26/04/2017

school of hard knocks (rozdział 48) - END

THE FINAL


Shim Hyunseong (Boyfriend)

               W sobotę od rana spotkaliśmy się wszyscy u Donghyuna. Jego mama ugotowała dla nas, a ojciec zabawiał żartami, tak że przez moment zupełnie nie martwiliśmy się dzisiejszym, ostatnim odcinkiem show. I był jeszcze Joohan. Powoli przyzwyczajał się do pięciu szalonych wujków, którzy chętnie nucili mu piosenki, brali go na ręce i wydurniali się. A mimo wszystko po zabawie pobiegł, jak zwykle, do Donghyuna i zasnął na jego kolanach. Mieliśmy jeszcze trochę czasu, a ja obiecałem moim rodzicom, że ich odwiedzę. Powiedziałem o tym chłopakom.
- Zobaczymy się w dormie za dwie godziny - uspokoiłem ich.
To wystarczy, byśmy nie spóźnili się do studia telewizyjnego, gdzie sztab ludzi zadba o nasz wizerunek na scenie.
Rodzice się ucieszyli. Nie zatrzymywali mnie, bo wiedzieli, że mam obowiązki, zwłaszcza dziś. To był przecież ten przesądzający o wszystkim dzień. Życzyli mi powodzenia i powiedzieli, że dla nich i tak ja już jestem "wygranym". Wzruszyli mnie tym niemalże do łez. A te wolałbym pozostawić na później. Nigdy nie wiadomo, co się jeszcze wydarzy... Byłem w drodze do dormu, kiedy napisała do mnie Nana. "Trzymam kciuki". I tylko tyle. Wtedy coś do mnie dotarło. Nana naprawdę myślała, że wygram. Wszyscy moi bliscy mieli na to nadzieję. Co jeżeli zawiódłbym ich oczekiwania? Pewnie nie daliby tego po sobie poznać. A ja i tak czułbym ich rozczarowanie. Stop! Nie powinienem panikować. Myślenie w ten sposób mi nie pomoże. Wręcz przeciwnie, zaszkodzi. Niestety, już nie mogłem pozbyć się tego nieprzyjemnego uczucia - tremy. Nigdy szczególnie mi nie towarzyszyła. Czemu akurat w takim momencie?! Przesiadłem się na inny autobus i pojechałem do Nany. Zaskoczona, otworzyła drzwi. Miała na sobie szlafrok, była boso, a z mokrych włosów kapała jej woda.
- Co ty tu robisz? - spytała - nie powinieneś...
Nie pozwoliłem jej, by dokończyła. Przytuliłem ją, zamykając drzwi kopnięciem.
- Nie wiem, co się dzieje - powiedziałem - boję się...
- Występu?
- Tak. Występu. Presji. Porażki. Wiem, że nie powinienem...
- Ciii... - powtarzała i głaskała mnie po włosach - po prostu myśl o tym odcinku, jak o każdym poprzednim. Zrób swoje, czyli to, co robisz najlepiej. Nie przejmuj się niczym innym.
Nie wiem, czym mnie przekonała. Tym, co powiedziała, czy tym, że cały czas czułem jej bliskość? Po chwili odsunęliśmy się lekko od siebie i popatrzyliśmy sobie w oczy.
- Ok. Postaram się - obiecałem.
I wtedy mój wzrok padł na jej laptopa. Zabrała go pospiesznie, zauważając moją reakcję.
- Nana! Szukasz pracy? - zdziwiłem się.
- Ojjj... zaraz szukam. Ja... tylko przeglądałam oferty - odpowiedziała, zakłopotana.
- Nana! Naprawdę?
- Powiedziałam ci, że to jeszcze nic konkretnego!
Po raz kolejny przytuliłem ją i obróciłem dookoła. Cieszyłem się przy tym, jak dziecko.
- Ja... byłem pewien, że nigdy mnie nie posłuchasz.
- Prosiłeś, żebym z tym skończyła i została twoją utrzymanką. Odmówiłam. A kiedy wszystko przemyślałam... doszłam do wniosku, czemu nie poszukać sobie innej pracy?  Pieniądze zarabiane w ten sposób od dawna mnie nie cieszyły. Mimo, że nigdy na nie nie narzekałam. Ja wiem... że nie jestem dla ciebie idealna. Twoja rodzina, przyjaciele, na pewno nigdy mnie nie zaakceptują. Ale...
- Kocham cię - przerwałem jej.
- Ja też cię kocham - odpowiedziała - bardzo. Ale lepiej jedź już do studia, zrobiło się późno, nieprawda?


Lee Stephanie

               Po raz ostatni w historii tego show zapukałam do drzwi dormu Boyfriend. Otworzył mi Minwoo.
- Gotowi? - zapytałam.
Zajrzałam do salonu. Jeongmin i bliźniacy siedzieli na kanapie ze złożonymi na kolanach dłońmi, jak grzeczne dzieci. Donghyun chodził w tę we w tę, obgryzając skórki przy paznokciach. Widocznie był czymś zdenerwowany.
- No... Niezupełnie - stwierdził Minwoo i dopiero wtedy przypomniałam sobie, o co pytałam.
- Niezupełnie? To znaczy: tak, czy nie? - lubiłam konkretnych ludzi i konkretne odpowiedzi.
- Tak. My tak. Tylko... Hyunseong nie - dodał niepewnie Minwoo.
- To zaraz go popędzę. Shim Hyunseong! Gdzie jesteś? - wołałam i rozglądałam się dookoła.
Pewnie w łazience. Tam się skierowałam, kiedy ktoś mnie powstrzymał, chwytając za rękę. To był Donghyun.
- Hyunseong jedzie już do nas - wytłumaczył - dzwoniłem do niego.
- Już? - zdziwiłam się - Kim Donghyun, już to my powinniśmy być w drodze do studia telewizyjnego. Zadzwoń do niego jeszcze raz, niech dojedzie tam.
- Ok - przytaknął Donghyun.
Tak też zrobił. A ja zabrałam ich do vana i zawiozłam na miejsce. Wszyscy zachowywali się tego wieczoru dość nerwowo. Kręcili się za kulisami, nie mogli usiedzieć w fotelu, gdy tylko trafili w ręce stylistów. Ja też. W dodatku martwiłam się Hyunseongiem. Nadal go nie było. Wyszłam na korytarz, żeby do niego zadzwonić i zapytać, czy jest już blisko. W tym momencie wpadł na mnie Rain.
- Cześć, Stephie - przywitał się, jakby nigdy nic - i jak, wielkie emocje?
Już miałam odpowiedzieć, równie obojętnie, kiedy ktoś znowu złapał mnie za rękę i znowu był to Kim Donghyun.
- Chodź, Hyunseong zaraz przyjedzie - oznajmił.
I pociągnął mnie w stronę podziemnego parkingu.
- Dziękuję... - powiedziałam lekko zakłopotana - nie miałam ochoty rozmawiać z Jihoonem.
- Wiem.
- Rozstałam się z nim... kilka dni temu.
- Wiem.
- Ja... chyba jestem w tobie zakochana - wyznałam, zawstydzona.
O jeny! Jeszcze nigdy w życiu niczym tak się nie stresowałam.
- To też wiem - po raz trzeci powtórzył Donghyun, sprawiając, że zupełnie mnie zamurowało.
- C... co? Skąd?
- Bliźniacy powiedzieli mi, że podobno zwierzałaś się swojej siostrze...
- A mi, że to ty... no, że coś do mnie czujesz. Wszystko sobie zaplanowali! I jeszcze wplątali w to moją siostrę! Ja nie ręczę za siebie! Już nie żyją!
Byłam w tym momencie gotowa iść do Youngmina i Kwangmina i załatwić ich tak, że by ich matka nie poznała. Lecz wtedy przyjechała taksówka z Hyunseongiem.
- Lee Stephanie - zaczął z powagą Donghyun - rzeczywiście, bliźniacy nieźle namieszali... Ale czy ostatecznie nie wyszło nam to na dobre? Wreszcie powiedzieliśmy sobie to, co od dawna chcieliśmy powiedzieć.
- W sumie... to tak - przyznałam.
- Mamy jeszcze kilka sekund, zanim Hyunseong zdąży wysiąść z taksówki i do nas podejść. Możemy porozmawiać, albo wykorzystać ten czas, żeby przypieczętować te wyznania i się pocałować?
Wybraliśmy 2gą opcję.


Yong Junhyung (B2ST)

               Byliśmy już gotowi do występu i mieliśmy jeszcze trochę wolnego czasu. Ja się niecierpliwiłem. Obiecała przyjść do mnie Hyuna. Szykowaliśmy wspólnie niespodziankę. I nie tylko my... Byłem pewien, że niespodzianek dziś wieczorem nie zabraknie. Yoseob skarżył się, że brzuch go rozbolał z nerwów, więc siedzieliśmy z nim i staraliśmy się odciągnąć jego myśli od tego odcnika. Hyunseung od pół godziny przeglądał się w lustrze, Gikwang pisał na telefonie z Hyerim, Dongwoon chodził dookoła i zagadywał stylistki, a Doojoon poprosił mnie na bok.
- Junhyung, sądzisz, że to odpowiedni moment, żeby zapoznać resztę z naszym pomysłem?
- Nie wiem... Tak szczerze, obawiam się ich reakcji... - stwierdziłem.
- Niestety, nie możemy podjąć decyzji sami... Tu chodzi o dużo pieniędzy, dużo naszym pieniędzy.
- Wieeem.
- O czym gadacie? - zapytał Dongwoon, który znalazł się niespodziewanie przy nas.
- O tym, co zrobimy, jak wygramy - wyjaśnił mu bez wahania Doojoon.
Dongwoon zawołał podekscytowany:
- Jak to co?! Zadebiutujemy, pojedziemy z trasą dookoła świata i zarobimy mnóstwo pieniędzy!
- Kto jedzie dookoła świata? - zainteresował się Hyunseung, nie odrywając wzroku od lustra - ja też chcę!!!
- Ty pojedziesz. Jak wygramy ten program - odpowiedziałem.
Hyunseung złapał się za policzki z cichym westchnieniem:
- Wow...
- Jak baba - dogryzł mu Gikwang.
- Co?! Ej! Sam jesteś jak baba. Wzrostem. I wagą - zarzucił mu Hyunseung.
- Debil - odgryzł się Gikwang i cisnął w Jang'a pędzelkiem pozostawionym przez stylistkę - Yoseob jest niższy i lżejszy ode mnie, a nikt mu nic nie zarzuca.
- Nieprawda! - przeczył, oskarżony - nie jestem niższy, a już na pewno nie lżejszy, mam większe mięśnie.
- Skończcie - uspokoił ich Doojoon - ja mam wam coś do powiedzenia.
- Co? - zainteresowali się wszyscy.
- Plan działania. Jak zrekompensować Boyfriend ich przegraną - kontynuował lider.
- O ile przegrają... - przyznał Yoseob.
Chyba udzielił mu się dzisiaj pesymistyczny nastrój.
- Powiedzcie, nie żal wam, jak pomyślicie, że po tylu staraniach po prostu odpadną i nie zadebiutują? - zapytał Doojoon.
Zapadła cisza. Każdy chyba sam to sobie rozważał.
- No, może trochę żal - potwierdził Yoseob.
- Ale przecież nie ustąpimy im naszym kosztem! - wytarszył się Gikwang.
- Nie, oczywiście, że nie - powtarzał lider - ja i Junhyung... mamy lepszy pomysł.
Wtedy spojrzeli na mnie. No tak, pewnie znowu byli zazdrośni. Od dawna twierdzili, że obaj spiskujemy potajemnie. Nie wiedzieli, jak ja to robię, że lider zwykle akceptuje wszystkie moje pomysły wbrew sprzeciwu innych.
- Rozmawialiśmy też z Taehee - powiedziałem w swojej obronie - poparła ten pomysł. Potrzebujemy jeszcze tylko zgodny was wszystkich.


Kim Taehee

               Czułam się niepewnie. Miałam wrażenie, że wszyscy dziwnie mi się przyglądali odkąd upiłam się z Jihoonem w restauracji. Niezbyt pamiętałam, jak dotarłam wtedy do swojego pokoju i tak szczerze... może wolałam nie wiedzieć. Pewnie się wygłupiłam. Zwykle mi odbijało, kiedy przesadziłam z piciem. A wtedy niewątpliwie przesadziłam.
- Noona! - zawołał Doojoon.
Rozpoznałam jego głos. Nie musiałabym się obracać. Ale zrobiłam to i zobaczyłam tą zadowoloną twarz.
- Jakaś dobra wiadomość? - zapytałam.
- Tak. Zgodzili się na nasz pomysł. Wszyscy. No może tylko z Hyunseungiem było trochę problemów. Ale ostatecznie też w to wszedł.
- Super.
- Myślisz, że powinniśmy powiadomić MC Mong'a?
- Nie, lepiej nie. Nie wiadomo, jakby zareagował. A tak... zaskoczymy go waszą propozycją.
- O ile w ogóle wygramy i nasza propozycja na cokolwiek się przyda...
- Myślmy pozytywnie - poprosiłam - a MC Mong... jest już wystarczająco zestresowany, nie tylko tym, że to ostatni odcinek.
- A czym jeszcze? - spytał Doojoon.
- To ty nie wiesz? - zdziwiłam się - dzisiaj, podczas podliczania głosów, występuje Hyuna. I to w dodatku z premierowym kawałkiem. MC Mong boi się, że wywinie mu jakiś numer. Nigdy się dobrze nie dogadywali... To jej szansa na zemstę.
- Na zemstę? Niech nie przesadza. Kto myślałby o zemście w taki wieczór? Poza tym... co miałaby zrobić? Chyba nie ma nic, czym mogłaby go skompromitować.
- Nie wiesz, jaka jest Hyuna...
Akurat w tym momencie ją zauważyliśmy. Szła środkiem korytarza, dumnym krokiem, ubrana jak... no cóż, najważniejsze, że w ogóle ubrana.
- Gdzie Junhyung? - spytała Doojoona.
- Z chłopakami - poinformował i pospieszył za nią.
Zniknęli, a ja okręciłam się na pięcie, by iść napić się jeszcze wody i wpadłam na Rain'a. Może od dawna tam stał i podsłuchiwał?
- Kim Taehee, znowu na siebie trafiamy. Przypadkowo? Czy może to przeznaczenie? - zagadnął mnie.
Odpowiedziałam z uśmiechem:
- Ja nie wierzę w przypadki.


Moon Joonwon (Joowon)

               Pozostało jeszcze kilka minut do rozpoczęcia emisji. Wszyscy byli nerwowi i niecierpliwi. Ja też. Z jednej strony wolałbym poznać już wyniki ostatecznego konkursu, a z drugiej... byłem przyzwyczajony do prowadzenia cotygodniowych odcinków i wiedziałem, że może mi tego brakować. Wszyscy kręcili się po korytarzach, krzyczeli i szukali się wzajemnie. Uspokoili się dopiero, gdy usiedli w studiu, każdy zajmując swoje miejsce. Równo o 20.00 weszliśmy na wizję. Witając widzów, powiedziałem, że spotykamy się tu dzisiaj po raz ostatni. A kiedy B2ST oraz Boyfriend wstali i się ukłonili, rozległy się brawa.
- Jak się czujecie? - zapytałem.
- Dobrze. Yoseob narzekał tylko, że rozbolał go brzuch - przyznał lider B2ST.
- Yang Yoseob, to prawda? - zaniepokoiłem się, jak i pewnie wszystkie jego wierne fanki.
Mogłem je sobie wyobrazić, wzdychające w tym momencie "och! oppa:("
- Niestety, to prawda... Ale już jest lepiej. Taehee noona dała mi leki - opowiadał.
- Wasza menadżerka bardzo się o was troszczy - stwierdziłem, co oni potwierdzili.
Potem podszedłem do Boyfriend.
- Czujemy się świetnie. Gotowi na wygraną! - zawołał lider
- Wcześniej byliśmy na obiedzie u Donghyuna. Jego mama naprawdę super gotuje - dodał zachwycony Minwoo.
- Tak? Może kiedyś przyjdę to sprawdzić - odpowiedziałem.
- Zapraszam, hyung - rzekł z uśmiechem lider.
Wszyscy byli tacy mili, naprawdę!
Po tych krótkch rozmowach przyszła pora na wyświetlenie nagrań. Przedstawiały przeważnie próby, bo w tym tygodniu to na ćwiczenie do występów oba zespoły poświęciły najwięcej czasu. Dohee odwaliła kawał dobrej roboty. Wybrała najciekawsze momenty, zabawne dialogi, wpadki i wygłupy chłopaków. Sądząc po reakcjach, widzom w studiu bardzo się to spodobało i rozluźniło nieco atmosferę. Wtedy zapowiedziałem występy. Pierwsi zaprezentowali się B2ST z kawałkiem "YEY". Ich energia na scenie była wręcz oszałamiająca, a jurorzy zgodnie stwierdzili, że zrekompensowała braki w choreografii. Po nich wystąpili Boyfriend. Kawałek "Bounce" rozruszał ludzi w studiu, lecz nie tak, jak przedtem "YEY", co potwierdziło jury. A później na scenie znowu pojawili się B2ST. Wykonali piosenkę "Good luck", nad jaką Junhyung i muzycy ze studia nagraniowego tak ciężko pracowali. Efekty były widoczne. Jurorzy powiedzieli, że B2ST przygotowali na dzisiaj dwie naprawdę dobre propozycje. Za to drugi występ Boyfriend z "Alarm" wprowadził lekko nostalgiczny, romantyczny nastrój. Członkowie jury zgodzili się, że to sympatyczna, chwytająca za serce ballada. Otworzyliśmy linie sms-owe. A podczas głosowania trenerzy przyznali swoje comiesięczne punkty. Wszyscy (oprócz Rain'a który nie wiadomo czemu dał Boyfriend tylko 3) przydzielili obu zespołom maksymalną ilość. Tak więc w obecnej chwili B2ST prowadzili z wynikiem 571 punktów, natomiast Boyfriend mieli ich 570. Różnica była tak niewielka, że wszystko jeszcze mogło się wydarzyć. Kiedy zablokowano linie sms-owe, zapowiedziałem występ Hyuny na czas podliczania głosów. Pojawiła się na scenie skąpo ubrana, w mocnym makijażu. Cała ona. Zaczęła od starszych piosenek, tańczyła przy tym zmysłowo i wczuwała się w to, co robiła. A potem zaprosiła wszystkich na premierę swojego nowego kawałka. Nastała zbiorowa konsternacja, gdy na scenę przyszedł Junhyung. Tego nie było w planach! Nikogo  o to nie zapytali! Podejrzewali widocznie, że wprawią wszystkich w zbyt wielkie osłupienie, by ktokolwiek w porę oprzytomniał i ich powstrzymał... I czego by nie powiedzieć... przygotowali się świetnie. Ten występ pozwalał poczuć chemię między Hyuną, a rapującym Junhyungiem i wszelkie towarzyszące im emocje. A na koniec... po prostu pocałowali się. Niczego nie tłumacząc, nie usprawiedliwiając się. To było piękne i ryzykowne jednocześnie. Lecz czy mogło im jeszcze zaszkodzić? Już i tak po głosowaniu. Oboje ukłonili się. Junhyung dołączył do zszokowanych kolegów, a Hyuna udała się za kulisy. Na scenę wkroczył zdenerwowany MC Mong, trzymając tę ważną kopertę.  Albo rzeczywiście zaplanował bez przedłużania, albo Hyuna i Junhyung tak wytrącili go z równowagi, że jedyne, co mógł zrobić i zrobił, to po prostu odczytać wyniki.
- Z pierwszym singlem, z przewagą 64% do 46% wygrywają... B2ST - ogłosił.
Po raz kolejny rozległy się brawa. B2ST ściskali się i chwytali za ręce.
- Hyung, jest jeszcze drugi singiel - powiedziałem, przypominając MC Mong'owi o kopercie i przyglądając się przy tym chłopakom.
- Z drugim singlem... - zaczął Shin Donghyun - z przewagą 78% do 32% wygrywają... B2ST!
To nie wymagało większych kalkulacji. Po przeliczeniu B2ST otrzymali dziś 13 punktów, co dawało im w sumie 584, natomiast Boyfriend 7, a więc kończyli z wynikiem 577...
- Chcę ogłosić... - MC Mong próbował przekrzyczeć wiwatującą publiczność i płaczących z emocji zwycięzców - że School of hard knocks i przepustkę do debiutu wygrywają... B2ST!!!
Obserwowałem, co się dzieje. Na scenie pojawili się trenerzy. Niektórzy gratulowali zwycięzcom, a inni Boyfriend, którzy też byli przecież pracowici, zdolni i wspaniali w tym, co robili... Płakali, żegnając się ze swoimi marzeniami. I ten widok ściskał mi serce. A potem też poszli pogratulować B2ST, zupełnie szczerze. Wtedy Doojoon chwycił za rękę Donghyuna i pociągnął na środek.
- Zanim podziękuję organizatorom tego show, trenerom, moim fanom i wszystkim, którzy przyczynili się do tego, że jestem tu dzisiaj, chcę coś powiedzieć - wytarł łzy, spływające mu po policzkach i kontynuował - wspólnie z całym zespołem postanowiliśmy, że jeżeli wygramy... z pierwszych zarobionych pieniędzy... chcielibyśmy zasponsorować debiut Boyfriend. Oczywiście później niech radzą sobie sami...
- C... co? - zapytał Kim Donghyun.
Nie tylko on był w totalnym szoku. Ja i MC Mong posłaliśmy sobie pytające spojrzenie. Trenerzy milczeli. Stephie otworzyła usta i stała tak, niepewna, czy się nie przesłyszała. Boyfriend byli zbyt zdziwieni, by płakać. A Taehee i B2ST śmiali się porozumiewawczo. Niemożliwe okazało się możliwe. Nie zadebiutuje jeden z zespołów, lecz oba.


OD AUTORKI:


Dziękuję wszystkim, którzy czytali, wypowiadali się i w ten sposób pomagali mi w tworzeniu tego opowiadania! 


To już jest koniec. 


Wymyśliłam tak, by było chyba dość sprawiedliwie^^ 


Za tydzień ruszam z "Eyes wide open". A do tego czasu opublikuję jeszcze ostatni teaser:)

6 komentarzy:

  1. Hyunseong i Nana są cudowni <3 Cieszę się ich szczęściem, ale bałam się, że przez niego mogą być problemy, jak się spóźni. Na szczęście poszło dobrze.
    STEPHIE I DONGHYUN... Oświadczam, że to mój ulubiony paring, bo tak trochę spełnił się mi ship, choć na początku to była tylko moja zachcianka. :D JARAM SIĘ ICH WYZNANIEM. :D Będę za nimi tęsknić.
    Potem byłam zaskoczona co wykombinowali Beast.. :D Ale jarałam się, że pomyśleli o pomocy Boyfriend i ta pewność siebie, że wygrają. :D
    I potem końcówka. Czytałam to płacząc. Bo jednak długo trwała przygoda z tym opowiadaniem. I na dodatek jakoś wzruszałam się tym opisem treningów, bo oglądam Produce 101 i jakoś tak mi się to skojarzyło i nie mogłam łez powstrzymać. Co tam, że jestem w pracy.
    Wygrana Beast była dla mnie pewna. Jarałam się też tym występem Hyuny. :D I nie potrafiłam sobie nawet wyobrazić w jakim szoku musiało być Boyfriend po ogłoszeniu pomysłu Doojoona. :D KOCHAM TO OPO. Nie chcę końca. ;-; Niestety kiedyś musiał nastąpić. BĘDĘ TĘSKNIĆ. Tyle razy na nim śmiałam się i płakałam. Ehhh żal mi nawet kończyć komentarz. :< Choć nie wiem już co pisać, bo na moje emocje brak słów.
    DZIĘKUJE ZA TO OPO I GORĄCO POZDRAWIAM I MNÓSTWO WENY ŻYCZĘ <3 W następnym tygodniu powinnam się wziąć za teasery nareszcie. :D Bo będę sama w pracy, to łatwiej mi czytać tu. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już nie chciałam problemów:D
      Haha, tak to prawda, dałaś mi pomysł na nich, bo planowałam coś innego, a po twoich komentarzach uznałam: czemu nie!
      Przyznam, że gdyby po ankietach wyszło, że wygrają Boyfriend to zrobiliby dla B2ST to samo:D Po prostu nie mogłam pozwolić, by jeden z zespołów był aż tak "poszkodowany":(
      Cieszę się, że cię tak wzruszyłam tym zakończeniem i dziękuję za wszystkie komentarze! <3
      Lecę odpowiadać na komy przy teaserach:)

      Usuń
  2. I K O N I E C! Szkoda że to już ostatnia część :'( , ale czekam z niecierpliwością na nowe opowiadanie, same teasery zapowiadają się genialnie, więc będę czekała. Cieszę się że wyrównałaś walkę zespołów i oba zadebiutują. Jednak obstawiałam B2ST momentami czułam że może trochę ich faworyzowałaś, ale to tylko pewnie moje uczucia. Może wynika to z tego że bardziej lubię B2ST niż Boyfriend. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mogło tak być, podświadomie, bo B2ST (Highlight xD) też są mi bliżsi niż Boyfriend, choć w konkursach na piosenki starałam się być sprawiedliwa, bo oceniałam po wynikach w ankietach:)
      Dziękuję za wszystkie komentarze i oczywiście zapraszam na nowe opo!:)

      Usuń
  3. Jestem niezadowolona i smutna TT dlaczego to już koniec :( zwłaszcza że teraz będę miała trochę wolnego i więcej luzów przez co sama wezmę się za pisanie opowiadań to chcę więcej i będe marudzić mimo iż zakończenie przypadło mi do gustu to nie chcę się żegnać z twoimi bohaterami z tego opowiadania :* Beat mają ciekawe pomysły i ciekawie zakończyłaś walkę zespołów nie spodziewałam się takiego wyniku ^^ więc mnie zaskoczyłaś :P
    Pozdrawiam i życzę tzw weny :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To dobrze, że zaskoczyłam zakończeniem, bo obawiałam się, że mi wyjdzie typowy happy end:D
      Dziękuję, że zaglądałaś tu i komemtowałaś to opo, oczywiście zapraszam na następne:) W środę z tym ruszam^^
      I cieszę się na nowe opki j ciebie! Pewnie dziś jeszcze wlecę czytać o Minzy:)

      Usuń