04/01/2017

school of hard knocks (rozdział 32)

4th CONTEST


Shin Donghyun (MC Mong)

                Dohee zupełnie mnie zaskoczyła. Ok, póki krzyczała i denerwowała się na nas, jej reakcja była zrozumiała. Później nastąpiło coś zaskakującego.
- Tato, skoro tak się przyjaźnisz z Donghyunem, pochwalił ci się może, jaka bliska łączy nas relacja?
Zapadła chwilowa cisza. Poczułem, że moje serce na moment się zatrzymało, a potem znowu ruszyło w niepokojąco szybkim tempie. Wzrok jej ojca, przenoszony to na mnie, to na nią, wskazywał wiele. Nie taką przyszłość pan Min wymarzył sobie dla swojej córki. Nie z o tyle lat starszym facetem, w dodatku celebrytą który wykorzystał swoje znajomości, by uniknąć służby wojskowej, przez co zdobył rzesze antyfanów. I jeszcze był brzydki.
- Jesteście parą? - powtórzył jej ojciec, zaskoczony.
- No... w sumie... - super, do tego wszystkiego jeszcze nie umiem się logicznie wypowiedzieć.
- W sumie to nie jesteśmy. My tylko uprawiamy seks - oznajmiła dumna z siebie Min Dohee.
I wtedy do mnie dotarło, o co chodziło. Chciała, żebyśmy się pokłócili, ja i jej ojciec. Skoro "zdradziliśmy" ją, powinniśmy "zdradzić" też siebie i poczuć, jak to jest. Sprytnie wszystko wymyśliła. A ja nie mogłem tego sprostować, bo rzeczywiście nigdy nie rozmawialiśmy o naszym związku i nie staraliśmy się go jakoś nazywać. Gdybym w tym momencie wypalił, że łączy nas o wiele silniejsze uczucie niż tylko pożądanie, jedynie bym się ośmieszył, bo Dohee mogłaby być innego zdania, nieprawda?
Pan Min wypił jeszcze jeden kieliszek soju. O mnie nie pomyślał i nie nalał mi. A szkoda, bo bardzo potrzebowałem czegoś na wzmocnienie. Odłożył kieliszek i popatrzył na Dohee prosząco.
- Wróć do domu. Nie wyobrażasz sobie jak tam pusto bez ciebie. Chcę cię za wszystko przeprosić i zapracować na twoje wybaczenie - skoro Dohee milczała, dodał w moim kierunku - pójdę już. Odprowadzisz mnie do drzwi?
- Oczywiście - powiedziałem.
Pan Min ubrał buty i płaszcz, po czym dopiero wtedy wywiązała się rozmowa.
- Dohee wiele w życiu wycierpiała. Wcześniej zawiodła ją matka, a potem ja. Już wystarczy. Nie zrań jej.
- Ja? Myśli pan, że tylko się zabawiam? Jak widać, w ogóle pan mnie nie zna. Nie mam zamiaru nikogo ranić. Zwłaszcza pana córki.
- Czasami ranimy kogoś, mimo że tego nie chcemy... Ja byłem szczery. Przyszedłem tu i wyłożyłem wszystkie karty. Ty udawałeś, że chcesz mi pomóc, a zataiłeś istotny fakt, co cię łączy z Dohee.
- Bo niby czemu miałbym pana o tym informować, skoro sama panu  nic nie powiedziała?
- Rozumiem, że nici z umowy?
- Proszę wybaczyć, w tej sytuacji sam muszę odzyskać jej zaufanie, zamiast namawiać, by znowu zaufała panu.
- Cóż, trzymam za was kciuki - podsumował ojciec Dohee i wyszedł.
Pozwoliłem sobie oprzeć się z westchnieniem o drzwi. Wystarczy mi chwila na uspokojenie. Potem porozmawiam z Dohee i jakoś postaram się wytłumaczyć, że nie spiskuję z jej ojcem. I kiedy uwierzyłem, że już gorzej być nie może, w pokoju rozległ się dziwny śmiech.
- Dohee? - zdziwiłem się i niepewnie ruszyłem w jej kierunku.
Siedziała przy stole, w jednej ręce trzymając kieliszek, w drugiej pustą butelkę po soju. Nie mogłem uwierzyć, że przez te kilka minut, kiedy rozmawiałem z jej ojcem zdążyła wszystko wypić. Niestety, skutki były jednoznaczne.
- No powiedz, MC Mong. Po czyjej jesteś stronie - śmiała się - mojej, czy mojego taty? Wiesz i tak mam zamiar sobie pójść. Jutro. Jeszcze nie dziś.
Zrobiłem kilka kroków w jej kierunku.
- Dohee. To nie tak. Twój ojciec przyszedł tu tylko poprosić mnie, żebym się za nim wstawił i...
- Nie zbliżaj się! Nie zbliżaj się do mnie o krok. Mam cię dość.
- A ja mam dość, że ty sama wszystko wiesz lepiej! Nie dasz sobie nic powiedzieć! Nie chcesz mnie w ogóle wysłuchać!
Zrobiłem jeszcze kilka kroków, a obok mnie przeleciał kieliszek i rozbił się o drzwi szafy. Niewiele brakowało...
- Kurwa, Dohee! Oszalałaś? Chciałaś mnie zabić?
- Powiedziałam ci, żebyś się nie zbliżał. Po prostu nie pokazuj mi się na oczy, a jutro i tak sobie pójdę.
Obojętny na jej ostrzeżenie podszedłem i... po prostu ją przytuliłem.
- Nigdzie nie pójdziesz. Zakład?
Z westchnieniem też przytuliła się do mnie.
- Ahh, Shin Donghyun. Naprawdę mogłabym cię zabić.



Kim Donghyun (Boyfriend)

                Muzyka grała głośno. A może to tylko alkohol przytępił niektóre moje zmysły, a wyostrzył inne, choćby zmysł słuchu. Wzdłuż baru pousiadało więcej takich jak ja, topiących swoje smutki w napojach wysokoprocentowych. Poddawałem ich po kolei analizie, kolesi w garniturach, nastolatków w wytartych dżinsowych kurtkach i dziewczyny, zostawiające odciski szminki na swoich szklankach. Przy tym  ignorowałem swój dzwoniący telefon. Hyunseong i Jeongmin nie dawali mi spokoju. Gdybym był trzeźwy napisałbym im chociaż, żeby się nie martwili, lecz po kilku głębszych jakoś zupełnie się tym nie interesowałem. Pochwyciłem spojrzenie jednej z dziewczyn i po chwili dosiadła się do mnie. Miała wyjątkowo długie, tlenione włosy i była seksownie ubrana.
- Hej - zagadała - twój wzrok mnie przyciągnął. Czemu jesteś dziś taki przygnębiony? Czemu ktoś, kto robi wspaniałą karierę, jest dziś taki przygnębiony?
- Znasz mnie?
- Oczywiście - odpowiedziała, bawiąc się kosmykiem swoich włosów - jesteś Kim Donghyun, lider Boyfriend!
- Punkt dla ciebie - puściłem jej oczko - a ty, jak się nazywasz?
- Jeżeli poznasz moje imię, będę zmuszona cię zabić.
- Co?
Zaśmiała się, odchylając się przy tym niebezpiecznie w tył. Już się zlękłem i położyłem jej rękę na biodrach, by się nie wywróciła.
- Żartowałam.
Żartowała, że byłaby zmuszona mnie zabić? Czy z tym przewróceniem się? Chyba nie powinienem więcej pić, by nie tracić wątku... Powiedziała, że ma na imię Joohee i poprosiła, żebym postawił jej drinka. Piliśmy, rozmawiając o różnych sprawach i nie wiadomo kiedy wylądowaliśmy na parkiecie. Robiło mi się dziwnie przez te wszystkie kolorowe światła, ogarniało mnie wrażenie, że powoli nie słyszę swoich myśli. Ale czy to sprawiało, że czułem się lepiej? Nie. Nie ma odwrotu. Nic mnie nie może uratować od decyzji, jaką mają podjąć Hyunseong i Jeongmin. Pewnie powiadomią o wszystkim resztę. I co wtedy? Odejdę jak Jiyeon?
- Ta muzyka... jest za głośno... zaraz rozsadzi mi łeb... - powtarzałem, chwytając się za uszy.
Wszystko dookoła wirowało. Moje ciało było wyjątkowo blisko ciała Joohee. Objęła mnie ostrożnie i poprowadziła do drzwi.
- Już dobrze - powiedziała - po prostu wyjdźmy stąd.



Lee Jeongmin (Boyfriend)

                Bezskutecznie próbowałem dodzwonić się do Donghyuna. Hyunseong zamówił dla nas jeszcze po piwie, chociaż wiedzieliśmy, że nie możemy przesadzać, bo jutro mamy treningi.
- Hm. Chyba rzeczywiście przegięliśmy. Nie powinniśmy pozwolić, by był dzisiaj sam - przyznał.
Długo dyskutowaliśmy o tym, czy informować chłopaków o naszym dzisiejszym odkryciu. Aż wreszcie doszliśmy do wniosku, że to Donghyun powinien im powiedzieć. Jeżeli nie, my też zachowamy ten sekret dla siebie. Około północy stwierdziliśmy, że wracamy do dormu. Może Donghyun już tam jest. A jak nie, pewnie jest u rodziców i jutro przyjedzie. Tak to sobie tłumaczyliśmy. W dormie oczywiście panował ruch. Bliźniacy kłócili się o kibel, Minwoo się wyspał w dzień i szalał. Usilnie nas namawiał, żebyśmy się z nim pobawili w karaoke, dopiero potem zainteresował się, gdzie byliśmy i gdzie jest lider.
- Donghyun pewnie w domu. A my z miasta wracamy - wyjaśniał Hyunseong.
Minwoo zbliżył się do nas, obwąchał i oddalił z szyderczym uśmieszkiem.
- Śmierdzicie piwem - stwierdził.
- A ty kupą - rzucił Hyunseong i poszedł sprawdzić, jak wygląda sytuacja z bliźniakami.
- Hyung - zwrócił się do mnie zmartwiony Minwoo - naprawdę śmierdzę?
- Nie, no co ty... - uspokoiłem go, zazdrosny wręcz, że nie ma innych problemów.
Było po pierwszej, kiedy wszyscy wreszcie poszliśmy spać. Donghyun nadal nie wracał. "Co się z nim kurwa dzieje?" napisał mi na kakao, zaraz po wstaniu, Hyunseong. Mnie też to wszystko zaczynało powoli niepokoić. W dodatku bliźniacy i Minwoo cały czas wypytywali, gdzie jest Donghyun.
- Pewnie zaspał... - powtarzałem.
Lecz sam w to nie wierzyłem. Co chwilę próbowałem do niego dzwonić, nie licząc na to, że odbierze i nieźle się zdziwiłem, kiedy wreszcie rozległ się jego przytłumiony głos. Poszedłem  z telefonem do kibla.
- Jeongmin? O Boże, co ja najlepszego zrobiłem...
- Hm?
- Jestem w hotelu. Przyszedłem tu z jakąś przypadkową laską, a rano już jej nie było... Okropnie mnie boli głowa.
- Hyung. Ogarnij się szybko i wracaj. Zaraz zaczynamy treningi.
- Ale...
- Nie powiedzieliśmy o niczym chłopakom, to ty powinieneś coś postanowić.
- Serio okropnie się czuję...
Domyśliłem się, że nie tylko dziś, lecz ogólnie. Z całą tą sytuacją.
- Wiem, hyung. Nie przejmuj się. Coś wymyślimy. Wracaj szybko.
Rozłączył się. To oczywiste, że staram się mu pomóc. Donghyun też udzielił mi dużo wsparcia, kiedy przechodziłem ciężkie chwile. Nigdy mnie nie zawiódł i choć to wkurzające, że zachowywał się czasami jak typowy ojciec, był nam przez to wszystkim wyjątkowo bliski. Zjawił się zaraz po śniadaniu i wytłumaczył swoje spóźnienie tym, że nie czuje się dziś najlepiej. Nie najlepiej też wyglądał i nikt nie miał powodów, by mu nie wierzyć. Poza tym Donghyun nigdy jeszcze w ten sposób nie nawalił, więc wszyscy stwierdzili, że zasłużył na przebaczenie. W wolnej chwili wysłałem mu wiadomość, co postanowił i zaraz dostałem odpowiedź "wolałbym jeszcze przez jakiś czas nie wywoływać skandalu..."



Moon Joonwon (Joowon)

                Uwaga, uwaga, wyczuwam tu dziwną atmosferę, komunikował mój mózg. Wszyscy za kulisami byli jacyś poddenerwowani. No dobra, może rzeczywiście chodziło o to, że zaraz rozpocznie się kolejny, nie zwykły, lecz konkursowy odcinek. Mi też się udzielił ten niespokojny nastrój.
- Hey, Joonwon, wyluzuj - polecił MC Mong, który ostatnio zachowywał się aż zbytnio luzacko.
Krążyły plotki, że nasza Min Dohee u niego zamieszkała i sądząc po jego zachowaniu, wydawały się niezupełnie irracjonalne.
Równo o 20.00 rozpoczęliśmy emisję. Po przywitaniu widzów poprosiłem chłopaków, by opowiedzieli o przygotowaniach swoich czwartych singli.
- Muzycy w studiu nagraniowym polecili nam, by dodać intro. A więc przygotowania były troszeczkę cięższe niż zazwyczaj - opowiadał lider B2ST, Yoon Doojoon - w sumie to były cięższe dla Junhyunga, który odpowiada za intro. Postawiliśmy w tym tygodniu na jego rap.
- Jak się czujesz z tym, że sukces lub porażka spoczywa na twoich barkach? - zwróciłem się do Junhyunga.
- Cóż, kiedy chodzi o muzykę zwykle czuję się pewnie - przyznał za co został nagrodzony oklaskami z widowni.
Podszedłem do chłopaków z Boyfriend, by też się wypowiedzieli.
- Hmm. Stwierdziliśmy zgodnie, że "Obsession" to nasz ulubiony singiel i liczymy na wygraną. Też przygotowaliśmy intro, lecz skupiliśmy się zwłaszcza na tańcu - opowiadał Kim Donghyun.
- Ostatnio w sieci pojawiło się kilka zdjęć, pokazujących ciebie, jak wchodzisz do szpitala. Czy to prawda, że masz problemy zdrowotne? - poruszyłem dość wrażliwą kwestię.
- Nie. Ktoś z mojej rodziny chorował - rzucił krótko i zwięźle.
- Za to, kiedy tylko wyszedłeś z dormu, wasz maknae bardzo starał się zastąpić ciebie innym członkom... - po mojej zapowiedzi wyświetlono nagrania, jak Minwoo zakładał ubrania Donghyuna i spał w jego łóżku. Wywołało to dużo śmiechu. Potem pokazano urywki z tego tygodnia. Był tam też moment, kiedy Junhyung opowiadał Dongwoonowi na siłowni o swoich trudnych relacjach z ojcem. Już wcześniej wydawało mi się, że to kiepski pomysł, by pokazywać tak osobiste zwierzenia w telewizji. A widząc w tym momencie twarz chłopaka, jeszcze się w tym utwierdziłem. Junhyung zrobił się czerwony ze wstydu, a jego spocone czoło aż się świeciło. Okropnie mu współczułem i byłem pewien, że nie zadam mu pytań związanych z ojcem, które Dohee zapisała w moim skrypcie. Po prostu nie. Zamiast tego poprosiłem o zaprezentowanie singli, nie obchodziło mnie, że kilka minut za wcześnie. Przyjmę opierdol, cóż... Niepokoiłem się o Junhyunga. Nie wyglądał dobrze i nadal był bardzo wzburzony. Rozpoczynał intro, wstając z ozdobnego "tronu" i rapując kilka linijek dla swoich fanów. Nie zaliczył wpadki. Potem pojawili się pozostali członkowie i tancerze. Poradzili sobie nieźle, chociaż jury jak zwykle chwalili zwłaszcza piosenkę, nie ogólny występ. Potem na scenę wkroczyli Boyfriend. Pokazali prawdziwą energię, a ich singiel szybko chwycił za serce publiczność. Jurorzy też pozytywnie ich ocenili. Rozpoczęło się głosowanie. Przez ten czas wyświetliły się tabele podsumowujące wyniki konkurencji z tego miesiąca, czyli zawodów sportowych. Później swoje punkty przydzielili trenerzy. Hyuna dała 4 dla B2ST ze względu na "ogóle rozproszenie członków" podczas treningów, a Rain dla Boyfriend tylko 3, bo podobno na jego zajęciach bliźniacy wiecznie się kłócili. Poza tym wszyscy przydzielili maksymalną ilość. Czyli obecnie B2ST mieli na swoim koncie 469 punktów, a Boyfriend 466. Przed podliczeniem wyników głosowania na single, wystąpił Tablo. Gościnnie dołączył do niego Taeyang z BigBang i wykonali piosenkę "Tomorrow". Wreszcie na scenę wszedł MC Mong.
- Och, co za emocje... - zaczął - sam już jestem niecierpliwy...
Zajrzał do koperty. Chłopacy trzymali się za ręce. Chyba ledwo znosili to napięcie. I wtedy MC Mong ogłosił remis. Wyniki wynosiły 56% dla B2ST do 54% dla Boyfriend, co dawało zespołom po 5 punktów. Chłopacy nie byli usatysfakcjonowani, lecz i tak uważali, że lepszy remis niż przegrana. Program zakończył się, gdy zespoły gratulowały sobie, a MC Mong skakał po scenie, motywując publiczność do klaskania. I tak przez kilka minut, by nadrobić spowodowaną przeze mnie czasową lukę. A ja, jak tylko wszedłem za kulisy, zderzyłem się niestety z Min Dohee:
- Moon Joonwon! Czyś ty do reszty oszalał?! Jesteś zwolniony!



Kim Hyuna

                Myślałam, że pęknie mi serce. Junhyung płakał. Usiadł na podłodze w garderobie i płakał. A ja nie mogłam nic zrobić. Nie mogłam podejść i go przytulić. Nie przy tylu świadkach. Co prawda byliśmy umówieni na jutro w hotelu (wiedziałam, że dziś Junhyung jedzie do swojej mamy), lecz i tak cierpiałam, bo musiałam jakoś znieść ten widok... W pewnym momencie nie wytrzymałam i choć Junhyung nie był sam, bo chłopacy siedzieli z nim całą pozostałą piątką, ukucnęłam obok.
- Bardzo mi przykro, że tak osobista rozmowa została wyemitowana w telewizji - przyznałam i czułam się okropnie, że muszę zachowywać dystans - postaram się wyciągnąć z tego odpowiednie konsekwencje. Oczywiście to czasu nie cofnie... naprawdę, naprawdę bardzo mi przykro. I gratuluję, że mimo tego wszystkiego zrobiłeś na scenie prawdziwy rozpierdziel.
Pogłaskałam go po dłoniach, które splótł na  kolanach. W ogóle na mnie nie patrzył i cały się trząsł. Chłopacy mówili mu w sumie podobne rzeczy, tulili go i głaskali, jak dziecko. Wydawało mi się, że Junhyung nie lubi takich gestów. Powinien więc chociaż się zdenerwować. Najgorsza była ta jego obojętność. Która jedynie podsycała we mnie złość. Wstałam z podłogi i postanowiłam odszukać Min Dohee. Okazało się to prostsze niż myślałam. Z jednego z pomieszczeń dobiegły mnie jej krzyki. Wkroczyłam tam, głośno trzaskając drzwiami. Dohee krzyczała na Joonwona i ignorowała zupełnie moją obecność. Postanowiłam, że dam o sobie znać i po prostu ją spoliczkowałam. Zaraz zamilkła i z jękiem złapała się za to miejsce. Byłam z siebie dumna, że zostawiłam tam piękny odcisk swoich palców.
- Odbiło ci? - zapytała piskliwym głosem.
- Ojej - udawałam współczucie - nie popłacz się, dziewczynko.
- Hyuna, opanuj się - poprosił Joonwon.
Postanowiłam go ostrzec:
- Jak zaraz nie wyjdziesz, to też oberwiesz.
Posłał pytające spojrzenie Dohee.
- Wyjdź - postanowiła - później dokończymy tę rozmowę.
Kiedy opuścił pomieszczenie, zapytałam:
- Jesteś z siebie dumna?
- Chodzi ci o Junhyunga, tak?
- Ooo, jaka domyślna!
- A ty złośliwa. Ok, może przegięłam. Ale miałam dobre intencje.
- Czyżby?
- No wiesz, ludzie się wzruszają takimi historiami...
- Chciałaś wykorzystać dramat Junhyunga, żeby ludzie się wzruszyli i przez to wzrosła popularność pieprzonego programu twojego pieprzonego MC Mong'a?! - sama przesadzałam.
Wiedziałam o tym. Zwykle byłam porywcza i impulsywna, a jeżeli jeszcze chodziło o kogoś, kogo kochałam...
- A ty co?! - naskoczyła na mnie Dohee - bronisz swojego pieprzonego Junhyunga?!
Jeszcze raz ją spoliczkowałam. I w tym momencie zrozumiałam, że jej granica spokoju została złamana. Dohee rzuciła się na mnie i złapała za włosy. Ja odpłaciłam się tym samym. Byłam wyższa i ogólnie miałam więcej siły, lecz musiałam przyznać, że moja rywalka też nieźle walczyła. Przepychając się, wpadłyśmy na biurko, zrzucając stos dokumentów. Przyparłam Dohee do blatu i, przeklinając, cały czas szarpałam za włosy. Nie wiem jak zdołała ugryźć mnie w rękę, lecz zabolało na tyle, że się wyswobodziła. Znowu ruszyła w moim kierunku, a ja rzuciłam ją na ten stos dokumentów. Wstała i wyrwała mi kosmyk włosów. Wtedy ktoś złapał mnie za ręce i wykręcił, jak przestępcy. Tą osobą był MC Mong.
- Czy ciebie popierdoliło?! - zawołał.
Dohee chciała mnie jeszcze uderzyć, lecz wtedy złapał ją Joonwon.
- Mnie? Głupia suka!!! Żeruje na cudzych dramatach! - krzyczałam.
- A ty jesteś psychiczną, chorą idiotką! - odpowiedziała Dohee.
- Uspokójcie się - prosił Joonwon.
- Cisza! Jesteśmy wszyscy dorosłymi ludźmi. Więc czy nie możemy porozmawiać jak dorośli ludzie? - zapytał z rezygnacją MC Mong - bez oskarżania się, która z was zaczęła.
Nie zdążyłyśmy odpowiedzieć, bo wpadła zdyszana Lee Stephanie i na jednym oddechu wyrzuciła z siebie, wyciągając rękę z telefonem:
- O jeny, tu jesteście! Wszędzie was szukałam! Widzieliście to?
Nie odrywaliśmy oczu od wyświetlacza. Na forum School of hard knocks stopniowo pojawiały się zdjęcia gołego Kim Donghyuna w hotelowym łóżku i w objęciach, oczywiście też gołej, tlenionej blondynki.


OD AUTORKI:

Dziękuję wszystkim za głosowanie w ankiecie! Był remis, więc... :D Piszę też kolejny rozdział The song of love, lecz nie wiem kiedy go dokończę, bo jutro mam zaliczenie z angielskiego, więc może dodam w weekend:)

15 komentarzy:

  1. Cieszę się z zakończenia wątku Dohee i MC Monga w ten sposób. Mam nadzieję, że ona wkrótce zrozumie, jak mu na niej zależy. Ojciec na szczęście nie zachował się aż tak źle po informacji o ich relacjach, jak się tego obawiałam.
    Donghyun nieźle zaszalał i choć chłopcy postanowili mu pomóc z jednym problemem i chwilowo zataić go to narobił sobie nowych kłopotów. Głupia tleniona blondynka. Teraz to już wgl będzie miał problem, bo o tym już huczy w necie. Wiedziałam, że będzie miał przez nią kłopot. :/
    I jak można wyciągać czyjeś smutne sytuację na antenę dla oglądalnośći? No ja wiem, tak się zazwyczaj robi. Cieszę się, że chociaż Joonwon nie zadał pytań, a Dohee troszkę przesadza. Hyuna za to także nieźle zareagowała. Ale nie dziwię się jej kompletnie. Junhyunga bardzo to dotknęło i czasami powinno się chyba pytać o pozwolenie na wyemitowanie takich rzeczy. Tak ja uważam. Ale cóż...
    Jestem ciekawa jak dalej się potoczy sprawa Donghyuna itd. Ah.
    Weny życzę i czekam na next za tydzień. <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie chciałam znowu z nimi dramatów:D
      Racja, Donghyun z jednych kłopotów się wpakował w kolejne... A jak to się zakończy... zobaczysz:)
      Z Hyuną lepiej nie zaczynać :D I też w tej sytuacji broniłabym Junhyunga:) No może nie w taki sposób xD

      Usuń
  2. Cieszę się, że w czasie szkoły znalazłaś czas by dodać kolejną część. Jestem zachwycona! Szkoda mi Donghyuna , ona często się w coś pakuje , ciągle są jakieś zawirowania wobec niego. No mimo tej całej sytuacji to nie powinno to się wydarzyć, że trafił na anteny. Ta blodni to coś czułam , że może być jakaś podła, ale coś takiego?! No to naprawdę. I to wszystko przez nią. Strasznie podobają mi się te różne zwroty akcji i w ogóle. W jednej części jest na ogół wszystko, romantycznie i niebezpiecznie momentami a potem wpadki różne i zabawnie i smutno , no po prostu twoje opowiadania mogłabym określić (to mi jedyne przychodzi do głowy) ''Wachlarzem Uczuć'' W mojej sytuacji to ja zawsze przeżywam jak czytam te opowiadania, czasami mi się łza zakręci w oku czasami aż ze śmiechu brzuch mnie boli, czasami się rumienie jak czytam sceny miłosne po prostu...nawet sama już nie wiem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. P.S przy imieniu Donghyun się pomyliłam niechcący napisałam *ona :)

      Usuń
    2. Do szkoły już niestety nie chodzę, studiuję:) Ostatnio miałam trochę luźniej, lecz zaczyna się znowu nauka i jutro to zaliczenie:P
      No Donghyuna ostatnio trochę ponosi:) I cieszę się, że wzbudzam swoimi opowiadaniami tyle emocji^^
      Luzik :D Ja kiedyś zrobiłam literówkę i zamiast "stać" wyszło "srać"... na szczęście w porę to zauważyłam~!

      Usuń
    3. O matko, aż się popłakałam ze śmiechu :) z tej twojej pomyłki, ale tak się zdarza, ja miałam podobne błędy.

      Usuń
  3. Spodziewałam się takiego zakończenia MC Mong i Dohe czuję że zrozumiała że na niej zależy :) Donghyun wpadł w niezła bagan przez tą laskę >_<

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tą laską to trochę spontan był podczas pisania :D Chciałam, żeby się coś działo:)

      Usuń
  4. Z Dohee to rzeczywiście jest niezłe ziółko;) Myślałam, że jej ojciec zareaguje bardziej wybuchowo jak się dowie o tym, co ją łączy z MC Mong'iem. Dobrze, że ta para się nie rozstała, bo mało brakowało;) Fajnie ze strony Joonwon'a, że nie zadał tych drażliwych pytań Junhyung'owi. Ale z drugiej strony samo pokazanie nagrania było już dużym ciosem dla chłopaka. I Hyuna mnie zaskoczyła! Widać, że kocha Junghyung'a i się o niego martwi... i broni;) Moim skromnym zdaniem Dohee się należało, tylko szkoda, że to i tak czasu nie cofnie. Nie wiem dlaczego, ale podobała mi się ta bójka:))) Hyuna pokazała pazurki;)
    Jestem ciekawa jak cały skandal z Donghyun'em się rozwinie. I czy oprócz tych nagich zdjęć wyjdzie w końcu, że ma dziecko...
    P.S. A jak poszło zaliczenie z ang?;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakby w tej sytuacji ojciec Dohee ją jeszcze opieprzył to w ogóle by się obraziła :D Hyuna jest chamska dla wszystkich, których nie lubi i oddana dla wszystkich, których kocha haha^^ Skandal Donghyuna rozwinie się dość... zaskakująco, mam nadzieję:)
      Zaliczenie tak sobie... Ale liczę na to, że zdałam:P Głupio w ogóle, bo miałam zaliczenie, a potem jeszcze mam egzamin:/

      Usuń
    2. Kochana Hyuna;) No ja naprawdę ją lubię i w realu, i w opowiadaniu;) Trzymam kciuki za jej związek z Junhyung'iem:) Zaskakująco? Czyli ujawnienie prawdy nie będzie tak oczywiste?;)
      Ja tam wierzę, że na pewno zdałaś i poradzisz sobie z egz;) Fighting! Właśnie najgorsze są te przedmioty, gdzie masz i zaliczenie i egzamin. Paranoja jakaś!

      Usuń
    3. Ja też ją lubię i trochę ją szipuję z Junhyungiem :D
      Można tak powiedzieć:)
      Oby^^ To chyba będzie na szczęście mój jedyny w sesji, a u ciebie dużo?

      Usuń
    4. O to szczęście, że tylko jeden;) No ja w sumie bedę miała pięć egz oprócz zaliczeń;) I powinnam się uczyć, ale przeżywam comeback NCT i moje myśli są zupełnie gdzie indziej;)

      Usuń
    5. To będę trzymała kciuki!
      Rozumiem cię,ja dziś "straciłam" cały wieczór na oglądaniu filmików z Weekly Idola z BigBang:)

      Usuń
    6. Nie dziękuję;)
      Ach, no nasze BigBangi potrzebują chwili uwagi;)

      Usuń