14/09/2016

school of hard knocks (rozdział 16)

2nd CONTEST

Lee Taemin

                Piątkowym przedpołudniem przyglądałem się próbom generalnym Boyfriend, oceniając choreografię. Oprócz drobnych pomyłek radzili sobie nieźle. Byłem z nich dumny. I dumny z siebie, bo chociaż tak ciężko się z nimi współpracowało, zdołałem ich czegoś nauczyć. Wow, brawo Taemin! Tylko że nie byłem w nastroju do świętowania swojego niewielkiego sukcesu. W kwestii wokalu i rapu nadzorowali ich Kim Junsu z Tablo, bo Rain i Jay Park byli akurat na próbie B2ST. Wiedziałem, że też muszę tam iść i zobaczyć, jak sobie radzą. Zwłaszcza, że Hyuna, drugi obok mnie trener odpowiedzialny za zajęcia z tańca, dziś po prostu się nie pojawiła. Powinienem się wkurzyć, a ja jedynie się niepokoiłem. Wyszła nocą z mojego mieszkania, zupełnie załamana, płacząc i przepraszając. Czy bezpiecznie dotarła do dormu? Oczywiście nie napisałem jej sms-a i nie zapytałem o to. Nie zadzwoniłem, bo przekonałaby się, że nie tylko ona tę noc przepłakała... A dziś nie zjawiła się na terenie kompleksu. Ja za to muszę iść na próbę B2ST i spojrzeć w oczy Yong Junhyungowi. Co jeżeli o wszystkim mu opowiedziała? Co jeżeli Joker śmieje się ze mnie? Boyfriend skończyli występ, ukłonili się nisko i samych siebie nagrodzili brawami.
 - No i jak? I jak? - dopytywał Donghyun.
Wszyscy zauważyli, że ostatnio się zmienił. Od pewnego czasu jego zaangażowanie jeszcze wzrosło. Co było tego powodem? Nie wiadomo. Krążyły plotki, że wspomnienie jego dziewczyny, która zmarła dwa lata temu. To od dnia rocznicy jej śmierci Donghyun wydawał się wręcz nienaturalnie rozemocjonowany.
- Byliście wyluzowani, to mi się podoba - skomentowała Stephie.
Wszystkie wypowiedzi Lee Stephanie zazwyczaj były szczere, a więc jej komplementy wiele znaczyły.
- Jeongmin, za późno wszedłeś ze swoją partią - wtrącił Junsu - musisz uważać na występie, bo przez to potem nie jesteście w rytmie.
- Przepraszam, poprawię się - odpowiedział winny.
Poszedłem do sali, gdzie ćwiczyli B2ST. Będę traktować Junhyunga, jak dotychczas, powiedziałem sobie. Zauważyłem zaraz, że tutaj wydarzyło się coś dziwnego. Chłopacy leżeli na scenie, bawiąc się w tak zwaną "kanapkę". Na samym dole był Gikwang i darł się przeraźliwie. Przestraszyłem się, że go zmiażdżą! Taehee chyba też się bała o jego życie, bo powtarzała, by natychmiast zostawili tego biedaka. Za to Rain i Jay Park zanosili się dzikim śmiechem.
- Wytłumaczy mi ktoś, o co tutaj chodzi? - zapytałem, zdziwiony.
Chłopacy wreszcie zeszli z Gikwanga, który odgrażał się, że ich pozabija. Wszyscy byli wyjątkowo... rozbawieni.
- Bo Gi zapomniał tekstu - tłumaczył Doojoon - i zaczął improwizować. To było po prostu... - zaniósł się śmiechem.
- To było bardzo zabawne - dokończył Yoseob.
- I bardzo, bardzo... niecenzuralne - chichotał Dongwoon.
- A potem się na mnie rzucili i nie chcieli zejść - dodał Gikwang, podnosząc się wreszcie.
- Żałuj, że nie przyszedłeś kilka minut wcześniej - stwierdził Jay Park, szturchając mnie ramieniem.
- Gikwang może dać powtórkę - zaproponował Jang.
- O, nie! Lepiej nie, bo jeszcze mi się to utrwali i tak na żywo zaśpiewam... - przyznał Gikwang, a Dongwoon uznał, że najzwyczajniej w świecie wstydzi się tego powtarzać.
- Ok, ćwiczymy! - zarządził lider - Taemin przyszedł ocenić naszą skomplikowaną choreografię.
Ich choreografia była jak najbardziej nieskomplikowana. Stawiali na wokal, nie na show, bo - co sami przyznali - nie tańczyli najlepiej, na pewno nie tak dobrze, jak Boyfriend. Doojoon czasami powtarzał: oni lepiej tańczą, my mamy lepsze piosenki. Równowaga musi być zachowana. No tak, lider bardzo się cieszył, że ich kawałki komponował w większej części Junhyung. I sam nie zaprzeczę, "Fiction" jest naprawdę świetne! Apropo Junhyunga... po kilku wykonaniach, którym się przyglądałem, spojrzał na telefon i oczy mu zaiskrzyły.
- Muszę spadać - powiedział - potem jeszcze poćwiczymy!
Ja już wiedziałem, domyśliłem się wszystkiego... Hyuna do niego napisała. A on popędził jak na skrzydłach. I nie mogłem go zatrzymać. Mogłem tylko stać. Na przegranej pozycji.


Yong Junhyung (B2ST)

                Było mi trochę niezręcznie tak się zmyć i nic nikomu nie powiedzieć. Nie wiem czemu nie napisałem Hyunie, że mam próbę (o czym sama powinna wiedzieć) i nie dam rady przyjść do studia nagraniowego, jak sobie zażyczyła. Dotarło do mnie, że ja naprawdę nie umiem jej odmawiać. Poczułem się jak jakiś pantoflarz i z tym upokarzającym uczuciem wyszedłem z sali. Studio nagraniowe znajdowało na niższym piętrze. Zbiegłem schodkami, przeskakując po kilka stopni. Zastałem Hyunę siedzącą na biurku i przypominało mi to tę samą scenę, co w dniu mojego rap battle, kiedy Hyuna zawołała mnie tu i chciała... pocieszyć? Ona chyba też o tym myślała. Wyglądała, jakby nie przespała ostatniej nocy. Albo ją przepłakała. Była smutna, przygnębiona i markotna. Jak łatwo przychodziło mi nazwanie jej uczuć, a jak trudno swoich...
- Czekałam na ciebie czterdzieści minut. Dziś to ja potrzebuję się wyżyć - powiedziała, wskazując na stojący obok mikrofon - wiesz... słuchałam jej ostatnio, PJ Harvey. Jeden kawałek utkwił mi w pamięci... Śpiewała to z jakimś kolesiem. "Dear darkness". Wydrukowałam tekst.... - pokazała kartki - wydawało mi się, że... opisuje mój nastrój. Yong Junhyung, zaśpiewajmy to - zaproponowała.
Zupełnie mnie tym zaskoczyła. Czy ona... chciała mi coś przekazać? Moim własnym sposobem? Za pomocą piosenki? To mnie poruszyło. Najchętniej zamknąłbym ją w tym momencie w uścisku. Oczywiście tego nie zrobiłem. Nie potrzebowałem tekstu, Hyuna chyba zapomniała, jak jej mówiłem, że pamiętam słowa wszystkich piosenek PJ Harvey. Coś innego mnie powstrzymywało... Spojrzałem niepewnie na kamerę.
- Co zrobisz, jeżeli MC Mong znowu to wykorzysta? - nie chcę, żebyś miała przeze mnie kłopoty, dodałem w myślach.
Pamiętałem jaka była wzburzona, gdy pokazali nas w studiu na wizji. Hyuna się uśmiechnęła. Skoczyła na podłogę i złapała stojak do mikrofonu. Domyśliłem się, co chce zrobić, choć chyba w to nie wierzyłem.
- Pieprzyć MC Mong'a. Pieprzyć wszystkich i wszystko! - zawołała rozbawiona i zbiła kamerę, czemu towarzyszył jej wybuch śmiechu. Kilka odłamków szkła posypało się wokół nas. Zapytała, czy nic mi nie jest.
- Mi? Nieee - odpowiedziałem, zdziwiony jej nagłą troską. Zaśpiewaliśmy "Dear darkness", do jednego mikrofonu, potem wszystko, co tylko przychodziło nam na myśl: największe zagraniczne i koreańskie hity, troty, undergroundowy hip hop. Każdy zaśpiewał, co umiał. I czego nie umiał też. Śmialiśmy się do łez, dawaliśmy sobie wzajemnie wyzwania: Zaśpiewaj to! Zaśpiewaj tamto! W pewnej chwili Hyuna zatoczyła się ze śmiechu, a ja ją podtrzymałem. Zamilkliśmy. Mimo dźwiękoszczelnych ścian, usłyszeliśmy za drzwiami zbliżające się kroki. Aha, pewnie już pędzi tu ktoś montować nową kamerę. Ciekawe, co pomyślały te cwaniaki z ekipy telewizyjnej, kiedy zniknęliśmy im z monitoringu. Zanim Hyuna odsunęła się ode mnie na bezpieczną odległość, szepnęła w okolicy mojego ucha:
- Yong Junhyung, jeśli B2ST wygrają ten konkurs... weźmiemy pokój w hotelu. Tylko ty i ja... przez całą noc.


Park Jiyeon (Boyfriend)

                Zapukałam do drzwi pokoju Taemina. Otworzył mi, wyglądając na jeszcze smutniejszego, niż podczas prób. Moje wesołe "hej!" pozostało niewypowiedziane. Stałam tak i gapiłam się na niego. Byle tylko nie wyczytał ze mnie uczuć, jakimi go darzyłam...
- O, Jiyeon - zachowywał się, jakby zupełnie zapomniał, że sam wcześniej kazał mi przyjść - wejdź.
- Mam coś dla ciebie! - zawołałam, podając mu kubek z kawą z automatu, który trzymałam w ręce.
Zdziwił się i powąchał zawartość kubka, jakby podejrzewał, że nalałam mu tam nie wiadomo czego.
- Kawa? - zapytał.
- To najlepsze po nieprzespanej nocy.
Po jego minie poznałam, że zgadłam. Spędził ostatnią noc z jakąś pipką. A ja jeszcze przychodzę z kawą! Jezu, jestem żałosna.
- Dzięki. Mimo wszystko wolałbym, żebyś zadbał o swoje, a nie o moje zdrowie. Wyniki - upomniał się wreszcie.
- Oczywiście - odpowiedziałam i dumna z siebie podałam mu wyniki badań Minseoka zrobione na moje nazwisko - byłem u lekarza. Stwierdził, że wszystko ok, tamto omdlenie to tylko wynik przemęczenia. Zadowolony?
- W porządku - uwierzył mi na słowo, choć przecież mogłabym kłamać - to trzymaj się.
Najwyraźniej chciał się mnie szybko pozbyć.
- Ty też - odparłam - i wypij to! Dobra, mocna kawa pomaga na wszystko.
Odwróciłam się, gotowa wyjść, gdy usłyszałam głos Taemina:
- Jiyeon...
- Yee?
- Czy ty byłeś kiedykolwiek zakochany?
O cholerka... Taemin, serio?!
Po chwili siedziałam znów w jego pokoju.
- No... tak szczerze to... jestem.
- Masz dziewczynę?
- Nie mam, ona... ta osoba po prostu nie wie o moich uczuciach.
- Czemu jej tego nie wyznasz?
- Eh... bo to dość... skomplikowane? Ta osoba... chyba uważa mnie za kogoś innego. W ogóle nie dopuszcza do siebie myśli, że moglibyśmy... czaisz.
- Powiedz jej kim naprawdę jesteś.
Uśmiechnęłam się niepewnie. Ta rozmowa wywoła katastrofę!
- Kiedyś jej powiem.
- Jiyeon, wiesz ja... zakochałem się w jednej dziewczynie... a ona powiedziała mi, że kocha się w innym facecie. Mimo to nie mogę jej sobie wybić z głowy. Jestem żałosny, nie?
- Nie, nie jesteś, to ona jest żałosna - co ja palnęłam?!
Taemin popatrzył na mnie podejrzliwie. Oho, oto wspomniana katastrofa.
- W sensie, że... no bo ty sprawiasz wrażenie idealnego chłopaka, opiekuńczy, pomocny, z poczuciem humoru... jaka laska by na to nie poleciała? A ta wybrała innego... - tłumaczyłam się głupkowato.
- Powiedziała mi jeszcze, że jestem za dobry. Nie wiem, jak ja mam to zrozumieć.
- Taki jesteś dobry, że zemdlałem przez ciebie na treningu.
- Nie przypominaj, wiesz, że przykro mi z tego powodu.
-  Myślę, że ta laska cię nie doceniała.
- A ja myślę, że się ze mnie nabijasz.
- Nie... No może troszeczkę - zażartowałam, by rozładować atmosferę.
- Zaraz oberwiesz.
- Haha, lepiej napij się kawy.
- A ty lepiej już idź, jak masz się nabijać.
- Idę. Trzymaj się, trenerze.
- Puszczać się nie będę.
Zapomniałam dodać: z POWALAJĄCYM poczuciem humoru.


Jo Youngmin (Boyfriend)

                W garderobie panował lekki rozpierdziel. Ja byłem już gotowy do występu. Niestety mój głupi brat też. Lider polazł do kibla i nie wracał. Jiyeon, Jeongmin i Hyunseong oddali się w ręce stylistów, pracujących nad naszym scenicznym wizerunkiem. Nie
opuszczało mnie echo słów Kwangmina: Dziś po występie zamierzam jej wyznać, co czuję.
W tym momencie dotarło do mnie: muszę porozmawiać ze Stephie pierwszy. W tym momencie. Innej okazji już mieć nie będę. Podniosłem się z miękkiego fotela i wyszedłem niezauważony. Och, niezupełnie, bo w drzwiach zderzyłem się z Donghyunem. Założył chyba, że też idę do kibla. Nie wyprowadziłem go z błędu. Poszedłem szukać Stephie. Wiedziałem, że jest gdzieś na terenie budynku, pewnie w garderobie dla trenerów. Zaglądałem do wszystkich pomieszczeń. Z jednego wyrzucił mnie wyjątkowo nieprzyjemny kolo, w drugim obściskiwała się jakaś parka, przypadkowo znalazłem się w garderobie B2ST. Stephie nie odbierała telefonu. Wiedziałem, że nie poddam się, nie znajdując jej. W pobliżu kręcił się Kim Junsu. Nucił znaną piosenkę. Wystraszył się, kiedy zawołałem:
- Hyung! Wiesz, gdzie mogę znaleźć Stephie?
- Tak, powinna być w garderobie na piętrze. A co się dzieje?
- Muszę z nią natychmiast porozmawiać - odpowiedziałem.
Była tam. Siedziała z Rain'em roześmiana i pogrążona w dyskusji. W pierwszej chwili w ogóle mnie nie zauważyła. Dopiero gdy pozostali trenerzy zamilkli, zdziwieni moim nagłym wtargnięciem tutaj, Stephie i Rain też dostrzegli, że tu jestem.
- Dzwoniłem do ciebie - powiedziałem i wkurzyłem się, że zabrzmiało to jak głos obrażonego dzieciaka.
Spojrzała na telefon.
- Rzeczywiście. Nie słyszałam. Co się stało?
 - Musimy porozmawiać. To się stało!
Wyglądała na zaniepokojoną i zażenowaną jednocześnie, że tak tu wtargnąłem.
- Ok - powiedziała - porozmawiajmy.
Obrzuciłem Rain'a gniewnym spojrzeniem i dodałem:
- Na osobności.
Pozostali trenerzy oczywiście udawali, że nie słuchają. Stephie westchnęła. Tak pięknie dzisiaj wyglądała...
- Youngmin, nie mamy na to czasu. Za godzinę musimy być w studiu telewizyjnym.
- Ta rozmowa nie potrwa godzinę.
- Dobrze, jeżeli to coś pilnego...
Wstała. Szybko zrozumiała, że korytarz też nie wystarczy. A mi przypomniała się parka baraszkująca w jednym z pomieszczeń. Widocznie większość z nich była pusta. Wszedłem do pierwszego-lepszego, ciągnąc tam Stephie. Nie zapaliłem światła, a i tak zauważyłem rzędy stojaków z najróżniejszymi ubraniami. Stephie wydawała się zniecierpliwiona.
- Słucham, co masz mi do powiedzenia i czemu robisz z tego taką tajemnicę?
Chwyciłem jej twarz w dłonie i wpiłem się w jej usta. Były cudownie miękkie, choć ciemnowiśniowa szminka dawała lekko gorzki smak. Nie długo rozkoszowałem się tą chwilą. Gdy tylko szok minął, odepchnęła mnie i spoliczkowała. A ze mnie wymknęło się piskliwe:
- Auuu...
- Dobrze się bawisz moim kosztem? Tak bardzo lubisz mnie denerwować? A może zrobiłeś to dla zakładu? Czy chciałeś się pochwalić, że pocałowałeś swoją menadżerkę?!
Podniosłem ręce w obronnym geście. Boże, jak ona wrzeszczała...
- Ja... ja zrobiłem to, bo tego chciałem.
- Ach, no tak. Zachcianka rozkapryszonego chłopczyka. Szkoda, że się nie zastanowiłeś, czy ja też tego chciałam.
- A nie chciałaś?
- Youngmin... - zaczęła, a w jej głosie wyczułem zmęczenie - po prostu nie możesz tak robić. Bo ja jestem twoim menadżerem.
- To jedyny powód?
- Nie. Istnieje jeszcze jeden. Ktoś mi się podoba. I całowanie się z kimś innym jest po prostu nie fair. Przepraszam, Youngmin. Najlepiej zakończmy tę rozmowę i zapomnijmy o wszystkim. Zaraz jedziemy do studia telewizyjnego - z tymi słowami zostawiła mnie w ciemnym, zagraconym pokoju. Ktoś jej się podoba... Czyżby Kwangmin mnie wyprzedził?


Moon Joonwon

                Zostało kilka minut do rozpoczęcia emisji. Wszystko było przygotowane, trenerzy i jury oceniające konkursowe występy siedzieli już w studiu, zespoły przygotowywały się, by wyjść na scenę. Czekałem za kulisami, ściskając moje notatki, aż nadejdzie 20:00. To był najgorszy moment, w którym mogło wybuchnąć zamieszanie. Wybuchło zupełnie nieoczekiwanie. Lider Boyfriend zauważył nieobecność  Youngmina. Początkowo nikt specjalnie się tym nie zamartwiał.
- Jeszcze chwilę temu tutaj był - przypomniał sobie Jiyeon - wydawał mi się, co prawda, jakiś niespokojny...
- Przez całą drogę do studia się nie odzywał. W ogóle to nie wyglądał najlepiej. Jakby go coś dręczyło - dodał Jeongmin.
Wszyscy zwrócili się do brata Youngmina, licząc że może powiedzieć więcej w tej kwestii.
- Nie wiem, Younggie od dawna się tak zachowywał - odparł Kwangmin.
- Może się zestresował występem, źle się poczuł... - zastanawiał się Hyunseong.
- Powinniśmy go natychmiast poszukać - oznajmił Donghyun.
- Tak - zgodziła się z nim dziwnie blada i rozkojarzona Lee Stephanie - rozejdźcie się i spróbujcie go znaleźć. Za pięć minut spotykamy się tutaj i wchodzimy na wizję. Postarajmy się nie zawiadamiać póki co ekipy telewizyjnej, a zwłaszcza MC Mong'a.
Członkowie Boyfriend rozbiegli się po budynku. B2ST przyglądali się im, zaciekawieni. Pochwyciłem spojrzenie Taehee. Umierała z chęci zapytania mnie, co się dzieje. Ale nie miała odwagi, pozostawał jej jedynie ten morderczy wzrok. Czyli wróciliśmy do stanu sprzed miesiąca, zanim wszystko sobie wyjaśniliśmy. Cóż, najwyraźniej to było nam przeznaczone. Po chwili w holu głównym zjawił się zdenerwowany MC Mong.
- Co tu się wyprawia, czemu członkowie Boyfriend biegają po całym budynku, jakby urządzali sobie zawody, kiedy powinni zaraz wejść na scenę?!
Zabrzmiało absurdalnie. Bo ty była absurdalna sytuacja! Nie wiedziałem, czy powinienem milczeć, czy powiedzieć mu, o co chodzi. Jakiś człowiek z ekipy telewizyjnej, który widocznie słyszał o przyczynie tego zamieszania, uświadomił MC Mong'a o nieprzewidzianych okolicznościach. W tym momencie pojawiła się Stephanie. Shin Donghyun dopadł ją w jednej chwili, chcąc wiedzieć, czy wszystko co usłyszał, to prawda.
- Niestety. Youngmin zniknął. Nikt nie wie, co się z nim dzieje... - wyznała zmartwiona.
- Jak to "zniknął"?! Cholera! Przecież my zaraz wchodzimy na wizję!
Ostateczny wybuch gniewu MC Mong'a powstrzymało pojawienie się Kwangmina:
- Znalazłem go. Siedzi w kiblu. I nie chce stamtąd wyjść.
- Co?! - wykrzyknęliśmy wszyscy.
B2ST zorientowali się w sytuacji, to wywołało poruszenie. Tylko Taehee wciąż stała i po prostu słuchała.
- Chłopaki próbują go stamtąd wyciągnąć... Ale ten idiota się uparł i stwierdził, że nie występuje. Ja naprawdę nie wiem, co mu odbiło... TAK to jeszcze nigdy się nie zachowywał.
Kwangmin był kompletnie zdezorientowany. Zachowanie brata nie zdziwiło go mniej, niż nas wszystkich. Ale nie mieliśmy czasu się nad tym zastanawiać. Pobiegliśmy do toalety, gdzie zamknął się Youngmin. Przed drzwiami zastaliśmy pozostałych członków Boyfriend, namawiających go, by wreszcie wyszedł i nie niszczył im planów.
- Nigdzie nie idę! Odczepcie się ode mnie wszyscy! Słyszycie? Nie potrzebuję was! Nie potrzebuję nikogo! - krzyczał z jakąś nienaturalną desperacją.
- Oszalałeś?! Wychodzisz i idziesz na scenę, albo wyważam drzwi! - ostrzegł go MC Mong - jest jeszcze inna opcja, rezygnujesz z udziału w show i płacisz odszkodowanie!
- Rezygnuję z udziału w show.
- Youngmin, porąbało cię?! - zawołał bliski płaczu lider, Kim Donghyun.
- Younggie, proszę, wyjdź - powtarzał Jeongmin - wystąpimy, a potem porozmawiamy, ok?
- Kurwa mać, jest 20:02! - zauważył MC Mong .
- Nie chcę występować, nie chcę z nikim rozmawiać. Chcę być sam!!! - zza drzwi dobiegł głos Youngmina.
- Włączył mu się pieprzony tryb emo - rzucił Jiyeon - Youngmin wyłaź z tego kibla, natychmiast!!!
- Younggie, przepraszam, że nie pożyczyłem ci mojej koszulki Star Wars! Noś ją, ile chcesz, tylko wyjdź stamtąd! - błagał Kwangmin, gotowy chyba w tej chwili do wszelkiego poświęcenia.
Brak odpowiedzi.
- Youngmin, ja też cię proszę - dodała Stephanie - nie zachowuj się jak dziecko. Wyjdź i nie rób z siebie ofiary z powodu tego, co ci powiedziałam.
- Idź sobie - odrzekł lodowato.
- Otwórz drzwi. Nie chciałam być dla ciebie nieuprzejma, powiedziałam, co myślałam...
Znów zamilkł. A pozostali przysłuchiwali się tej dziwnej rozmowie. Stephanie poprosiła, by zostawić ją samą z Youngminem. Nie wiem, jak go przekonała. Wyszła z nim z toalety, kiedy Kim Donghyun już wysyłał nas na scenę i kazał ekipie rozpocząć emisję, a Jeongminowi zastąpić głos Youngmina, mimo że nie znał zbyt dobrze jego tekstu i w ogóle tych partii nie ćwiczył.
- Ogłosimy, że Youngmin doznał niespodziewanej kontuzji - MC Mong skończył przedstawiać swój plan.
- Nie. Youngmin wystąpi - oznajmiła Stephanie.
Stał obok, rozczochrany, z lekko rozmazanym makijażem. Nie było już czasu na poprawki. Pojawiliśmy się na wizji o 20:06. Zestresowany tą całą akcją wypowiadałem jak automat kolejne kwestie. Po pokazaniu nagrań z ostatniego tygodnia, przeszliśmy do wykonań konkursowych piosenek. B2ST z "Fiction" długo byli komplementowani przez jury, kawałek przypadł do gustu wszystkim jurorom, przyczepili się jedynie do choreografii. W przypadku Boyfriend okazało się, że to choreografia wywołała więcej emocji od piosenki. Ogólnie ich występ został dobrze przyjęty, choć jurorzy komentowali rozkojarzenie Youngmina. Później rozpoczęło się głosowanie. I podsumowywanie punktów z tego miesiąca. Pojawiła się tablica, pokazująca oceny ostatnich konkurencji, skoku na paralotni i babysitting:




Boyfriend nadal wychodzili na prowadzenie. Potem swoje punkty przyznawali trenerzy. B2ST otrzymali 28, stracili 1 u Hyuny (Jang Prince nie zasługiwał na maksymalną ocenę) i 1 u Jay Park'a. Joker wydawał się tym zaskoczony. Wiedziałem coś o bójce wywołanej przez Junhyunga podczas rap battle. Widocznie spodziewał się więcej ujemnych punktów... A może ta punktacja też była elementem zatuszowania sprawy? Trudno powiedzieć, czy Jay nie chciał się tłumaczyć z dania niższej oceny i wspominać o bójce, czy rzeczywiście w jego opinii Joker zasługiwał na więcej. Boyfriend otrzymali 26. Rain odjął im 2 punkty, bo bliźniacy wiecznie się kłócili, 1 stracili u Jay Park'a (Kwangmin i nieszczęsne rap battle?) i 1 u Hyuny za lenistwo Jiyeona. Punkty zostały podliczone. B2ST mieli 219, Boyfriend 225. Pozostało oczekiwać już tylko na wyniki drugiego konkursu. Gwiazdą tego miesiąca, dającą swój osobisty mini koncert był Rain. Wykonał kilka piosenek, zrzucił koszulkę, czym wywołał piski żeńskiej części publiczności. Wreszcie na scenę wkroczył MC Mong z wynikami głosowania. Zapytał oba zespoły, kto uważają, że wygrywa.
- Jak to mawia Junhyung: wygrywają lepsi - odpowiedział Yoon Doojoon, lider B2ST.
- My. My wygrywamy - oznajmił pewnie Kim Donghyun, lider Boyfriend.
I się nie mylił. B2ST otrzymali 46%, czyli w zaokrągleniu 5 punktów, Boyfriend 54%, czyli też 5 punktów. Ale w rzeczywistości to drugi z zespołów świętował kolejne zwycięstwo wynikiem 230:224 punktów.


Jo Kwangmin (Boyfriend)

                Nie cieszyliśmy się wygraną tak, jak poprzednio. Pokonaliśmy B2ST, z tego powodu rozpierała nas duma. Nie mogliśmy tylko zaakceptować, że ostatecznie dostaliśmy z nimi równo po 5 punktów. A może pierwszy konkurs wyglądałby podobnie, gdyby Hyunseong nie odebrał im piosenki i gdyby mieli więcej czasu na przygotowania kolejnej. Stephie powiedziała, żebyśmy tego nie roztrząsali i zaprosiła nas wszystkich do pubu. Przy okazji chcieliśmy pogadać z Youngminem o jego dziwnym zachowaniu. A ten akurat stwierdził, że nigdzie nie idzie. Uparł się jak kilka godzin temu w toalecie. Niestety my nie mieliśmy już sił z nim walczyć.
- Youngmin, czy ty coś ćpasz? - zapytałem go z całkowitą powagą - a jeżeli nie ćpasz, to może powinieneś zacząć. Ostatni raz zachowywałeś się tak, jak mieliśmy dziesięć lat i baliśmy się iść do dentysty.
- Jestem dorosły i nie muszę się tłumaczyć ze swojego zachowania - odpowiedział buntowniczo.
Staliśmy na podziemnym parkingu stacji telewizyjnej i mieliśmy wsiadać do vana, by wpaść jeszcze do dormu. Wszyscy spojrzeli na mnie pytająco, jakbym mógł wiedzieć coś więcej o szaleństwie Youngmina.
  - Może jest opóźniony w rozwoju i przechodzi dopiero okres dojrzewania? - palnąłem.
To był błąd. Poczułem kopnięcie w kolano.
- Chyba ty jesteś opóźniony, debilu - oznajmił mój brat - że jeszcze nie zczaiłeś. Stephie powiedziała, że kocha ciebie. Gratuluję, braciszku, ciesz się dzisiaj podwójną wygraną.
Kompletnie mnie zamurowało. I nie tylko mnie, a wszystkich.
- Co? Kiedy ja to powiedziałam? - zapytała Stephie z narastającą irytacją - możecie mi łaskawie wytłumaczyć, co tu się w ogóle dzieje?

8 komentarzy:

  1. No nieźle się tutaj podziało ^^
    Naprawdę nie mogę sie doczekać kolejnej części. Jak potoczą sie losy Stephie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zasługujesz na nobla jeśli chodzi o pisanie k-pop'owych opowiadań;) Nieźle namieszałaś, to muszę przyznać;) Jestem z tego powodu bardzo zadowolona;) Ach... znowu mój Taeminek! Serio, nie wiem co ja z nim mam w ostatnim czasie... No i mój ulubieniec, czyli Youngmin;))) Naprawdę mnie zaskoczył tym zdecydowanym pocałunkiem;) Taki chłopak mi się podoba;) A końcówka była po prostu zajebista! Bliźniaki, jak zwykle muszą coś namieszać;) Szczerze mówiąc zachowanie Hyuny wobec Jokera mnie zaskoczyło (sama nawet nie wiem, co o tym myśleć), a jej ostatnie słowa skierowanie do niego... Jiyeon nieźle namieszała w tej rozmowie z Taemin'em... Moim zdaniem, powinna mu powiedzieć kim jest i ten matoł powinien się od razu w niej zakochać;) Oni są sobie przeznaczeni:))) Czekam na to, jak rozwinie się sprawa między tą dwójką, Jokerem a Hyuną i bliźniakami a Stephie;)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ojej, dziękuję :D Chciałam namieszać i jeszcze trochę namieszam... obiecuję:) Przyznam, że zachowanie Hyuny jest zaskakujące, w sumie to żenujące trochę, ona samą siebie tym zaskoczyła i Junhyunga też. A co z tego wyniknie... zobaczysz:) Dodam tylko, że Hyuna chyba sama nie wie, czego chce... tzn chce Junhyunga i wzbrania się jednocześnie :D Z bliźniakami też się sytuacja rozwinie... A o Jiyeon i Taeminie będzie sporo w 18 rozdziale:)

      Usuń
    2. Teraz to jeszcze bardziej rozbudziłaś mój czytelniczy apetyt;) Ciekawe co z tego wszystkiego wyniknie;) No i jedno pytanie nurtuje mnie od początku (i pewnie do samego końca będzie), a mianowicie: Kto wygra program?;)

      Usuń
    3. To istotne pytanie! Niestety tego jeszcze sama nie wiem :D

      Usuń
  3. Współczuję Taeminowi. Ale to nie wina Junhyunga, że zakochał się w nieodpowiedniej osobie. Hyuna do niego nie pasuje. I biedny Gi, że go zgnietli. Wczoraj oglądałam drame gdzie grał siebie i już tak samo na niego nie spojrzę. :D
    Hyuna widzę szaleje i cieszy mnie to. Niech ponoszą ją uczucia. Tylko niech będzie ostrożna. :D
    Ah ja chcę by Jiyeon była z Taeminem. <3 Ale musiałby się mu zdradzić, a to pewnie źle się dla niej skończy.
    Biedny Youngmin odrzucony. I coś czuję, że to nie Kwangmina ona miała na myśli. Biedaczki. :C
    Youngmin zachował się dziecinnie. Ciekawe co powiedziała Stephie, że go przekonała. I smutek, że Boyfirend wygrywają znowu. Chyba chce by teraz Beast wygrywało. ;_;
    Oho zakończenie z klasą.. Kwangmin biedny nie wie o co chodzi. :D A Stephie została źle oceniona. Ciekawe co jej powiedzą i czy ona jakoś uratuje sytuację. :D
    Weny życzę. <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, zgadzam się, Hyuna najlepiej, żeby została koleżanką Taemina i nic więcej :D A z Jokerem to szaleje, choć nadal ma wątpliwości, o czym będzie trochę w next rozdziale:)
      Zgadłaś, to nie o Kwangmina chodzi:) A o kogo, o tym też się wkrótce dowiesz^^
      Haha możesz zagłosować na Beast w ankiecie, którą pewnie dodam koło 22go rozdziału, stąd biorę wyniki konkursów:)

      Usuń