15/06/2016

school of hard knocks (rozdział 3)

THUNDER AND LIGHTNING


Lee Jeongmin (Boyfriend)

                W dormie mieliśmy 2 pokoje 3-osobowe. Podzieliliśmy się tak, że w jednym byłem ja z Youngminem i Kwangminem, w drugim nasz lider Donghyun, Junhyung i Jiyeon. Cieszyłem się, że wylądowałem w pokoju z bliźniakami, a nie z Junhyungiem, nazywanym przez nas Jokerem - jak ta postać z komiksów, psychopatyczny zabójca o sadystycznych skłonnościach, znana ze swoich złośliwych żartów.  Nie wiedziałem, czy Jun kogoś zamordował, za to złośliwość była cechą wybitnie go charakteryzującą. Co więcej, miałem wrażenie, że szczególnie uwziął się na mnie. Od tej nieszczęsnej sytuacji w toalecie po prostu mnie ignorował, co odbierałem jako nieco upokarzające, bo chcąc - nie chcąc należeliśmy do jednego zespołu, więc powinniśmy nauczyć się współpracować i się tolerować. A jak już się odzywał, przeważnie w wyjątkowo nieprzyjemny i arogancki sposób. Donghyun to zauważył i go opierdzielił. Obawiałem się, że zaraz pierwszego dnia wspólnego mieszkania w dormie wybuchnie awantura, lecz Junhyung olał zarzuty lidera, założył słuchawki na uszy, położył się na łóżku, przy plakacie swojej ulubionej wokalistki PJ Harvey i po raz kolejny pokazał, że ma wszystko i wszystkich w głębokim poważaniu. Jiyeon natomiast powiesił sobie w pokoju worek treningowy i ćwiczył boksowanie. Donghyun przyszedł do mnie, Youngmina i Kwangmina, narzekając, że się nudzi i zastał nas grających w "kamień, papier, nożyce" o to, kto idzie po piwo. Mieszkaliśmy na takim zadupiu, że musieliśmy przejść przez park i osiedle domków jednorodzinnych, żeby się dostać do najbliższych sklepów. Oczywiście nikt z nas nie miał ochoty na taką wycieczkę, a wszyscy mieliśmy ochotę się napić.
- Odbiło wam? Jutro zaczynamy nagrywanie. Musimy być w formie - moralizował Donghyun, chyba znów włączyła mu się faza "typowy lider".
- Hyung, weź wyluzuj. Nic się nie stanie, jak wypijemy sobie po jednym piwku - odpowiedział Youngmin.
- Albo i dwóch - dodał podekscytowany Kwangmin.
- No dobra, po jednym czy dwóch możemy sobie wypić - podsumował Donghyun, choć jak zaproponowałem mu, by poszedł po piwo, skoro i tak się nudzi, walnął mnie poduszką w łeb.
Wróciłem z bliźniakami do "kamień, papier, nożyce" i przegrałem. Pewnie specjalnie to zrobili. Zmówili się telepatycznie, żeby mnie wykiwać. Cholerna bliźniacza telepatia. No nic, wysypałem z torby swoje rzeczy, których jeszcze nie zdążyłem rozpakować i zabrałem ją na zakupy. Szedłem sobie przez park i nuciłem dla zabicia czasu piosenkę dla dzieci, kiedy zatrzymała mnie jakaś wyzywająco ubrana panna o rudych włosach z pieprzykiem nad górną wargą. Zapytała, czy dobrze idzie, pokazując mi zapisany w telefonie adres, który... był adresem kompleksu, gdzie nagrywaliśmy program.
- T... tak - odpowiedziałem, czując od dziewczyny silny zapach perfum i zastanawiając się, po co tu przyszła, ruszyłem w stronę sklepów.
Dalsza moja wyprawa odbyła się bez większych przygód. Kupiłem piwo, poupychałem w torbie, którą przekładałem potem to na prawe, to na lewe ramię, obawiając się, że oba mi zaraz odpadną. Jak wracałem przez park, nikogo w nim nie było. Nie dziwne, zrobiło się ciemno i nieprzyjemnie, w dodatku jakby zbierało się na burzę. Przyszedłem do pokoju i opowiedziałem chłopakom, jak to rozmawiałem po drodze z prostytutką. Nie dowierzali, a kiedy już uwierzyli, bliźniacy naskoczyli na mnie, że jej nie przyprowadziłem. Z ulgą położyłem torbę na podłogę. Youngmin i Kwangmin od razu się na nią rzucili, a Donghyun liczył wyciągane przez nich puszki piwa.
- Dwanaście?! To wychodzi po trzy na osobę, nie po dwa. Jest nas czterech. Jeongmin, nie umiesz liczyć? Mam ci udzielić korków z matmy?
- Umiem liczyć - oburzyłem się - jestem dobrym kumplem, kupiłem też dla Jiyeona i Junhyunga.
Poszedłem do ich pokoju i dałem im po dwa piwa. Jiyeon otworzył jedno i pociągnął kilka łyków. Joker założył sobie słuchawki na szyję i zaproponował, że jak mamy pić, to pijmy przy basenie.
- Przy basenie? - powtórzył Donghyun.
- No, za dormem - powiedział Junhyung. 
I dlatego, że to powiedział Junhyung, nikt nie protestował.
Zabraliśmy piwo i całą szóstką poszliśmy za Jokerem, który znowu założył słuchawki na uszy. Nie mylił się, za naszym dormem, a przed dormem B2ST, naprawdę znajdował się podświetlany basen z pontonami, kółkami do pływania i leżakami dookoła. Był tu też wypasiony sprzęt grający. Jak tylko to zobaczyłem, pobiegłem po laptopa i podłączyłem go do głośników, wczuwając się w rolę DJ'a. Włączałem muzykę i sterowałem dodatkowymi, dyskotekowymi światłami, popijając piwem. Donghyun i Jiyeon rozwalili się na leżakach i upajali się alkoholem. Kwangmin z Youngminem, w samych gaciach, popychając się nawzajem, wylądowali w wodzie. Atakowali pontony, kółka i zachowywali się po prostu jak dzieci z ADHD. Junhyung gdzieś zniknął. Pomyślałem, że to bardzo dobrze i podkręciłem głośność.



Lee Stephanie

                - Stresujesz się? - zapytałam moją unni, Kim Taehee, na tarasie w jej pokoju, w dormie dla menadżerów i trenerów. 
Popijałyśmy z kieliszków czerwone wino i cieszyłyśmy się wieczornym, rześkim powietrzem. Niestety, skuszone ochłodzeniem po wyjątkowo gorącym dniu i naszą krwią z zawartością alkoholu, pozlatywały się też komary. Zabiłam jednego na swojej nodze, kiedy unni odpowiedziała:
- Czym? Programem? Czy perspektywą spotkania z NIM? 
- I jednym i drugim.
Taehee dolała sobie wina, zupełnie zapominając o mnie.
- Sama nie wiem. Nie, programem nie, chyba nie. Jestem aktorką, przywykłam do obecności kamer. Nie przywykłam za to do romansowania z młodszymi i dawania się przez nich wykorzystywać. To było trzy lata temu, przez ten czas powinnam nabrać dystansu. Nie wiem, czy go nabrałam i nie wiem, jak nazwać to, co nie powala mi się na niczym skoncentrować, wściekłość, a może stres, że znów na niego trafiam.
- Zaczynasz żałować, że nie zrezygnowałaś z programu?
- Miałam nadzieję, że on zrezygnuje. To przecież on zachował się jak ostatni dupek i on powinien się wstydzić.
- Z jakiś powodów tego nie zrobił - zauważyłam - chciał cię znowu zobaczyć? A może nie uważa, że cię wykorzystał, albo jest jeszcze taka możliwość, po prostu nie czuje się zawstydzony.
Taehee chyba rozważała moje słowa. Postanowiłam, że i ja doleję sobie wina. Podniosłam butelkę. Ktoś zapukał do drzwi.
- Otwarte! - zawołała Taehee.
Ktoś wszedł do pokoju, jak już był na tarasie, zorientowałyśmy się, że to Lee Taemin.
- Hej, dziewczyny - przywitał się - nie ma tu może Hyuny?
- Jest, schowała się w szafie - odpowiedziała Taehee.
Co?! Unni chyba za dużo zdążyła wypić. Ja na przykład w ogóle nie czułam się wstawiona.
- W szafie?! - powtórzył Taemin.
Dopiero, gdy sprawdził, Taehee wybuchła śmiechem i powiedziała:
- Żartowałam. Nie, nie ma jej tu.
- Stephie, noonie już więcej nie lej - polecił mi Taemin, bo nadal trzymałam butelkę i dodał - tak w ogóle to ktoś imprezuje przy basenie.
- Kto? - zapytałyśmy obie.
- Po odgłosach stamtąd dobiegających, obstawiam, że któryś z zespołów. 
Nalałam sobie wreszcie trochę wina i zaproponowałam też Taeminowi, odmówił.
- Mają alkohol? - zainteresowała się Taehee.
- A co, jak mają to do nich dołączasz? - zaśmiał się Taemin - tego nie wiem, słyszałem tylko imprezę. Nie poszedłem tam, bo pewnie by mnie rozpoznali, co byłoby niezgodne ze scenariuszem show.
- Jak mają alkohol, to jeszcze jutro wystąpią na wizji skacowani - zmartwiła się Taehee - do tego nie możemy dopuścić. Musimy z nimi porozmawiać. Ale mnie też chyba rozpoznają. 
- Może by tak zadzwonić i poradzić się MC Mong'a? - zastanawiał się Taemin.
- Nie - zaprzeczyłam - ja z nimi pogadam, mnie nie rozpoznają. A jak zapytają, po prostu nie powiem im, kim jestem - dodałam i odstawiłam pełen kieliszek.
Jeżeli mam kogoś opieprzyć za alkoholizowanie się, sama lepiej, żebym nie była pijana.
- Ok - zgodziła się Taehee - i nie wygadaj się o tej ukrytej kamerze.
Odpowiedziałam skinieniem głowy i poszłam w kierunku, skąd rzeczywiście dochodziły krzyki imprezowiczów. Miałam tylko nadzieję, że póki nie wrócę do swojego dormu, nie zastanie mnie deszcz. Bo wszystko wskazywało na to, że zbliża się prawdziwa nawałnica. Zauważyłam jednego z chłopaków przy sprzęcie grającym, dwóch na leżakach i dwóch bliźniaków pluskających się w basenie. Nie pamiętałam ich imion i nazwisk, poznałam za to, że należeli do zespołu Boyfriend. I zupełnie nie zwracali na mnie uwagi, jakbym była niewidzialna. Podeszłam bliżej i wydarłam się, jak potrafiłam najdonośniej:
- Hey!!!
Ten przy głośnikach miał chociaż tyle taktu, że wyłączył muzykę.
- Cześć - pomachał do mnie z uśmiechem. 
Jeden z chłopaków na leżakach podniósł się i ukłonił.
- Dzień dobry, jestem Kim Donghyun, lider zespołu Boyfriend, a pani? - zapytał.
- Lee Stephanie - przedstawiłam się, świadoma, że nie mogę zdradzić nic więcej, lecz zanim zdążyłam przegonić ich z powrotem do pokoi, czyjeś ręce złapały mnie za kostkę i... wylądowałam z krzykiem w wodzie.


Park Jaebeom (Jay Park)

                Słyszałem, że ktoś kręci się po korytarzu, więc wyszedłem sprawdzić kto to. Jung Jihoon, znany wszystkim jako Rain, przechadzał się w tę i z powrotem, jakiś poddenerwowany i w dodatku bez koszulki. 
- Eee, ty, hyung, czekasz na kogoś, czy tak se łazisz z gołą klatą i robisz reaserch, co by tu przelecieć? - zagadnąłem go.
- Nie, ten to tylko o jednym - zarzucił mi - wyszedłem zapalić, bo w pokojach są czujniki podobno... A ty nie masz nic lepszego do roboty, niż siedzieć i nasłuchiwać, co się na korytarzu dzieje? Sam chyba chcesz kogoś przelecieć i szukasz kandydatki. Muszę cię rozczarować, to tylko ja.
Wyszczerzyłem zęby w porozumiewawczym uśmiechu. O tak, ostry seks to wszystko, czego w tym momencie do szczęścia potrzebowałem. Zagrzmiało, w sumie to huknęło, aż szyba się zatrzęsła. Zaraz potem zaczął lać deszcz.
- Co, jak co, w taką pogodę już bankowo nie przyjdzie - skomentowałem.
Jihoon posłał mi zdziwione spojrzenie i zapytał:
- Kto?


Yang Yoseob (B2ST)


                Siedzieliśmy sobie pośrodku salonu i graliśmy w karty: ja, nasz lider Yoon Doojoon, Jang Hyunseung, nazywany przez nas Jang Prince, Shim Hyunseog i Son Dongwoon. Wcześniej dzwoniliśmy do Gikwanga, niestety oglądał film ze swoją ukochaną i po prostu nas zbył. Za to jak ktoś zapukał do drzwi, od razu pomyśleliśmy, że Gikwang postanowił zrobić nam niespodziankę. Poszedłem otworzyć, a moim oczom ukazał się widok... niecodzienny. Przez kilka, może kilkanaście sekund przyglądałem się z otwartymi ustami roznegliżowanej dziewczynie o rudych, falowanych włosach i wyzywającym makijażu z domalowanym nad wargą pieprzykiem w stylu Marylin Monroe.
- Hiii, sweetie - zajęczała - czy to ty jesteś Dzikim Tygrysem?
Jakim k... kurcze, Dzikim Tygrysem?! Jestem człowiekiem, członkiem zespołu, Yang Yoseob się nazywam. Zamiast jej to powiedzieć, odruchowo zatrzasnąłem drzwi. Po mojej minie chyba można było wyczytać wiele.
- Seob, zobaczyłeś ducha? - zapytał rozbawiony Doojoon.
- Lepiej - odpowiedziałem - zobaczyłem... kobietę lekkich obyczajów!
Nie wiedziałem, co w tym takiego zabawnego, że chłopacy wybuchli śmiechem.
- Czemu jej nie wpuściłeś? - powtarzał oburzony Shim Hyunseong.
- A co jak ją nam podstawili i podglądają nas przez ukrytą kamerę?! - wykrzyknąłem.
No naprawdę, z niektórymi to gorzej, niż z dziećmi.
- Seob, ty i ta twoja bujna wyobraźnia - wyszydził mnie Dongwoon.
Za to Shim Hyunseong poszedł otworzyć drzwi. O dziwo, ona nadal tam stała...
- Siemaneczko. Jak masz na imię? Ja jestem Hyunseong - przywitał się, zgrywając dżentelmena.
- Nana - przedstawiła się - kto z was jest Dzikim Tygrysem?
- Dziki Tygrys! - zawołał Hyunseong wgłąb pokoju - nikt się nie odzywa, więc chyba nikt z nas.
- Ktoś taki chciał skorzystać z moich usług. Apartament numer 3, to wasz apartament?
- No tak. Gnojki, kto ją zapraszał?
Wszyscy stanowczo przeczyli. Ja nic nie mówiłem, bo jeszcze byłem w szoku.
- Yhmmm... nie rozumiem - zmartwiła się Nana.
- To zagadka godna rozwiązania. A skoro już przyszłaś, zapraszamy - dodał Hyunseong i wciągnął ją do środka.
Podbiegłem do niego i zasypałem go pretensjami.
- Oszalałeś?! To pewnie jakiś podstęp! Do nikogo prostytutki nie przychodzą nieproszone!
Pomachał mi na znak, że mam odejść.
- Nie wywalisz jej chyba na dwór w taką pogodę... Zaraz będzie burza - odpowiedział.
Pozostali też entuzjastycznie przyjęli pojawienie się dziewczyny, więc nie protestowałem już, choć wiedziałem, że to nie może się skończyć dobrze. Zająłem się przeszukiwaniem pokoi, przekonany, że prędzej, czy później znajdę ukrytą kamerę. Nana rozsiadła się z chłopakami na podłodze i grała z nimi w makao. Dongwoon wyjaśniał jej zasady. Hyunseong cały czas ją obejmował. Za to Doojoon i Jang Prince opowiadali sprośne kawały. Nana śmiała się ze wszystkimi. Burza rzeczywiście się zaczęła. Tak waliło, że chyba uszkodziło instalacje elektryczne, bo światła migały, jak w horrorze. Ale niektórzy zupełnie się tym nie martwili... Ja, Doojoon, Jang Prince i Dongwoon zamilkliśmy skonsternowani, kiedy Hyunseong i Nana zniknęli w łazience. Po chwili usłyszeliśmy ich podniecone jęki.
- O ja pierdolę... - powtarzał Doojoon.
- Fakają się - komentował Dongwoon, tak jakbyśmy nie słyszeli, co robią...
- Może włączymy jakąś muzykę? - zaproponowałem.
Jang Prince włączył piosenkę ze swojego telefonu. A potem jeszcze pięć. Hyunseong i Nana opuścili łazienkę objęci i spoceni. Zbokol jeszcze dał jej klapsa i zwrócił się do nas:
- Pożyczycie hajs? Nana nie jest taka tania - wyjaśnił.
Tylko tego brakowało! Co mieliśmy zrobić? Złożyliśmy się, by jej zapłacić, żeby nie było gnoju. Nana siedziała z nami, aż burza się skończyła. Potem podziękowała za miłe ugoszczenie i poszła. Za to Hyunseong z uśmiechem rzucił się na łóżko i zaraz zasnął. A ja w dodatku dzieliłem z nim pokój... i jeszcze Gikwang, którego tu nie było. Niestety. Zostawił mnie sam na sam ze zboczeńcem. Doojoon, Jang Prince i Dongwoo gadali głośno w pokoju obok. Zamilkli, kiedy zacząłem krzyczeć tak, że obudziłem zbokola.
- Co się drzesz? Przymknij się - rzucił, zdenerwowany.
- Znalazłem. Znalazłem. Znalazłem! - powtarzałem.
Otoczyła mnie cała trójka z drugiego pokoju.
- Co znalazłeś? - wypytywali.
- Kamerę. Była przymocowana do lampy. I włączona. Pewnie u was też jest i jeszcze w salonie - powiedziałem.
Pobiegli sprawdzić. Rzeczywiście, były tam. 
- Podglądali nas przez ukrytą kamerę?! Przecież zaczynamy nagrywać jutro! To narusza naszą prywatność! Pozwijmy ich i wyciągnijmy z nich odszkodowania! - emocjonował się Jang Prince.
Dongwoon zasłonił mu usta i dobrze, bo nikt nie chciał go słuchać.
- No to wpadliśmy - podsumował załamany Doojoon - zawaliliśmy już na samym początku.
- Nie przesadzajmy - stwierdził Hyunseong, który przede wszystkim wkopał zespół w kłopoty, a w ogóle się tym nie interesował  i dodał, wyluzowany -  przecież w kiblu nas nie nagrywają... chyba.


Kim Donghyun (Boyfriend) 

                - Co to za baba? - zapytał Jiyeon, ciągnąc mnie za rękaw koszulki. 
Wzruszyłem ramionami.
- Ktokolwiek to jest, nie wygląda na zadowoloną...
- Hyung, chyba nikt nie byłby zadowolony z niespodziewanej kąpieli w basenie - zaśmiał się Jiyeon.
Milczałem i obserwowałem całą scenę. Stephanie, tak się chyba przedstawiła, stała na brzegu, ociekając wodą i krzyżując ramiona, jakby było jej zimno. Bo pewnie było. Zrobiło się wietrznie. Bliźniacy woleli zostać w wodzie, by osłonić się od chłodnych podmuchów, a może od gniewu Stephanie.
- Zapytam po dobroci - zaczęła, zwracając się do bliźniaków, choć jej twarz na żadną dobroć nie wskazywała - który z was mnie wciągnął? Który z was?!
Youngmin i Kwangmin chyba zapomnieli języków w gębie.
- Ej, kto to był? Bo nie widziałem. Patrzyłem na nią, a nie kto ją wrzucił - wypytywał mnie Jiyeon.
Odpowiedziałem, że też nie widziałem i zwróciłem się do poszkodowanej:
- Przepraszam za nich. Trochę ich poniosło. Już ja tak się z nimi rozmówię, że odechce im się głupich żartów.
- Nie, to sprawa między mną, a tą dwójką. Który z was to zrobił?! - po raz kolejny wydarła się Stephanie, dla wzmocnienia efektu, z głośnym tupnięciem.
- T... to on! - krzyknął Kwangmin, wskazując na Youngmina.
- Nieprawda! - oburzył się oskarżony - to on i jeszcze nie ma odwagi się przyznać, tylko zwala na mnie!
- Na nikogo nie zwalam! Younggie, przyznaj się, tak będzie lepiej... - namawiał Kwangmin.
- Nie przyznam się do czegoś, czego nie zrobiłem! - odpowiedział Youngmin, rzucając się na brata.
Chlapali się i podtapiali wzajemnie, a wyglądało to na tyle groźnie, że gdyby nie byli kochającym się rodzeństwem, chyba bym interweniował.
- Przestańcie! - krzyczała Stephanie - gdybyście mieli chociaż trochę szacunku, to byście się przyznali i błagali o wybaczenie! 
- No przecież powiedziałem, że to Youngmin... - powtarzał Kwangmin, niepewnie. 
Ta niepewność była wręcz podejrzana.
Stephanie chyba też tak pomyślała, bo zatrzymała na nim spojrzenie. Wtedy zawołał Youngmin:
- To Kwangmin! Wystarczy trochę go przycisnąć i przyzna się!
Znowu zaczął podtapiać brata.
- I tak się dowiem, kto to zrobił. Potem zemszczę się na nim w najokropniejszy sposób. Póki co, wracajcie do pokoi, zaraz będzie burza, jutro jeszcze porozmawiamy - zapowiedziała Stephanie i poszła sobie, w mokrych ubraniach i ociekających włosach.
Nie wiedzieliśmy, kim jest, zapewne kimś związanym z show i woleliśmy jej posłuchać. Wróciliśmy do dormu, w którym nie zastaliśmy Junhyunga. Ale nie mieliśmy ochoty go szukać. Byle tylko nie narobił nam problemów. Już narobiliśmy sobie wystarczających.
- A tak między nami chłopakami, kto ją wciągnął? - wypytywał Jeongmin bliźniaków.
Bez sensu. I tak się nie przyznają, prędzej znowu zaczną się kłócić.
- Nieważne. Ale dla dobra zespołu ten, kto to zrobił, powinien się przyznać i przeprosić. Stephanie na pewno potrafiłaby docenić szczerość i  nieco by się uspokoiła. A wyglądała tak, jakby nie miała zamiaru odpuścić. Jeżeli jakoś rzeczywiście sama dowiedziałaby się, kto ją wrzucił, to miałby przechlapane - przemawiałem im do rozsądku, o ile taki w ogóle posiadali.
- Po pierwsze: po co przepraszać jakąś prostytutkę? A po drugie: to był Youngmin - rzucił Kwangmin.
- Prostytutkę?! - powtórzyliśmy wszyscy.
- Jaką prostytutkę?! - zdziwił się Youngmin.
- No tą, co Jeong wcześniej spotkał. Przecież jej pomachał, jak przyszła...
- Pomachałem jej, bo się na mnie patrzyła. Stephanie to nie była żadna prostytutka! - wyjaśniał Jeongmin.
Kwangmin wyglądał na skonsternowanego.
- To... kto to był...? - zapytał.
- Nie wiem. Ktoś z programu. Powiedziała, że jutro jeszcze porozmawiamy, to pewnie się dowiemy. Choć obawiam się, że może lepiej byłoby się nie dowiedzieć... - podsumowałem.
Naprawdę zaniepokoiłem się tą sytuacją. Stephanie zapowiedziała nam zemstę. Zastanawiałem się, czy serio była kimś, kto by mógł nam zaszkodzić. W jednym się nie myliła - zaczęła się burza.


Yong Junhyung (Boyfriend)

                Wymyśliłem imprezę przy basenie, żeby zostawić tam chłopaków i przejrzeć ich bagaże w pokojach. Zwłaszcza bagaż Jeongmina. Rzadko mam tak, żebym od początku kogoś nie lubił. Zwykle wszystkich traktowałem bez uprzedzeń. Ale Jeong wyjątkowo mnie wkurzał od dnia emisji pierwszego odcinka, jak wdzięczył się w telewizji, a potem jeszcze przywalił mi z drzwi. Nie znalazłem w jego wywalonych na podłogę rzeczach niczego ciekawego. Za to w torbie Jiyeona był wibrator. Yhmm. Zastanawiające. Szybko się znudziłem przeszukiwaniem bagaży chłopaków. Wszyscy dobrze się bawili przy basenie, beze mnie. Słuchając muzyki w słuchawkach, przeszedłem do części łączącej nasz dorm z dormem B2ST. Znajdowały się tu przede wszystkim studia nagraniowe, salki do ćwiczeń, siłownia, restauracja, gdzie mieliśmy jeść posiłki i hala koncertowa - tu mogliśmy przygotowywać się do występów scenicznych. Zwiedzenie tego zabrało mi sporo czasu. I było bardzo ekscytujące, zwłaszcza, że oglądałem wszystko przy latarce w telefonie. Mimo, że miałem słuchawki, słyszałem burzę. Grzmiało i błyskało się tak, że nie wiedziałem, czy docierające z jednej z sal światła to nie tylko efekt wyładowań atmosferycznych. Gasły i zapalały się. Przy piosence mojej ulubionej wokalistki zbliżyłem się do uchylonych drzwi i zajrzałem do środka. Widziałem sylwetkę dziewczyny. Tańczyła, ubrana w seksowne body, też w słuchawkach na uszach. Zastanawiałem się, czego słuchała, kiedy w mojej głowie brzmiał refren piosenki PJ Harvey "Big exit":

Baby, baby ain't it true?
I'm immortal when I'm with you...

Śledziłem ruchy dziewczyny. Odwróciła się. Przez sekundę widziałem jej twarz i rozpoznałem, że to Kim Hyuna. Poczułem dziwne napięcie i powtarzałem sobie, że to przez te migające światła. Po chwili tańczyliśmy ze sobą, zasłuchani w muzykę w swoich własnych słuchawkach, nie zgrywając się i wpadając cały czas na siebie. Każdy dotyk jej spoconego ciała był jak uderzenie pioruna. Światła kilka razy zamigały i zgasły, a wtedy wylądowaliśmy przypadkowo oparci czołami. Zdjęliśmy słuchawki. Czułem oddech Hyuny na mojej twarzy. Przyglądała mi się, jakby mnie kojarzyła, tylko nie potrafiła przypomnieć sobie wszystkich szczegółów. Zadrżała, pytając półszeptem:
- Kim jesteś...?
- A kim chcesz, żebym był?

9 komentarzy:

  1. Nie mogę z tej całej sytuacji z piwem, bo aż trudno mi to było sobie wyobrazić;) I ta uwaga bliźniaków, że Jeongmin powinien przyprowadzić prostytutkę do ich dormu:))) I te tatusiowanie Donghyuna;) I te zwalanie winy między bliźniakami... typowe w rodzeństwie;) Wibrator?! No... oryginalny sposób, aby się wkopać;)
    Boże i ta wymiana zdań między Jay Park'iem i Rain'em! Yoseob z tym trzaśnięciem drzwiami też był dobry!:))) Jezu... i to w łazience... Hyunseong to niezły egzemplarz. I do tego wszyscy z zespołu musieli się zrzucić na jego szybki numerek! Ja bym się nieźle na ich miejscu wkurzyła:)
    Końcówka zajebista! I teraz nie będę się mogła doczekać dalszego ciągu!:((( Chyba umrę z ciekawości....:(
    Rozdział po prostu cudo!!! I cieszę się, że tym razem piszesz o wiele więcej;) I ten projekt jest naprawdę, naprawdę, naprawdę ciekawy;)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o dziękuję! tak mi się miło czyta twoje komentarze, pomagają mi się zdecydować na jakich wątkach się więcej skupić:) Do Junhyunga i Hyuny też mam pewne plany...:)
      W sumie to nie planowałam pisania dłuższych rozdziałów, tak jakoś wyszło xD Pewnie przez to, że mam tu więcej postaci i o każdym coś bym chciała napisać. Kolejny też się szykuje długi, mimo że już go podzieliłam na 2 części:p

      Usuń
    2. Och, ja od razu się uśmiecham jak widzę twoje komentarze;) Jak my się doskonale uzupełniamy;)
      No powiem Ci, że teraz Junhyunga i Hyuny jestem najbardziej ciekawa;) Ale czekam również na wersję opowieści bliźniaków;) (Nie będę ukrywać, że ich uwielbiam;)
      Im dłuższy tym lepszy;) Już nie mogę usiedzieć w miejscu, bo się tak ekscytuję co będzie dalej;)

      Usuń
    3. Tak:D
      O bliźniakach jest już w kolejnej części:)
      I uspokoiłaś mnie z tymi długimi rozdziałami^^

      Usuń
  2. Yes!!! Tak się cieszę, że już będą w kolejnej części;)))

    OdpowiedzUsuń
  3. Strasznie mi się podoba długość twoich rozdziałów, bo dużo się w nich dzieje. :D
    Pojawienie się Jay Parka nawet na , bardzo mnie zachwyciło, bo ostatnio mam na niego fazę. :D
    I ta scena w basenie była świetna, albo pani prostytutka mnie zaskoczyła. :D
    A i Joker i Hyuna mi się spodobali tutaj. Chyba będę ich shipować w tym opowiadaniu.
    Czekam na next i życzę dużo weny. <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze, że mówisz, to jeszcze coś więcej z Jay'em wymyślę :D Do shipowania J z Hyuną oczywiście zachęcam..:) I następne rozdziały też powinny wyjść długie:)

      Usuń
  4. O jak milusio. ;D O hehe to będę ich shipować. <3 To świetnie. ;D (i znowu nie miałam powiadomienia żadnego o odpowiedzi. >< Na szczęście postanowiłam sama zerkać. :D )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmmm nie wiem, co z tymi powiadomieniami, podejrzana sprawa xD ja od ciebie dostałam :D

      Usuń