11/01/2017

school of hard knocks (rozdział 33)

I'VE SAID IT BEFORE AND I'LL SAY IT AGAIN


Shin Donghyun (MC Mong)

                Poprosiłem Kim Donghyuna o rozmowę w jakimś spokojniejszym miejscu. Stwierdził, że trochę spieszy się do domu i, że może po prostu porozmawiamy w dormie po powrocie ze stacji telewizyjnej. Zgodziłem się. Upewniłem się jeszcze, że Dohee wsiadła do taksówki i odjechała bezpiecznie, nie zaatakowana znowu przez Hyunę, po czym sam ruszyłem z podziemnego parkingu. Pół godziny później byłem już na terenie kompleksu School of hard knocks. Członkowie obu zespołów jeszcze nie dotarli. Zjawili się kilka minut po mnie, roztrząsając skandal związany z liderem Boyfriend. Poszliśmy z Donghyunem do jednej z sal i usiedliśmy na kanapie.
- Musisz mi wszystko opowiedzieć, żebyśmy mogli skutecznie działać - rzekłem.
Bez sensu byłoby wkurzenie się na niego i prawienie kazań, nic i tak nie mogło cofnąć czasu. Poza tym... to jeszcze nie przestępstwo, że przystojny, spragniony życia chłopak zabawia się czasami z przypadkowymi laskami... Lepiej się zastanowić, jak w tym wypadku uratować jego wizerunek koreańskiego idola, który przecież musi stanowić dobry wzór do naśladowania, a nie wywoływać zgorszenie.
- Poszedłem do klubu i się upiłem. Ta blondynka mnie zgadała. Mówiła, że ma na imię Joohee... pewnie kłamała. Wyszliśmy z klubu, bo było mi niedobrze. Niewiele pamiętam... Byliśmy w hotelu. Rano obudziłem się sam i wróciłem do dormu - Donghyun wpatrywał się w swoje buty, chyba wstydził się tego, co zrobił.
- Yhm... nie brzmi to dobrze. Dużo ludzi mogło was widzieć i zapamiętać.
- Tak.
- Co innego gdyby nie chodziło o przypadkową, tylko o twoją dziewczynę... Moglibyśmy dogadać się z tą Joohee i poprosić, żeby ją udawała. Jesteście parą, niestety ostatnio nie układa się wam zbyt dobrze, wychodzicie na imprezę i wpadacie na siebie. Godzicie się, idziecie do hotelu. Joohee robi ci zdjęcia i wstawia je do internetu, by wszyscy wiedzieli, że jesteś tylko jej. Brzmi lepiej, prawda?
- To nieuczciwie, hyung... chcesz przekupić tę dziewczynę!
- Jestem pewien, że przyjmie pieniądze. Być może tylko z tego powodu wywołała skandal. Liczyła, że się wzbogaci. To ten typ!
Donghyun się wahał.
- Hyung... nie wiem.
Mi też nigdy nie podobały się nieuczciwe zagrywki. Ale ta laska też przedtem zachowała się nieuczciwie i wykorzystała Donghyuna. Ja tylko staram się ratować, co jest jeszcze do uratowania. A może mam pozwolić, by ten skandal zniszczył przyszłość Boyfriend?
- Po prostu zostaw to mnie - stwierdziłem - dogadam się z tą... Joohee. Potem poproszę o konferencję prasową i opowiesz to wszystko, co ustaliliśmy. A za kilka tygodni ogłosisz, że powiedzieliście sobie goodbye i po problemie.
- Yhm...
- Trzymaj się i odpocznij przez weekend, kiepsko wyglądasz - poleciłem jeszcze, wstając z kanapy i uznając, że rozmowa skończona.
- Hyung... - zawołał Donghyun niepewnie - przepraszam.
- Mnie? Mnie nie masz za co przepraszać, jak już ucierpisz jedynie ty i zespół.
Coś w jego zachowaniu nie dawało mi spokoju.



Min Dohee

                Jeszcze się nie uspokoiłam. Miałam ochotę chwycić Hyunę za kudły i uderzyć jej głową w coś ciężkiego. Gdyby wtedy Donghyun i Joonwon nas nie powstrzymali, nie wiadomo, jak by się to skończyło. Naprawdę uważałam, że Hyuna nie jest zupełnie normalna. Ok, rozumiem, że się zdenerwowała. Mi też zrobiło się przykro, że uraziłam Junhyunga. Lecz przecież nie chciałam. Nie taki miałam zamiar. Nie starałam się wypromować show, tylko B2ST... i chłopacy powinni mi być za to wdzięczni! A skoro nie docenili moich dobrych intencji, co więcej, mieli jeszcze pretensje, ich strata... Poza tym, podpisując kontrakt wiedzieli, że wszystko, o czym rozmawiają na terenie kompleksu może być puszczone w telewizji. Nie zrobiłam niczego nieodpowiedniego, w dodatku byłam skłonna przeprosić Junghyunga. To Hyuna potraktowała mnie jak jakaś dziukuska. Nie mogłam cierpliwie stać i wysłuchiwać jej wrzasków, do tego jeszcze 2 razy mnie spoliczkowała!
- Szukam lalki voodoo, żeby nazwać ją Hyuna i wbijać w nią szpilki - oznajmiłam po powrocie MC Mong'a, kiedy zastał mnie przy komputerze.
- Dohee, odpuść już. Obie jesteście winne. A ja nie życzę sobie takich akcji w moim show.
Odwróciłam się z morderczym gniewem w oczach.
- Zaatakowała mnie, obrażała i biła. To bolało. Ja się tylko broniłam.
Pocałował mnie w policzek.
- Gdzie jeszcze boli? - zapytał.
- Serce mnie boli - odpowiedziałam.
O tak, chciałam być pocieszana. MC Mong wyłączył komputer, chwycił mnie za rękę i pociągnął do swojej sypialni.
- Po prostu się odpręż - poprosił.
- A jak rozmowa z liderem Boyfriend? - spytałam, gdy masował mi plecy i po chwili poczułam, że rzeczywiście powoli się uspokajam.
- Byłem pełen obaw, mimo wszystko zaczynam wierzyć, że wszystko da się jeszcze jakoś załatwić.
- Oczywiście. Dla ciebie nie ma rzeczy niemożliwych - przyznałam i zachichotałam, bo w tym momencie poczułam dłonie MC Mong'a za moją bluzką i cicho jęknęłam - a co to za masaż...
- Masaż erotyczny - stwierdził z uśmiechem - to nie był zbyt przyjemny dzień, powinniśmy postarać się chociaż o przyjemnie zakończenie.



Yong Junhyung (B2ST)

                Co za fatalny dzień. Rozmawiając z Dongwoonem na siłowni i opowiadając mu o swoim ojcu, zupełnie nie liczyłem się z tym, że może to trafić do tysięcy widzów. I choć cały czas powtarzałem sobie, że muszę się trzymać, za kulisami po prostu się rozkleiłem. W dodatku Hyuna podobno pobiła się z Dohee. Świetnie. Wszyscy gadali o moich rodzinnych sprawach, zamiast to wyciszyć. I nie, żebym cieszył się z czyiś nieszczęść, lecz... poczułem się bezpieczniej, kiedy wybuchł skandal z Donghyunem. Już mieli inny obiekt plotek. Mogłem się trochę uspokoić i ogarnąć. Gdy dotarliśmy do dormu, życzyłem chłopakom miłego weekendu, a jakiś czas później byłem w domu. Mama jak zwykle przywitała mnie uściskiem i kolacją. Siedzieliśmy w kuchni i rozmawialiśmy o wszystkim, tylko nie o tamtym nagraniu. Byłem jej za to bardzo wdzięczny. W nocy nie mogłem spać. Po kilku godzinach leżenia, wpatrywania się w sufit i słuchania depresyjnej muzyki, stwierdziłem, że mam tego dość. A jakbym tak... napisał o tym wszystkim piosenkę?. Siadając przy biurku nie byłem pewien, czy to w ogóle dobry pomysł. Ale chyba lepiej bazgrolić po papierze niż leżeć bezczynnie do rana. Po chwili wkręciłem się zupełnie. Położyłem się dopiero, gdy robiło się jasno, a jak tylko się obudziłem, wróciłem do pisania. Dopiero ze spisanych w nocy refleksji ułożyłem pierwsze linijki tekstu. Cały dzień robiłem sobie jedynie krótkie przerwy, by zjeść z mamą, czy pójść do kibla. Potem znowu pracowałem. Wtedy zapominałem o wczorajszym odcinku, o moim ojcu i o wszystkim, co mogło popsuć mi humor. Po południu stwierdziłem, że wyślę Hyunie sms-a: że zobaczymy się po weekendzie, przepraszam i mam nadzieję, że się nie obraziła. Próbowała się do mnie dodzwonić, a ja ignorowałem wszystkie telefony. Co miałbym jej powiedzieć? Że okropnie mi wstyd po tym, jak widziała mój ostatni stan i potrzebuję czasu, by dojść do siebie? Wreszcie się poddała. Tak mi się wydawało... A pół godziny później mama zapukała do drzwi mojego pokoju.
- Junhyung, ktoś do ciebie przyszedł...
Nie zdziwiłem się, że tym kimś okazała się Hyuna.
Mama zaproponowała jej coś do picia, a skoro podziękowała, zostawiła nas samych.
- Możesz mi wytłumaczyć, czemu mnie unikasz? - spytała Hyuna.
Stała pośrodku, a ja nie poprosiłem, żeby usiadła.
- Nie unikam - odpowiedziałem - piszę piosenkę.
- Myślisz, że kiedy nic nie widzę, to nie wiem, jak jest ci ciężko?
- Zapomnij o tamtym, ok? Wkurzyłem się z powodu tego nagrania. To wszystko. Chwilowa słabość.
- Ty też byłeś przy mnie, kiedy przeżywałam swoją chwilową słabość. 
No tak, płakała w prysznicu...
- Hyuna-ah? To prawda, że zaatakowałaś Dohee?
- Yhm - zachichotała - zasłużyła sobie.
- Jesteś szalona - stwierdziłem, a ona po prostu usiadła mi na kolanach i pogłaskała mnie po policzku.
- No, co ty tam piszesz? - spytała - wasz kolejny hit?
- Wasz? Nie, nie piszę dla B2ST.
- A dla kogo?
- To duet, dla ciebie i dla mnie - powiedziałem - nagramy go kiedyś, prawda?



Yoon Doojoon (B2ST)

                Taehee krzyżowała ręce na piersi, by chociaż trochę się ogrzać.
- Ochhh, morze jest jeszcze cudowniejsze zimną! - wołała.
Bawiła mnie ta jej ekscytacja. Taehee zachwycała się po prostu wszystkim. Mnie jakoś nie pociągało wzburzone morze, a zwłaszcza ciągnący znad niego lodowaty wiatr. Jedyne, co mógłbym nazwać "cudownym" to ją samą. Z tego powodu cieszyłem się, że wymyśliłem tę wycieczkę. Zanim wyszliśmy ze stacji telewizyjnej, dotarliśmy do dormu i wreszcie tutaj, upłynęło sporo czasu. Akurat dochodziła północ. Otoczyłem Taehee ramionami, by ją rozgrzać, a wtedy wyrwała mi się i pognała naprzód.
- Uważaj, to niebezpiecznie! - ostrzegłem, gdy wspinała się na falochrony.
- Wow! Jak pięknie...
- Noona, nie powinnaś...
- Spokojnie, woda tu nie dochodzi! - zawołała i w tym samym momencie poślizgnęła się na mokrych falochronach.
Upadła z głośnym jękiem i trzymała się za kostkę. W jednej chwili byłem obok.
- A nie mówiłem...
- Doojoon nie praw mi tu kazań! To okropnie boli! - krzyczała.
Ok, stwierdziłem, że lepiej zostawić na później moje "a nie mówiłem". Powinienem jej przede wszystkim pomóc. Próbowałem ją ostrożnie podnieść.
- Możesz wstać? - zapytałem.
Ledwo wyprostowała się do pozycji pionowej, wpadła mi prosto w ramiona. Już nie miała stąd drogi ucieczki.
- Chyba coś sobie złamałam - powtarzała spanikowana.
- Być może to tylko skręcenie. Nie panikuj. Wskakuj mi na plecy, pojedziemy do lekarza.
- Do lekarza?! Jak ty to sobie wyobrażasz? Wszyscy nas zobaczą... i co powiemy? Że chodziliśmy sobie w nocy po falochronach? Nikt nie może się dowiedzieć.
- Nie praw mi tu kazań - przedrzeźniłem ją - po pierwsze, wyszukam zaraz najbliższą prywatną klinikę, po drugie jesteśmy dorośli i nie musimy się tłumaczyć ze wszystkiego, co robimy, po trzecie: TY chodziłaś po falochronach.
- Auuua! - wyła tylko i mocno ściskała mnie za szyję.
Stwierdziłem, że mimo nieprzyjemnych okoliczności, przyjemnie nieść ją w ten sposób i czuć ciepło jej ciała przytulonego do moich pleców. Ułożyłem Taehee na tylnym siedzeniu samochodu i wszedłem w internet. Po wyszukaniu lokalizacji, ruszyłem do kliniki. Na miejscu okazało się, że kostka Taehee nie jest złamana i, że to jedynie skręcenie. Mimo wszystko powinna ją usztywniać i nie nadwerężać. Dostała też środki przeciwbólowe, których skutki dość szybko się uwidoczniły.
- Ja chcę prowadzić! - powtarzała Taehee, wciskając się za kierownicę.
- Przepraszam bardzo, jak ty chcesz prowadzić z zabandażowaną kostką?
- A jak ty chcesz prowadzić bez prawka?
- Już tak jeździłem. Sama wiesz, że umiem.
- Ale jesteś - przesunęła się na siedzenie obok i zrobiła obrażoną minę.
- No już, już, spokojnie - poprosiłem, głaszcząc ją po głowie jak szczeniaczka i chyba jej się to spodobało.
Ledwo ruszyłem, Taehee włączyła radio. Szukała odpowiedniej stacji, a kiedy trafiła na piosenkę Abby - "Dancing Queen", podgłośniła na maxa. To nie wystarczyło. Musiała jeszcze otworzyć szybę i drzeć się ze swoimi marnymi zdolnościami wokalnymi. Serio tak fałszowała, czy tylko wygłupiała się przez te leki?
- Wooo! - zawołała, wystawiając rękę - Doojoon wyprzedź, wyprzedź tego tira!
- Dopiero co zarzucałaś mi, że nie mam prawka...
- Już się przekonałam, że dobrze jeździsz. No wyprzedź go! Powiedziałam, żebyś go wyprzedził!
Zrobiłem to dla świętego spokoju. Oczywiście, gdy mijaliśmy się z tym tirem, Taehee nie powstrzymała się od pokazania kierowcy środkowego palca, przy tym wybuchając dzikim śmiechem. Pewnie w innych okolicznościach też by mnie to bawiło. Nie dziś, kiedy jej zachowanie stawało się wręcz niebezpieczne.
- Taehee, błagam cię...
- Ymm o co? No o co mnie błagasz, Doojoonnie?
- O to, żebyś siedziała cicho. Chociaż pięć minut. Zamknęła szybę. I ściszyła to przeklęte radio!
O dziwo Taehee posłuchała moich próśb. Już uwierzyłem, że się uspokoiła, kiedy wpiła się w moje usta i przysłoniła mi widoczność. Ktoś na nas zatrąbił. Z przodu zamigały światła radiowozu.
- Policja! - zorientowałem się, spanikowany.
To podziałało na Taehee jak upomnienie. Wróciła na swoje miejsce, a ja skręciłem na pobocze. Otworzyłem drzwi, za którymi stał jeden z funkcjonariuszy policji.
- Dokumenty - poprosił.
Oblał mnie zimny pot. Taehee się śmiała.



Lee Gikwang (B2ST)

                W niedzielę wieczorem do mojego brata przyszła Hyerim. Byłem akurat w toalecie i kiedy wyszedłem, spotkaliśmy się na korytarzu. Podawała mu swój płaszcz i niespodziewanie jej wzrok zawisł na mnie.
- Cześć, Gikwang. Nie wiedziałam, że jeszcze jesteś...
- To też mój dom - odpowiedziałem.
Poszli do pokoju Hyekwanga. Cały czas korciło mnie, żeby wejść tam i sprawdzić z byle pretekstem, co porabiają. Niedobrze mi było, że mój brat i Hyerim mogliby się przytulać, pocałować, a co dopiero coś innego...
- Zostaw ich w spokoju. Zrób mi kawy - poprosiła mama.
Poszedłem do kuchni. Byłem jej wdzięczny, że znalazła mi zajęcie, bo czułem się okropnie, krążąc koło drzwi pokoju Hyekwanga jak jakiś sęp. Ledwie nalałem wody do czajnika i położyłem go na kuchenkę, przylazł do kuchni mój brat.
- Hyung, dla nas herbata - oznajmił, jakby był w restauracji i rozmawiał z kelnerem.
- Psss - wyszydziłem go - sami sobie zróbcie.
Wyszedł, obrażony. I dobrze. Nie dość, że odbił mi dziewczynę, siedzi z nią w pokoju i nie wiadomo, co robi, to jeszcze znalazł sobie służącą...
- Gnojek. Zwykły chujek. Skurwiel - chodziłem po kuchni, rzucając wyzwiskami i czułem się niestety niewiele lepiej.
- Gikwang - upomniał mnie tata.
- Przepraszam. Wkurzyłem się na młodego.
- I co ci przyjdzie z tego przeklinania?
- Nic. A co ma przyjść?
- Nadal ją kochasz, prawda?
- No tak. Już ci przecież powiedziałem.
- To zawalcz o nią. Nie poddawaj się tak. Może jeszcze nie jest za późno - dodał tata i wyszedł.
Woda się zagotowała. "Zawalcz o nią". Tylko jak? Póki co, byłem wkurzony na nich oboje. A potem poszedłem do nich z tą herbatą... wzbogaconą w środek przeczyszczający. Wreszcie mogę spokojnie wracać do dormu! Jak tylko przyjdą skutki, odechce im się amorów.



Kim Donghyun (Boyfriend)

                MC Mong nie chciał mi powiedzieć ile wyniosło go przekupienie Joohee, by udawała moją dziewczynę. Triumfował, bo uważał problem za rozwiązany. Był taki dumny z siebie, jakby pokonał jakiś rekord Guiness'a, czy coś w tym stylu. Z przejęciem planował konferencję prasową, a Dohee układała odpowiedzi na wszelkie możliwe pytania, które mogą paść. Moją rolą było tylko wyuczenie się ich i powtórzenie w odpowiednim momencie. A więc mimo nadawania konferencji na żywo w internecie, całość była wyreżyserowana. Czy tak to zwykle wygląda? Popularna gwiazda narozrabia, a potem sztab ludzi ustala swoją wersję i tuszuje skandal? Konferencja odbywała się poniedziałkowego popołudnia, a ja już od rana byłem na środkach uspakajających. MC Mong kazał mi się opanować. Tłumaczył, że wszystko jest przecież dopracowane i dopięte na ostatni guzik. Nie mógł wiedzieć, że wyrzuciłem skrypt zaraz po przejrzeniu. Równo o godzinie 16.00 wszedłem do sali konferencyjnej. Zrobiło mi się niedobrze na widok kilku rzędów krzeseł obsadzonych spragnionymi szokujących newsów dziennikarzami. Podszedłem niepewnie do podium na wprost nich i ukłoniłem się z uśmiechem.
- Witam wszystkich. Nazywam się Kim Donghyun, jestem liderem w zespole Boyfriend konkurującym z zespołem B2ST w telewizyjnym show School of hard knocks o oficjalny debiut. Chętnie odpowiem na wszystkie pytania - witając się, byłem oślepiony błyskami fleszy i przez cały czas mrużyłem oczy.
Ach, to z tego powodu gwiazdy noszą wiecznie ciemne okulary... a ja twierdziłem, że dla szpanu. Mogłem sobie wyobrazić, jak wyszedłem na tych wszystkich zdjęciach. Chociaż, jaki jest sens się nad tym zastanawiać? Młoda dziennikarka w trzecim rzędzie podniosła rękę, zgłaszając chęć zadania pierwszego pytania.
- Czy to prawda, że w czwartkową noc uprawiał pan w hotelu seks z poznaną w klubie Shin Joohee?
- Tak - odpowiedziałem - to prawda.
Do kolejnego pytania zgłosił się ktoś inny:
- Czy Shin Joohee szantażowała pana, a kiedy odmówił jej pan pieniędzy, opublikowała zdjęcia?
- Nie, po prostu je opublikowała. Nie szantażowała mnie, obawiam się, że chciała tylko skandalu.
- Czy był pan świadomy tego, że Shin Joohee sfotografowała pana? - to głos z pierwszego rzędu.
- Nie. Byłem wtedy bardzo pijany. Po tym, jak ja i Joohee uprawialiśmy seks, obudziłem się sam - po tych słowach między dziennikarzami zapanowało poruszenie.
Krzyczeli jeden przez drugiego, a ja niewiele mogłem z tego wyłapać. Wreszcie dotarł do mnie głos jednego dziennikarza:
- Czemu był pan tak bardzo pijany? Poniosła pana zabawa? - zapytał - a może... były ku temu konkretne powody?
Wtedy jeszcze mogłem się wycofać i ratować plan MC Mong'a, który porzuciłem w chwili jego powstania, stawiając na szczerość. Mogłem jeszcze ten jeden raz skłamać. Mogłem odpowiedzieć cokolwiek. A jednocześnie dziwne, wewnęrzne uczucie nie dawało mi spokoju. Taka okazja się nie powtórzy. Już wcześniej powiedziałem Hyunseongowi i Jeongminowi, jaka jest prawda... więc powiem to jeszcze raz. I jeszcze. I jeszcze. Wykrzyczę wszem i wobec.
- Tego dnia... Shim Hyunseong i Lee Jeongmin odkryli mój sekret - wyciągnąłem telefon i pokazałem im zdjęcie... - to Kim Joohan. Mój syn. Ma dwa latka.

20 komentarzy:

  1. Nie spodobał mi się plan z tą laseczką. Ale fakt MC Mong chciał ratować tylko show i takie wyjście było najlepsze.
    Podobało mi się to jak z Dohee porozmawiali. <3 Lubię ich razem szczęśliwych. :D
    Żal mi Junhyunga przez ten jego problem. Na szczęście (praz nieszczęście dla kogoś innego) Donghyun przyćmił jego sprawę swoim skandalem. No i dobrze, że Hyuna do niego przyszła. :D
    Doojoon i Taehee będą mieli pewnie niezłe problemy. :D ale i tak chce mi się śmiać z tego co się działo. Kolejny z moich ulubionych paringów. :D Ciekawe co to teraz będzie.
    Biedny Gikwang mam nadzieję, że zawalczy o dziewczynę, bo widać, że jeszcze mu zależy i myślę, że ma pewnie jeszcze duże szanse na nią.
    A to co zrobił Donghyun na końcu.. WOW. Podziwiam tę odwagę. Tylko boję się konsekwencji. Teraz będzie tylko gorzej. A jestem ciekawa co to będzie strasznie. Aaaaa czekam na następny i życzę dużo weny. ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, MC Mong chciał pomóc Donghyunowi, chociaż w nieuczciwy sposób. Dawałam często scenki jak MC Mong i Dohee się kłócili, więc uznałam, że czas na milszą :D
      Junhyung taki już jest, wszystkim się przejmuje:( Ale ma Hyunę:)
      Doojoon i Taehee trochę się wkopali^^
      Cieszę się, że trzymasz kciuki za Gikwanga!
      Donghyun zrobił to, czego chciał, a konsekwencje... no niestety muszą być.
      Dziękuję!:)

      Usuń
  2. Jak tu sie porobiło zamieszania ^^ czuję ze kolejny rozdział będzie równie ciekawy ^^ w końcu musis sie powyjaśniać :)
    Podziw dla Donghyuna

    OdpowiedzUsuń
  3. Uważam że Mong wybrał najlepsze rozwiązanie i jakoś go za to nie potępiam ; A co do Gikwang'a to nwm czy bym chciała by był z tą swoją ukochaną, mam podzielne zdanie. Czuje , że on ją kocha, ale jak to się skończy? Wszystko w twoich rękach. Wiem to na 100 i więcej % , że następny rozdział będzie bardzo ale to mega wyjaśniający wiele spraw i sądzę że nie zabraknie też pogodnych scenek, które wychodzą ci świetnie! Wgl każdy wątek, czy to romantyczny, czy to zabawny albo tragiczny wychodzą ci nadzwyczajnie o d j a z d o w o !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :D
      No w sumie ukochana Gikwanga czasami też się dla niego niezbyt przyjemnie zachowywała, więc rozumiem twoje obawy:)

      Usuń
  4. Dohee i te jej pragnienia rozwalenia głowy Hyuny...:))) Dobrze, że Donghyun ją... ekhm... rozluźnił:) Jak Joker powiedział, że kawałek który pisze będzie jego i Hyuny wspólnym, to miałam takie słodkie: Och...:))) Taehee na lekowym haju mi się bardzo podobała;) Ja pierdziele, Gikwang jakie zagranie! I Donghyun na końcu... respect bro! To było bardzo odważne i w sumie się cieszę, że on sam wyznał swój sekret.
    Świetny rozdział! Weny życzę!:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyznam, że miałam na myśli ich piosenkę "Change", w sumie to piosenkę Hyuny, bo jego tam akurat niewiele xD
      Też uważam, że Donghyun dobrze zrobił i wykazał się odwagą:) A jak to odbiorą pozostali... zobaczysz^^
      Byłaś na koncercie 24K? Bo wspominałaś, że masz zamiar się wybrać:) I jeszcze jedno :D Jak ci się nowy Ravi podoba?^^ Podobno był skandal z mv, ja w nim osobiście nie widzę nic nieodpowiedniego...

      Usuń
    2. Och... ja bardzo lubię tą piosenkę;) No to prawda, że Junhyung'a tam niewiele, ale dzięki temu, Hyuna może poczuć, że ten kawałek jest specjalnie dla niej;)
      A no byłam, byłam i mogę stwierdzić bez obaw, że było super! (Chyba za dużo razy użyłam słowa ,,było";) Przeklinałam jedynie swój niski wzrost, ponieważ byłam w General'u, ale szczęście, że nie na szarym końcu;) Smutno tylko mi było, że czułam się samotna pośród wszystkich fanów. (Psst... jak będzie kolejny koncert, to może wybierzemy się razem i przy okazji się spotkamy pierwszy raz ze sobą?;) Nowy Ravi mi się baaardzo podoba, a piosenka zajebista!!! A Ty co myślisz o mv?;) Skandal? Jaki? Bo ja to nic o tym nie wiem i nawet nie mam pomysłu, dlaczego miałby wywołać jakieś kontrowersje...

      Usuń
    3. Racja:)
      Ojjj na pewno i tak jesteś wyższa niż ja :D Jak byłam na Block B to poszłam na balkon i dobrze zrobiłam, bo chociaż widziałam scenę^^
      Mam nadzieję, że szybko przyjedzie do Polski jakiś z naszych ulubionych zespołów i się wybierzemy na koncert, byłaby wreszcie okazja się spotkać:) A jeśli mogę zapytać, skąd jesteś? Jak nie chcesz o tym pisać tu, tak na forum, to rozumiem :D Ja jestem z Poznania jbc, więc do Wawy na koncerty dość blisko^^
      Mi też się bardzo podoba to mv no i Ravi w nim <3 Piosenkę oczywiście też lubię!
      Śmiałam się w ogóle z jego kolaboracji z Yonghwą z CNBlue w "Home Alone", jakoś mi nie pasowali do duetu, a wyszło świetnie!
      Skandal był taki (choć na szczęście mam wrażenie, że szybko ucichł), że niektóre fanki podobno oskarżały Raviego o "przedmiotowe traktowanie kobiet w mv". I szczerze to nie wiem, o co konkretnie im chodziło xD

      Usuń
    4. Właśnie mnie nie było na Block B:( Była tam możliwość wejścia na balkon?! To serio jest duże ułatwienie;)
      Ja jestem z Warszawy akurat, więc przemieszczanie się na koncerty, to dla mnie nie problem;) O! Z Poznania? Nigdy tam nie byłam, więc może znajdę okazję, żeby się wybrać w wakacje do twojego miasta;)
      Może znowu VIXX nas odwiedzą, to byłoby idealnie;) Bo chyba o BigBang, czy Shinee to można pomarzyć...
      No, w sumie też się zdziwiłam na ten duet, a wyszło nawet spoko;)
      Serio go o to oskarżyły?! Przepraszam, ale prędzej można mieć w tej kwestii pretensje do Jay Park'a (którego uwielbiam swoją drogą i w ogóle nie krytykuję). Dla mnie jego comeback jest zajebisty i kto śmie twierdzić inaczej, ten ma ode mnie wpier***;)

      Usuń
    5. Block B byli w Palladium i tam można było iść na balkon:) Byłam też w Progresji na LedApple i tam tylko przy scenie można było stać.
      To tobie dobrze! :D Mam ciocię w Warszawie i kilka razy byłam, no choćby przy okazji koncertów^^
      Zapraszam do Poznania:) Oferuję się jako przewodnik :D
      Też uważam, że jedynie chyba na Vixx możemy liczyć z tych zespołów tu wymienionych. Chciałabym, żeby wrócili, bo wtedy nie byłam:(
      No z Jay'em racja, chociaż uważam, że to po prostu taki typ wizerunku, nie znaczy, że w realu ta osoba się też tak musi zachowywać no i w ogóle... są odważniejsze rzeczy w teledyskach, zdecydowanie.
      A w BOMB naprawdę nie widzę nic, co według mnie byłoby "przedmiotowym traktowaniem kobiet" o.O
      Ravi uznał, że też nie widzi, a mimo wszystko przeprosił, jeżeli ktokolwiek się poczuł urażony:p

      Usuń
    6. A w Palladium byłam jak Boyfriend przyleciało;) I wtedy też byłam na balkonie, dlatego doskonale Cię rozumiem i to była dobra miejscówka;)
      Ja zapraszam do siebie jak będziesz w Wawie następnym razem;) I dziękuję za zaproszenie do Ciebie;) Chętnie skorzystam;)
      Ja na VIXX'ach też nie byłam, bo wtedy jeszcze za dobrze ich nie znałam, przez co teraz żałuję:(
      Jay rzeczywiście ma taki styl, ale poza teledyskami, to naprawdę równy gość;)
      A do Ravi'ego to chyba się przyczepili, bo VIXX nie posiada odważnego wizerunku. Jak dla mnie, lepsza taka bomba, niż przesłodzony koncept;) Ale to Korea i fani, czy antyfani zawsze muszą się do czegoś przyczepić. Tak samo do dziś nie rozumiem, po co Kevin z U-KISS przepraszał za ich seksowny koncept w "Quit playing". Przecież to wytwórnia zadecydowała o tym, a nie on!

      Usuń
    7. Na Boyfriend też nie byłam:( I z VIXX miałam tak samo...
      Dziękuję, jak na pewno dam znać i ty też daj znać, kiedy wpadasz^^
      Mam nadzieję, że ani Ravi, ani Kevin nie czuli się winni (bo naprawdę nie mieli powodów) i przeprosili po prostu dla świętego spokoju, żeby ci wielce oburzeni fani już się odczepili :D

      Usuń
    8. Masz stuprocentową rację jeśli chodzi o to przepraszanie fanów;)
      Najwcześniej to będzie pewnie w czasie wakacji;) Jakoś się zmówimy (w końcu mam adres twojego maila tak btw (o ile to prawdziwy jest);) A jak tam sesja? Ciężka?

      Usuń
    9. Ok^^ Tak, tak, spokojnie jest prawdziwy:D
      W sesji mam na szczęście tylko egz z angielskiego (zdałam tamto zaliczenie).
      Więc wezmę się pewnie za opowiadanie dla ciebie:)
      A ty, dużo masz egzaminów?

      Usuń
    10. No to brawo Ty;) I już się cieszę na to opowiadanie;)
      Mam sporo tych egz i zaliczeń, do tego cały weekend poświęciłam na robieniu portfolio na Kulturę Niemiec, ale uspokajam się tym, że byle do ferii, a potem biorę się za pisanie;)

      Usuń
    11. Już też czekam z wytęsknieniem na te ferie:) I oczywiście trzymam kciukasy za ciebie^^ Ja całą niedzielę spędziłam na tłumaczeniu umowy (bo tłumaczymy na zajęciach różne teksty ekonomiczne w tym semestrze) i dziś znowu cały wieczór nad tym siedzę xD

      Usuń
    12. O matko, ekonomiczne?! To rzeczywiście, masz przekichane...:( Ale również trzymam kciuki za Ciebie;) Fighting!:)))

      Usuń