20/03/2017

# teaser 4

JINYOUNG


                Jinyoung milczał, chowając do kieszeni woreczek, który kupił u Dongwoo. Za to kąciki jego ust podniosły się w uśmiechu, pełnym zadowolenia z kolejnej porcji kokainy.
- Hyung, jako już stały klient... nie powinienem dostawać zniżki? - zapytał.
Dongwoo posłał mu przygnębione spojrzenie. To była jego praca. Dostarczać klientom narkotyki. Nie czuł się winny, gdy zgłaszali się po towar bogaci ludzie biznesu, celebryci, chcący zakosztować czegoś nowego tylko "dla fun'u". Lecz jeżeli byłby to osoby uzależnione, znajdujące pociechę i sens życia jedynie w narkotykach, tak okropnie nie znosił wówczas swojej pracy. Powtarzał sobie: jak ja nie dam mu kolejnej działki, kupi u kogoś innego. Mimo wszystko w niektórych przypadkach, choćby w przypadku Jinyounga, wolał, by kupił ją u kogoś innego, jeśli miałaby być jego ostatnią.
- Co się dzieje? - spytał - że tyle tego potrzebujesz?
I wtedy Jinyoung się rozpłakał. Płakał jeszcze, kiedy przyszli do mieszkania Dongwoo i upili się tak, że języki im się plątały, gdy siedzieli i rozmawiali przy kawałkach depresyjnego rock'a z lat 80tych.
- Ma na imię Sinyeong. Byliśmy parą przez trzy lata - zaczął Jinyoung - wszystko robiliśmy wspólnie. Wiesz, nie wyobrażaliśmy sobie życia bez siebie. Tak nam się wtedy zdawało... Sinyeong tolerowała moje wahania nastrojów. Do czasu. Początkowo uważała, że to fascynujące. Podobało jej się, że jestem taki "wrażliwszy niż większość chłopaków". Potem powoli zaczynały ją niepokoić moje gorsze dni, nie rozumiała tego... wycofywania się  na pewien czas z życia, zadręczania się sprawami, jakimi zazwyczaj nikt nie zaprząta sobie myśli. Chyba jeszcze miała nadzieję, że może mi pomóc. Nie wiedziała, że się nie zmienię, że to mój charakter. I wreszcie, jak już się poddała w swojej misji wyciągania mnie z wiecznej depresji, zaczęła się denerwować. Podczas kłótni zarzucaliśmy sobie okropne rzeczy. A dochodziło do nich coraz częściej. Sinyeong nazywała mnie psycholem, ja ją zimną suką. Płakaliśmy, godziliśmy się, a później znowu kłótnia. Ale nie wyobrażaliśmy sobie rozstania. To przyjaciółki tak jej doradziły... A ona ich posłuchała. Staram się z tego wyleczyć, a potem znowu wciągam to gówno, znowu idę do Sinyeong, błagam, żeby do mnie wróciła i kiedy trzeźwieję, jestem tym tak upokorzony, że muszę wciągnąć więcej.
Jego opowieść zakończył spazmatyczny płacz. Jinyoung napił się jeszcze piwa, by ukryć zażenowanie, że po raz pierwszy zwierzył się szczerze z tego wszystkiego. Dongwoo zrozumiał, że w tym momencie nic go nie pocieszy. Może jedynie czyjaś identycznie żenująca opowieść.
- Moi rodzice są alkoholikami - zaczął  - pili i bili nas, mnie i moją siostrę. A my broniliśmy siebie wzajemnie, choćby nie wiem co. Ja i Jiwoo byliśmy sobie w dzieciństwie bardzo bliscy. Jak miała 16 lat, poznała kogoś... sponsora. W zamian za seks zaproponował jej mieszkanie, pokrycie wszelkich kosztów utrzymania. Powiedziała "tak", jeżeli pozwoli jej zabrać brata. I zabrała mnie. A potem ten typ ją wystawił. Zostaliśmy bez mieszkania, bez pieniędzy. Oczywiście mogliśmy wracać do rodziców, tylko po co? Żeby dostawać codziennie wpierdol? Jiwoo znalazła kolejnego sponsora. Ale mnie nie chciał utrzymywać. Pomieszkiwałem to u ciotki, to u kogoś ze znajomych. Podejmowałem się pierwszych-lepszych prac, by cokolwiek zarobić. Wtedy okazało się, że Jiwoo jest w ciąży i kolejny sponsor ją zostawił. Poznała nowego. Zaproponował jej wyjazd do Stanów, do pracy. Zgodziła się, obiecała wysyłać mi pieniądze i zabrać mnie do siebie zaraz po moich 18tych urodzinach. Byłem jeszcze dzieckiem, wyjazd mojej siostry wydawał mi się gorszy niż koniec świata. Przecież cały czas się o nas troszczyła... I wtedy wymyśliłem, by ukraść szefowi pieniądze i lecieć za Jiwoo. Wierzyłem, że zanim ktoś się zorientuje, czyja to sprawka, ja już dotrę do siostry. Idiotyczne, no nie? I tak spędziłem trzy i pół roku w poprawczaku. Byli tam tacy kolesie... konkretnie dwóch. Nie spodobało im się, że nie sprawiam problemów i dobrze się rozumiem z wychowawcami... Nie wiem czemu, po prostu byłem dla nich idealnym typem ofiary. Zmuszali mnie do różnych rzeczy, bili i... gwałcili. Ale nie zastraszyli zbyt skutecznie. Poszedłem do jednej z opiekunek i opowiedziałem jej wszystko. Wiesz, co ona na to? "Musicie się dogadać." Tyle mi powiedziała.
Po policzkach Dongwoo spływały łzy. Wbił wzrok w podłogę i po prostu płakał, głośno i histerycznie.
- Hyung... - powtarzał Jinyoung.
- Wtedy po raz pierwszy to zrobiłem... - dodał Dongwoo, pokazując blizny na swoim nadgarstku - drugi raz jak już wyszedłem z poprawczaka. Byłem zupełnie sam... Połknięcie tabletek wydawało się lepsze, niż pocięcie się znowu. Rozbolał mnie po nich brzuch tak mocno, że znajoma, u której pomieszkiwałem, usłyszała moje krzyki i wezwała karetkę. Przeżyłem. Dali mi wybór: albo wariatkowo albo spotkania z psychologiem. Druga opcja brzmiała sensowniej. Byłem wtedy w ciężkiej depresji. Kontakty z ludźmi sprawiały mi problem. W nocy nie mogłem spać. Byłem kłębkiem nerwów. Ta psycholog powiedziała mi kiedyś: twoja sytuacja jest wystarczająco zła, nie pogarszaj jej dodatkowo, tylko postaraj się poprawić. I tak stopniowo dochodziłem do siebie. Poszedłem na studia. Czasami śledziłem w necie tych kolesi... I doprowadzało mnie do szału, że nigdy nikt ich nie ukarał. Pewnie nie wracają już do tego wszystkiego, a ja mam blizny, które codziennie mi o tym przypominają. Stwierdziłem, że też chcę wygodnego życia i tak zgodziłem się być dilerem. Wiem, że to ryzykowne. I nielegalne. Ale ja po prostu nie umiem w inny sposób... - nie dokończył.
Płakali obaj. Jinyoung głaskał pocieszająco plecy Dongwoo. A potem podał mu piwo.
- Masz, napij się jeszcze.
- Jinyoung -  podsumował Dongwoo - też powinieneś wykorzystać to, że Sinyeong cię rzuciła i cieszyć się życiem, mimo wszystko. Bo jeżeli nie ty sam, nikt się o ciebie nie zatroszczy.

OD AUTORKI:

Niespodzianka! 

Czy miła, czy nie... to wy musicie ocenić:) 

Zastanawialiście się, czemu Dongwoo był w poprawczaku, oto kilka odpowiedzi na te pytania^^ 

No cóż, dość przykry teaser, przepraszam :D

7 komentarzy:

  1. Faktycznie smuteczkowe ale dające dużo do myślenia i zapowiadające ciekawą akcje ^^ czekam na dlaesze losy bohaterów kojelnych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już do jednego i drugiego mam wymyślone plany do tego opowiadania i obiecuję, że nie tak okrutne, jak ich przeszłość:)

      Usuń
  2. O jak szybko nowy post! Nie spodziewałam się, ale super :) No Doongwoo miał straszną historię gorszą niż ten jego kolega. Jestem wstrząśnięta , no ta część była mega wzruszająca, jestem ciekawa jak dalej potoczą się ich losy, mam nadzieje że będzie częściej występował Jinyoung , może spotka kobietę która pomoże mu się podnieść :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też się nie spodziewałam, zamiast się uczyć wczoraj to siadłam i napisałam, bo wiedziałam, że niektórych ta "przeszłość" zastanawia:)
      Tak, mogę ci zdradzić, że Jinyoung to jeden z głównych bohaterów:)

      Usuń
  3. O matulu. Popłakałam się. CZEMU MOI DWAJ BIASI MAJĄ TAK CIĘŻKO? ;-; Martwię się o nich i mam nadzieję, że wyjdą z tego wszystkiego oraz poznają dobre osoby.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiem tylko, że akcja głównego opowiadania toczy się 2 lata później niż teasery i wtedy sytuacja ich obu wygląda lepiej:) A o tym, kto kogo pozna, to nie zdradzam^^
      Zaskoczyłaś mnie z tymi biasami, bo o ile się orientuję to Jinyoung owszem jest dość popularny jako bias, za to CNU niekoniecznie, co mnie dziwi, przecież to takie słoneczko:)

      Usuń
  4. Myślałam sobie, że to będzie spokojny ff, gdzie będzie po prostu wyszczekana nastolatka nie potrafiąca dogadać się ze swoją matką, jakiś romansik z sąsiadem (oczywiście ze strony kobiety, a nie Mii), wszystko fajnie, a tu nagle facet, którego rzuciła dziewczyna, bo jej przyjaciółki tak doradziły i gościu z bliznami na nadgarstkach. Jestem w szoku.

    OdpowiedzUsuń