23/12/2015

blue lagoon (rozdział 51)

               Jiyong nie chwalił się, że ma dziś urodziny, lecz współpracownicy i tak składają mu życzenia. W ramach prezentu planują wyciągnąć go wieczorem na piwo.
- A nie da się w sobotę? Na dziś Hayi przygotowała dla mnie jakąś niespodziankę - wyjaśnia Jiyong.
Zack, Christopher i Elena pogwizdują znacząco. Nie przestają żartować, co takiego przygotowała Hayi (zapewne coś lepszego, niż piwo ze znajomymi). Striptiz? Masaż erotyczny? Seks w nowej pozycji? Jiyong czuje, że od samego wysłuchiwania tych domysłów jego penis twardnieje. Niestety, to chyba nie taka niespodzianka. Hayi lubi sprawiać wrażenie niewinnej. Lecz jeżeli to Jiyong proponuje jej coś nowego, zgadza się wyjątkowo chętnie.
- Ale się rozochocił! - śmieje się Elena, filigranowa blondynka.
To wyrywa go ze świata fantazji.
- Spadajcie! Klienci czekają - zauważa i podchodzi do dziewczyny przy stanowiskach informacyjnych.
Zack krzyczy za nim:
- Sobota? Ok!
               Po pracy Jiyong wraca szybko do domu. Ledwie wysiada z windy na trzydziestym trzecim piętrze, Hayi rzuca mu się w ramiona, śpiewając "saengil chukha hamnida".
- Wszystkiego najlepszego, oppa! Chciałam ci złożyć życzenia rano, ale oczywiście akurat dziś mnie nie obudziłeś! - żali się.
- Nie obudziłem... Nie chciałem spóźnić się do roboty... - odpowiada ze śmiechem.
Hayi zaciąga go do mieszkania.
- Nie jesteś ciekawy co to za niespodzianka?
- Zack, Chris i Elena mówili, że powinnaś zrobić dla mnie striptiz, masaż erotyczny, albo... - Jiyong nadal się śmieje.
Zgorszona, a może tylko udająca zgorszenie, Hayi nie pozwala mu dokończyć.
- Niech Zack, Chris i Elena lepiej zajmą się pracą i przestaną o mnie plotkować. Rozumiem, że faceci, ale Elena... Gdzie solidarność jajników?! Co to w ogóle za pomysły...
- Seks w pozycji 69?
- Oppa! Naprawdę nie interesuje cię niespodzianka?
W odpowiedzi Jiyong kładzie się na podłodze i pyta ze słodkim uśmiechem:
- To co?
- Co "co"? Ja powinnam zapytać, co ty wyprawiasz?!
- Po prostu zaraz zdechnę z ciekawości.
Hayi zostawia go tak. Przynosi z lodówki tort z owocami i to natychmiast podnosi chłopaka na nogi.
- Mam nadzieję, że nadaje się do zjedzenia... Zrobiłam go dla ciebie sama. Zupełnie sama!
Jiyong wkłada paluch w tort i oblizuje.
- Yhm... Pyszny...
- Tak? Naprawdę??? Cieszę się, ale wolałabym, żebyś zjadł go widelcem...
Jiyong palcami wysmarowanymi kremem obejmuje i następnie oblizuje jej policzki. Jak kiedyś, kiedy przygotowywali sos u niego w apartamencie, w Seulu.
- To najlepsza niespodzianka. Ale świeczki było sobie odpuścić...
- Nie! Taka tradycja. Wymyślasz życzenie i zdmuchujesz świeczki.
- Ok... Muszę się chwilę zastanowić.
- To zastanawiaj się. Ja zapalę świeczki.
Jiyong zdmuchuje wszystkie przy jej pomocy.
- Ale jestem stary. Dwadzieścia dziewięć świeczek... Aish!
- Tylko bez użalania się! Bo nie dam ci prezentu.
- Jest jeszcze prezent?!
Hayi podarowuje Jiyongowi koszulkę z napisem "THE BEST BOY IN THE WORLD" i znów składa mu życzenia:
- Żebyś nigdy nie zapomniał, kim jesteś! - mówi i zbliża usta do ust chłopaka - więc co? Striptiz? Masaż erotyczny? 69?
- Wszystko!
- Hi hi, żartowałam!
- O nie, doigrałaś się!
I zaczynają gonić się po pokoju.


***

               Jiyong nakłada sobie jeszcze kawałek tortu. Hayi nie chce więcej, zdążyła się zasłodzić. Wyleguje się w pogniecionej pościeli, zupełnie niezdziwiona, że ich przekomarzanki skończyły się seksem. Nad Los Angeles zapada zmrok, nie jest jeszcze ciemno, ale słońce powoli zachodzi. Hayi uważa, że to najpiękniejsza pora. Przez okno obserwuje ocean. Słońce nigdy nie chce się poddać i zawsze świeci tak mocno, zanim chowa się w wodzie. Dzwoni domofon. Po szybkiej sprzeczce, kto idzie otworzyć, Jiyong niechętnie ustępuje i słyszy  przez słuchawkę głos Delilah. Lekko zdziwiony, pośpiesznie wciąga na siebie ubrania. Hayi ma lepiej, zakłada tylko sukienkę. Jiyong jeszcze zapina spodnie, gdy Delilah dzwoni do drzwi mieszkania.
- "The best boy in the world"? - czyta nastolatka z uśmiechem - chciałam ci życzyć wszystkiego naj, zdrowia, szczęścia, pomarańczy... no wiesz!
Niepewnie wręcza mu torebkę z prezentem. Jiyong rzuca jedynie nędzne "dziękuję". Nie rozmawiał z Dee odkąd pokłócili się w Sacramento. Ba, nawet jej nie widział. Nie spodziewał się, że przyjdzie z życzeniami i jeszcze postara się o prezent! Z opowieści Hayi wywnioskował, że Delilah była na niego śmiertelnie obrażona! A wcale na taką nie wygląda.
- Dee... sorry, że na ciebie nawrzeszczałem i w ogóle...
- Ok. Trochę se zasłużyłam, ale tylko trochę! I przepraszam, że cię walnęłam w ryj, ale mnie zdenerwowałeś okropnie!
- Haha. Przejdziemy się po plaży?
- A Hayi?
- Przygotuje coś do żarcia. Ostatnio nieźle jej idzie.
- No dzięki, Ji - odpowiada Hayi.
Nie zamierza nawet wstawać, a co dopiero jedzenie przygotowywać.
- Chcesz popływać? Nie mam kostiumu - wypytuje Delilah.
- Nie, chcę pogadać.
- Poważna rozmowa?
- Yhm.
- Zabrzmiało groźnie.
- GROŹNA atmosfera chyba ci odpowiada.
- Co?! W sensie, że Sinister? Nie, nie odpowiada mi. Rzuciłam go jeszcze w Sacramento.
Zjeżdżają windą na dół i wychodzą na dwór. Tam Jiyong zauważa, że nadal trzyma prezent od Delilah, postanawia go rozpakować. Woli się nie zastanawiać ile kosztowały te markowe okulary przeciwsłoneczne.
- Podobały ci się, pamiętasz? W tym wielkim centrum handlowym w Sacramento, gdzie robiliśmy zakupy. Specjalnie zostałam dzień dłużej, by ci kupić te pieprzone okulary na prezent urodzinowy. Nie miałabym lepszego pretekstu, żeby przyjść i się pogodzić... Smok, obiecuję, nie będę już jarać marychy... będę se wstrzykiwać fetę!
- Dee!
- Ojej, żartowałam - śmieje się, lecz Jiyong nie wygląda na rozbawionego.
- Wiesz, że ćpałem? - zagaduje po chwili milczenia.
- Co? Ty?!
Jiyong proponuje, żeby usiedli na plaży. Wpatrują się we wzburzony ocean i nie odzywają przez pewien czas. Mijają ich pojedynczy ludzie, którzy wyszli pospacerować wieczorem.
- Ćpałem, z przerwami przez siedem lat. Nie wiesz ile osób skrzywdziłem... Wrobiłem Hakyeona, to taki "zaprzyjaźniony" diler, w porachunki z mafią... Wykorzystywałem laski, bo potrzebowałem kasy i nienawidziłem się za to, ale nie przestawałem... Przeze mnie... Hayi tyle się nacierpiała. I gdyby mi nie wybaczyła, pewnie nie żyłbym już. Leczyłem się na odwyku. I wiesz co? Nie życzę tego wszystkiego nawet wrogowi.
Delilah nie odpowiada. Co miałaby odpowiedzieć? Nie spodziewała się takich wiadomości. Wiedziała, że Jiyong lubi wypić i zawsze ma przy sobie paczkę papierosów, ale... narkotyki?! Nawet Hayi nic jej nie powiedziała... Zapewniała tylko, że wywołał taką aferę z troski. Delilah wie, że opowiedział o swojej przeszłości, nie by się usprawiedliwiać, że nakrzyczał na nią w Sacramento, a jako przestrogę. Przytula się do niego.
- Smok, po prostu nie wracajmy do tego więcej, ok?
Jiyong potakująco kiwa głową. Pogodzili się, więc czemu chce mu się płakać? By nie pokazywać, że ma w oczach łzy, zakłada okulary i robi sobie z Dee zabawne fotki.
- Jak wyglądam? - zagaduje.
- Jak "the best boy in the world"!
- Haha.
- Co?
- Chodź do domu. Hayi pewnie przygotowała coś do żarcia.
- Wierzysz w to?
- Szczerze? Nie.
- Ja też.
- Ale w lodówce jest mnóstwo jedzenia. I picia... Zapraszam cię na urodzinową imprezę!
- Ok, przekonałeś mnie.

14 komentarzy:

  1. Och Ji i Hayi to naprawdę super para:) A Smok jest naprawdę troskliwym bratem;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha stara się;)
      i w ogóle dzięki za komentarze!

      Usuń
    2. Jeszcze raz przepraszam za zwłokę:) Jak czytałam to żałowałam, że dopiero teraz bo tyle akcji się pojawiło;) No i nie ukrywam, że jestem ciekawa co będzie z Leo;)

      Usuń
    3. oj nie masz za co przepraszać, ja się cieszę, że ci się chce czytać te moje opowiadania, mimo tylu obowiązków (wiadomo jak to jest na studiach;P)
      O Leo mam troszkę w następnym rozdziale;)
      I Wesołych Świąt!

      Usuń
    4. Ja uwielbiam twoje opowiadania!;) Są takie inne. I śmieszne i poważne, i smutne i odważne:)
      Może dasz mi jakieś wskazówki jak pogodzić pisanie ze studiowaniem?;) Bo jestem padnięta codziennie, nawet w weekendy:)
      A Tobie życzę też Wesołych Świąt;) (Na moim blogu już zamieściłam nieco dłuższą notkę z życzeniami;)

      Usuń
    5. dziękuję, dziękuję:)
      Ja właściwie piszę teraz tylko w weekendy, chyba że mi zajęcia wypadają, albo jestem chora (miałam dzięki temu tydzień wolnego i go "zmarnowałam" na oglądanie dramy, no ale warto było:D)

      Usuń
    6. Jak się ma wolne to kto myśli o nauce?;)
      O a jaka drama?;)

      Usuń
    7. Racja, a później rozpacz, że tyle zaległości xD
      "Bridal mask", jak nie widziałaś, to naprawdę polecam, choć ostatnie odcinki to tylko z chusteczkami;p
      No i Joo Won, który grał głównego bohatera skradł mi serce:')

      Usuń
    8. Nie słyszałam o tym... To muszę zobaczyć;)

      Usuń
    9. Jeśli obejrzysz, to chętnie się wrażeniami wymienię;D

      Usuń
    10. O koniecznie!;)

      Usuń