05/04/2017

school of hard knocks (rozdział 45)

THE CALM BEFORE THE STORM


Moon Joonwon (Joowon)

                Poprosiłem menadżerki, żeby zaraz po śniadaniu przyprowadziły chłopaków do sali, gdzie spotykaliśmy się zwykle na omówienie ważnych kwestii i tak też zrobiły. Zarówno B2ST, jak i Boyfriend, wyglądali na dziwnie zmęczonych, jakby spędzili naprawdę intensywny weekend.
- Może nie powinienem pytać... Ale co robiliście przez te dwa dni? - zainteresowałem się.
- Yoseob w sobotę zaprosił nas na imprezę - wyjaśnił pospiesznie Hyunseung.
- W sobotę? A dzisiaj jest poniedziałek... - stwierdziłem.
- No cóż... - zachichotał Yoseob.
Doojoon potwierdził wszystko ziewnięciem.
Gikwang za to niespodziewanie oblał się rumieńcem, Junhyung coś nucił, a Dongwoona rozpierała ogólna radość. Byłem pewien, że nie powiedzieli mi wszystkiego i mieli swoje sekrety.
- A wy, co robiliście? - zwróciłem się do Boyfriend.
- Zostaliśmy w dormie i przygotowywaliśmy się do występów - oznajmił Donghyun.
W sali rozległy pomruki uznania.
- A potem... też zorganizowaliśmy sobie imprezkę - dodał Minwoo.
- Naprawdę? - zapytaliśmy jednocześnie ja i Stephie.
- Nie! - zawołał Donghyun - maknae tylko żartował.
Oczywiście wszyscy wiedzieli, że nie i się zaśmiali.
- Ok! Koniec podsumowania weekendu, mam dla was kolejne zadanie - powiedziałem - a jest to... gotowanie!
Zapanowała zbiorowa konsternacja i niezadowolenie. Chyba brakowało tu szefów kuchni.
- Noona, pomożesz nam? - szepnęli bliźniacy w kierunku Stephie.
Posłała im mordercze spojrzenie.
- Uwaga! Przedstawiam wam ogólne zasady - wszyscy popatrzyli na mnie - każdy z zespołów otrzyma pulę pieniędzy. Z tych pieniędzy musi zakupić składniki potrzebne do przygotowania potrawy, jaką sobie wybierze. Po powrocie ze sklepu zajmiecie swoje stanowiska i dostaniecie godzinę na przyrządzenie dania. Efekty oceni jury, składające się z kilku znanych osób, zaproszonych przez nas z tej okazji. Kategoria to: dania główne - przekazałem im, co konieczne i oczekiwałem ich reakcji.
Milczeli.
- Jesteśmy zespołem muzycznym i chcemy tworzyć muzykę! Po co mamy gotować! - zawołał w pewnym momencie Hyunseung i podszedł do ściany, by załamany oprzeć o nią czoło.
Yoseob dla żartów kopnął go w pupę i uciekł z krzykiem, chociaż Jang Prince jedynie jęczał "ała..." i nie miał zamiaru go gonić.
- Wystarczy! - uspokoiłem ich, to nie mój pomysł, ja tylko przedstawiam wam zasady. Ach i jeszcze jedno: nie liczcie na pomoc waszych menadżerek.
- Jak to?! - powtarzali oburzeni bliźniacy.
- Tak to, za wszelkie próby korzystania z czyjejś pomocy dostaniecie ujemne punkty - ostrzegłem.
- To niesprawiedliwe - podsumował Minwoo.
Odniosłem wrażenie, że maknae i bliźniacy byli dziś wyjątkowo aktywni.
- Co ugotujemy? - zastanawiał się Hyunseong - może Jeong nam coś podpowie? Chyba jako jedyny z nas zna się trochę na gotowaniu.
- Hmmm... może bibimbap? - zaproponował Jeongmin.
- A ja bym zjadł makaron z pastą z fasoli - rozmarzył się Minwoo.
- Nie obchodzi nas, co byś zjadł, tylko co umiemy ugotować... - sprowadził go na ziemię Hyunseong.
- Poza tym i tak tego nie zjemy, bo oddamy jury - przypomniał Donghyun.
- Hyung, a kto znany ma być w jury? - dopytywali członkowie Boyfriend.
- Tego nie mogę zdradzić - odpowiedziałem.
- Ehhh. Byłoby super, gdybyśmy mogli korzystać z pomocy menadżerek. Stephie noona na pewno świetnie gotuje - rozmarzyli się bliźniacy.
- Ale owszem, że możecie skorzystać z mojej pomocy... Kto, jak nie ja, zawiezie was do sklepu? - zaśmiała się menadżerka.
- To co? Jedziemy na zakupy? - Taehee zwróciła się do B2ST.
- Kto ostatni do vana ten debil! - zawołał Dongwoon i wszyscy rzucili się za nim biegiem.


No Minwoo (Boyfriend)

                Nudziło mi się po drodze do sklepu, więc nuciłem sobie lecącą w radiu piosenkę. Inni zastanawiali się nad naszym najważniejszym w tym momencie problemem: co ugotować?
- Zróbmy coś egzotycznego - zaproponował Donghyun - co powiecie na spaghetti z sosem różanym?
- Chyba nas przeceniasz... - upomniał go Hyunseong.
- Ale do tego wystarczy olejek różany. Poza tym robi się jak zwykle spaghetti - przyznał Jeongmin.
Bliźniacy, rozpychający się na tylnych siedzeniach próbowali przekrzyczeć resztę.
- Ja mam ochotę na żeberka! - powtarzał Youngmin.
- Ja na kurczaka w płatkach kukurydzianych! - dodawał Kwangmin.
- A ja na makaron z pastą z fasoli... - odezwałem się niepewnie.
- To nie jest nic egzotycznego - przypomniał Donghyun - a z tego co mi wiadomo B2ST przygotowują kimbap. Więc chociaż my postarajmy się o coś nietypowego. Jak uważasz, noona?
Zwrócił się z ledwie dla nas widocznym uśmiechem, do menadżerki.
- Spaghetti z sosem różanym brzmi dobrze - odpowiedziała.
- No to postanowione - zadecydował lider, co nikogo nie zdziwiło.
Już chyba wszyscy zauważyli, że między Donghyunem, a Stephie coś się dzieje. Połączyła ich jakaś specjalna nić porozumienia. Czy aby to była tylko sympatia? Po decyzji, co ugotować, znowu zapanował względny spokój, pomijając może Youngmina i Kwangmina, którzy siłowali się na rękę. Ja nadal nuciłem sobie piosenkę i tak dotarliśmy do sklepu.
- Pospieszcie się. Za godzinę powinniśmy być z powrotem w kompleksie - oznajmiła Stephie.
- To nie idziesz z nami? - zdziwili się bliźniacy.
- Nie, zaczekam tu - postanowiła.
Była w kiepskim humorze, może znowu pokłóciła się z Jihoonem... a może po prostu chciała posiedzieç sama. Wystarczyło, że dała nam, a konkretnie Donghyunowi kamerkę.
Poszedłem z bliźniakami po koszyk, podczas gdy Jeongmin sprawdzał w internecie przepisy i dyktował składniki Hyunseongowi.
- Jak już jesteśmy w sklepie to może zrobimy zapas słodyczy? - zaproponował Youngmin, na co Kwangmin zareagował z podnieceniem:
- Tak! Chodźmy na dział ze słodyczami!
Rzucili jeszcze w moim kierunku, że zaraz wracają i zniknęli.
- Ok, przede wszystkim musimy kupić makaron - stwierdził Hyunseong.
Wspólnie z Jeongminem wybrali odpowiedni i chcieli wrzucić go do koszyka, którego... nie było.
- Gdzie Youngmin i Kwangmin? - zainteresował się w pewnej chwili Donghyun.
- No cóż... - nie wiedziałem, czy powinienem ich kryć - poszli na dział ze słodyczami...
- Co?! - zawołał lider i zanim zdążył dodać cokolwiek, przebiegł obok nas Youngmin, wioząc w koszyku Kwangmina. Wszyscy ludzie na nich patrzyli i nic dziwnego, że wreszcie ktoś nas rozpoznał. Przez kolejne pół godziny rozdawaliśmy autografy i odpowiadaliśmy na pytania fanów. Nie dawali nam spokoju, mimo przekonywania ich, że wykonujemy akurat kolejne konkursowe zadanie, od którego w pewnej mierze zależała nasza wygrana. I byłoby naprawdę źle, gdyby Stephie, zaniepokojona, że jeszcze nie wracamy, nie przyszła do sklepu i sama nie kupiła wszystkiego, co potrzebne, a potem bezpiecznie nie wyprowadziła nas z tłumu i nie zabrała do vana.


Lee Jeongmin (Boyfriend)

                Przez niespodziewane zdarzenie na zakupach byliśmy spóźnieni. Zjawiliśmy się z powrotem w kompleksie sporo czasu po B2ST i w pośpiechu poszliśmy na swoje stanowisko. Rozłożyliśmy tam potrzebne składniki i przyjrzeliśmy się sprzętom kuchennym, które nam udostępniono. Chociaż byłem dość dobry w gotowaniu, to wszystko wyglądało przerażająco. Po przeciwnej stronie stali B2ST i rozpakowywali produkty, by przygotować wybrany przez siebie kimbap. W sali nie zabrakło też naszych menadżerek i trenerów. Nie pojawili się za to jeszcze członkowie jury, których po chwili przyszedł zapowiedzieć Joowon. Chyba nikt z nas nie podejrzewał, że mają to być... dziewczyny z 2NE1. Wyglądały przepięknie. O wiele piękniej niż w telewizji, czy w internecie. Nie, żebym zapomniał o Sohyun... Dla mnie nadal pozostawała najpiękniejsza, choć ostatnio nie dogadywaliśmy się zbyt dobrze. 2NE1 były po prostu tak idealne, że wszyscy nie odrywaliśmy od nich wzroku. Reakcja B2ST była taka sama. Dziewczyny w sumie niepotrzebnie się przedstawiały, bo znaliśmy je doskonale, a potem usiadły i życzyły nam powodzenia. Wtedy to do nas dotarło: mamy gotować dla 2NE1! Nie dość, że byliśmy przez nie cały czas obserwowani to jeszcze mają zjeść i ocenić, to co im podamy! Dobrze, że ostatecznie wybraliśmy spaghetti z sosem różanym. Taka potrawa pasowała do dziewczyn i liczyliśmy, że może jakoś je urzeknie... Kiedy my zachwycaliśmy się 2NE1, Joowon wyjaśniał zasady punktacji. Każda z naszych cudownych jurorek miała ocenić dania w skali 0-10. Skoro były we cztery, maksymalna pula to 40 punktów. Postanowiliśmy sobie, że tyle uzyskamy. Zabraliśmy się do roboty i sprawiedliwie podzieliliśmy się obowiązkami. Donghyun gotował makaron, Hyunseong robił sos, ja i Minwoo zajmowaliśmy się krewetkami. Youngmin i Kwangmin śledzili za to przepis i kontrolowali nas, czy robimy wszystko po kolei. To było jedyne zadanie, które odważyliśmy się im powierzyć i jednocześnie zająć icz czymś, by chociaż nie przeszkadzali. Dla odmiany, w B2ST dochodziło do wiecznych sprzeczek. Nikt nie chciał się podporządkować, każdy znał "najlepiej" sposób, jak zrobić kimbap. Aż dziwne, że wyrobili się w przeznaczoną na gotowanie godzinę i, że efekty ich zmagań prezentowały się nieźle. Trochę obawialiśmy się konfrontacji z nimi... Podali dziewczynom po kilka kawałków, a my rozdzieliliśmy spaghetii na cztery równe porcje. 2NE1 jadły z apetytem, niestety bez komentowania, przez co nie mogliśmy stwierdzić, która z potraw okazała się smaczniejsza. Dopiero, gdy ich talerze były puste ogłosiły swoje wyniki. CL przyznała 6 punktów dla B2ST i 8 dla nas, Dara 7 dla B2ST i 10 dla nas (jest!!!), Minzy 7 dla B2ST i 9 dla nas, a Bom chyba chciała być miła, bo dała obu zespołom po 10. Tak więc B2ST zdobyli w sumie 30, a my 37 punktów, co oznaczało, że wygraliśmy tę konkurencję! Cieszyliśmy się, ściskając wzajemnie, a potem pobiegliśmy z podziękowaniami do dziewczyn. To był prawdziwy zaszczyt przywitać się i podać sobie z nimi ręce. Na koniec zdradziły, że przygotowały dla nas wszystkich małą niespodziankę, a konkretnie... występ. Przeszliśmy do sali, gdzie sami zwykle przygotowywaliśmy się do live'ów i rozsiedliśmy się dookoła sceny, trochę sprzeczając się o miejsce z chłopakami z B2ST. Byliśmy tak przejęci, że chyba nikt prócz mnie nie zastanawiał się, co się dzieje z Hyunseongiem, o ile ktoś w ogóle zauważył jego zniknięcie...


Shim Hyunseong (Boyfriend)

                Wygraliśmy! Wygraliśmy! Wygraliśmy! Po ogłoszeniu wyników konkurencji rozpierała mnie energia. A jakby to nie wystarczało, jeszcze dziewczyny z 2NE1 zaprosiły nas i B2ST na prywatny mini-koncert. Choć podobały mi się jako jurorki, zajadające się naszym spaghetti, to co innego zobaczyć je w akcji na scenie! Z tej okazji pozwolono im skorzystać z jednej sal, gdzie zwykle przygotowywaliśmy swoje występy. Mieliśmy tam iść i zająć miejsce, podczas gdy dziewczyny się przebierały. Wtedy przypomniało mi się, że mój telefon wibrował kilka razy, kiedy gotowaliśmy i szybko rzuciłem okiem, kto to. Nana... próbowała się do mnie dodzwonić wielokrotnie. Co, nie ukrywam, że dość mnie zdziwiło... Od dawna nie spotykaliśmy się w weekendy, rzadko wysyłaliśmy do siebie smsy, nie rozmawialiśmy przez telefon, bo skoro nie mieliśmy, o czym pisać, to i o czym rozmawiać... A już zwłaszcza, Nana nigdy nie odzywała się w tygodniu, wiedziała przecież, jaki jestem zarobiony. Ta sprawa wydała mi się na tyle podejrzana, by poczuć potrzebę zaraz ją rozwiązać. Po prostu oddzwoniłem. A pozostali, przejęci występem 2NE1 pobiegli do sali i nie zauważyli w ogóle, że zgubili mnie po drodze. Nana odebrała po kilku sygnałach, zdenerwowana.
- Shim Hyunseong... - powtarzała i wiedziałem, że płakała jednocześnie.
W pierwszej chwili naszła mnie myśl, że ktoś zrobił jej coś złego, że może jest ranna, albo... byłem pełen najgorszych obaw.
- Co się dzieje? Nie płacz... Hey, uspokój się i powiedz mi, co się dzieje - powtórzyłem.
- Potrzebuję twojej pomocy - wyjaśniła w odpowiedzi.
- Jak mam ci pomóc?
- Przyjedziesz... do mnie?
Kurcze... nie powinienem opuszczać terenu kompleksu bez konkretnego powodu. Tylko... czy to nie był wystarczająco konkretny powód?! Nana poprosiła mnie o pomoc... Mam ją zignorować i iść oglądać dziewczyny z 2NE1? I tak nie skupiłbym się na ich występie. Na niczym bym się nie skupił... Jeżeli załatwię to szybko, może chłopacy mnie za to nie zabiją. A jeżeli... zginę w romantycznych okolicznościach, pomagając dziewczynie! Taka myśl mnie ostatecznie przekonała. No proszę, jeszcze okrywam w sobie typ romantyka... Nana wysłała mi smsa ze swoim adresem. Wybiegłem z kompleksu, dzwoniąc po taxi, która przyjechała po pół godzinie, mimo że poprosiłem "szybko". W takim tempie nie załatwię tego do rana. Uspokoiłem się, bo nie było za dużych korków i bez komplikacji dojechałem na miejsce. Popędziłem do drzwi Nany. Nie przestawałem pukać, aż nie otworzyła. I, jak się okazało, nadal płakała. Wszedłem do środka, zamykając ją w swoich ramionach. Nie wyglądała na ranną, czy wystraszoną, była jedynie... przerażająco smutna. Zaprowadziła mnie do pokoju i z westchnieniem usiadła na łóżku.
- Przepraszam - powiedziała.
Tylko tyle? Ja zapier...dalam przez pół miasta, a ona ma mi tylko tyle do powiedzenia?
- Chyba zasługuję na wyjaśnienie... - stwierdziłem - coś się stało?
Nana ukryła twarz w dłoniach i dostała kolejnego napadu płaczu. Siadając obok, byłem pewien, że nic się nie dowiem. I akurat wtedy podniosła na mnie opuchnięte oczy, jej twarz znalazła się zbyt blisko mojej twarzy... Czuliśmy wzajemnie swoje oddechy.
- Zakochałam się w tobie. To się stało - odpowiedziała Nana.


Jung Jihoon (Rain)

                Stephie biegała jak szalona po korytarzach kompleksu School of hard knocks. Wpadła na mnie i w ogóle nie zauważyła, że to ja, a może... nie chciała zauważyć? Chwyciłem ją za nadgarstki i poprosiłem, żeby zaczekała.
- Gdzie tak lecisz? - zdziwiłem się przy tym.
- Wiesz, co się dzieje z Hyunseongiem? Od godziny go szukam. Nie przyszedł na występ dziewczyn z 2NE1, po prostu zniknął, rozpłynął się w powietrzu...
- Takich zdolności chyba nie posiada.
- Oppa, to poważna sprawa.
- Nie przeczę. Uważam tylko, że nic nie poradzisz, biegając i szukając go po całym kompleksie. Jak wyszedł, to wyszedł. Wróci, kiedy wróci. Nie jesteś za niego odpowiedzialna.
- Jak nie?! Jestem jego menadżerem! - oburzyła się i wyrwała nadgarstki z mojego uścisku.
- Uspokój się - poleciłem jej, lekko zirytowany, bo ona mnie lekko zirytowała swoim wybuchem - posiedzimy, porozmawiamy, a Hyunseong , jak wróci to wróci.
- Skończ - rozkazała mi wyjątkowo stanowczo - cały czas odrywasz mnie od moich obowiązków względem chłopaków. Nie podoba mi się to. Wkurza mnie ostatnio twoje nachalne zachowanie.
- Bo odnoszę wrażenie, że wolisz ich towarzystwo od mojego - rzuciłem.
To, co powiedziała, zabolało mnie. Przecież robiłem wszystko co w mojej mocy dla tego związku. Tęskniłem za Stephie, gdy długo się nie widzieliśmy, przynosiłem jej prezenty. Czego chciała więcej? Miała mój czas, miała moją miłość.
- Skoro odnosisz wrażenie, jakby tak było... to widocznie tak jest - oznajmiła.
Zatkało mnie. Do tego stopnia, że nie mogłem nic powiedzieć, więc po prostu odszedłem w milczeniu. I Stephie też milczała. Nie zatrzymała mnie. Może sama była zszokowana tym, co powiedziała, a może ulżyło jej, że wreszcie wyrzuciła z siebie coś, co czuła od dawna. I że przyniosło odpowiedni skutek - spławienie mnie. Wyszedłem na dwór zapalić. Niestety, żadna dawka nikotyny nie uspokajała i nie przynosiła ulgi. Czułem się potraktowany, jakbym był zwyczajnym śmieciem. Wtedy znalazła mnie Taehee.
- Kiepsko wyglądasz - przyznała.
- I kiepsko się czuję, nie mam zamiaru cię oszukiwać.
- Chodzi o Stephie?
- Yhm. Rzuciła mnie.
- Nie.
- Tak. A konkretnie powiedziała, że woli Boyfriend ode mnie.
- Nie wierzę, że to miała na myśli. Za dwa tygodnie finał. Wszyscy się denerwują i wszystkim czasami puszczają nerwy.
- Wiem, co miała na myśli. Nie broń jej.
- Ok... To... jak mogę ci pomóc? - zapytała niepewnie Taehee.
Naprawdę chciała? Nie wiem, co mnie podkusiło, żeby to powiedzieć...I skąd w ogóle tego typu pragnienie... Chyba oszalałem. Chyba? Na pewno oszalałem.
- Przytul mnie - powiedziałem bez zastanowienia.
A Taehee bez zastanowienia mnie przytuliła.


OD AUTORKI:


Rozdział dedykuję tym, którzy kochali 2NE1 (i kochają nadal), bo wiem, że jest tu trochę takich osób:) I przy okazji informuję, że do końca tego opowiadania zostały jeszcze 3 rozdziały. Mam za to pomysł na nowe (kilka spojlerów w publikowanych przeze mnie teaserach) + wymyśliłam wreszcie tytuł i brzmi on: eyes wide open:) 

Wiem, że sugeruje niezwykle wiele xDDD

Pozdrawiam!

5 komentarzy:

  1. Taki Boyfriendowy trochę ten rozdział. :D Ogłoszenie tego konkursu kuchennego było świetne. Lubię takowe w programach koreańskich :D
    Nić porozumienia między Stephie i Donghyunem też ogromnie mnie cieszy <3
    Wygranie konkursu przez Boyfriend ucieszyło mnie, bo oznaczało, że Donghyun miał dobry pomysł, ale martwi mnie przegrana Beast ;-; Te dylematy.
    JARAM SIĘ, ŻE NANA JEST ZAKOCHANA W HYUNSOENGU! JEEEJ i co to teraz będzie? Rzuci dla niego swój zawód, czy będzie liczyła na jego akcpetację. Mam nadzieję, że to pierwsze...
    A co do Raina.. Przykro mi, ale cieszę się jego nieszczęściem. Jestem okropna, jak ktoś mi wchodzi w ship ;-;
    Weny życzę, czekam na next i na razie nie wyobrażam sobie końca tego opowiadania, więc pewnie dotrze do mnie to dopiero przy ostatnim rozdziale. ;-;

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ps. Zapomniałam, że nie wspomniałam o tym, iż na 2ne1 zakręciła mi się łezka w oku. ;-; Tęsknię za nimi. ;-;

      Usuń
    2. Poprzedni był o B2ST to dałam ten z Boyfriend, żeby było sprawiedliwie xD
      Zastanawiałam się nad konkursowym zadaniem, bo dawno nie było, a że lubię gotować i jeść, zwłaszcza koreańskie jedzenie, to zdecydowałam się na gotowanie :D
      Tak, twój ship stał się w tym momencie bardzo, bardzo real:)
      Nana i Hyunseong mają się ku sobie, to już jest dobrze^^ Nic więcej nie zdradzam^^
      To opo jest dość "sentymentalne" i "nieaktualne", więc 2NE1 akurat pasowały:)
      Ja zwykle jednocześnie się cieszę i nie, jak kończę opowiadania, tak to już jest:D

      Usuń
  2. dziękuję za 2NE1 :D fajnie że też o nich pamiętasz ^^ to moje królowe i w sumie jedyny gband jakiego słucham :* gratlacje dla chłopaków :D Nana zakochan - fajnie ! Czekam na kolejne rozdziały :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wspomniałam o nich, mając na myśli głównie ciebie, nie ukrywam:D
      Ja też nie słucham g-bandów, a piosenki 2NE1 lubiłam, coś w tym musi być:)

      Usuń