25/01/2017

school of hard knocks (rozdział 35)

WHAT'S GOING ON?


Kim Donghyun (Boyfriend)

               Zabranie Joohana do dormu było szaleństwem. Oczywiście cieszyłem się, że mam go cały czas przy sobie. Ale... odkąd do nas dołączył, wszystko się zmieniło. Nie mieliśmy chwili spokoju. W dzień młodym opiekowała się Stephie, albo trenerzy, a jak mogliśmy, to braliśmy go na zajęcia. Wieczorem, kiedy teoretycznie powinien być zmęczony, wykazywał najwięcej energii i płakał, jeżeli się z nim nie pobawiliśmy. Taka zabawa polegała najczęściej na tym, że goniliśmy się po dormie, na co naprawdę rzadko kto z nas znalazł jeszcze siłę. W nocy Joohan na szczęście spał spokojnie, wtulony we mnie, a rano budził nas wesołym okrzykiem, trudnym do zidentyfikowania, za to chcąc nie chcąc znowu oznaczającym pobudkę pół godziny przed budzikiem. Co mnie trochę zaskakiwało, nikt się nie skarżył. Wszyscy traktowali Joohana, jakby był jednym z członków w zespole. Hyunseong pomagał mi go kąpać i karmić, Jeongmin i Minwoo zajmowali się nim, a bliźniacy zabawiali. W wolnych chwilach (a niewiele takich się zdarzało) robiłem wszystko, by dostarczyć Joohanowi jakiś rozrywek i umilić mu czas. Jednego popołudnia wyszliśmy na dwór, bo akurat znowu napadało śniegu i spotkaliśmy wracającego z dormu trenerów Doojoona.
- Hej, jak tam przygotowania singli? - zagadnął.
- W sumie to skupiliśmy się na japońskim, a koreański... cóż...
- U nas jest podobnie. W dodatku jeszcze Taemin uparł się i przygotował nam dość skomplikowaną choreografię.
- Wy i choreografia? - zdziwiłem się, rozbawiony.
- No tak. Kiepscy z nas tancerze. Może do wolnej piosenki pójdzie nam lepiej.
- Szykujecie nastrojowy kawałek?
- Japoński singiel jest dosyć skoczny, więc z koreańskim postawiliśmy na coś spokojniejszego. A wy?
- Oba single są dość skoczne - stwierdziłem.
Wtedy Joohan stanął przy mnie i zaczął się z zainteresowaniem przyglądać Doojoonowi.
- To twój syn? - zapytał lider B2ST.
- No tak - potwierdziłem - to Joohan.
Doojoon, kucając obok, wyciągnął do niego rękę.
- Cześć. Przywitasz się?
W odpowiedzi Joohan schował się za mnie.
- Wstydzi się wszystkich, których nie zna - powiedziałem.
- Mam siostrzenicę w jego wieku. I też jest taka wstydliwa.
Pogadaliśmy jeszcze jakiś czas. Joohan chyba zaakceptował Doojoona jako nowego wujka, bo pozwolił mu się ponosić i pstryknąć sobie z nim zdjęcie. Potem zrobiło się zimno i postanowiliśmy wracać. Chwyciłem Joohana za rękę. Byliśmy już przy drzwiach do dormu, kiedy Doojoon zawołał jeszcze:
- Nie żeby coś, przypominam o zakładzie!
- Jakim... zakładzie?
- Jeśli Boyfriend wygrają kolejny konkurs, biegniesz w samych gatkach - zaśmiał się.
- Nie przy dziecku - odpowiedziałem z udawanym gniewem.


Lee Suji

               Przyjechałam do kompleksu School of hard knocks z pretekstem, że chcę tylko odwiedzić siostrę. Naprawdę chciałam odwiedzić Youngmina. Dużo pisaliśmy na kakao, a w weekend poszliśmy do kina i na jedzenie. Nie wiedziałam, czy to była randka... Ale... Youngmin pocałował mnie, kiedy się rozstawaliśmy, więc chyba była. Poszłam prosto do pokoju Stephie. Na korytarzu spotkałam jeszcze Rain'a.
- O hej, to ty jesteś Lee Suji. Siostra Stephie - zagadnął.
- No tak, to ja... - patrzył na mnie z uśmiechem, podczas gdy zastanawiałam się, jak powinnam się do niego zwracać.
Oppa? Ajussi?
- Nie ma jej w pokoju. Chwilowo bawi dziecko - oznajmił Rain.
Co?!
- Dziecko? - powtórzyłam
- Trzy dni temu postanowiła przywieźć tu Joohana, syna Donghyuna no i... czy jej się to podoba, czy nie, sama go niańczy.
- Moja siostra i dzieci. Świat oszalał. Wiesz co robiła, jak byłam mała? Kradła mi słodycze!
- Och, to naprawdę okropne.
- No nie?
- Jak spotkam Stephie, powiem, że jej szukasz.
- A, nie... Znam kod do drzwi. Wejdę i zrobię unni niespodziankę.
- Jak uważasz.
Rain poszedł sobie, a ja wystukałam kod i dostałam się do pokoju. Napisałam do Youngmina, żeby tu zaraz przybiegł. Mieli akurat przerwę po obiedzie, więc chyba nie powinni być niczym zajęci. Chociaż... gdyby nie byli zajęci, to czy Stephie zajmowałaby się tym dzieckiem? Może powinnam to wszystko natychmiast odwołać?! Za późno. Przyszedł Youngmin. Otworzyłam mu drzwi i chwilę patrzyliśmy sobie w oczy, a potem... pocałowaliśmy się. Tak namiętnie, naprawdę namiętnie... Poczułam taki dziwny prąd przeszywający mnie całą. Ledwie lekko odsuwaliśmy się od siebie i znowu się całowaliśmy.
- Suji... ja... - zaczął.
Wiedziałam, co chce mi powiedzieć.
- Ja ciebie też - przyznałam.
Chyba zwariowaliśmy. Padliśmy na łóżko, dotykając się wzajemnie i powoli zrzucając z siebie ubrania. Nie myślałam o niczym, ani o tym, że widziałam go dopiero trzeci raz w życiu, ani że nigdy jeszcze tego nie robiłam, ani że pewnie nie mieliśmy zabezpieczenia. Youngmin całował mój goły brzuch, a ja - gdybym tego w ogóle chciała... - nie zdołałabym go powstrzymać. I w tym momencie ktoś zapukał do drzwi. Ja i Youngmin spojrzeliśmy na siebie z przerażeniem. I tak był w lepszej sytuacji. Miał na sobie jeszcze spodnie. Ja... jedynie bieliznę.
- Ciii, po prostu nie otworzymy - stwierdził.
- To sama wejdzie. Rain na pewno jej przekazał, że przyszłam. Fuck - przeklęłam.
- To nie Stephie - dodał szeptem Youngmin - przecież by nie pukała.
Racja! Uspokoiliśmy się trochę. Ktokolwiek by to był, zaraz się znudzi i sobie pójdzie. Po prostu przeczekamy. A potem ubierzemy się grzecznie i wyjdziemy. Lecz w tym momencie zza drzwi rozległ się stanowczy głos MC Mong'a:
- Lee Stephanie!
A po chwili jej odpowiedź:
- Tu jestem.
Youngmin zdążył zamknąć się w łazience, kiedy drzwi się otworzyły i w pokoju pojawiła się moja siostra z MC Mong'iem.
- Suji? - zapytała - a co ty...
- Wpadłam w odwiedziny - oznajmiłam i dyskretnie wrzuciłam za łóżko kurtkę Youngmina.



Shin Donghyun (MC Mong)

               Przygotowania mojego nowego albumu powoli zbliżały się ku końcowi. Co nie oznaczało, wbrew pozorom, więcej wolnego czasu. Były jeszcze poprawki i praca nad teledyskiem. W dodatku Dohee zrobiła się dziwnie zazdrosna o śpiewającą w promującym album singlu Jung Eunji, no i oczywiście pojawiającą się też w MV. Nie rozumiała, że mam mnóstwo obowiązków. Nie odzywała się do mnie zbyt wiele, a ja stwierdziłem, że może lepsze milczenie niż wieczne kłótnie. Skoro rzadko byłem w domu, Dohee nudziła się po zajęciach i poświęcała programowi. Cały czas siedziała przy nagraniach, czasami komentowała sama do siebie.
- Naprawdę, zrobiłbyś coś z tym dzieckiem - rzuciła kiedyś, gdy akurat położyłem się spać po ciężkim dniu.
- Jakim dzieckiem? - zapytałem.
- No z synem Donghyuna. A z jakim?
- To Joohan jeszcze tam jest?!
Senność w jednej chwili mnie opuściła. Podniosłem się i przybiegłem to sprawdzić. Dohee oglądała nagrania z dzisiejszego wieczoru. Donghyun akurat karmił Joohana, a Minwoo zabawiał młodego głupimi minami.
- Jest tam od dwóch dni. Nie wiedziałeś? - zdziwiła się Dohee.
- Nie no, wiedziałem, że Stephie zabrała go do dormu chłopaków. Nie wiedziałem tylko, że jeszcze tam jest!
- Bo ty ostatnio nic nie wiesz. Oprócz tego, kiedy znowu spotkasz się z Eunji - Dohee udawała obrażoną dziewczynkę.
- Jeżeli znowu masz zamiar robić mi te bezsensowne wyrzuty, to ja idę spać - położyłem się z powrotem do łóżka.
I nie zdziwiłem się w ogóle, że Dohee już po chwili do mnie dołączyła, powtarzając przepraszająco:
- Jesteś zły?
- Jutro po powrocie z planu pogadam ze Stephanie - zdecydowałem - mam dość tego, że wszyscy wyprawiają, co chcą z moim show.
Dohee przytaknęła. Lubiła, kiedy byłem taki stanowczy. To tylko utwierdziło mnie w mojej decyzji. Następnego dnia po kilku godzinach kręcenia teledysku pojechałem do kompleksu i poszedłem prosto do pokoju Stephanie. Nie otwierała. Dziwne, bo zza drzwi dochodził znaczący chichot. Zawołałem ją po imieniu i w tym momencie... zauważyłem jej sylwetkę zbliżającą się do mnie.
- MC Mong? - spytała, zaskoczona.
- Hej, ktoś jest u ciebie w pokoju? - odpowiedziałem.
- Nie... A czemu miałby być?
- Ktoś się tam śmiał.
- Zaraz to sprawdzimy...
Stephanie wystukała kod i weszliśmy do pokoju. Na łóżku leżała roześmiana nastolatka. Przywitała nas niewinnym "cześć"
- Suji... a co ty... - zaczęła Stephanie.
- Wpadłam w odwiedziny - odpowiedziała.
- To moja siostra. Zwykle wpada w odwiedziny w najgorszym momencie - oznajmiła Stephanie.
Siostra posłała jej pełne żalu spojrzenie. To zupełnie jak mina Dohee poprzedniego dnia...
- Słuchaj Suji, ja muszę z twoją siostrą o czymś pogadać. Czy mogłabyś na chwilę przejść się gdzieś i zostawić nas samych? - poprosiłem, mając przy tym wrażenie, jakbym rozmawiał z dzieckiem. A dzieckiem to Suji już nie była.
- Ach, samych? - powtórzyła z głupim uśmieszkiem - skoro tak chcecie...
Wyszła, oglądając się jeszcze za siebie, jak gdyby coś ukrywała.
- Siadaj - zaproponowała mi Stephanie, przy czym wygładzała łóżko - kiedy wychodziłam ta narzuta nie była tak pomięta...
- Chodzi o Joohana. Możesz mi powiedzieć, co ty wyprawiasz? Rozumiem, że zabrałaś go tu, żeby zmienić podejście fanów i trochę ich udobruchać po ostatnich skandalach... Ale sama przyznasz, że to dziecko wywołuje za duże zamieszanie - stwierdziłem.
Zrezygnowana usiadła obok mnie.
- Tak, tak, racja. Myślałam tylko o tygodniu.
- Tydzień to stanowczo za dużo. Nie podoba mi się, co tu się dzieje przez Joohana. Wszyscy skupiają się na nim, a nie na swoich obowiązkach. Poza tym, nie uważam, żeby telewizyjne show było odpowiednim miejscem dla dwulatka.
- Dobrze. Porozmawiam z Donghyunem i poproszę, żeby odwiózł go do domu. Chociaż... o Boże no, oni są tak zżyci, że mnie serce boli jak ja widzę ich pożegnania - przyznała Stephanie z ciężkim westchnieniem.
- A może po prostu odzywają się w tobie macierzyńskie instynkty? - rozważałem.
- O nie. Co to, to nie - zaprzeczyła stanowczo.
Wtedy dobiegł do mnie jakiś dziwny odgłos.
- Ty też to słyszałaś?
- Nie. Co?
- Jakby... ktoś był w łazience...
- No co ty! Kto. I po co... - zaśmiała się Stephanie, a mimo wszystko poszła sprawdzić.
Otworzyła drzwi i w tym momencie rozległ się podwójny krzyk, jeden damski, drugi męski... Podszedłem bliżej i też omal nie krzyknąłem, kiedy zastałem w łazience Youngmina... podczas sikania.
- No co? - spytał zawstydzony - ja już nie mogłem wytrzymać.



Jung Jihoon (Rain)

               Po spotkaniu z Suji szedłem akurat do restauracji coś zjeść i... po prostu wpadliśmy na siebie, ja i Stephanie.
- Ooo, sorry - powiedziała.
- Nie, nie, to ja przepraszam - chciała odejść, zatrzymała się, kiedy usłyszała moje następne słowa - podobno w dzieciństwie byłaś okropna dla swojej siostry. Kradłaś jej słodycze, to prawda?
Posłała mi groźne spojrzenie. Aż przeszedł mnie dreszcz.
- A skąd ty to wiesz?
- Czytam ci w myślach? Żart. Suji mi powiedziała. W sumie... to miała być niespodzianka, nie chciała, bym ci mówił, że przyjechała w odwiedziny.
- Ach. Ok.
Zamiast do swojego pokoju, poszła jeszcze do dormu Boyfriend, a ja do restauracji. Byli tam Taehee i Jay. Siedzieli, zachowując od siebie odległość kilku stolików. I oboje spożywali alkohol. A to interesujące. Kupiłem sobie coś do jedzenia i poszedłem usiąść koło Jay'a.
- Hej. Jak tam? - zagadnąłem.
- Ok - rzucił obojętnie, był już chyba lekko wstawiony.
- Kiedy... proces?
- Za trzy tygodnie. I nie udawaj, że cię to obchodzi. Cieszysz się po prostu, że to spotkało mnie, a nie ciebie.
No cóż, niektórzy po alkoholu zachowują się agresywnie.
- No wiesz, ja nie biję przypadkowych kolesi...
- Tak naprawdę to wszystko twoja wina.
- Co? No to pojechałeś...
- Przekonałeś mnie, żebym nie szedł z Jaemi na ten casting. Poszła tam sama i została wykorzystana.
- Nie przeze mnie. Ja nie jestem jakiś pieprzony jasnowidz. Przykro mi, że to spotkało Jaemi i ciebie.
- Tak, pewnie, wszystkim przykro.
Jay wstał i wyszedł bez słowa z restauracji. Zostawił jeszcze swoje piwo, więc dopiłem je. Wtedy dokuśtykała do mnie Tahee.
- Nie przejmuj się. Dla wszystkich taki jest, po prostu się stresuje.
No tak. Cała Taehee. Każdy może liczyć ma zrozumienie z jej strony.
- Zapytałbym jak z twoją kostką, tylko boję się, byś zaraz nie zarzuciła mi, że to moja wina...
- Nie... co ty. A z kostką już lepiej.
- To czemu tu siedzisz i upijasz się?
- Wszyscy mają swoje problemy, co nie?
- Chodzi ci o Joonwona - stwierdziłem.
Wieść o jego zaręczynach szybko się rozchodziła. A z tego, co mi wiadomo, planował wkrótce powiedzieć o tym mediom.
- Czy to aż tak oczywiste? Czy ja jestem aż tak oczywista?
- Nie... po prostu pamiętam waszą sprzeczkę... wtedy przy stole, na bankiecie zorganizowanym przez MC Mong'a.
- Ach, tak. Już sama o tym zapomniałam.
- Wiesz... zastanawiam się, czy nie dać jej szansy... Chociaż... nie chcę, żeby kradła mi słodycze - stwierdziłem ze śmiechem.
- Kto? - zapytała Taehee.


Lee Stephanie

               Youngmin chciał się wymknąć, lecz MC Mong go zatrzymał.
- Hola, hola, ty chyba musisz się z czegoś wytłumaczyć - zauważył.
Youngmin się zaczerwienił.
- Co tu robiłeś? - zapytałam.
Szczerze? Byłam cholernie zła. Nie lubiłam gdy ktoś zakłócał moją prywatność i urządzał sobie potajemne randki w moim pokoju. Bo w inny sposób nie mogłam tego wszystkiego nazwać.
- Robiłem siku. Ile razy mam to powtarzać? -  pytał Youngmin.
- Tak?! - wydarłam się - z moją siostrą?!
- Ehm, to może ja już pójdę - przyznał MC Mong i wyszedł.
Postanowiłam zaczekać na Suji i zapytać ją, co się tutaj dzieje. Youngmin usiadł ze wzrokiem wbitym w swoje buty. Chciałam wysłuchać jego wersji, a potem wersji mojej siostry. Ale uparł się. Milczał, dopóki nie pojawiła się Suji.
- Co wy wyprawiacie? - spytałam.
- Nic. Zaprosiłam tu Yougmina, a ty oczywiście przyszłaś i wszystko popsułaś - zarzuciła mi siostra.
- Och. Przepraszam, że was przyłapałam - dodałam ironicznie.
- Noona, tu chociaż nie jesteśmy nagrywani - Youngmin niespodziewanie nabrał odwagi.
I wtedy zrozumiałam, że to nie była tylko przyjacielska rozmowa. Łączyło ich coś więcej. Z czym musieli zachować dyskrecję i kryć się u mnie w pokoju.
- To coś poważniejszego, prawda? - spytałam.
Spojrzałam na siostrę, a jej mina mówiła sama na siebie. Potem skierowałam wzrok na Youngmina. Patrzył to na Suji, to na mnie. Domyślałam się, co w tym momencie czuł. Musiał przyznać, po tym jak wyznał mi miłość, że zakochał się w innej. A jednocześnie nie mógł powiedzieć nic, co uzmysłowiłoby Suji, jakimi uczuciami mnie darzył. Współczułam mu i sama byłam... nie, no chyba nie zazdrosna. Przecież go nie chciałam. To nie znaczy, że nie może mieć innej. Tylko czemu tą inną musi być akurat moja siostra?!
- Tak, to coś poważniejszego - potwierdził - i przepraszamy, że użyczyliśmy sobie twojego pokoju bez pozwolenia.
Po tych słowach ukłonił się i wyszedł, a ja robiłam wszystko, by Suji nie zorientowała się, jak mnie to ruszyło. Opanuj się, powtarzałam sobie, nie jesteś zazdrosną nastolatką.
- Unni. Źle się czujesz? Masz wypieki... - zauważyła Suji.
Odgłos pukania do drzwi uratował mnie od odpowiedzi. Głośno wypuściłam powietrze. A potem mój oddech znowu niebezpiecznie przyspieszył. W drzwiach stał Rain. Jak gdyby nigdy nic wszedł do mojego pokoju i zapytał Suji:
- Przepraszam, czy mogłabyś, na chwilę, tylko na chwilę, zostawić nas samych?
- No nie, to czyste kpiny. Wszyscy mnie dzisiaj wypraszają. Lepiej w ogóle stąd spadam - oburzyła się moja siostra i wyszła, zatrzaskując drzwi.
- Co jej? - zdziwił się Rain - wcześniej była dla mnie dość miła.
- To ten wiek - wypaliłam - nie przejmuj się moją siostrą. Powiedz lepiej, co cię tu sprowadza.
- Może... zrobię to twoim sposobem?
- C... co?
Zbliżał się do mnie, a ja się cofałam aż dotarłam do szafy. Moje plecy zetknęły się z jej drzwiami. Nie miałam już drogi ucieczki. Nie chciałam uciec. Po prostu poddałam się, kiedy Rain ledwie dotykał moich warg swoimi.
- Nie wiem, czy to się uda... - przyznał - mimo wszystko... może zaryzykujmy?

8 komentarzy:

  1. Co do Joohana to już od razu zauważyłam, że zespół właśnie skupił się na nim zamiast na pracy. No ale kto nie uległby urokowi tego maleństwa? Sama bym go pobawiła. Zastanawia mnie tylko reakcja Stephanie na niego i jego ojczulka... Czyżby jej imponował? :D Zaczęłam tworzyć z nimi ship w mojej głowie, ale to pewnie tylko ja bym tak chciała.
    O MATKO. Suji i Youngmin to mój nowy ship. <3 KOCHAM ICH. No po prostu są tacy stanowczy i niewinni zarazem. Waaaa. Będę za nich trzymać mocno kciuki. Szkoda, że tak ich przyłapali, ale na szczęście nic złego się nie stało w związku z tym.
    Mój biedny Jay się tak stresuje. ;-;
    A Rain oszalał? Co tak nagle? I tak szczerze to liczę, że teraz ona go odrzuci... ale to przez mój chory ship. :D
    Świetny rozdział :D Czekam na next i życzę weny. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No cóż, to prawda że Stephanie ostatnio bardzo interesuje się Donghyunem:)
      Co do Rain'a to cieszę się, że wywołałam taką reakcję, bo chciałam zaskoczyć czytelników tak, jak on zaskoczył Stephanie^^

      Usuń
    2. No to ci się udało. :D

      Usuń
  2. Bardzo się cieszę, że jest jak zawsze w środy nowy post. Ostatnio trochę mi się dłuży ten tydzień bo siedzę chora w domu, ale z drugiej strony to dobrze bo mam więcej czasu by sobie tu poczytać i nawet zaczynam czytać niektóre części jeszcze raz. Może jak się poczuje lepiej to w końcu dodam posta u siebie. Dobra dosyć tu o mnie! Youngminek ;) i Suji to są świetni naprawdę podobają mi się ich wspólne relacje między nimi. Są takie...słodkie i wgl. Mam nadzieje że będzie o nich trochę więcej w następnym rozdziale,a tak poza tym to znowu się powtarzam, to jest straszne! No Post R E W E L A C J A ! No właściwie nie mam pomysłów na dalsze komentarze bo już chyba wszystko napisałam co chciałam o tym blogu?! I chyba musiałabym nwm...pisać coś z rodzaju streszcz-kom? Streszczeniowy komentarz każdej superowej części! :) WENy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, jeszcze na pewno się pojawią Youngmin i Suji:)
      Tak, rozdziały tego opowiadania są dodawane w środy.
      Sama czekam na trochę wolnego, to się wezmę za The song of love opowiadanie:) A tobie życzę zdrowia i weny też mimo wszystko!

      Usuń
  3. Suji i Youngmin :* tacy kochani i uroczy to będzie kolejna para którą polubię i nie mogę doczekać się ich dalszych losów >_< pisz kochana weny życzę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że ich polubiłaś:)
      Dziękuję, weny i czasu jednocześnie najlepiej :D Bo z tym 2gim to wiadomo jak jest:(

      Usuń