31/10/2015

apeiron (rozdział 16)

Crazy more than ever


B-BOMB


                Śniło mi się, że spadła bomba i wszystko dookoła płonęło. Obudziłem się z krzykiem. Serce mi waliło i oblewał mnie zimny pot. Za oknem świeciło słońce. A obok siedziała Naeun, na podłodze, z ramionami i podbródkiem opartymi o poduszkę. Włosy opadały jej na twarz. Chyba dopiero wstała. Była jeszcze w piżamie.
- Minhyuk - wyszeptała.
Wlazła na łóżko i wtuliła się we mnie. Trochę się zdziwiłem, ale odzwajemniłem uścisk. Nie byliśmy tak blisko od... dawna, od dnia, co zerwałem frotkę z jej nadgarstka i została na noc u U-Kwona. Płakała w moją gołą klatę. Pogłaskałem delikatnie jej włosy
- Nie becz, mała.
Chciałem powiedzieć, że przecież nie gniewam się za tamtą akcję z U-Kwonem, że wszystko ok. Ale nie powiedziałem nic. Jestem głupi.
- Minhyuk! - powtórzyła stanowczo i wyrwała się z uścisku - ja już tak nie wytrzymam!
Rzadko się odzywała, a co dopiero krzyczała. Trochę mnie wystraszyła tym niespodziewanym wybuchem. Usiadłem i zapytałem:
- Co się dzieje?
- My... nie powinniśmy być razem ... skończymy to wreszcie, ok?
Naeun spuściła wzrok i zamilkła. Jakby znów spadła bomba i mnie spalała. Nie wierzyłem w to, co usłyszałem. Przecież kochałem Naeun. I ona mnie też! Raniliśmy się wzajemnie, ale chcieliśmy dla siebie wszystkiego, co najlepsze. Czułem się winny. I wściekły, że Naeun nie pozwoliła mi naprawić swoich błędów. Dlaczego nie dała mi jeszcze jednej szansy?! Co znaczyło "wreszcie"? Że od dawna miała mnie dość, męczyła się, udawała? Ta myśl doprowadzała mnie do szaleństwa. Przypomniałem sobie naszą randkę, pierwszą i ostatnią, na jakiej byliśmy. Wtedy trzymaliśmy się z Naeun za ręce i wydawało mi się, że nie ma dla nas rzeczy niemożliwych, że nic nas nie zniszczy, nie rozdzieli. I powiedziała mi coś, czego nigdy bym nie zapomniał.
- Teraz? Tak po prostu?! Po tygodniach karania mnie milczeniem, nie wybaczasz mi, tylko rzucasz?! A co z twoim "kocham cię najbardziej na świecie"?!
- Nie kłamałam! - krzyk Naeun mnie uciszył, a po jej policzkach popłynęły łzy - kocham cię najbardziej na świecie i zawsze będę! Ale jak brata... nie jak chłopaka...
Więc dlatego nigdy nie odczuwała przyjemności, kiedy to robiliśmy? Dlatego po seksie zawsze zamykała się w sobie i oskarżała, jakby była winna przestępstwa?!
- Naeun... - chciałem, żeby to zabrzmiało normalnie, zabrzmiało jak jęk - ... nie... pociągam cię... fizycznie?
- Nie...
- W ogóle?
Pokiwała głową, że nie.
- Rozumiesz... - zaczęła.
Nie pozwoliłem jej dokończyć.
- Nie! Kurwa, nie rozumiem! Jak możesz niczego nie czuć?! Chciałbym być... w tobie... przez cały czas, tylko tak jestem spokojny!
Rzuciłem się na Naeun. Nie protestowała. Nie robiła absolutnie nic. Byłem jej obojętny, zawsze byłem jej cholernie obojętny! Wszyscy mówili mi, że nie mam uczuć, to Naeun ich nie miała. Zachciało mi się beczeć. Całowałem bez opamiętania jej usta, szyję, dekolt. Poddawała mi się, bez najmniejszego oporu. Uwierzyłem, że będę zaraz w Naeun... Włożyłem rękę w jej majtki i wyszeptała mi prosto w usta:
- Wpakowałeś Yukwona to więzienia.
Znieruchomiałem. Naeun wydostała się spode mnie i usiadła obok.
- Co ty wiesz...
- Wszystko.
- Yukwon to ćpun i diler.
- A ty gangster.
- Co...?
Przez chwilę patrzyliśmy sobie w oczy, tak jakbyśmy byli sobie zupełnie obcy. Żałowałem, że w ogóle się dziś obudziłem, z koszmaru w koszmar.
- Myślisz, że nie wiem, co robisz, jak nie wracasz na noc? Nie jestem głupia. Włamujecie się do domów. Kradniecie.
-Skąd... skąd to wiesz? Yukwon ci wygadał, prawda?
Milczała w nieskończoność, zanim odpowiedziała:
- B-Bomb, U-Kwon, Zico, P.O, Kyung, Taeil, Jaehyo. Apeiron. Zdradziliśmy sobie z Yukwonem nasze sekerety. Przez to jesteśmy nierozerwalni.
- I co, że niesłusznie oskarżony, słusznie, że siedzi w kiciu. Yukwon to zdrajca! Zdradził gang.



NAEUN

                - Ty jesteś zdrajca. Zdradziłeś przyjaciela.
Myślałam, że mnie za to spoliczkuje. Albo chociaż odopowie coś równie okropnego. A Minhyuk tylko wstał, zabrał z półki zapalniczkę i bawił się ogniem. Poczułam dziwny zapach. Tak pachniał strach. Drżałam na całym ciele.
- Co robisz? - zapytałam Minhyuka z obawą.
Nie odpowiedział. Po prostu podpalił firankę. Materiał spalał się okropnie szybko. Ogień zajmował półki z książkami, gdy Minhyuk wreszcie odpowiedział:
- Zabijam się.
Krzyczałam. Próbowałam go ratować. Daremnie polewałam wodą firanki, porozrzucane dookoła ubrania i inne palące się rzeczy Minhyuka. Stał pośrodku pokoju. Nie dałam rady zaciągnąć go do drzwi. Powtarzał, bym uciekała i nie oglądała się za siebie. Ani przez chwilę nie chciałam tak zrobić. Trzymałam Minhyuka za rękę i próbowałam zabrać w bezpieczne miejsce. Stawiał opór. Nie ruszył się o centymetr. Żar parzył skórę, a dym dusił. Nie poddałam się mimo wszystko.
- Minhyuk!!! - zawołałam.
Popatrzył na mnie. Trzymałam nóż. I przecięłam sobie prawy nadgarstek, głęboko.



B-BOMB

                Leżałem w szpitalnej sali. Łóżko trzeszczało. Moja skóra była czarna od dymu, ale bez poparzeń. Podobno wyniosłem krwawiącą Naeun z mieszkania i wołałem o pomoc. Podobno. Niczego nie pamiętałem. Nawet tego, jak znalazłem się w szpitalu. Po prostu nagle leżałem w cichej, szpitalnej sali i rozkoszowałem się świeżym powietrzem, wpadającym przez szeroko otwarte okno. Z korytarza dochodziły głosy. Jungwoo darł się, że jestem psychiczny. Spaliłem mieszkanie. Sprowokowałem Naeun do kolejnej próby samobójczej. Matka zaprzeczała. Tłumaczyła moje zachowanie stanami depresyjnymi. Darła się, że Naeun mnie do tego wszystkiego doprowadziła. Chciałem, żeby zamilkli. Poprosiłem pielęgniarkę o coś na sen. Podała mi tabletki, wodę do popicia. I zapadła cisza.


***

                Obudziłem się wieczorem. Okno było nadal otwarte, ale powietrze pachniało deszczem. Siedziała przy mnie matka.
- Jak się czujesz? - spytała.
Tylko tyle i aż tyle. Mama...
- Dobrze - odpowiedziałem.
Rozpłakała się. Nie wiedziałem, co powiedzieć, co zrobić. Nie chciałem jej zasmucać. Nie płakała tak od... dnia, gdy ojciec od nas odszedł. Zbyt wiele wycierpiała. Powinna mieć lepsze życie, szczęśliwsze. Złapałem jej rękę. Splotła swoje palce z moimi. Obiecała "wszystko będzie dobrze" i dodała:
- Kocham cię.
- Też cię kocham, mamo.
Później przyszła baba z psychiatryka i zadał mi kilka pytań. Odpowiedziałem na wszystkie.



NAEUN

                Rana szczypała mnie mimo opatrunku. Siedziałam na szpitalnym  korytarzu, zobojętniała na wszystko, może przez leki uspakajające, które dała mi uśmiechnięta pielęgniarka. Tata opowiadał coś, ale nie słuchałam. Głaskał mnie po włosach i powtarzał "przepraszam". Za co? Zrozumiałam, że odszedł od mamy Minhyuka. I że na razie zamieszkamy w cioci Yeongdoo w Seulu. To też było mi obojętne.
- A... Minhyuk...? - zapytałam.
I zagryzłam wargi, aż popłynęła krew. Tata był wściekły na Minhyuka. Obwiniał go. Ja wolałabym nie roztrząsać tego, co się dziś wydarzyło. Uratowaliśmy siebie wzajemnie. Gdybym się nie przecięła, spłonęlibyśmy.
- Trafi do psychiatryka - odpowiedział tata z satysfakcją.
Serce mnie zabolało. Nie tego chciałam dla Minhyuka. A może przez to naprawdę poczuje się lepiej? Mnie też czekają kolejne wizyty u psychologa. I nikogo nie będzie interesowało, że nie próbowałam się zabić, tylko uratować brata, bo kocham go najbardziej na świecie. Tata poszedł porozmawiać z lekarzem. Na korytarzu nagle zrobiło się zamieszanie. Dwóch strażników prowadziło do sali chłopaka w więziennym ubraniu. Zerwałam się na nogi i znalazłam w sobie dość siły, by zawołać:
- Kim Yukwon!
Odwrócił się i popatrzyliśmy na siebie. Jęknęłam na widok opuchniętej twarzy, całej w siniakach i zadrapaniach. Yukwon! Podbiegłam bliżej. Jeden ze strażników złapał mnie za nadgarstki i zapiszczałam, bo to bolało. Wszyscy zauważyli bandaż. I nic nie powiedzieli. Wykorzystałam chwilę nieuwagi strażnika i mu się wyrwałam. Bez zastanowienia wpadłam w ramiona Yukwona. Tym razem on zajęczał boleśnie, ale nie rozluźnił uścisku. Miłość to też ból i cierpienie. Yukwon z uśmiechem powtarzał:
- Naeun! Son Naeun!
Rozkoszowaliśmy się biciem swoich serc. Śmialiśmy się przez łzy. Zaledwie sekundę. Jeden strażnik złapał mnie, drugi zabrał Yukwona do sali. Rozdzielili nas, choć krzyczeliśmy i wyrywaliśmy się.
- Nie zbliżajcie się do mojej córki! - niespodziewanie przybiegł tata i wyrwał mnie z tych wstrętnych łap. Błagałam strażników, by pozwolili mi porozmawiać z Yukwonem. Nie zgodzili się. Powiedzieli jedynie, że ciężko pobity trafił do szpitala, ale dochodzi do siebie. To mnie nie uspokoiło. Wyzdrowieje i wróci do więzienia. Nie wiadomo, czy znów ktoś go nie pobije. Nie potrafiłam znieść tego, że cierpi i że nie mam możliwości mu pomóc. Chciałam z nim porozmawiać. Czy to tak wiele? I wypłakać mu się. A płakałam w samotności. Tata rozpoznał, że Yukwon to przyjaciel Minhyuka. Wypytywał mnie, o co w tym wszystkim chodzi. Nie powiedziałam mu nic.

9 komentarzy:

  1. Strasznie się porobiło:( Z jednej strony Naeun powiedziała wreszcie to, co naprawdę czuje. Tylko, ze kosztem uczuć Minhyuk'a. I do tego to spalenie i podcięcie żył. Masakra! Ciekawe co będzie U-kwon'em...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To był najbardziej kryzysowy moment jeśli chodzi o tych bohaterów, więc spokojnie :D za to u innych też trochę się będzie dziać:) Dziś zaplanowałam napisać 17 rozdział (o Jaehyo), postaram się wstawić przez weekend. Wymyśliłam też jakiś tam one shot, ale nie wiem jeszcze, kiedy i czy w ogóle go napiszę, chciałabym! Jeśli mi się to uda, to będzie o Ravim z VIXX;)

      Usuń
    2. O! Już się nie mogę doczekać tego one shotu;) A jak teraz powiedziałaś, że ma być z moim drugim w kolejności ulubieńcem z VIXX, czyli Ravi'm to cieszę się jak pięcioletnie dziecko!
      Czekam, czekam;)

      Usuń
    3. Haha Ravi to mój ulubieniec nr 1 z VIXX, mam słabość do raperów:)

      Usuń
    4. Bo zazwyczaj raperzy mają ciekawą osobowość;) A Ravi jest bardzo zabawny;) Ale w przypadku VIXX to wyjątkowo Leo mi się najbardziej podoba;)

      Usuń
    5. To prawda :) Leo u mnie 3 :D ale właściwie wszystkich ich lubię :)

      Usuń
    6. W takim razie, kto jest na 2 miejscu?;)

      Usuń
    7. Ravi, N, Leo, Hyuk, Ken, Hongbin:)
      Ranking xD a twój?

      Usuń
    8. U mnie trochę inaczej;)
      Leo, Ravi, N, Hongbin, Hyuk, Ken:)

      Usuń