04/11/2015

blue lagoon (rozdział 44)

                Przerwa na lunch. Hyuntae nie idzie jeść ze znajomymi, kieruje się na dach. Stoi oparty o barierkę, obserwuje zakorkowaną ulicę i zapala papierosa. Po południu Seul zawsze jest głośny i zatłoczony. Dziś, dodatkowo, wszyscy sprawiają wrażenie rozleniwionych dusznym powietrzem. Hyuntae też. Głęboko zaciąga się dymem. W tym momencie ktoś trochę za mocno klepie go w plecy.
- Hyung! Z prawnego punktu widzenia: rzucasz się z dachu na moich oczach, nie jestem współwinny twojej śmierci, że cię nie uratowałem?
- Choi Seunghyun?! Nie rzucam się z żadnego dachu, idioto.
- No to co tu robisz?
- Jaram, a ty? Znudziło ci się leczenie zwierzaków i przeniosłeś się na prawo?
- Nie, kurwa, na lewo. Sprawdziłem w necie wasz plan i przyjechałem. Urwałem się z anglika, bo nie nauczyłem się na test.
- Co? Hyeyoon cię przysłała? Ucz się lepiej anglika.
- Nie gadam z nią od dawna. Obraziła się, bo powiedziałem jej… kilka nieprzyjemnych słów.
- Ym… To po co mnie szukasz?
Seunghyun wskazuje paczkę papierosów i pyta:
- Dasz jednego?
- Od kiedy ty jarasz?
- Od dziś. A ty?
- Też. Masz.
Hyuntae podaje mu ogień. Palą razem, oparci o barierkę i patrzą na popołudniowy Seul, przykryty gęstymi, ciemnymi chmurami.
- Chyba będzie burza – stwierdza Seunghyun.
- Taaak.
Nie odzywają się do siebie przez pewien czas, aż nagle Seunghyun po przyjacielsku obejmuje Hyuntae ramieniem i zaczyna:
- Też się obraziłeś?
- Nie, czemu?
- Hyung, nie pamiętam ile razy chciałem cię wyciągnąć na piwo, a ty zero reakcji, nawet nie odmówiłeś, po prostu to olałeś.
- Sorry, nie miałem ochoty na nic. Nie wiesz co to za uczucie… codziennie widzieć Hyeyoon na uczelni… pozwalać jej tak stopniowo odchodzić.
- Hyung… przykro mi. Też jestem wkurwiony na Hyeyoon, ale… ona to ona. My chyba nie musimy się nienawidzić, nie?
Seunghyun gasi papierosa o barierkę i wyrzuca w dół. Hyuntae robi tak samo.
- To po co tu przyjechałeś? – dziwi się – nie przysłała cię Hyeyoon, żebyś mnie namawiał, żebym dał jej rozwód?
- Wasz rozwód, wasza sprawa – podsumowuje Seunghyun i wzrusza ramionami – wieczorem piwo?
- Spoko.

***

                Jyuni spaceruje po mieszkaniu i zastanawia się, jak będzie wyglądało po remoncie. To był jej pomysł. Niedawno dostała awans, a dziś na konto wpłynęła pierwsza większa wypłata. Jyuni wracała z pracy przez zakorkowane miasto i zupełnie niespodziewanie pomyślała sobie, że przeznaczyłaby te pieniądze na wyremontowanie mieszkania. Ściany nie były w najlepszym stanie, meble pozostały po poprzednich właścicielach, którzy chyba niekoniecznie dbali o czystość i porządek. Poza tym Jyuni i Seunghyunowi marzyła się w łazience wanna, gdzie braliby długie, wspólne kąpiele, a nie jedynie szybki prysznic. Kuchnia też wymagała zmian, nowych szafek, zmywarki do naczyń, aby w zlewie nie zalegały sterty brudnych talerzy, kubków i garnków. W to wszystko trzeba by sporo zainwestować. I choć Jyuni zapewniała, że zarabia dostatecznie, Seunghyun nie chciał się zgodzić. Tak, jakby go utrzymywała! Nie pracował, więc nie miał z czego dołożyć się do kosztów. Jyuni upierała się, że teraz to i jej mieszkanie i może sama w nie zainwestować. Przez całe popołudnie nie opowiadała o niczym innym. Ostatecznie go przekonała. Seunghyun wyszedł na piwo z Hyuntae, a ona została, by planować remont. Siada do laptopa i wyszukuje pomysły na wystrój wnętrz. Pewnie Seunghyun będzie chciał zajmować się umeblowaniem, zawsze świrował na punkcie krzeseł, stołków, taboretów. Ale może przynajmniej pozwoli jej wybrać kolory ścian? Liliowy fiolet idealnie pasowałby do ich sypialni! Niespodziewanie rozlega się dźwięk, który oznacza, że ktoś otworzył kodem drzwi do klatki. Jyuni zastanawia się, dlaczego Seunghyun wrócił tak wcześnie. I wpada jej do głowy pewien pomysł. Co gdyby czekała na niego tylko w bieliźnie? Jakoś musi go namówić na ten liliowy fiolet… Zrzuca z siebie ubrania, otwiera drzwi i... stoi naprzeciwko rodziców Seunghyuna!
 - O Boże! Ja… przepraszam. Strasznie dziś duszno… chyba będzie burza. Proszę wejść! – wpuszcza gości do mieszkania i sama zamyka się na chwilę w pokoju, zakłada to, co wcześniej z siebie zrzuciła. Wraca, gdy państwo Choi rozsiadają się przy kuchennym stole. Nikt się nie odzywa. Tę ciszę można by nazwać jedynym słowem: zażenowanie.
-To ty tu mieszkasz? – pyta wreszcie pani Choi.
Jyuni czuje, że się rumieni. Gdzie Seunghyun?! No tak, piwo sobie pije. A ona musi szybko wymyślić sprytne kłamstwo. Powinien tu być i jej pomagać!
- Ja? – powtarza, by zyskać na czasie, choć wie, że tym samym robi z siebie idiotkę – czasami… śpię w pokoju Hyeyoon…
- Ach tak – podsumowuje pan Choi bez emocji.
I Jyuni nie wie, czy to akceptacja, czy ironia: „ach tak – śpisz w pokoju Hyeyoon, wcale ci nie wierzę, kłamczucho”. Woli tego nie wiedzieć.
- Coś do picia? Kawa? Herbata? Ach! I mam gulasz wołowy, podgrzeję dla państwa!
- Dziękujemy – odpowiada pani Choi – zjedliśmy obiad u teściów Hyeyoon. Ale chętnie napiję się herbaty, a ty, yobo?
- Czegoś mocniejszego – postanawia pan Choi – yobo, poprowadzisz?
I żona się zgadza, lubi siadać za kierownicę.
- Piwo? Wino? Soju? – proponuje Jyuni.
- Soju.
- Też się z panem napiję, jeśli pan pozwoli.
- Oczywiście.
Jyuni wstawia wodę w czajniku. Przynosi dwa kieliszki i butelkę soju. Po chwili siedzi z gośćmi przy stole i wznosi toast z panem Choi. Pani Choi natomiast popija herbatę. Atmosfera robi się nawet do zniesienia.
- Jak się udały odwiedziny u państwa Im? – zagaduje Jyuni, ośmielona alkoholem.
- Byli dla nas mili, ale zdystansowani. Mają wielki żal do Hyeyoon. My też. Zapraszała nas. Byliśmy na moment w jej miłosnym gniazdku z tym… Sangbae. Pokłóciliśmy się z nimi – opowiada pani Choi.
Pewnie dlatego pan Choi miał chęć na coś mocniejszego…
- A gdzie Seunghyun? – wypytuje i napełnia kieliszki.
- Wyszedł na piwo z Hyuntae.
- Z Hyuntae? – powtarza pani Choi, zaskoczona.
- Seung lubi Hyuntae. Nie chce stracić przyjaciela przez Hyeyoon, zwłaszcza, że sam nie pochwala jej zachowania.
- A ty pochwalasz? – pyta pani Choi – zdradziła męża, zostawiła go dla kochanka! Czegoś jej brakowało?
Jyuni wzrusza ramionami.
- Pewnie miała powody…
- Ciekawe… - odpowiadają rodzice jej chłopaka.
- Hyeyoon i Hyuntae zawsze się od siebie różnili. On lubi swoje poukładane życie, Hyeyoon… mam wrażenie, że to wszystko nudzi. Ona… wydaje mi się trochę nieokrzesana, taki już jej charakter. A Sangbae… chyba ktoś go kiedyś skrzywdził, dlatego żyje z dnia na dzień. Nie myśli o przeszłości, ani o przyszłości. I Hyeyoon to odpowiada. Nie bronię jej, staram się zrozumieć. Ok, zakochała się w innym, tak się czasami zdarza, ale nie powinna przez tyle miesięcy okłamywać Hyuntae.
- Znasz Kim Sangbae? – dziwi się pan Choi.
- Tak, to mój instruktor spinningu.
- Dlaczego nie zareagowałaś, jak zauważyłaś, co się dzieje? – zarzuca jej pani Choi.
- W pewnym momencie po prostu straciłam kontakt z Hyeyoon – wyjaśnia Jyuni.
- Chyba rzeczywiście będzie burza – nagle zmienia temat ojciec jej chłopaka, przez kuchenne okno obserwuje gęste chmury.
- Napiszę Seunghyunowi, żeby się pospieszył! – postanawia Jyuni.
Wysłała mu wcześniej dwie wiadomości, żeby wracał szybko, zobaczyć się ze swoimi rodzicami i pomóc jej zabawiać ich rozmową. Teraz pisze zdecydowanie mniej miło. I nie otrzymuje żadnej odpowiedzi. No świetnie! Opowiedziałaby gościom o planowanym remoncie, ale nie może tego zrobić, bo tu teoretycznie nie mieszka. Jeżeli powiedziałaby, że Seunghyun planuje remont, musiałaby wyjaśnić za co. Jeżeli wygadałaby, że za jej pieniądze, wpakowałaby się w jeszcze większe tarapaty. Nie, lepiej nie zaczynać tej kwestii. Jyuni proponuje rodzicom Seunghyuna, by pooglądali coś w telewizji. Czymś przecież musi ich zająć. Przenoszą się do pokoju chłopaka i rozsiadają się na łóżku, na pościeli pogniecionej po nocnych igraszkach. Jyuni wyrzuca sobie dlaczego jej wcześniej nie ułożyła, albo chociaż nie przykryła. Oglądają wiadomości. Po nich pan Choi postanawia nie czekać na syna i wracać do domu. Niestety, akurat wtedy zaczyna błyskać się i grzmieć. Pani Choi boi się prowadzić samochód w takich warunkach. Oglądają mecz baseballu, za oknami szaleje burza i nagle gaśnie telewizor. Światło też. Super, awaria prądu. Jyuni siedzi z państwem Choi przy świeczce i próbuje zabawiać ich rozmową o wszystkim i o niczym. Wreszcie burza mija. Jest kilka minut po północy. Jyuni z grzeczności proponuje, by państwo Choi tu przenocowali oraz z nadzieją, że odmówią. Odmawiają. Ufff, co miałaby zrobić, gdyby się zgodzili? Wracać do siebie? Bo przecież nie spałaby z Seunghyunem. Państwo Choi zajęliby pokój Hyeyoon, Jyuni pokój Seung'a… a on? Wróciłby i miałby niespodziankę. Położyłby się z rodzicami?! Jyuni odprowadza gości do drzwi, w których akurat… zjawia się Seunghyun!
- Jyuni-ah! Zerżnę cię hard&deep! – bełkocze.
I zauważa rodziców. On krzyczy. Ona krzyczy. Matka krzyczy. Ojciec krzyczy.
- Ha… ha ha ha! Tylko żartowałem… - Seunghyun zaczyna się niezdarnie tłumaczyć – my nigdy seksu nie uprawialiśmy!
- To prawda…! – Jyuni  dołącza się do tych kłamstw, przypomina sobie o zasadzie, jaką wyznają państwo Choi i dodaje – seks po ślubie!
- My może lepiej zostaniemy na noc… - zastanawia się pani Choi.
- Nie stwarzajmy kłopotów – odpowiada jej mąż – jak ty to sobie wyobrażasz? Jyuni śpi u Hyeyoon, Seunghyun u siebie, a my?
- No dobrze…
- Yobo, jeśli coś mogłoby się między nimi wydarzyć, pewnie dawno się wydarzyło, a jeśli się nie wydarzyło to i dziś się nie wydarzy…
Seunghyun ma ochotę w tym momencie uściskać tatę z wdzięczności. Państwo Choi żegnają się i wychodzą. Jyuni głośno wypuszcza z płuc powietrze. Co za ulga! Pomaga Seunghyunowi dojść do pokoju.
- Nie widziałem, że napisałaś... ale spokojnie, moi rodzice nie znają angielskiego…
Seunghyun ze śmiechem rzuca się na łóżko. Jyuni idzie do kuchni wypić jeszcze jeden kieliszek soju. Wraca do pokoju, rozluźniona.
- No i co z tym hard&deep? – pyta, uwodzicielsko.
Ale Seunghyun tylko cicho pochrapuje.
To się popisał, myśli Jyuni, i jeszcze zarzygał podłogę.

11 komentarzy:

  1. Zakończenie po prostu genialne:-D
    Weny życzę, bo uwielbiam to opowiadanie☆

    OdpowiedzUsuń
  2. Boże! Tak się śmiałam z tego hard&deep:):):) I z żenującej sytuacji pomiędzy Jyuni a rodzicamo Seunga;) Rodzice też byli dobrzy;) Czekam na więcej takich sytuacji;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Następny rozdział będzie też "na wesoło, ale o Hayi i Ji:)

      Usuń
    2. Z Hayi i Ji też jest śmiesznie;) Ale rozdziały z Leo też mi się podobają;) W ogóle, wszystkie mi się podobają:):):)
      Ale Seunghyuna i Jyuni lubię chyba najbardziej. To taka kochana, śmieszna i trochę zboczona para;)

      Usuń
    3. Miło mi:) Do Leo wracam w 49 rozdziale, tam się całe VIXX pojawia:)

      Usuń
    4. Wow!!! Super!!!
      A co myślisz o teaserze VIXX do Chained up?;)

      Usuń
  3. Jak go zobaczyłam to jeszcze bardziej nie mogę się doczekać poniedziałku:) a ty jakie masz wrażenia?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam dokładnie to samo:) I ta muzyka.. zapowiada się sexy koncept;)

      Usuń
  4. OMO! D.A.L.E.J. I Nasz Choi hahahaha XD Powala :D I oczywiście okeyka za gulasz wołowy ;)

    OdpowiedzUsuń