14/06/2015

apeiron (rozdział 1)

GŁÓWNI BOHATEROWIE:

Son Naeun

Woo Jiho (Zico)

Lee Taeil 

Lee Minhyuk (B-Bomb)


Ahn Jaehyo

Kim Yukwon (U-Kwon)

Park Kyung

Pyo Jihoon (P.O)

***

Little skinny girl


B-BOMB

                Miałem dziś masakryczny sen. Śniło mi się, że stoję w ogrodzie mojej babci zwrócony twarzą do płotu sąsiadów. Jest słoneczny, upalny, letni dzień. Pogoda cud miód malina. Nade mną przelatuje samolot, zwykły, pasażerski. Przyglądam się jego kształtom, aż tu nagle bang! Maszyna eksploduje. Palące się odłamki samolotu spadają do ogrodu mojej babci, prosto na mnie, wypalają mi skórę. To wszystko dzieje się przy akompaniamencie muzyki. Nie techno-rąbanki, jaka kojarzy mi się właśnie z takim upalnym, letnim dniem, a… opery!
Obudziłem się w swoim łóżku, w mieszkaniu na dwunastym piętrze, w odrapanym wieżowcu w Sabuk. I nadal słyszałem operę. To facet mojej matki, jak co dzień rano, pił kawę przy, nadawanej przez radiową jedynkę, audycji kulturalnej. Ja natomiast postanowiłem wykazać się brakiem kultury. Wstałem. Włożyłem na siebie pierwsze-lepsze szorty, koszulkę (spałem nago) i poszedłem do kuchni. Facet mojej matki zmierzył mnie zirytowanym wzrokiem. Nie przypuszczał, że ja dopiero zamierzałem go zirytować! Nienawidziliśmy się. Nie jawnie, w ukryciu. Przy mojej matce dogadywaliśmy się. Obaj nie chcieliśmy dokładać jej zmartwień. Wiedzieliśmy jak cierpiała, gdy mój ojciec zdradził ją… nie, nie z młodszą od siebie pindeczką, ze starszym od siebie… kolesiem!
Jungwoo – facet mojej matki, zupełnie zwyczajny typ – dopijał resztki kawy, ciągle nie podejrzewając niczego. Jedną ręką otworzyłem okno, drugą chwyciłem odbiornik radiowy i wyrzuciłem go, tak, z dwunastego piętra.
- Przez twoje pieprzone radio mam koszmary! – darłem się.
Pokłóciliśmy się, to było nieuniknione. Może nawet byśmy się pobili, ale do kuchni wpadła matka i kazała nam przestać.
- Wyrzucił przez okno moje radio! – oskarżał mnie Jungwoo.
Matka jak zwykle stanęła po stronie swego faceta, a w moim kierunku posypały się epitety: leń, nierób, darmozjad. Wybiegłem z mieszkania, trzaskając drzwiami. Nie dlatego, że poczułem się urażony. Nie przejmuję się opiniami innych. Ja nie życzę sobie, by ktokolwiek obrażał mnie w moim własnym domu. Załatwiłem kilka spraw na mieście. Spotkałem się z Jaehyo i poszliśmy na piwo. Mówił mi, że dziś przyjeżdża jego laska. Chciał dla niej przygotować kolację, romantyk. Zmył się wcześnie. Wróciłem do domu. Nie było ani matki, ani jej fagasa. Ach tak, przypomniałem sobie, że mieli jechać na weekend do znajomych nad morze i prosili, bym zajął się swoją szesnastoletnią „siostrą”. No właśnie, moja „siostra”, córka Jungwoo – Naeun, czekała na mnie w pokoju dziennym, ze sporych rozmiarów kartonem.
- Paczka do ciebie – poinformowała mnie – kurier przyniósł.
Raz. Dwa. Trzy. Cztery. Pięć – tyle słów wypowiedziała Naeun, która zazwyczaj do nikogo się nie odzywała, całymi dniami siedziała zamknięta w swoim pokoju, pisała coś (chyba wiersze?) i z nikim się nie spotykała.
- Naeun-ah! Ty umiesz mówić! – zawołałem.
Zbyła mój komentarz milczeniem. Dodałem:
- Ja niczego nie zamawiałem.
Przyjrzałem się paczce. Było na niej napisane moje nazwisko, imię i adres. Postanowiłem ją otworzyć. Naeun usiadła na stole i przyglądała się, jak rozpakowywałem sztuczne waginy, cycki, gumowe lale do nadmuchania i do… wiadomo. Szczerze mówiąc, wolę to wszystko w naturze, niż w postaci gadżetów erotycznych. Chyba tylko obecność Naeun w takiej chwili spowodowała, że się podnieciłem. Zaskoczony wyraz twarzy szesnastolatki sprawił, że poczułem się jakoś głupio.
- Ja tego nie zamawiałem – powiedziałem szczerze.
Naeun jedynie wzruszyła ramionami. I nabrałem podejrzeń.
- Ty to dla mnie zamówiłaś?
- A po co?
- Nie wiem. Jak nie ty, to może twój ojciec.
- Nie mów mi o moim ojcu – odpowiedziała Naeun i wyglądała na wkurzoną.
Pomyślałem, że jest naprawdę ładna.
- Dlaczego? Nie żebym chciał o nim mówić… ale wydawało mi się, że się dogadujecie.
- Dziś jest rocznica śmierci mojej mamy. A on zamiast to uszanować, jedzie sobie do znajomych z twoją – w głosie Naeun nie słyszałem wyrzutu, tylko rezygnację i smutek.
Powiedziała, co myślała i zaraz się rozpłakała. Cholera. Jednego dnia zawsze cicha i spokojna Naeun nauczyła się mówić i płakać! Uszczypnąłem ją lekko w udo. Zaczęła wyć jeszcze głośniej.
- Son Naeun – powiedziałem.
Nie zareagowała.
- Son Naeun! – powtórzyłem stanowczo.
- Co?
- No weź… nie rycz.
Uspokoiła się na chwilę i znów zalała się łzami. Wtedy ją przytuliłem. Tak po prostu. Wydawała mi się taka drobna. Przywarła do mnie całym ciałem. Musiała czuć moją erekcję, ale to jej nie wystraszyło.
- Minhyuk – szepnęła mi na ucho, co brzmiało jak zachęta.
Pocałowałem ją. Delikatnie. Rozchyliła wargi i zacząłem coraz intensywniej wpijać się w jej usta. Nasze języki walczyły o dominację. Po chwili całowaliśmy się namiętnie, jakbyśmy chcieli się wzajemnie pożreć. Zatapiała dłonie w moich włosach. Położyłem ją na stole. Nie przestawałem jej całować, dotykałem jej całej. Jęczała mi w usta. Doprowadzała mnie tym do szaleństwa. Jakieś sztuczne cycki znalazły się pod jej plecami, odrzuciła je. Poprosiła:
- Zanieś mnie do łóżka.
Zapytałem:
- Którego?
Nie odpowiedziała. Zrozumiałem, że jej to obojętne. I wybrałem swoje.


NAEUN

                Zrobiłam to. Kochałam się z Minhyukiem. Był delikatny. Dosyć. Wyczułam, że ma w tej dziedzinie doświadczenie. Ja go nie miałam. Minhyuk mną pokierował, pozwoliłam mu na to. Był słodki. Co chwilę pytał, czy wszystko ok. Kiwałam głową, że tak. Chociaż wolałabym, żeby tyle nie mówił. Najlepiej, żeby zamilkł. To nie tak, że nie lubię słów. Lubię je - na papierze. Nie kochaliśmy się długo. Szybko doszedł. Ja nie doszłam w ogóle. Obiecał mi, że będę miała orgazm następnym razem. Skąd ta pewność, że oddam mu się następny raz?! Nie skomentowałam. Minhyuk śmiał się, że chyba znowu nie umiem mówić. Dodał, że mu to nie przeszkadza, bylebym więcej nie płakała. Zabrzmiało uroczo. Wstał i wyrzucił zużytą prezerwatywę. Rozglądałam się. Moje rzeczy leżały rozrzucone po całym pokoju. Wszystkie, oprócz frotki, którą nosiłam na lewym nadgarstku i nigdy jej nie zdejmowałam. Kryła tajemnicę, jaką nie chciałam dzielić się z nikim, nawet z Minhyukiem. Wrócił do łóżka. Powiedział mi:
- Jesteś wspaniała.
- Gdybyś wiedział jaka jestem naprawdę, znienawidziłbyś mnie.
Znalazłam się w jego objęciach.
- Nie – zapewnił – nigdy cię nie znienawidzę, kocham cię.
- Ja ciebie też, oppa.
Promienie zachodzącego słońca padały na nasze nagie ciała. Zapadliśmy w sen.


B-BOMB

                Nie miałem koszmarów. W ogóle nic mi się nie śniło. Rano obudził mnie dźwięk dzwonka do drzwi. Myślałem, że ktoś wreszcie się znudzi i przestanie dzwonić. Myliłem się. W moim pokoju leżały ciuchy Naeun, ale jej nigdzie nie było. Szum wody dobiegający z łazienki oznaczał, że brała kąpiel. Ktoś znów nacisnął dzwonek. Poszedłem otworzyć z postanowieniem, że zabiję intruza. W drzwiach stał U-Kwon.
- Niektórzy jeszcze śpią – wygarnąłem mu.
Oparł się łokciem o futrynę i westchnął.
- A niektórzy jeszcze nie. Dawaj paczkę.
- Paczkę? Ty ją dla mnie zamówiłeś?
- Nie, nie dla ciebie. Dla brata, ma dziś wieczór kawalerski.
- To czemu przyszła do mnie, na moje nazwisko?
- Bo u ciebie w chacie zawsze ktoś jest, a ja musiałem wyjechać z Zico do Seulu, zrobić rozeznanie w terenie. Szykujemy się do kolejnej akcji, tym razem zapowiada się coś naprawdę grubego. Bądź gotowy na ryzyko.
- Zawsze jestem.
Poszliśmy do pokoju dziennego. U-Kwon zobaczył rozpakowane gadżety erotyczne i zaczęliśmy wrzucać je do kartonu.
- Widzę, że już zrobiłeś z nich użytek – skomentował.
- Spierdalaj.
Skierował się z paczką do drzwi wyjściowych i właśnie wtedy wpadła na niego, owinięta jedynie w ręcznik, Naeun.
- Hej – przywitał się U-Kwon.
Naeun nie odpowiedziała. Ale spojrzała na niego w taki sposób, że miałem ochotę zabić ich oboje.


OD AUTORKI:

Tak mi to wyszło. Nie wiem, kiedy następny rozdział, a nawet z czyjej perspektywy on będzie, zastanawiam się nad U-kwonem, Jaehyo, P.O. Ktoś ma jakieś konkretne życzenia?

 A w środę 24 rozdział Blue Lagoon:)

9 komentarzy:

  1. Fajnie, że zaczęłaś nowy projekt:) Przyznaję, że jest trochę... ekstrawagancki:) Ale to dobrze, bo bardzo mi się podoba. Block b jest zespołem abstrakcyjnym, więc idealnie do tego pasują. Neun w rzeczywistości też jest cicha i spokojna. U-kwon zasłużył na niezły ochrzan za zamówienie tych zabawek:)
    Czekam na kolejny rozdział tego opowiadania i Blue Lagoon. Teraz będę mogła częściej podziwiać twoją twórczość;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Stwierdziłam, że chyba mam za dużo wolnego czasu (zawsze tak stwierdzam, jak się zbliża sesja, bo wszystko lepsze, niż powtarzanie francuskiej gramatyki!).
      Miło mi, że się podoba, jak pisałam w notce wcześniej, to opowiadanie to dla mnie taki trochę eksperyment.
      Pod koniec czerwca wyjeżdżam na kurs, ale przed nim zamierzam wstawić jeszcze jakiś rozdział tego opowiadania, natomiast Blue Lagoon napisałam tyle do przodu, że mimo mojej nieobecności rozdziały będą się pojawiały regularnie:)

      Usuń
    2. Życzę powodzenia na sesji i udanej podróży;) Wiem, jak to jest, zawsze nie robimy tego, co powinniśmy (to samo miałam przed maturą:).
      Cieszę się, że pomimo twojej nieobecności, historia dalej będzie się toczyć:)
      I, jeśli mogę spytać, co konkretnie studiujesz? Na razie wiem, że jest to coś związane z j. francuskim, filologia?

      Usuń
    3. Dziękuję, przyda się! Zwłaszcza ustnych się boję...
      Studiuję filologię rumuńską, ale mam lektorat z języka francuskiego (mogłam wybrać francuski, albo angielski, wybrałam źle :D)
      A ty co planujesz po maturze? :)

      Usuń
    4. Ustne to największy stres. (Przynajmniej tak mi się wydaje)
      Muszę przyznać, że to ciekawy kierunek. Ale pewnie dużo nauki? Dlaczego źle? Francuskim możesz się bardziej pochwalić. Teraz prawie każdy zna angielski:)
      Ja planuję albo Ekonomię, Finanse i rachunkowość albo Filologię angielską (wiem, same nudy, ale chyba w niczym innym nie czuję się lepiej). Myślałam też nad Koreanistyką, ale to raczej łud szczęścia:)

      Usuń
    5. Dokładnie tak! Nauki aż tak dużo nie ma, chyba że właśnie przed egzaminami. Tak samo pomyślałam o francuskim, ale stwierdzam teraz, że jest o wiele trudniejszy od angielskiego.
      Znam 2 osoby, co studiują finanse i rachunkowość i są zadowoleni:) Filologię angielską wydaje mi się, że sporo osób kończy, ale z drugiej strony języki to się zawsze przydają:) Powodzonka, cokolwiek wybierzesz:) A nad koreanistyką w przyszłości też myślę^^

      Usuń
    6. Mimo wszystko życzę Ci abyś zdała wszystkie egzaminy celująco!:) Czasem nam się wydaje, że nie damy rady, a okazuje się potem, że niepotrzebnie.
      Nie dziękuję:) Mam nadzieję, że na którykolwiek z nich się dostanę:)

      Usuń
  2. O Block B i ciekawy początek. Hihi, chyba znowu się wciągnę. :D

    OdpowiedzUsuń