, błagała mnie, żebym jej nie zostawiał - opowiada ze śmiechem Seunghyun - to było zajebiste przeżycie. Mamo, przepraszam za wyrażenie - dodaje, zwracając się do teściowej.
- Był dzielniejszy, niż ja. Cały czas trzymał mnie za rękę i spanikował dopiero przy przecięciu pępowiny - przyznaje Jyuni.
- Aemi jest taka mała, jak lalka - komentuje Sarang.
- Śliczna - zachwyca się Hayi - chciałabym ją ponosić.
Pani Hyun oddaje jej zawiniątko. Hayi chichocze, zachwycona, każąc Jiyongowi zrobić jej kilka zdjęć z Aemi. Przytula dziewczynkę do siebie.
- Wyglądasz tak, jakbyś chciała ją zabrać - twierdzi Jiyong.
Jyuni i Seunghyun odpowiadają stanowczo:
- Nie zabierzesz Aemi!
- Chyba, że byłaby wkurzająca, jak jej tatuś - dodaje Jyuni.
- Chyba jak jej mamusia - poprawia ją Seunghyun.
I tak zaczynają się kłócić, jakby z ich sprzeczki mogło cokolwiek wyniknąć. Oczywiście nie dochodzą do żadnych wniosków.
- Ji, weź ją na ręce - proponuje Hayi, podając mu Aemi.
- Nie... lepiej nie... - stara się wykręcić Jiyong.
- To nic skomplikowanego. Musisz przytrzymać jej główkę i chwycić ją, o tak - Seunghyun bierze córeczkę na ręce i demonstruje "jak".
- Nie, jeszcze się rozryczy - wzbrania się Jiyong.
- U mnie też płakała, ale ją uspokoiłam - przypomina Hayi  - to naprawdę wspaniałe uczucie. Ji, weź ją na ręce.
- Jiyong! Jiyong! Jiyong! - dopingują go wszyscy.
Wreszcie się zgadza. Chwyta Aemi tak, jak trzymała ją wcześniej Hayi i jak pokazywał Seunghyun. Dziecko początkowo popłakuje, później się uspokaja. Jiyong czuje się dziwnie. Pierwszy raz w życiu trzyma niemowlaka. I choć trochę się obawia, podoba mu się to. Po chwili Aemi znów zaczyna płakać i Jiyong oddaje ją jej mamie.
- Jest śpiąca - zauważa Jyuni, całując córeczkę w czoło - poproszę pielęgniarkę, by ją odniosła.
Seunghyun przygląda się im z uśmiechem. Dwie najważniejsze dla niego dziewczyny.
- Pić mi się zachciało - oznajmia po chwili Sarang.
- Chyba mam jeszcze wodę... - zastanawia się Jyuni i wyciąga z szafki butelkę, niestety - pustą.
- Spoko, kupię w bufecie. Jyuni-ah, też chcesz? - pyta Jiyong.
- Tak, poproszę - odpowiada z uśmiechem Jyuni.
Jiyong idzie do windy i wysiada na parterze. Kupuje w bufecie wodę. Zatrzymując się przy drzwiach, ogląda plakaty o obowiązkowych szczepieniach dla dzieci. W tym momencie słyszy, jak ktoś z zaskoczeniem wykrzykuje jego imię.
- Jiyong?!
Jiyong zna ten głos, wie, że go zna... Odwraca się niepewnie i mimowolnie strumienie łez zalewają mu policzki. Wreszcie odpowiada:
- Co ty tu robisz... tato?

9 komentarzy:

  1. Urodziło się dzieciątko yeah! Taki radosny rozdzialik a potem zaskoczenie pojawia się ojciec jiyonga ^^ coś czyje ze zamieszanie w życiu tej pary (a było tak spokojnie).

    OdpowiedzUsuń
  2. Wow! Końcówka mnie po prostu rozwaliła! Pojawił się ojciec Ji, co oznacza, że będzie się działo;)
    Och Jyuni i Seunghyun, jacy słodcy rodzice;) A Aemi jak na niemowlaka, to sporo waży;) Będzie zdrowym dzieckiem;) Cieszę się z jej narodzin;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, duża po rodzicach:)
      A przez pojawienie się ojca kilka rzeczy się jeszcze powyjaśnia:)

      Usuń
    2. Mam nadzieję, że ojciec Ji mu wiele wyjaśni...
      A tak wiem, że trochę nie na temat, ale co myślisz o comeback'u BTS?;)

      Usuń
    3. Spoko, ja na wszelkie pytania chętnie odpowiadam:) Uważam, że jest naprawdę super, trafili w mój gust. A tobie jak się podoba?
      Chciałam jeszcze poinformować, że uzupełniłam zakładkę z bohaterami nowego opowiadania o resztę (2 czołówki) i że zaczęłam pisać nowy rozdział Apeiron (to już jest dobrze:D)

      Usuń
    4. Super! Cieszę się, że nowy rozdział już w drodze;)
      Też mi się bardzo podoba ich comeback;) A z nowego albumu najbardziej mi się podoba Butterfly (prologue ver;) Pamiętam jak ta wersja mi się spodobała, gdy wypuścili zapowiedź ery Run, dlatego nie mogę przestać jej słuchać;) No i też pełna wersja House of Cards rządzi;)

      Usuń
    5. Mi mimo wszystko najbardziej się podoba "Fire" ;D

      Usuń
    6. "Fire" jest ekstra, nie przeczę;)

      Usuń