14/06/2017

eyes wide open (rozdział 7)

CAUGHT RED - HANDED

                Mia postanowiła po prostu unikać Dupka do czasu, aż uda jej się w jakiś sposób zdobyć pieniądze na wykupienie swojego telefonu, który zabrał w zastaw. Denerwowała się, kiedy Angelene pytała, czemu nie odbierała i nie oddzwaniała. Musiała sprytnie nakłamać. A potem jeszcze dowiedziała się, że jej telefon jest rozładowany. Z jednej strony, to lepiej, że Dupek go nie używa, a z drugiej, jak miała wytłumaczyć się Angelene z tego, że go nie ładowała? Codziennie miała nadzieję, że matka dziś nie zadzwoni i tym samym nie zmusi jej do wymyślania kolejnych wymówek. Poza tym nici z słuchania muzyki na słuchawkach, co uwielbiała.
Mia opracowała szczegółowy plan unikania Dupka. Przerwy spędzała oddalając się od terenu szkoły, albo w bibliotece. Gdy kończyła lekcje, nigdy nie wracała prosto do domu, by tam na nią nie czyhał. Czasami wsiadała w przypadkowy autobus, jechała kilka przystanków i dopiero później przesiadała się we właściwy. Czasami też wpadała do Dongwoo. Tak postanowiła zrobić dzisiaj, licząc, że wujek da jej trochę pieniędzy. Wystarczy tylko odpowiednio go podejść. A mimo, że nie grała w szkolnym musicalu, była przecież dobrą aktorką.
- Ojej, co to za niezadowolona mina? - zapytał Dongwoo, gdy tylko zobaczył ją w drzwiach -  ostatnio miałaś taką, jak przegrałaś w warcaby sześć razy z rzędu. Powiesz mi, co się dzieje?
- Nic, gorszy dzień. Czasami dziewczyny mają gorszy dzień. Hormony - odpowiedziała Mia, posyłając mu niezbyt przyjemnie spojrzenie, zrzuciła buty, tornister i rozsiadła się na kanapie - nie ma jej? - spytała.
- Kogo?
- Yyy no Aeri.
- Śpi - wyjaśnił Dongwoo, wskazując przymknięte drzwi do sypialni.
- O trzeciej po południu? - zdziwiła się Mia.
- Tak. Poleciała na weekend na Jeju z koleżankami. Balowały zamiast się wysypiać - Dongwoo zajrzał do lodówki - a ty chcesz coś jeść? Mam dukbokki do podgrzania.
- Niee... nic nie chcę.
Mia splotła dłonie i wbiła w nie wzrok, w momencie, kiedy Dongwoo przysiadł przed nią na podłodze.
- Shin Mia, powiesz mi wreszcie o co chodzi, czy masz zamiar tak siedzieć obrażona na wszystko i na wszystkich?
- Bo... mama nie chce mi dać pieniędzy na nowe adidasy - wyznała - a wiem, że ma. Ale uznała, że to tylko moja zachcianka i nie interesuje jej, że cała klasa chodzi w markowych ciuchach, oprócz mnie.
Dongwoo wstał i wyciągnął portfel z, przewieszonej przez krzesło, torby.
- Ile potrzebujesz? - zapytał.
- Yhmm... chyba sporo.
- No to łap i nie smuć się więcej.
- Dziękuję! Wujku, jesteś super! - zawołała, kiedy dał jej kilka banknotów - i wiesz co? Zjem te dukbokki. Pomóc ci?
- Przygotuj talerze - polecił jej, po czym dodał zaskoczony - chyba mam idealny sposób na kobiece hormony: pieniądze!
Mia zrobiła, o co ją poprosił i pomyślała, że to dobry moment, by podkraść mu papierosy. Paczka leżała na biurku, którego Dongwoo nie widział, póki stał przy kuchence. Bez wahania schowała kilka do kieszeni. I wtedy usłyszała skrzypnięcie drzwi, a potem głos Aeri:
- No proszę, oppa, rozwiązała się zagadka twoich znikających papierosów!

***

                Mia siedziała na kanapie pomiędzy, nadal zaspaną Aeri i, trzymającym w ręce dowód przestępstwa, Dongwoo.
- Możesz mi to wytłumaczyć? - zapytał.
- Nie. Nie wiem. Chyba nie - odpowiedziała Mia, znowu wbijając wzrok w swoje splecione dłonie.
Wujek nigdy jeszcze nie był na nią zły. To ją zaskoczyło. I zupełnie pozbawiło równowagi.
- Bezczelnie mnie okradasz i nie masz mi nic do powiedzenia?
- Jakbym cię o nie poprosiła, ty byś mi nie dał.
- Pewnie, że bym ci nie dał. 12 lat to nie wiek na palenie papierosów. Od kiedy mnie okradasz? - chciał wiedzieć.
- Ona nie musi tu być - powiedziała Mia, wskazując na Aeri - to nie jej sprawa.
- Ona ma imię, poza tym... - zaczął Dongwoo stanowczo, lecz Aeri mu przerwała, wstając.
- Spokojnie. Wyjdę do sklepu - zaproponowała - skończyły się twoje ulubione ciastka.
Jak już jej nie było, Mia kontynuowała:
- Od niedawna. Nie brałam dużo. Nie paliłam często. Tylko czasami. To mnie uspokaja...
- O rety, ja po prostu nie wiem, co ci powiedzieć. Zaskoczyłaś mnie. I to nie pozytywnie. Rozczarowałaś. Mam ci tłumaczyć, że nie wolno kraść? Czy, że palenie, zwłaszcza w twoim wieku, szkodzi? Ty o tym wszystkim wiesz, więc czemu tak robisz?
- To mnie uspokaja - powtórzyła.
Dongwoo odłożył papierosy i poprosił:
- Popatrz na mnie. Powiedz, co cię tak niepokoi, że musisz się uspokajać paleniem.
Podniosła wzrok, wciąż oszołomiona sytuacją, jaka niespodziewanie na nią spadła.
- Wujku, to był ostatni raz, obiecuję.
- Dziwne, żebyś nadal kradła po tym, jak zostałaś przyłapana.
- Powiesz mamie?
- Nie. Po co? I tak na ciebie nie nakrzyczy, bo jak już to ty krzyczysz na nią. Tylko niepotrzebnie by się zmartwiła.
- Więc co zrobisz?
Dongwoo wyciągnął rękę i zażądał:
- Moje pieniądze, już już, oddawaj.
- Nie.
- Mia... bo sam sobie wezmę, wiem, gdzie je schowałaś.
- Nie, proszę... ja ich potrzebuję! - zawołała, a jej głos zabrzmiał dziwnie piskliwie.
Popatrzyła na Dongwoo prosząco, przepełnionymi smutkiem oczami.
- Na co? Na fajki?
- Nie. Na nowe adidasy.
- Skoro tak, wstawaj, pojedziemy do sklepu i je kupimy.
- Co?
- Ok, przedtem zjemy dukbokki.
- Nie rozumiem. Ja cię okradam, wywalam za drzwi twoją dziewczynę, a ty mi kupujesz buty?
- Co innego mam zrobić? Wymyśl coś lepszego, jak jesteś taka mądra - rzucił zirytowany, wracając do podgrzewania dukbokków.
Nie było tak źle, pomyślała Mia. Podejrzewała, że Dongwoo naprawdę się zdenerwuje i weźmie z powrotem pieniądze. Chciała je oddać Dupkowi, tylko jeżeli wujek kupi jej za nie nowe buty, cały plan legnie w gruzach... Załamana, siedziała nadal na kanapie, kiedy wróciła Aeri z ciastkami. Nie patrzyły na siebie. Ignorowały się też podczas jedzenia. Aeri nie skomentowała pomysłu Dongwoo, by zabrać siostrzenicę na zakupy. Nie pojechała też z nimi. Mia milczała wsiadając do samochodu wujka i później, po drodze. Spędzili dwie godziny w nowoczesnym centrum handlowym, odwiedzając sklepy z butami. Na koniec, z parą drogich, markowych adidasów, poszli jeszcze na bubble tea. To wtedy Mię ogarnęło poczucie winy, że wielokrotnie okradała i oszukiwała Dongwoo. Wreszcie zrozumiała, o co mu chodziło z tymi zarzutami, że nie miała nic do powiedzenia.
- Przepraszam - wyrzuciła z siebie.
- Nie pal - poprosił ją Dongwoo - a jak poczujesz potrzebę, ssij cukierki, wierzę w ciebie.
- Postaram się. I... dzięki za buty i w ogóle.
- Odwieźć cię do domu, czy chcesz u nas nocować? Pooglądamy coś. Pogramy.
- Tylko nie w warcaby! - zawołała Mia.
Potem zadzwonili do Angelene, poinformować ją o swoich planach. A jak wrócili, poprosili Aeri, by wybrała film na wieczorny seans. I wybrała komedię romantyczną, niekoniecznie oryginalną, za to dość zabawną. Zrobiło się późno, kiedy Dongwoo wreszcie pościelił Mii na kanapie i dał jej ubrania Aeri do spania. Wyczerpana po dzisiejszym dniu, szybko zapadła w sen. A rano wstała wcześnie i przygotowała dla wszystkich kanapki. Siedziała przy stole ubrana w szkolny mundurek, uczesana, czekając na wujka i jego dziewczynę. Zwabił ich zapach kawy. Wyszli z sypialni jeszcze nieco zaspani. Usiedli do śniadania zdziwieni, że Mia znalazła na to wszystko czas. Rozmawiali przy jedzeniu, gdy niespodziewanie zawibrował telefon Aeri i pokazała się wiadomość, a ona sama wstała i wyszła pospiesznie.
- O co chodzi? - zapytał Dongwoo, siostrzenicę, widząc, że posłała jego dziewczynie podejrzliwe spojrzenie.
- O nic - odparła i dodała - wujku, co ty na to, żebym z wami zamieszkała?
Zaskoczyła go. W sumie to ostatnio cały czas go zaskakiwała. Starając się nie okazywać zakłopotania, dolał sobie kawy i popił przełykając głośno.
- Twoja mama pewnie poczułaby się przez to urażona - stwierdził.
- Moja mama znowu ma sponsora - wyznała Mia z westchnieniem.

 ***

                Chansik odłożył szczotkę i pogładził Inyoung po włosach. Później wyciągnął nasączoną olejkiem chusteczkę, by przetrzeć twarz, szyję i ręce dziewczyny. Przez cały czas opowiadał o swoich codziennych sprawach, zadawał pytania i sam sobie na nie odpowiadał, jakby to mu zupełnie nie przeszkadzało. Był przyzwyczajony. Pielęgnował Inyoung. Przekazywał jej wszystkie nowiny, czytał i puszczał muzykę. Szpitalna sala stała się jak gdyby jego drugim domem. Bywał tu tak często, co rodzice Inyoung. I nigdy się nie załamywał. Aż do dziś. Trzymał Inyoung za rękę i opowiadał jej o swoich zbliżających się egzaminach, kiedy przyszły Mikyeon i Jinhee.
- Przyniosłyśmy kwiatki! - zawołała ta druga i pokazała kolorowe gerbery.
- Wiem, że wolisz te od oppy... Ale my też się starałyśmy - powiedziała Mikyeon i przysiadła koło nieprzytomnej przyjaciółki.
- Te ode mnie i tak zwiędły - spostrzegł chłopak - a poza tym, Inyoung lubi gerbery.
Wyrzucił zwiędłe kwiaty i poszedł po wodę dla nowych. Wracał, zastanawiając się, czy to wszystko ma sens. Możliwe, że Inyoung w ogóle nie słyszy  głosów swoich bliskich i nie zauważa ich wysiłków, by umilić jej czas, czy upiększyć otoczenie. Jak tylko wszedł do sali i zastał przyjaciółki przekrzykujące się wzajemnie we wszelkich nowinkach z ich życia, wazon wypadł mu z rąk i roztrzaskał się z hukiem.
- Chansik oppa! - wystraszyła się Mikyeon, a zaraz dodała - no nic, posprzątamy. A kwiaty wstawimy do czegoś innego...
Nie dokończyła. W tym momencie Chansik rozpłakał się głośno i wybiegł z sali. Mikyeon stała, jak zamurowana. A Jinhee w pierwszym odruchu, bez chwili zawahania, ruszyła zaraz za nim. Wołała go, gdy potrącał ludzi na korytarzach i pędził schodami w dół, przeskakując stopnie. Bała się, by przez przypadkowo nie zrobił sobie krzywdy. Szybko dostała zadyszki i już po prostu nie nadążała. Zmartwiona, przyznała wreszcie, że zgubiła go w holu szpitala. Rozglądała się dookoła, lecz nigdzie nie widziała Chansika. Postanowiła, że wyjdzie na moment na dwór i ochłonie. Wtedy go zauważyła, siedzącego na murku otaczającym przyszpitalny park. Chansik ukrył twarz w dłoniach i szlochał, drżąc na całym ciele.
- Oppa... - szepnęła Jinhee i ukucnęła obok - wiem, że ci ciężko.
- Nie, nie wiesz! - zdenerwował się - nie wiesz, jak nie cierpię tego szpitala...  Wydawało mi się, że mogę to znieść. Myliłem się. Nie mogę. Nie wytrzymuję psychicznie. Nie umiem znieść jej widoku... to boli, to tak cholernie boli!
- Nie musisz ukrywać, że cierpisz i udawać, że świetnie sobie radzisz, skoro to nieprawda. Nikt tego od ciebie nie wymaga. Możesz mi się wygadać i wypłakać, kiedy tylko czujesz taką potrzebę - odpowiedziała Jinhee, przysiadając koło Chansika i przytulając go, co wywołało kolejny atak szlochu.
Jak obiecała, pozwoliła mu się wypłakać. Przez cały czas tuliła go, aż wreszcie się uspokoił. Popatrzył na nią opuchniętymi oczami i wyznał, zupełnie załamany:
- Pewnie pomyślisz, że to okrutne... ja nie chcę jej więcej widzieć.

4 komentarze:

  1. Wreszcie mam czas i mózg do skomentowania. Bo przeczytałam to z rana, ale w pracy nie miałam jak napisać, a po dowiedziałam się o koncercie JJY na wrzesień i umieram. :D
    Biedna Mia. Wolałabym by miała w kimś oparcie i powiedziała o tym Dupku. Z drugiej strony cieszę się, że Dongwoo dla niej taki kochany. I coś mnie martwi w zachowaiu Aeri. Coś mi ona śmierdzi. ;-;
    Cieszę się mimo wszystko, że przyłapano Mię na kradzieży papierosów, bo mam nadzieję, że ich już nie będzie palić. ;;
    Co do Gongchana... On jest taki biedny. Co to teraz będzie? Nie dziwię się, że już nie wytrzymuje tego wszystkiego. Obawiam się jednak, że ona się obudzi i go nie będzie i wyjdzie na to, że się na nią wypiął, czy coś. Boję się. ;-;
    Czekam na next i życzę dużo weny <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem :D
      Od początku chciałam, by Mia wywoływała różne emocje, z jednej strony współczucie, a jednocześnie trochę irytowała tym, jaka to krętaczka i manipulantka:p
      Co do Aeri, to kolejny rozdział częściowo odpowie na twoje pytania:)
      Cieszę się, że rozumiesz Gongchana, a co do jego decyzji i jej skutków niestety nie mogę nic zdradzić. Wyjdą na jak jeszcze pewne fakty:)
      Dziękuję<3

      Usuń
  2. Wow ile się tu wydarzyło podczas mojej nie obecności. Aż trudno w to uwierzyć, że nie ma cię przez jakiś czas a gdy wracasz zaczynasz się gubić w wątkach. W sumie mam ulubioną można powiedzieć parę o których bym chciała więcej to Mia i "Dupek" haha dobre. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spokojnie, czytaj sobie, kiedy masz czas:) O^^ Z nimi sporo mam zaplanowane, więc często pewnie będę o nich pisała:)

      Usuń