27/06/2015

apeiron (rozdział 3)

Why did you look at me like that?


NAEUN

                Siedziałam na lekcji. Nie słuchałam nauczycielki. Myślałam o różnych rzeczach. Jeszcze raz kochałam się z Minhyukiem, zanim nasi rodzice wrócili z weekendu u znajomych. Nie miałam orgazmu. Zaczęłam się zastanawiać, czy coś ze mną nie tak. Minhyuk uspokajał mnie, że nie. Zapewniał, że przez kilka pierwszych stosunków dziewczyny rzadko mają orgazm. Yhm… Pomyślałam, że chcę sprawdzić, kiedy będę go wreszcie miała. Jednak muszę z tym poczekać na kolejną dłuższą nieobecność mojego taty i mamy Minhyuka. A może… to kwestia wieku? Jestem za młoda, nieprzystosowana, by uprawiać seks? Szybko odrzuciłam od siebie te obawy. W Afryce szesnastoletnie dziewczyny mają już dzieci!
Mój telefon zawibrował. Odczytałam wiadomość na kakao talk:

ukwon: naeun siostra minhyuka to ty
ukwon: ?
naeunbaby: tak
ukwon: hej ;) to ja yukwon
ukwon: wpadlas na mnie w niedziele^^
naeunbaby: poznalam cie po zdjęciu
ukwon:
ukwon: podoba ci się
ukwon: ?
ukwon: ;D
ukwon: ;P
naeunbaby: co chcesz?
ukwon: chce cie zapytac
ukwon: dlaczego tak na mnie patrzylas?
ukwon: w niedziele
naeunbaby: mowiles cos o seulu tesknie za seulem to moje rodzinne miasto
ukwon: chcesz żebym zabral cie do seulu
ukwon: ?
ukwon: ???
naeunbaby: tak

Umówiliśmy się, że Yukwon przyjedzie po mnie do szkoły.


U-KWON

                Urwałem się z roboty. Wsiadłem na motor i przyjechałem pod szkołę Naeun. Byłem za wcześnie. Obserwowałem nastolatków popalających papierosy w okolicznych bramach. Pomyślałem, że kiedyś też taki byłem – ryzykant. A teraz nie jestem lepszy. Działam w ukryciu. Robię złe rzeczy, czy to znaczy, że jestem zły? Usłyszałem dźwięk dzwonka oznaczającego koniec lekcji i przed szkołę wysypały się tłumy uczniów, a wśród nich Naeun. Wyglądała pięknie. Miała na sobie mundurek, jej rozpuszczone włosy lekko powiewały na wietrze. W ręce trzymała plecak. Machała nim swobodnie, więc pewnie nie był ciężki. Zwróciłem uwagę na frotkę na jej lewym nadgarstku. Wtedy, gdy w ręczniku wpadła na mnie, też ją miała. Naeun spojrzała w moją stronę. Pomachałem jej i podeszła do mnie.
- Jedziesz do szpitala? – zapytała – do Jaehyo?
- Yhm – kiwnąłem głową.
- Myślisz, że wyjdzie z tego? Minhyuk mówił, że lekarze nie dają mu zbyt dużych szans…
- Myślę, że będzie żył. Ma dla kogo.
A ty, Naeun? Masz dla kogo żyć?, chciałem ją zapytać. Wydawała mi się taka samotna. Pomogłem jej założyć kask. Drugi założyłem sobie. Spytałem, czy jechała kiedyś motorem. Przyznała, że nie i ubrała plecak na plecy. Wsiedliśmy na motor. Naeun obejmowała mnie w pasie, tak delikatnie, że ledwo to czułem, a jednak wystarczyło, by przez moje ciało zaczęły przechodzić przyjemne dreszcze. Jechałem bocznymi drogami, chciałem uniknąć korków, które zawsze blokowały ruch w godzinach szczytu. Pomyślałem, że Naeun musi być głodna po szkole i, już w stolicy, zatrzymałem się w przypadkowym barze.
- Będziemy jeść – odpowiedziałem na pytające spojrzenie dziewczyny.
Weszliśmy do baru i zajęliśmy stolik w kącie lokalu, by nie rzucać się w oczy innym klientom. Nie wiem czemu tak nam na tym zależało, może po prostu oboje potrzebowaliśmy trochę prywatności. Zamówiliśmy pełno jedzenia i oczywiście nie zjedliśmy wszystkiego. Chciałem uregulować rachunek, ale Naeun uparła się, że każde z nas płaci za siebie. Wyszliśmy i spytałem ją, gdzie wcześniej mieszkała. Podała nazwę dzielnicy.
- Pojedziemy tam – zaproponowałem.
- A szpital?
- Jaehyo się nie obrazi, jeżeli odwiedzę go kilka godzin później.
I pojechaliśmy do dzielnicy, w której mieszkała wcześniej Naeun. Pokierowała mnie, bo niezbyt znałem drogę. Zaparkowałem naprzeciwko świeżo wyremontowanej kamienicy.
- Tu, tu mieszkałam – powiedziała Naeun z tajemniczym uśmiechem.
- Trafić z Seulu do Sabuk… nie dziwię się, że jesteś rozczarowana – przyznałem.
Naeun mnie nie słuchała. I już się nie uśmiechała. Z powagą wpatrywała się w okno na ostatnim piętrze, aż wreszcie zapytała:
- Chcesz poznać moją mamę?
Szczerze? Nie chciałem. Wolałem być z Naeun sam na sam. Ona… fascynowała mnie, pod każdym względem, wyglądu, osobowości, aurą tajemniczości, jaką wokół siebie roztaczała.
- Ale… - zacząłem, szukając sensownej wymówki.
Naeun nie pozwoliła mi dokończyć . Złapała mnie za rękę, lekko, ale wyczułem w jej dotyku determinację. Powiedziała:
- Chodź!
Pozwoliłem się poprowadzić. Zagadywałem Naeun o szkołę i inne takie nudziarstwa. Nie była zbyt rozmowna. Odpowiadała na pytania i rzadko dodawała coś od siebie. Tak dotarliśmy na cmentarz.
- To jest właśnie moja mama – wyjaśniła Naeun, zatrzymując się przy zaniedbanym grobie z nazwiskiem i imieniem kobiety, z datami: jej narodzin i śmieci – mamo, a to mój znajomy Yukwon – dodała.
Czułem, że powinienem coś powiedzieć, tylko nie wiedziałem co, w głowie miałem totalną pustkę. Nigdy dotąd nie byłem tak skrępowany w towarzystwie żadnej dziewczyny, zwłaszcza szesnastolatki. Ale też żadna z nich nie „poznała” mnie ze swoją nieżyjącą matką.
- Przykro mi – wyskoczyłem z oklepaną formułką – jak umarła?
- W pożarze.
- To straszne… naprawdę.
Pomogłem Naeun posprzątać grób. Była milcząca, ale opanowana. W przycmentarnej kwiaciarni kupiliśmy wieniec ze sztucznych kwiatów i znicze. Naeun poprosiła, żebym je zapalił. Przyznała, że boi się ognia. Pomyślałem, że to zupełnie zrozumiałe. Zmówiliśmy krótkie modlitwy nad zapalonymi zniczami. Potem znów wsiedliśmy na motor i pojechaliśmy do szpitala. Naeun ruszyła za mną białym korytarzem.
- Ty też chcesz odwiedzić Jaehyo? – zapytałem.
- Tak. Znam go. Z widzenia.
Jaehyo leżał na OIOM-ie i nie można było wchodzić do sali, jedynie obserwować go przez szybę. To właśnie robili: Zico i B-Bomb. Obok na krześle siedziała Chorong. Przywitaliśmy się ze wszystkimi. Minhyuk zmierzył nas czujnym wzrokiem. I wreszcie się odezwał:
- A wy razem?
- Naeun mieszkała w Seulu – przypomniałem mu, bo jako jej brat, choćby przyszywany chyba powinien to wiedzieć, nie? – chciała odwiedzić rodzinne miasto.


NAEUN

                Minhyuk, Yukwon i Jiho w milczeniu wpatrywali się przez szybę w nieprzytomnego, podłączonego do specjalistycznej aparatury, Jaehyo. Ja nie. To był dla mnie zbyt straszny widok. Usiadłam na krześle obok ocierającej łzy dziewczyny. Spytałam ostrożnie:
- Jaehyo to twój chłopak?
Pokiwała głową, że tak i wyciągnęła do mnie dłoń.
- Park Chorong.
- Son Naeun – przestawiłam się, dodałam – tamtej nocy słyszałam strzał.
Chorong podniosła na mnie zaskoczone spojrzenie.
- Co?
- Obudziła mnie burza. Grzmiało i błyskało się. Usłyszałam strzał, a po chwili sygnał karetki. Nie byłam pewna, czy to wszystko wydarzyło się naprawdę, czy tylko mi się śniło - przypomniałam sobie, że jak syreny ucichły, wydawały mi się tak nierzeczywiste, więc zapytałam Minhyuka, czy coś słyszał i odpowiedział, że nie – dopiero następnego dnia, Yukwon akurat był u nas, kiedy zadzwoniłaś do niego i opowiedziałaś, co się stało… Wszyscy w Sabuk plotkują... To małe miasto i informacje szybko się rozchodzą.
- O czym plotkują? – zainteresowała się Chorong.
- Że Sabuk przestało być bezpieczne.
Chorong popatrzyła na Jaehyo i już nie powstrzymywała łez.
- Nie mogę go stracić. Nie mogę – płakała – kocham go najbardziej na świecie.
Przytuliłam ją i odpowiedziałam:
- Znam to uczucie, gdy śmierć przechodzi blisko. 


U-KWON

                Ostatni raz spojrzałem na Jaehyo i pożegnałem się z kumplami oraz z Chorong. Naeun nie chciała wracać ze mną. Powiedziała, że pojedzie z Minhyukiem autobusem. Ok. Przez całą drogę myślałem o Jaehyo, moim najlepszym kumplu. Postrzał w głowę, tu, w Sabuk. To coś… absurdalnego. Musiałem ochłonąć. W mieszkaniu rozebrałem się i wziąłem prysznic. Chciałem napisać do Naeun, ale w tym momencie dostałem od niej wiadomość:

naeunbaby: lepiej, zebysmy się wiecej nie spotykali


OD AUTORKI:

Drodzy czytelnicy! Jutro wyjeżdżam na 3 tygodnie na kurs językowy, ale nie oznacza to, że zapomnę o blogu. NIE! 

Rozdziały Blue Lagoon będą się pojawiały w środy (będę je publikować ja, a w razie problemów z internetem, moja sąsiadka Jexi). 

Zaplanowałam też, że opublikuję w tym czasie jeszcze jeden rozdział Apeiron (o P.O jakby ktoś był ciekawy :D), a następny dopiero po powrocie, więc w tym opowiadaniu będzie dłuższa przerwa. 

Udanych wakacji wam wszystkim życzę ja^^ - Ann Flo

8 komentarzy:

  1. Wow.. :D
    Miłego wyjazdu życzę! :D
    A no i powracam na innym blogu :D
    http://crush-opowiadania.blogspot.com/
    Zapraszam <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Musze przyznać, że to opowiadanie jest bardzo wciągające. Ma wiele niedopowiedzeń, ale to tylko podkręca jego tajemniczość. Nie sądziłam, że U-kwon będzie taką czułą postacią. Muślałam, że będzie bardziej zakręcony;) Nie mogę się doczekać rozdziału w którym zostanie ujawniona tajemnica Naeun. No i teraz mam mętlik w głowie, bo z jednej strony ma kochającego nią przyrodniego brata, a z drugiej U-Kwona któremu się bardzo podoba.
    Oczywiście czekam na kolejny rozdział Apeiron i Blue Lagoon.
    Życzę również kolejny raz udanego wyjazdu;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiem tak: U-Kwon to ryzykant :D
      Dziękuję:) mam tu trochę ograniczony dostęp do neta, więc rozdzial blue lagoon raczej nie pojawi sie po północy, tylko jakoś jutro dzień:)
      mam nadzieję że będę mieć co nadrabiać u ciebie jak wrócę!

      Usuń
    2. Niestety, nie mam zielonego pojęcia, kiedy coś opublikuję, ponieważ pracuję czasem po 11h/d a jak wracam do domu, to jestem strasznie zmęczona. Ale mam w weekend wolne, to może coś uda mi się wstawić;)
      Twojego bloga natomiast, sprawdzam prawie codziennie;) I cieszę się, że pomimo wyjazdu będziesz wstawiać kolejne rozdziały:)

      Usuń
    3. Ojej miło mi:)
      Rozumiem, tak właśnie myślałam, że masz dużo pracy

      Usuń